anulkawj 12.07.2009 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 Nie dajemy rady dłużej mieszkać z moją mama. Jest bardzo stanowcza, uwielbia rządzić i rozkazywać. Najgorsze jest to ,ze ciągle oczekuje okazywani wdzięczności, za to, że możemy u niej mieszkać. Ma dom, my siedzimy na górze, oan na dole, jednak ze wspólna kuchnią. Mamusia lubi decydować jakie mam zrobić zakupy, gdzie powinniśmy jechać na wakcaje i kiedy można wyjść wieczorem i z kim... Jeśli cos zrobimy po swojemy, zaczyna sie okrtutna awantura, po której długo jest obrażona. Ostatnio nie rozmawaiłą z nami 6 miesiecy - zamykała sie u siebie, krzyczała lub pałakała. Potrafi wzbudzić u mnie ogromne wyrzuty sumienia i jednocześnie tak dowala, ze kilka dni nie moge zapamnieć jakiegoś zdania. Powolutku uczę się nie przywiązywać do tego wagi, ale jest mi trudno. Decyzję o budowei podjęlismy w momencie, gdy wyrzuciał nas z domu. Krótko mieszkalismy u teściowej. Chyba za krótko -w róciliśmy, były ugody itp, ale wszystko szybciutko wróciło do "normy". Terz dociera do niej, że my będziemy się budować, a ona zostanie sama. Dodam, że nie utrzymuje kontaktu z nikim z rodziny (były mąż, córka i wnuki - maja dosyć). Będzie musiała sprzedą dom, w którym mieszka, ponieważ jest zbyt duzy i drogi w utrzymaniu, jak na jedna osobę. Od dnia ślubu my płacimy wszystkie rachunki i zajmujemy sie remontami. Niestey ciagle powtraza, że niczego nie robimy. Za bardzo sie rozpisałam, więc konczę. Proszę napiszcie, czy ktoś tez miał taki trudności z wyprowadzeniem sie domu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kordzina 12.07.2009 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 napiszę tylko , a może aż, że mój mąż jest w posiadaniu takiej "mamuśki" z piekła rodem.dobrze piszesz musisz nauczyć się to, mówiąc brutalnie olewać.my walczyliśmy 4 lata, obecnie mąż mówi że już się uspokił, oczywiście, że to go boli, ale wybór był prosty, albo jego "chora" mama, albo my.męczyła psychicznie, bo nie fizycznie, wiecznie wzbudzała w nas( młode małżeństwo na totalnym dorobku z dzieckiem) poczucie winy, za brak czasu, za egoizm.notorycznie myliła fakty, udawała, że uknutych przez nią sytuacji wogóle nie było. obrażała niejednkokrotnie moich rodzców( wcale ich nie znając), ach długo by opowiadać. po paru scenach zerwalismy definityenie kontakty.w czerwu był rok jak jej nie widziałam. die widziałą wnuków, domu...i naprawdę wierz mi że jest nam z tym lepiej....nie powiem,że fajnie, ale lepiej, spokojniej. umiemy już rozmawiać o innych sprawach niż jej zachowanie, a trudno nambo jesteśmy sami w mieście, w którym miała czekać jej babcina pomoc....figa z makiem.....GŁOWA DO GÓRY UWOLNIJ SIĘ OD TOKSYCZNEJ MAMY, tak będzie lepiejpozdrawiam i powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 12.07.2009 14:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 Wyprowadzka jest chyba najlepszą decyzją w tej sytuacji. Zdrowie macie jedno i warto o nie zadbać. Możesz zerknąć tu: http://forum.muratordom.pl/jak-z-tym-zyc-tesciowa,t61889.htm?highlight=granice Był jeszcze inny wątek na ten temat, ale chyba został wycięty, bo go nie znalazłam ("granice"). Trzymajcie się i nie pozwólcie, żeby Wam "mieszano" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agnieszkakusi 12.07.2009 14:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 no i widzisz, trzeba było poczekać aż wrócę jak u nas byliście. To byśmy sobie pogadały o toksycznych mamusiach/ teściowych Mojej teściowej nie widziałam od października, chociaż mieszka 9 km od nas, a teść jest u nas średnio raz w tygodniu. Miałam dość jej ciągłych wyzwisk, awantur. Pomimo, że nie dostaliśmy od niej nic potrafiła przyjeżdżać i komentować na co wydajemy kasę, jak wychowujemy dziecko. Ja byłam wyzywana od kurew, dzieci szatana....długo pisać. Skończyło się w październiku jak teściówka zadzwoniła do mnie z pretensją, że teść znowu u nas przesiaduje, że znowu coś tak robi z mężem u nas na działce. Nie wytrzymałam i powiedziałam jej, że mam dość jej afer, jej wyzwisk, jej mieszania ludzi z błotem, że ciągle ma coś do powiedzenia na mój temat albo temat swojego zięcia. Jeśli jej nie pasuje to, że żyjemy szczęśliwie, że mamy super rodzinę to ma przestać do nas przyjeżdżać do czasu kiedy jej te nerwy nie przejdą. Tak ją zatkało, że szok. Pierwszy raz ktoś jej się tak ostro postawił. Na całe szczęście teść słyszał całą rozmowę i wiedział, że mówiłam to bardzo spokojnie i grzecznie, chociaż w środku się we mnie gotowało. Teść po powrocie do domu dowiedział się, że ta smarkula wyzywała ją, groziła jej przez telefon, że ona wezwie policję, bo się mnie boi Od tego czasu nie mamy ze sobą kontaktu. Mąż nie pojechał z córką na Boże Narodzenie nawet na chwilę, bo miała zapalenie oskrzeli. Pojechał w Wielkanoc to mała słyszała jak babcia wyzywała dziadka od kurwiarzy. Więc ubrał ją i wyszedł z domu. Wiem, że mu ciężko, bo teraz ma się urodzić drugie dziecko i sytuacja jest nieciekawa. Jednak porozmawialiśmy z teściem i powiedział nam, że nie ma sensu wracać do jakichkolwiek kontaktów z nią, bo przez miesiąc będzie dobrze, a potem znowu wyniknie jakaś koszmarna awantura. Żyjemy teraz spokojnie i awantury w moim stanie nie są kompletnie potrzebne. Jak jej córka powiedziała jej o moich problemach z ciążą to powiedziała jej, że Bóg w końcu jest sprawiedliwy bardzo dobrze, że mnie ukarał Mój mąż jak się o tym dowiedział tak po prostu odciął się od niej i tyle. Jeśli sama widzisz, że Twoja mama niszczy Was wyprowadźcie się i nie zastanawiaj sie ani dnia dłużej. Nerwy nie sa nikomu potrzebne. A takich ludzi nikt i nic nie zmieni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 12.07.2009 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 Cieszynianka .... ja także szukałam wątku "Granice...." , ale nie znalazłam . To nawet był mój wątek ....przeze mnie założony , niestety nikt mnie nie poinformował o zamknięciu i powodach. A szkoda go , bo wpisy były bardzo konkretne i pomocne - wypowiadali się ludzi prosto od serca , można było się wypłakać i poszukac wskazówek. Postaram się ustalić co się z nim stało i dlaczego został usunięty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 12.07.2009 17:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 Wątek o granicach mamy z powrotem na psychologu dzięki ponuremu63 , za co bardzo mu dziękuję oto link: http://forum.muratordom.pl/granice,t141061.htm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kordzina 12.07.2009 17:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Lipca 2009 Wątek o granicach mamy z powrotem na psychologu dzięki ponuremu63 , za co bardzo mu dziękuję oto link: http://forum.muratordom.pl/granice,t141061.htm z grubsza przejrzałam....ja pierdzielę a myslałąm że my jesteśmy jedyni toż to jakaś plaga. My bardzo długo nie wiedzieliśmy jak mamy to ugryść bo teścowa ma jak dla mnie początki schizofreni, albo udaje.. mój mąż jest po rozwodzie ale bardzo ugodowym( 2 lata bez dzieci), jego była żona bardzo fajna,ładna dziewczyna( no po prostu to nie było to) co ja sięo niej nasłuchałam,że brzydka, że za chuda, że głupia, że krzywe zęby, jak wysłuchałam..to się po roku od jej siostry, która też zerwała z nią kontakty, po tym jak teściowa wparowała jej do domu z pretensjami i roszczeniami za jakieś pierdoły, dowiaduję, że potem mówiła, ze ja się z tego wszystkiego śmiałami drwiłam.... były tez groźniejsze teksty, że synek to nie jej wnuk , że upolowałam sobie faceta na dziecko,,,no ble!!!, o mężu mówiła ze bierze od niej pieniądze za wywiercenie dziurek pod antyramki...ach szkoda gadać. o dzieciach, ze wychudzone, zabiedzone i wiecznie brudne. 4lata walki.jak mąż spotkał ją dzień przed wigilią w sklepie to mówił zę czuł sie jakby zobaczył kolegę, którego wcale nie chciał oglądać co w tych babach siedzi, na szczęście moja mama jest ok.to może ja też będę ok.BZ bez komentrza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anulkawj 13.07.2009 16:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 Dzięki za odzew, zawsze to lżej jesli pomysli się, że nie jestesmy jedyni. Szkoda tylko, że to właśnie od rodziców obrywa się najcięższe baty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 13.07.2009 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Lipca 2009 Po prostu się wyprowadźcie. I już. Nawet jesli trzeba będzie płacić frycowe.Dobrze, że jeszcze nie zruinowała Twojego związku.Nie daj jej szansy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 15.07.2009 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 Duży ma taką traumę, że do swoich rodziców nie chodzi do domu. We wigilię muszę go błagać. Jak jest jakaś impreza rodzinna to wejdzie na godzinke lub dwie i to też po wielkich namowach. Mieszkamy na jednym podwórku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anulkawj 15.07.2009 18:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 Kurde, najbardziej rozwala mnie to, jak mna manipuluje - płacze aż się zanosi, więc ja mięknę, żeby za chwile nas zwyzywać. Jej najnowsze powiedzenie, to że jak sie wyprowadzimy to ona straci dom i dziecko. Powiedzała, że jesli zamieszka w bloku lub sama zostanie w naszej chacie juz nigdy nie otworzy mi drzwi i będzie sie odwracać na ulicy. Nie mam dystansu do sprawy i czasem zaczynam mysleć, że naprawde jestem takim potworem.... Sczęśliwie wtedy rzuca jakimś swoim "kompelmentem" i już zaczynam mysleć o sobie lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kiwuśka 15.07.2009 20:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 Anulka, wydrukuj sobie swój ostatni post i czytaj w chwilach zwątpienia Trzymam kciuki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 15.07.2009 23:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Lipca 2009 Kurde, najbardziej rozwala mnie to, jak mna manipuluje - płacze aż się zanosi, więc ja mięknę, żeby za chwile nas zwyzywać. Jej najnowsze powiedzenie, to że jak sie wyprowadzimy to ona straci dom i dziecko. Powiedzała, że jesli zamieszka w bloku lub sama zostanie w naszej chacie juz nigdy nie otworzy mi drzwi i będzie sie odwracać na ulicy. Nie mam dystansu do sprawy i czasem zaczynam mysleć, że naprawde jestem takim potworem.... Sczęśliwie wtedy rzuca jakimś swoim "kompelmentem" i już zaczynam mysleć o sobie lepiej Stosuje szantaż emocjonalny wobec Ciebie. Stosuje, bo wie, że to działa Będzie stosować tak długo, dopóki będziesz się mu poddawać Bardzo Ci współczuję, ale walcz o siebie jesteś dorosłą osobą, która może i powinna decydować o sobie. Trzymam kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czarna111 16.07.2009 06:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Anulkawj -wiem, Tobie jest baaardzo trudno - teraz - ale tak naprawdę przed Tobą jeszcze życie Twoje i Twojej rodzinki - o to chyba warto zawalczyć...powodzenia mnóstwo życzę, bo mama manipulująca potrafi sporo niedobrego zrobić. (w nauce "jak się nie dać wciągać w poczucie winy" czasem warto wspomóc się psychologiem, szczególnie, gdy sił brak) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
js 19.07.2009 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2009 Kurde, najbardziej rozwala mnie to, jak mna manipuluje - płacze aż się zanosi, więc ja mięknę, żeby za chwile nas zwyzywać. Jej najnowsze powiedzenie, to że jak sie wyprowadzimy to ona straci dom i dziecko. Powiedzała, że jesli zamieszka w bloku lub sama zostanie w naszej chacie juz nigdy nie otworzy mi drzwi i będzie sie odwracać na ulicy. Nie mam dystansu do sprawy i czasem zaczynam mysleć, że naprawde jestem takim potworem.... Sczęśliwie wtedy rzuca jakimś swoim "kompelmentem" i już zaczynam mysleć o sobie lepiej Polecam lekturę mojego wątku http://forum.muratordom.pl/jak-z-tym-zyc-tesciowa,t61889.htm tam być może znajdziesz odpowiedzi na niektóre pytania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Princesa 20.07.2009 07:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2009 Musisz się zdystansować, to będzie dobry początek odcięcia się od tego tematu. To bardzo trudne, bo w końcu jest to matka, jaka by nie była dopóki nie nabierzesz dystansu będziesz miała poczucie winy wobec niej i będziesz się zadręczać... ale im dłużej to będzie trwało tym gorzej dla Was, dla związku, toksyczni rodzice/teściowie są w stanie rozbić nawet bardzo zgrane małżeństwo... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 21.07.2009 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2009 Jestem od 13lat w związku. Teściowie patologiczni, bijatyki, wrzaski awantury... Teść pracujący poza krajem, teściowa kiedyś na własnej działalności. W "separacji" od lat. Teść kłótliwy dyktator, gbur. Teściowa klasyczna ofiara przemocy domowej, ale sama niezłe ziółko: manipulatorka, egoistka, histeryczna krzykaczka. Teść to małe piwo - da się z nim żyć jest grubiański ale mało szkodliwy, jego jad już osłabł Teściowa to jest wyzwanie: non stop gada, ale naprawdę bez przerwy o masakrycznych bzdurach, w ogóle nie słucha... Każda rozmowa z nią kończy się histeryczną krzykliwą opowieścią o tym jaka to ona jest dzielna i jak to wszystko się kręci na świecie dzięki niej... Kiedyś ewidentnie prowokowała Teścia i zasłaniała się wtedy moim Lubym. Jak Luby miał w okolicach 20, ona robiła mu kanapki na cały dzień i herbatę w termosie... Wypytywała zawsze o wszystko. Gdy zaczął szukać pracy znalazła mu na budowie do noszenia cegieł, mówiła że najpierw musi frycowe odrobić. Zawsze dawała mu do zrozumienia że sobie sam w życiu nie da rady bez mamusi. potem zaszła mi za skórę potwornie: - jak się zaręczyliśmy to się rozpłakała - ja cała szczęśliwa że się tak wzruszyła, a ona dodaje: ale ślubu to nie bierzcie... - jak założyliśmy firmę to wpadła w histerię że nam mieszkanie zabiorą że będzie nas spłacać... - kłamie, kiedyś jak jeszcze byliśmy młodym związkiem wyprowadziłam się do swojej mamy a Luby miał mieszkanie ogarnąć (to naprawdę było dawno ), przyszła i powiedziała mu że ona sprzątnie a on mi powie że sam to zrobił - chciała by mnie okłamał... - żyje znakami z kosmosu jak to sama nazywa Na 10 rocznicę kupiliśmy sobie projekt, oglądała go z 10 razy, jak już się zaczęła budowa to twierdziła że nigdy go nie widziała... Budowę prowadzę ja. Ona o wszystkim chce decydować chociaż o niczym nie ma bladego pojęcia - bo nie słucha. Można jej coś tłumaczyć i wyjaśniać, nie słucha, potem przeczyta coś we Wproście o np. kominkach i mówi że musimy mieć bo tam napisali, a oni się znają, Jak jej dałam muratory to powiedziała że nie ma na to czasu. Jak się dowiedziała że połączyliśmy 2 małe sypialnie by mieć swoją dużą z garderobą wpadła w histerię, zaczęła wrzeszczeć na całą okolicę... I jej ulubiony tekst: róbcie tak by ktoś kto po was będzie tu mieszkał miał wygodnie aaaa w ogóle masakra, luby po jej odwiedzinach był wściekły przez kilka następnych dni, ja z czasem nabawiłam się na nią alergii. Pewnego dnia powiedziałam jej że jestem Lwem, mam silny charakter i będę bronić Lubego przed każdym nawet przed nią. I jeżeli nie umie się zachowywać normalnie to nie życzę jej sobie w naszym domu. Kupiłam sobie polecaną na forum książkę o toksycznych Teściach. Od naszej rozmowy się uspokoiło, uczymy się wszyscy poruszać po obszarach bezpiecznych. Nie chcę się odcinać od Teściowej dla niej była by to totalna tragedia gdyby syn zerwał z nią całkowicie kontakty. Ufff troszkę mi ulżyło... ale to i tak mikro wycinek z 13lat naszego "trójkąta" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość elutek 21.07.2009 18:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2009 martadela, fajnie, że Ci ulżyło /ogólnie, to niezły czad / /jak daleko mieszkasz od teściowej? / myślę, że sobie poradzisz, bo jakąś taką siłę /Lwią?... / czuję z Twojego postu... pewnie to nie na miejscu, ale rozbawiło mnie, bardzo to: róbcie tak by ktoś kto po was będzie tu mieszkał miał wygodnie pozdrawiam wrocławiankę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martadela 21.07.2009 19:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Lipca 2009 martadela, fajnie, że Ci ulżyło /ogólnie, to niezły czad / /jak daleko mieszkasz od teściowej? / myślę, że sobie poradzisz, bo jakąś taką siłę /Lwią?... / czuję z Twojego postu... pewnie to nie na miejscu, ale rozbawiło mnie, bardzo to: róbcie tak by ktoś kto po was będzie tu mieszkał miał wygodnie pozdrawiam wrocławiankę Dzięki za pozdrowienia Niestety mieszkamy stanowczo za blisko... jesteśmy w zasięgu komunikacji podmiejskiej i rowerku teściowej... Wiecie co w takich ludziach jak moja Teściowe jest najgorsze - robią wszystko pod przykrywką troski i miłości. Wielokrotnie próbowała nas skłócić, wielokrotnie musiałam uspokajać Lubego by nie wsiadł w samochód i jej nie przejechał Tak się zastanawiam nam chyba pomógł pies którego mamy, straciła poczucie pewności. Bo wiecie u nas pojawił się taki absurd: ja jej nie trawiłam, ale broniłam ją przed Lubym. I ona się szybko nauczyła że może mu pograć na nerwach i mi nawtykać, a ja przez wzgląd na różnicę wieku nie oddam... Ale to się zmieniło, ja dalej jestem grzeczna - ale i stanowcza, a luby stara się nie dać wyprowadzić z nerwów - po prostu jak już go wkurza idzie w drugi koniec działki. No,`i tyle. Teraz to ja muszę dobrego kafelkarza szukać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
js 22.07.2009 05:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2009 martadelaMyślę że jest całkiem nieźle bo mieszkacie z teściową osobno. Trzeba zacząć dawać do zrozumienia teściowej jak do was przyjdzie że przyszła z wizytą w gości a nie do siebie. Jak przyjdzie powitać ją słowami "witamy drogiego gościa" posadzić w fotelu w salonie i zrobić kawę, zabronić wszelkich prac w domu itd. Trzeba też przejść na bardziej oficjalne stosunki. Wydaje mi się że za dużo jej mówicie. Może warto odwrócić sytuację i zacząć wypytywać się co u niej słychać i rozmowy kierować na jej osobę. Nie napisałaś czy macie dzieci, i ewentualnie jakie są relacje dzieci-babcia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.