Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nadanie nazw ulicom - kolejne polskie szaleństwo


jarekku

Recommended Posts

Wybudowałem domek. Chcę w nim legalnie mieszkać. Nie mogę.

Droga przy której stoi mój dom nie ma jeszcze nazwy. Została wydzielona z gruntu rolnego. Każdy właściciel działki ma udział w drodze. Nieszczęście polega na tym, że jest ich 56-ciu. Nazwy ulicom nadaje Gmina na pisemny wniosek wszystkich współwłaścicieli drogi. Walczymy o nadanie nazw ulicom od listopada ub. r. Brakuje jeszcze kilkunastu podpisów. Kilku adresów współwłaścicieli drogi nie możemy ustalić, jeden jest obrażony na rzeczywistość i powiedział, że nic nie podpisze, dwóch siedzi za granicą i przyjadą na Boże Narodzenie, jedna parka się rozwodzi i skoro On się zgodził na proponowaną nazwę, to Ona na złość odmawia (możliwe, że jest odwrotnie). Konsekwencje dla ludzi chcących zamieszkać są poważne. Nie można zakończyć budowy, zameldować się, otrzymywać korespondencji, TPSA nie chce przyjąć wniosku o przeniesienie telefonu itd.itp.

Gmina powołuje się na Ustawę o drogach publicznych art 8.1a. Może ktoś podpowie jak można to obejść.

ps.

Planując inwestycję człowiek nastawiał się na walkę z problemami i przeciwieństwami, ale takie coś odbiera chęć do robienia czegokolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapoznać się z IV działem Kodeksu Cywilnego pt. Współwłasność, zebrać po 10 zł od zainteresowanych na poradę prawną i ustalić z prawnikiem:

 

- czy nadanie nazwy ulicy jest czynnością przekraczającą zwykły zarząd (IMHO tak - ale prawnikiem nie jestem) - jeżeli jest to elegancki wniosek do sądu:

 

Art. 199. Do rozporządzania rzeczą wspólną oraz do innych czynności, które przekraczają zakres zwykłego zarządu, potrzebna jest zgoda wszystkich współwłaścicieli. W braku takiej zgody współwłaściciele, których udziały wynoszą co najmniej połowę, mogą żądać rozstrzygnięcia przez sąd, który orzeknie mając na względzie cel zamierzonej czynności oraz interesy wszystkich współwłaścicieli.

 

Jeżeli nie przekracza to zwykłego zarządu to wystarczy zgoda większości:

 

Art. 201. Do czynności zwykłego zarządu rzeczą wspólną potrzebna jest zgoda większości współwłaścicieli. W braku takiej zgody każdy ze współwłaścicieli może żądać upoważnienia sądowego do dokonania czynności.

 

Może wystarczy ponaglenie opieszałych jakimś ładnym pisemkiem z kancelarii z powołaniem się na ten artykuł (+ wymienienie materialnych strat pozostałych współwłaścicieli)?

 

Art. 200. Każdy ze współwłaścicieli jest obowiązany do współdziałania w zarządzie rzeczą wspólną.

 

Adresy chyba idzie ustalić z ewidencji gruntów i ksiąg wieczystych?

 

Gmina faktycznie nie może zrobić za dużo:

 

Art. 8. 1. Drogi niezaliczone do żadnej kategorii dróg publicznych, w szczególności drogi w osiedlach mieszkaniowych, dojazdowe do gruntów rolnych i leśnych, dojazdowe do obiektów użytkowanych przez przedsiębiorców, place przed dworcami kolejowymi, autobusowymi i portami oraz pętle autobusowe, s± drogami wewnętrznymi.

 

1a. Podjęcie przez radę gminy uchwały w sprawie nadania nazwy drodze wewnętrznej wymaga uzyskania pisemnej zgody właścicieli terenów, na których jest ona zlokalizowana.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybudowałem domek. Chcę w nim legalnie mieszkać. Nie mogę.

 

Miałem zbliżony problem w trochę mniejszej skali. Też prywatna ulica, grupa właścicieli działek położonych przy tej ulicy chciała jej nadać nazwę. Nazwa została wybrana w drodze dyskusji, sprawa została załatwiona formalnie przez uzyskanie pisemnej zgody właściciela drogi. Zgody właścicieli wszystkich posesji nie mieliśmy (problemy z kontaktem), w UG powiedziano nam jednak, że większość wystarczy.

Kiedy już już mieliśmy składać wniosek do UG, na naszej ulicy znienacka powieszono tabliczkę. Z nazwą. Zupełnie inną, niż ustaliliśmy sami. Jak się okazało, jeden z właścieli posesji już zamieszkałej (a więc nie integrujący się z pozostałymi dopiero wespół wzespół załatwiającymi różne rzeczy i mogący nie wiedzieć, że coś kombinujemy) ot tak po prostu sam wymyślił nazwę ulicy i olewając kwestię prywatności drogi i zgody właściciela drogi oraz innych właścicieli posesji, zaniósł ją do gminy. Przeszło.

Dla jasności - absolutnie nie mam do niego żalu, przepchnął coś, co my dopiero zaczęliśmy wałkować, nazwę ulicy wymyślił rozsądną, więc wszystko ok, ale może taki sposób by był skuteczny?

 

J.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A u nas gmina sama wyszła z inicjatywą nadania nazwy ulicy. Każdemu właścicielowi działki/drogi (jest nas kilkunastu) wysłali pisemko, które należało podpisać i odesłać jeśli zgadzamy się na przydzielenie takiej nazwy przez urząd. Wszyscy bez problemu się zgodzili i mamy nazwę ulicy :) Dodam że przed tą inicjatywą 3 rodziny już mieszkały i żadnych większych problemów nie miały.. :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje sie dogadać i przekazać nieodpłatnie ulice gminie. Inaczej w przyszłości każda sprawa dotycząca drogi będzie problemem. Podłączenie mediów, oświetlenie, odśnieżanie, utwardzenie itp urośnie do rangi problemu.

 

Jeżeli sie nie uda to przynajmniej sądownie ustanowić służebności przesylu dla każdej z działek przylegajacych. Brak nazwy ulicy nie przeszkadza w nadaniu numerów porzadkowych nieruchomości. Po prostu trzeba sie liczyc z tym że bedą to odrębna numeracja porządkowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje sie dogadać i przekazać nieodpłatnie ulice gminie. Inaczej w przyszłości każda sprawa dotycząca drogi będzie problemem. Podłączenie mediów, oświetlenie, odśnieżanie, utwardzenie itp urośnie do rangi problemu.

 

U nas gmina nawet nieodpłatnie nie chce przyjąć naszej drogi.Argumentuje to tym,że po przekazaniu drogi gminie własciciele zaraz składają wnioski o zrobienie drogi dojazdowej,oświelenia i im się to nie opłaca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

............................................................ Argumentuje to tym,że po przekazaniu drogi gminie własciciele zaraz składają wnioski o zrobienie drogi dojazdowej,oświelenia i im się to nie opłaca

 

Pewnie, a podatki od mieszkańców to pobierają bardzo chętnie. Przecież m. in. na to przenaczone są pieniadze które płącicie jako podatnicy. Gmina nie ma przymusu jednak dobrym argumentem jest zagrożenie że w innym wypadku cześć osób moze "zechcieć" zmienić stałe meldunki bez zmiany zamieszkania. Może wtedy gmina sie zastanowi ? Nie jest to argument prawny, bo w zakresie przyjęcia darowizny gmina ma swobodę ale w prasie lokalnej i w rozmowie z radnymi brzmi bardzo przekonywujaco

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od gminy i od urzędnika, który zatwierdza decyję.

U nas gdy kupiliśmy działkę wraz z udziałem w drodze, nazwy nie było, aż któregoś radosnego dnia przyjeżdżamy, a tu tablica z nazwą... Ulica została nazwana imieniem wlaściciela pierwszej działki. :o Nikt nas o nic nie pytał, nic nie podpisywaliśmy, jestem również pewna że nie było żadnej pisemnej zgody choćby większości współwłaścicieli.

Nie będziemy się już teraz wykłócać i pisać zażaleń do gmny, ale niefajnie jest mieć sąsiada który wspólną własność traktuje jak swoją prywatną. I że gmina wyraża na takie coś zgodę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od gminy i od urzędnika, który zatwierdza decyję.

............................................................................................. Nikt nas o nic nie pytał, nic nie podpisywaliśmy, jestem również pewna że nie było żadnej pisemnej zgody choćby większości współwłaścicieli.

 

Urzednicy nic tu nie zatwierdzaja żadną decyzją . Dla nadania nazwy ulicy konieczna jest uchwała Rady Gminy. Sesje są jawne. Proponowany porządek obrad również. Z reguły są to dane dostepne za posrednictwem sieci. Można przejść się na sesje, zabrać głos lub poprosic o interwencje radnego z okręgu o ile sie wie kto nim jest ;-).

W ostatecznosci można zaskarżyć taką uchwałę, pytanie tylko czy nie lepiej szybka nazwa lepsza lub gorsza niż długie spory o patrona i szukanie zgody wszystkich tam gdzie jej najczęściej nie ma. Do rozważenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuje sie dogadać i przekazać nieodpłatnie ulice gminie. Inaczej w przyszłości każda sprawa dotycząca drogi będzie problemem. Podłączenie mediów, oświetlenie, odśnieżanie, utwardzenie itp urośnie do rangi problemu.

 

U nas gmina nawet nieodpłatnie nie chce przyjąć naszej drogi.Argumentuje to tym,że po przekazaniu drogi gminie własciciele zaraz składają wnioski o zrobienie drogi dojazdowej,oświelenia i im się to nie opłaca

 

Nasza też nie bardzo chce i nawet tego nie argumentuje :lol:

Może by się zgodziła, ale właściciele (jest ich kilkudziesięciu, z których kilkunastu już nie żyje, iuś następnych figuruje w księgach, choć działki dawno zostały sprzedane) musieliby pokryś wszystkie koszty z tym związane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...