Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Doradzcie


nadia091205

Recommended Posts

To wszystko zależy od tego czy ten kredyt starczy na przeprowadzenie się do nowego miejsca.

Jesli nie - nie będzie z czego brać kasy na dodatkowe wydatki.

Więc kosztorys nowej inwestycji jest tu kluczowy.

6000 brutto to 4000 netto - szału nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądzę dokładnie jak Nefer ...jesli 200.000 kredytu styknie Ci nawprowadzke, a potem pozostanie tylko spłacać i żyć - nie ma problemu. Jesli nie styknie i przyjdzie wykańczać z bieżących wpływów- może być ciężko.

U mnie tak było ...do dziś nie wiem gdzie zarobiliśmy 70.000 zeta które nam zabraklo do wprowadzki(też mam kredyt na 200.000zł). No ale gdybym budowała niewielką parterówkę - na pewno by stykło :wink: :lol: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślicie ze wystarczy ?

 

Czyli w sumie 400 000 ? Na zamieszkanie, płot, podjazd, tarasik...na gotowo ?

 

Wszystko zalezy od rygorów finansowych i wkładu własnego przy robociznie. Płytki możesz kupić za 30 lub za 300 m2. podłoga w panelu lub parkiet etc etc etc.

 

Ja wybudowałem 125+25 ale stan surowy w czasie boomu więc licze, że na pustaki, cementy, stal jestem około 20 000 w plecy. Mając dzisiaj 400 tysiaków byłbym w stanie wybudować to co planujesz i nawet w miarę to wykończyc (czyli troszkę droższe płytki i coś lepszego niż panele czyli drewienko). Z tym, że dośc dużo rzeczy u nas robiliśmy sami (KG, malowanie, szpachlowanie, garaż, gospodarcze płytki, taras w drewnie, sztachety..... - myślę, że zabrałoby się tego na ponad 30 000 pln które musiałbym zapłacić wykonawcy).

 

 

Tak czy inaczej moim zdaniem kasa jest wystarczająca aby podjąć walkę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znam ludzi w gorszej sytuacji - niższe dochody, którzy wzięli podobny lub nawet większy kredyt. Małżeństwo z dochodami chyba trochę niższymi lub zbliżonymi do Twoich wzięli ponad 400 000 zł.

 

Ja też wzięłam spory kredyt, ale nie na dom, w którym mieszkam, tylko na mieszkanie dla dziecka, które w każdej chwili moge sprzedać (mieszkanie, nie dziecko :lol:) - jeśli nie będę dawała rady spłacać. Nie jest to więc taki duży stres.

W ostatecznej ostateczności można zamienić dom na mieszkanie i pozbyć się kredytu.

 

Trzymam za Ciebie kciuki, żeby tak nie było.

Ulka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale powiedzcie tak szczerze nie boicie się tych kredytów ? Przy obecnej sytuacji na rynku. Dziś masz pracę a jutro......................

My ( tzn. ja i mój małzonek ) mielismy juz w zeszłym roku kupic dom w surowym stanie za kredyt własnie, ale z powodu wybuchu tak zwanego kryzysu zrezygnowalismy.

Jednak temat DOM ciągle za naimi chodzi.

Ja jeszcze podjełabym to ryzyko, ale mąz ciągle mówi poczekajmy jeszcze, poczekajmy...........

a latka lecą :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybyśmy budowała dom zamiast robić "prowizorkę" już byśmy mieszkali u siebie. Teraz mamy 50m2 własnej wykończonej prowizorki, rozgrzebaną budowę, 0 widoków na kredyt, a bieżące wydatki nie maleją. Wniosek: albo będzie dobrze, albo źle :roll:

 

Dla Ciebie to jest tak, dochód duży, kapitał w postaci mieszkania. Brać kredyt, budować, a jak coś będzie nie tak, to zawsze można sprzedać budowę i kupić coś innego :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadałam to pytanie, gdyż mąż twierdzi, że to za duże obciążenie finansowe itp. itp.

I to może być kluczowe, bo jeśli on tak myśli, to nawet uczciwe skrupulatne podliczenie może go nie przekonać. Wtedy niestety życie pod presją i w strachu, że możecie nie podołać może zamienić Wasz związek w koszmar. Nim zaczniesz go naciskać mocno się zastanów.

 

My wzięliśmy podobną kwotę przy podobnych zarobkach, ale oboje wierzyliśmy i nadal wierzymy, że nam się uda. W przeciwnym razie wykończylibyśmy się psychicznie. Znam ludzi, co zarabiają lepiej a wzięcie jakiegokolwiek kredytu rzędu 100 tyś PLN nie wchodzi w grę, bo jest dla nich zbyt dużym obciążeniem psychicznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kredyt jest i będzie ryzykiem zawsze. Owszem dziś jest kryzys ale nie jesteś wstanie przewidzieć ile potrwa, i kiedy się skończy. Jak się skończy to zawsze możesz myśleć, że kiedyś będzie następny itd. Tak naprawdę nikt Ci nie powie co będzie za 10 - 20 -30 lat.

Moja teściowa np. do dziś żałuje, że kilkadziesiąt lat temu wstecz nie wzieła kredytu przed wielką dewaluacją. Teść zawsze się bał spłacania czegokolwiek i nie zgodził się, za to jej koleżanki pobrały wielkie kredyty wybudowały sobie wielkie domy i na koniec po dewaluacji wartość kredytów była tak mała, że spłaciły z uśmiechem na ustach jakieś grosze. Teściowa do dziś żałuje, a jej koleżanki się cieszą że dostały taki bonus, - ale tego nie był w stanie nikt przewidzieć, równie dobrze mogło być odwrotnie i wtedy to ona by się śmiała.

Kredyt na budowę to zazwyczaj zobowiązanie długoterminowe. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć co nas spotka nawet jutro, a co dopiero za 30 lat. Jednak ja wychodzę z założenia, "że kto nie ryzykuje ten nic nie zyskuje" :) Budowa to naprawdę szkoła kompromisów i niezła jazda nie koniecznie przyjemna dla małżeństwa i moim zdaniem obydwie połowy powiny byc przekonane i do budowania i do zaciągania jakichkolwiek zobowiązań. Nikt Ci nie da gotwej recepty na złoty środek. Każdy człowiek jest inny i ma inne podejście do życia. To co po kimś spływa jak po kaczce dla drugiego może być życiowym dramatem.

Zróbcie sobie razem kalkulacje strat i zysków związanych z kredytem i budową i porównajcie czego macie więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa bardzo indywidualna i nie zalezy stricte od dochodu ale bardziej nastawienia. Kredyt to jednak koszt ktory spowoduje zmniejszenie wydatkow na inne przyjemnosci. To musi byc wspolna decyzja.

 

Ja do tej pory zaluje ze nie wzialem wiekszego kredytu kilka lat temu i nie kupilem kilku dzialek po sasiedzku na sprzedaz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa bardzo indywidualna i nie zalezy stricte od dochodu ale bardziej nastawienia. Kredyt to jednak koszt ktory spowoduje zmniejszenie wydatkow na inne przyjemnosci. To musi byc wspolna decyzja.

 

Ja do tej pory zaluje ze nie wzialem wiekszego kredytu kilka lat temu i nie kupilem kilku dzialek po sasiedzku na sprzedaz.

 

Popieram

 

ja tez żałuje ze nie kupiła od razu 2 działek, teraz bym miała fajną działkę dla siebie, ale cóż tak bywa, ze boimy się ryzyka:)

 

Kwestia chęci budowy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ważne jest też z jakiego źródła się osiąga dochody - czy jest ono stabilne. Najlepiej być w takim przypadku na państwowej urzędniczej posadzie, pracownikiem uczelni czy innej posadzie,gdzie trudno jest stracic pracę. Wtedy pewność osiągania dochodu jest większa i łatwiej przychodzi wzięcie kredytu. W przupadku stanowisk o których w ogłoszeniach rekrutacyjnych piszą "umiejętność pracy pod presją czasu i wyniku" ta pewność jest mniejsza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przepraszam, może się nie zgodzicie, ale jak dla mnie to jest to bardzo dobra sytuacja, bez przesady: 200tys( większośc bierze więcej) i jeszcze mieszkanie w "zapasie" równoważące kredyt+dochody...no dobra napiszę nie małe......wiem są tacy, którzy zarabiają o wiele więcej...ale i tacy którzy mają kredyt na 300, 400 tyś przy mniejszych zarobkach. jak dla mnie( z góry przepraszam, ale powiem) to to jest strach o wydatki"życiwe", że sie uszczuplą...

zgadzam się że oszczędzać można przede wszystkim na robociźnie, my wykańczamy własnymi ręcami i dużo oszczędzamy, mamy kredyt prawie 300tyś i zarobki napiszę ----mniejsze :-? i sobie radzimy...ale prawda z niektórych przyjemnostek trzeba było zrezygnować

może w tym tkwi problem, standard życia no i zapatrywania na nowy dom, jaki ma być...budowanie to sztuka kompromisu często z własnymi wybujałymi marzeniami......

więcej wiary....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...