Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Króliki sieją spustoszenie - HELP!


Recommended Posts

:o Czy to te same, słynne, cmentarne króliki? :o Jeśli tak to są nie do opanowania :(

Trzeba by na nie myśliwego albo jakieś łapki czy cuś :(

 

Tak to są chyba te sławne cmentarne króliki.

Ogrodzenie mamy ale z przodu są kute przęsła więc nie ma problemu dla królika przejście przez coś takiego.

W dzień się nie odważą wejść za ogrodzenie. Grasują u budujących się sąsiadów.

Problem jest w nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pożyczę ci moją kotkę ona jest taka łowna, że nie zadowalają jej myszki tylko "łapie" sobie króliki :o Jednego z wdzięcznością przyniosła nawet nam do domu, ale jak narobiłam krzyku to więcej nie odważyła się tego zrobić.

 

A tak poza tym chyba urząd miasta miał zrobić z tą plagą porządek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chwila chwila, co to jest dziki królik?

czy aby to nie działa tak, że "dzikie króliki" to zające, a "udomowione zające", to króliki?

 

Taaaa... a sarna jest żoną jelenia.

 

Nie wiem co jest czym ale ważne że mi zajada rośliny :-)

Poza tym z tego co widziałem w swoim życiu hodowlane króliki są o sporo większe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak to są chyba te sławne cmentarne króliki.

Ogrodzenie mamy ale z przodu są kute przęsła więc nie ma problemu dla królika przejście przez coś takiego.

W dzień się nie odważą wejść za ogrodzenie. Grasują u budujących się sąsiadów.

Problem jest w nocy.

 

No to masz bracie prze..ne - to te najgorsze króliki :(

 

Ja myślę że pies rozwiązał by sprawę - może jakiegoś sobie wypożycz na jakiś czas i zobaczysz czy pies działa na króliki czy nie?

Lepszy jeden pies na działce niż tysiąc żarłocznych królików :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D

A swoją drogą... wieki temu przypałętał się jeden na działce. Pod starą, drewnianą szopką tak pokopał, że jak chciałem narąbać drewna, pieniek był się zapadł. Sąsiadowi ogryzł ze 20 świeżo posadzonych jabłonek, jakiś tam wynalazków, o co z przyczyn niezrozumiałych miał pretensje (sąsiad, nie królik) do mnie. Szczytem wszystkiego było podkopanie się do komórki obok, gdzie rodzice króliki (domowe oczywiście) trzymali i hmmmm, jakby tu... podtrzymanie gatunku :D Z dwóch samic było 23 szt potomstwa- nie do złapania. Z klatki się wygryzły, z komórki wykopały, nakopały nor pod starą, drewnianą werandą przy domu, tak, że się zapadła :D . Pasztet był tylko wtedy, gdy które we wnyk wlazło. Może niehumanitarnie, ale co- miałem sztucer kupić? Ogród zeżarty cały poza chrzanem, zresztą sąsiadów też... szkoda gadać, dwa lata walki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedys królika , calkiem duzego domowego , problem z nim był ... dostałem go w prezencie :D

Nie chciało mi się go przerabiac na pasztet , wypusciłem do ogrodu.

Po 15 minutach moje dwa kundelki rozszarpały go na kawałki i zjadły.

A to był całkiem spory królik , niewiele mniejszy od kundelka.

 

 

Polecam psa. U mnie psy rozwiązały problem z kretami a na nornice i inne gryzonie

polują całymi dniami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...