Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Wyprowadzka od mamy


anulkawj

Recommended Posts

Js , jak my zaczęliśmy byc bardzo wstzremieźliwi w informowaniu jej o naszym życiu to się przeciez śmiertelnie obraziła :evil: ... teraz podobno wymyśla ( nie wiem bo tak jak pisałam nie widujemy sie) że bez jej zgody( halllo po co ta zgoda-szok :o ) i w głębokiej tajemnicy zakupiliśmy działkę i się budujemy. więc każdy powód jest dobry.Jak 3 lata temu podadziliśmy ją przy stole i obsługiwaliśmy to echo spotkania było takie, że jedzenie było pyszne ale trochę za pikatnie, a alkoholu nie było wcale :o :o dodam że to jest osoba nie pijąca...

ale wczoraj po prawie 2 latach mieliśmy tel. od starszej siostry malża, która mieszka za granicą. po tym tel naprawdę uśmiliśmy się do łez. siostra bardzo jest, była i pewnie będzie zazdrosna o nasze domkowe poczynania, bo ona sama nigdy by się na takie wyrzeczenie nie zdecydowała...i dzwoni i pyta czy mamy płytę ceramiczną :o ( tak z nienacka po 2 latach) , małżonek myślał,że możę chce nam sprezentować, albo wysłać nam pienążki...oj nie...ona na to bo wy się budujecie, a ja potrzebuję taką płytę dlatego dzwonię :lol: :lol: :lol: no ręce nam opadły...na takich ludzi nie ma rady. tylko całkowita izolacja, trudno :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 46
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

martadela, fajnie, że Ci ulżyło :wink: /ogólnie, to niezły czad :-? /

/jak daleko mieszkasz od teściowej? :roll: /

myślę, że sobie poradzisz, bo jakąś taką siłę /Lwią?... ;) / czuję z Twojego postu...

 

pewnie to nie na miejscu, ale rozbawiło mnie, bardzo :oops: to:

róbcie tak by ktoś kto po was będzie tu mieszkał miał wygodnie

:o :roll: :wink:

 

pozdrawiam wrocławiankę :)

 

Też jestem lwem 8)

Na szczęście teściową mam względną i poza nadmiernym zamiłowaniem do wyciągania żony do benettona nie widze w zasadzie powodów do potrząsania grzywą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmmm

 

chyba jako jeden z nie wielu piszących w tym wątku...

teściową mam "do rany przyłóż".

 

Chciałbym by moja matka miała połowę jej łagodności.

 

Czasem myślę, że gdyby moja teściowa poznała się 40 lat temu z moim ojcem, byli by idealną sielankową parą.

 

Jak wiadomo, przeciwieństwa się przyciągają.

Zatem, niestety życie ich "pokarało".

A być może pokarali się sami, brakiem odwagi zerwania tego co męczące.

 

Z tą różnicą, że teśc z wiekiem staje się barankiem.

Moja matka, osobą nie do wytrzymania.

 

Nie mieliśmy okazji mieszkać ani dnia razem, z któymikolwiek rodzicami.

I nigdy tego nie żałowaliśmy. (Choć początki były nie pewne).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja to znam :-? .

Mieszkanie z mamą: KOSZMAR! Wyprowadzka od mamy (raczej czuliśmy się wyrzucani): KOSZMAR!

 

Teraz uczę się nie mieć wyrzutów sumienia, bo mamusia się boi, że zostanie sama i wariuje (przyszła synowa nie bardzo chce z nią mieszkać). Boi się, że nie będzie mieszkać ze swoim drugim „dobrym” dzieckiem, że zostanie SAMA!

Ma, co chciała, ale ja jako córka zawsze będę przez nią cierpieć… :cry:

 

Z drugiej strony tak jest lepiej dla mnie, dla mojego małżeństwa i będzie dla mojego dziecka. Do mamy zawsze mogę pojechać w odwiedziny – 10 km to dobra, „zdrowa” odległość, albo ona do nas, no i są telefony. :-? 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months później...

Anulka

Sttrrrasznie Wam gratuluję. Jesteście dorośli, macie prawo by życie poukładać sobie jak chcecie, a nie pod czyjeś widzimisie.

Są tacy którzy za żadne skarby nie przyjmą do wiadomości, że "moje dziecko to nie moja osoba".

 

Twoja rodzina, to Twój świat. I trudno, bez matki można żyć..

 

Naprawdę zrobiliście COŚ DOBREGO , dla siebie, dla Waszego związku, dla Waszej wspólnej przyszłości.

Może być biedniej, trudniej..ale wszystko co w życiu osiągniecie, to dzięki własnej pracy , własnoręcznie wyprutych żył. To wielka tarcza, która będzie Was bronić przed takimi sytuacjami rodzinnymi na przyszłość.

 

Wszystkiego dobrego na tej nowej drodze , spokojnej miłości Wam życzę. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisze tylko tyle - WYPROWADZILISMY SIĘ! Nie było lekko, nie było też bardzo źle. Zyjemy, jesteśmy szczęsliwi, sami, mamy spokój, robimy co chcemy... Powodzenia dla wszystkich

 

I już teraz będzie tylko lepiej (o ile nie zapomnicie postawić mamie nieprzekraczalnych granic.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak się zastanawiam, która mama czy teściowa lepsza:

-taka co prosto z mostu mówi co jej leży na żołądku (taką właśnie ja mam - wiadomo jak się do niej ustosunkować :wink: )?

-czy taka co to na każde nie zgodzenie się z jaj zdaniem reaguje płaczem, bo przecież ona najlepiej wie co jest najlepsze dla jej dziecka (synka)? Synek w tej sytuacji "bidulek jeden" staje po stronie mamusi, bo Ona taka chorowita i wrażliwa jest... :-?

Chyba jednak wolę pierwszą wersję i swoją teściową :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam do was prośbę o pomoc w interpretacji, moja teściowa zmieniła metodę działania i zdębiałam :roll:

 

Dalej trajkocze jak najęta, o czym by nie mówić i tak sprowadzi "rozmowę", monolog raczej, do swojej osoby... Ale staram się tak nie złościć na to jej monologiczne gadanie...

 

Przyjeżdżając z wizytą przynosi różnorakie, "niezbędne" przydasie:

- zestaw jakiś wieszaczków, następnie chociaż jest niewysoka wiesza sobie jeden na drzwiach od łazienki i tam prawie podskakując wiesza swoją kurtkę - przecież są wieszaki w przedpokoju :o

- zawsze przyjeżdżała z jakimiś słodyczami i było ok, ostatnio przyjechała z:

- 1(jedną) torebką herbaty :o i mówi że ta herbata nie dobra ale żebym jej zaparzyła, ja jej na to że niech sobie wybierze jakąś dobrą mamy ich sporo. Nie ona tą niedobrą wypije..

- następnie wyjęła cytrynę z torebki i uwaga - nożyk :wink:

serio, normalny nożyk i nim właśnie obrała cytrynkę

Jednak najlepszy smaczek został na sam koniec, po pokrojeniu jabłek które przywiozła :wink: , wydobyła z torebki 4 kromki chleba z masłem i okraszając to tekstem "czym chata bogata"

Tu Luby nie wytrzymał i powiedział że ten tekst jest zarezerwowany dla niego, że głodem nie przymiera żeby mu musiała chleb z masłem wozić...

Teściowa na to że może racja,ale ona to w dobrych intencjach....

 

Ja nie wiem co w takiej sytuacji robić - :o - mi to się po prostu w głowie nie mieści :roll:

Przecież to nie jest normalne... prawda???

 

Tych samych odwiedzin ciąg dalszy, ale najpierw mała retrospekcja:

- nasza działka jest naszą ostoją, lubimy ją taką jaka jest - Teściowa np. każe wyciąć krzywe brzozy - bo powinny być proste jak struna i pojedyncze, lata z sekatorem i podcina gałęzie drzew przez co tracimy osłonę od strony drogi - prosiliśmy milion razy niech sobie dłubie w ziemi wszak jest jej sporo, ale brzozy niech zostawi jak je natura stworzyła. To zaczęła sadzić dęby - posadziła ich już chyba z 15. Jednak gdy da jej się zadanie sensowne np.coś wygrabić - nie może to nie jest na jej kręgosłup itp.

Ostatnio uraczyła mnie takim tekstem - ona sobie przed naszą działką w krzakach schowa skrzynkę po piwie do siedzenia, bo ona będzie tu sobie częściej spacerować KOŁO naszej działki ale nie musi do nas wchodzić,więc ja się jej pytam czy musi takie dziwactwa wymyślać i nie może po prostu przyjechać czasami w odwiedziny, Ona mi na to że przecież okolica jest taka piękna że ma prawo sobie tu spacerować,ale odpocząć też musi czasem...

 

No i co ja mam robić???

Przecież to paranoja jakaś jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio uraczyła mnie takim tekstem - ona sobie przed naszą działką w krzakach schowa skrzynkę po piwie do siedzenia, bo ona będzie tu sobie częściej spacerować KOŁO naszej działki ale nie musi do nas wchodzić,więc ja się jej pytam czy musi takie dziwactwa wymyślać i nie może po prostu przyjechać czasami w odwiedziny, Ona mi na to że przecież okolica jest taka piękna że ma prawo sobie tu spacerować,ale odpocząć też musi czasem...

:o :o :o martadela pewnie dostałabym nerwicy mając taką wścibską babę za teściową :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martadela

 

Ty weź wymaż gumką wszystkie oznaki bytności teściowej w domu, Waszym domu.

Jak coś kobieta każe ( proponuje np wycięcie, przesunięcie, przemalowanie ) idź w zaparte i głośno i wyraźnie mów-

 

To NASZ dom, MY tak chcemy , żeby było krzywo/zielono/inne

 

Przyjedzie z termosem własnej herbaty czy kanapką...olej to normalnie. Zrób swoją, postaw przed nosem..tak jak talerz zupy. Jej broszka czy zje.

Ale podsunięte miała. I żeby świadkowie byli :wink: na tą okoliczność. 8)

 

Zbuduj barierę od której się odbije ,a przepuszczalnością będziesz Ty sterować.

Inaczej się nie da.

 

Bariera niechaj działa też w drugą stronę : wiele rzeczy niech do Ciebie nie dociera, po prostu..nie reaguj, po paru próbach tego typu, jak teściowa zauważy brak odzewu - wymyśli coś innego.

 

Koniecznie napisz co :D

Też kiedyś będę teściową :lol: :lol:

[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zupełnie nie rozumiem dlaczego miałaby się tłumaczyć komuś/teściowej że ja chcę inaczej bo "to mój dom" :roll:

 

Jak kupilismy działkę, teściowa stwierdziła : "tam z tyłu przywiozę i posadzę dziekie róże". Po 3 czy 4 takich tekstach, sformułowałem tezę, że jak przyjedzie z różami to wy...lę wszystko razem z nią i jest spokój, co więcej przed świętami dzwoniła czy może wnukowi kupić coś tam na prezent, żebym wydał opinię :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martadela

 

Ty weź wymaż gumką wszystkie oznaki bytności teściowej w domu, Waszym domu.

Jak coś kobieta każe ( proponuje np wycięcie, przesunięcie, przemalowanie ) idź w zaparte i głośno i wyraźnie mów-

 

 

No właśnie, ja już mam alergię na tą osobę, to jest pewne ale jednak takie podrzucanie różnych rzeczy to oznaczanie terenu? Bo ja to tak odbieram, jako takie kocie obsikiwanie terenu... :oops:

 

Wstrętna ze mnie synowa... tylko ja już naprawdę mam dość, świadomość krążącej w okolicy teściowej powoduje u mnie jakieś stany lękowe, jak bym osaczona była. Jak ona z tego nie zrezygnuje to jak p. Boga kocham betonowy płot sobie postawie naokoło

:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Martadela

Twój instynkt dobrze Ci mówi.

Dziś kwiatki, jutro krzesełko, pojutrze łóżko z całym dobytkiem.

 

Potem będzie dopiekać, czemuż to JEJ kwiatek ma sucho, a czemu JEJ decyzja nie została wprowadzona w życie.. i tak będziesz sobie mieszkać w swoim domu z teściową

 

Kobito, nie jesteś żadną złą synową. :evil:

Wybij sobie to z głowy.

Teściowa ma swój dom i swoje podwórko , tam jej królestwo.

 

Jak w reklamie Ikea :wink:

Ty tu rządzisz :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months później...
Takie mam smuteczki dzisiaj... Mama choruje, zle sie czuje, ale nie chce mnie widzieć. Nie widujemy sie od przeprowadzki czyli 10 miesięcy - jedynie Wigilia u siostry albo przypadkiem. Nie rozmawia ze mną, ignoruje... Na Wigilii nie składa zyczeń, odwracała głowę, jak my składaliśmy. Mnie kupiła prezent, niestety męzowi nic... Kuźwa, nawet w święta chciało mi sie ryczeć. Teraz twierdzi, ze nie mam jej pomagać, bo sie kiedyś odwróciła. Takie mam wyrzuty sumienia, ze aż boli..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

anulawj, to są wyraźnie oznaki chęci celowego wzbudzania w Tobie poczucia winy i wyrzutów sumienia. To jest pewnego rodzaju kara za to, że Ty - jej córka - raczyłaś mieć inne zdanie i się wyprowadzić. Skoro tak zrobiłaś, czyli opuściłaś mamusię, to teraz patrz, jaka jest chora, jak się męczy, jak jej jest źle. W jej mniemaniu bardzo ją skrzywdziłaś, najpierw zamążpójściem, potem spaniem z mężem pod "jej" dachem i tym, że w Twoim życiu jest ktoś i coś ważniejsze od niej. Taka cecha charakteru to zaborczość. Twoja mama chciałaby, żebyś zawsze była dla niej jej małą córeczką. Wasza wyprowadzka wbudziła w niej swoisty syndrom opuszczonego gniazda.

Celowo nie chce się z Tobą pogodzić, bo uważa, że jeszcze nie dość mocno Cię ukarała. Gra na Twoich uczuciach, wie, że jest Ci przykro i smutno i o to właśnie jej chodzi. Jeśli teraz się przełamiesz i wyciągniesz do niej rękę, to prawdopodobnie cała historia się powtórzy: zacznie Cię gnębić od nowa.

Musisz wziąć na wstrzymanie, bo będziesz rozdarta między swoje a jej życie. Odwracanie głowy w Wigilię to jej wybór, Ty się zachowałaś jak należy. Co możesz zrobić? Zadzwonić od czasu do czasu, może nawet odwiedzić, ale nie wdawać się w dyskusje na drażniące tematy i zachować chłodny dystans. I mimo wszystko okazuj jej szacunek, ktorego niestety ona nie ma dla Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mama zachowuje się jak dziecko. Naburmuszone, chcące tego, co w jej mniemaniu mieć powinna za wszelką cenę. jakoś ona nie czuje sie źle w sytuacji, kiedy jej córka, czyli Ty musiałaś szukac innego domu, masz poczucie winy itp. Może to głupie, co powiem, ale ja bym sie up0ewniła, czy na[prawde choruje, bo to częsta zagrywka pewnego typu matek. Jak sobie nie radzisz, idź do psychologa. Przerobisz to wszystko od początku i byc może sie wyzwolisz.

 

 

A swoją droga, to ja sie dziwie tym matkom. Tak mi sie wydaje, że jak moje dziecko sie usamodzielni, to sobie pożyję, porobię rzeczy, na które obecnie brakuje mi czasu i będę się cieszyć, że wykonałam kawał dobrej roboty, a teraz mam czas dla siebie. Tak chyba powinno być?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...