Waldek78 16.07.2009 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Powoli mam wszystkiego dość ;( Kilka lat temu, dostaliśmy od teściów domek do remontu, cieszyliśmy się, wydawało się że fajna okolica, boczna uliczka, mały ruch itd... W tej uliczce a dokładniej na przeciw naszego domku (niestety) ulokowana jest pijalnia piwa. Puki nie nastąpiła zmiana barmanki w ogóle obecności tego baru nie zauważaliśmy. Nasza sielanka nie trwała zbyt długo, zmiana barmanki uświadomiła nas jednak o obecności tejże "wyrzutni". Skąd się nagle tyle meneli w okolicy wzięło to już nie mam pojęcia - ręce opadają. I się zaczęło... hałasy do późnych godzin nocnych, "biesiadowanie" przed barem na schodach i ustne zaczepki, oddawanie moczu" na środku ulicy, bądź też pod naszym murem, rankiem widać efekty w postaci stłuczonych butelek na naszym murze bądź tez porzucone na ulicy szkło... Kiedyś nawet żonka nie wytrzymała, zrobiła fotkę jednemu z meneli "lejącemu" na środku ulicy, po jakimś czasie wyszedłem przed dom do samochodu po coś tam, podszedł do mnie mąż właścicielki baru i powiedział, tzn po pijacku wybełkotał że "zdjęć temu barowi robić nie będę" i uderzył mnie (nie mogę powiedzieć że mocno) w twarz. A że w samochodzie wożę ze sobą z reguły gaz pieprzowy, to go nim potraktowałem. Biedaczysko sam zadzwonił na policję. Przyjechali panowie mundurowi, mnie spisać.Opowiedziałem o zaistniałej sytuacji, o uderzeniu, o gazie, o sikaniu na ulicy o zdjęciu, pan mundurowy oznajmił mi tylko, że dla mojego dobra mam jechać na obdukcję (bo lekkie zaczerwienienie było). No i zero zainteresowania się sikającym obywatelem w celu jego ukarania. Poprosiliśmy policjantów o częstsze patrole (bo normalnie ich wcale nie widać a tym bardziej na tej ulicy), by od czasu do czasu przejechali się tą uliczką, do baru przyjeżdżają w większości "zmotoryzowani" a wiadomo, że nie na herbatkę. Powiedzieli, że się przyjrzą temu. I tyle ich było widać. Zaczęły się po tej sytuacji zaczepki słowne, typu "uwaga fotograf idzie" i "dawaj gaz bo idzie". Po jakimś czasie budzę się w nocy (godz. 2:00) hałas jak jasna cholera, patrzę przez okno siedzi elita przed barem (gdzie wystawili sobie stolik i parasolkę, a pozwolenia na ogródek piwny nie mają) tyle że 1m przed barem należy jeszcze do działki baru. No nic nie wytrzymałem, zadzwoniłem na 997, długo nie trwało przyjechali miejscowi "szeryfowie" z tekstem "Panowie ciszej - jakiś 'kowalski'(tu podał moje nazwisko) zgłosił".Myślałem, że nie wytrzymam. Tylko co mam zrobić Policji zgłosić na Policję. Tak, że od czasu do czasu wariację nocne muszą się powtarzać, bo przecież gdzieś menele się bawić muszą w końcu co nie? Ja wydzwaniam na 997 oni przyjeżdżają kilka dni jest spokój i znów akcje o jeszcze większym natężeniu. Wkurzyłem się, poszedłem raz sobie na komisariat, poprosiłem szeryfów by było ich częściej widać na tej ulicy, patrolik mały wieczorem. Oni że OK, od tamtej chwili tylko!!! jeden raz prawie na z pewnością nie patrolowej prędkości, w godzinie południowej gdzie dopiero bar się otwiera i nikogo nie ma. Mąż właścicielki (stały bywalec) w chwili kiedy wychodzę z domu, staje beszczelnie na schodkach baru i patrząc mi w twarz 'głupio' się uśmiecha. Sytuacja ta trwa dość długo, jestem osobą z reguły spokojną i bardzo cierpliwą. Ale granice mojej cierpliwości chyba jednak zostały mocno nadszarpnięte po ostatnim wybryku.... Wieczór (jeszcze nie 22:00), dwóch młokosów kupiło sobie kładziki, których brzmienie obudziłoby nawet umarłego, podjechali pod bar i zaczęła się demonstracja możliwości.A, że mamy małego synka (rok i kilka miesięcy), który powinien spac w tym momencie, no niestety nie udało mu się zasnąć przez te kładziki na zbyt długo.Ich wariacje, przejazd i demonstracje odbywały się chyba w całym miasteczku. Zadzwoniłem na 997, zgłosiłem takie zdarzenie, (nie znając w ogóle kierujących) dyżurny spytał o moje nazwisko - a ja głupi podałem. Po 10 min podjeżdża jeden z 'idiotów' pod bar chwaląc się, że go policja spisała bo 'sąsiad' zgłosił. Zadzwoniłem raz jeszcze na 997, spytałem grzecznie o nazwisko dyżurnego, który za pierwszym razem nie raczył się nie przedstawił. Powiedzcie mi co ja mam w takim razie zrobić, do kogo się zwrócić. Moja cierpliwość chyba już się skończyła. Jak walczyć z tym barem i próżnością miejscowej Policji, która zamiast pilnować przestrzegania prawa, pragnie dobrze żyć z miejscową hołotą i informuje ich w dodatku kto zawiadomił. Granat, lub jakaś mina przeciwczołgowa to ostateczność, pomóżcie mi proszę jak mam sobie radzić w takiej sytuacji w bardziej cywilizowany i zgodny z prawem sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 16.07.2009 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 No to trzeba z grubej rury.Pierwsze: udać się do gminy i sprawdzić koncesje na sprzedaż alkoholu. Poprosic o rozmowę z komisją która tą koncesję wydaje i przedstawić sytuacje prosząc o interwencje. Możliwe jest zawieszenie tej koncesji.Dwa : udać się do komendanta policji na osobistą rozmowę, powiedzieć o zaistniałej sytuacji i o reakcji jego podwładnych, powołać się na ustawę o ochronie danych osobowychTrzy Jeśli punkt dwa nie zadziała napisać skargę do Komendy Wojewódzkiej.cztery : Sprawdzić miejscowy plan i wszelkie pozwolenia na prowadzenie działalności.Na razie tylko tyle przyszło mi do głowy.W ostateczności można założyć sprawę cywilna o zakłócanie miru domowego.Wszystko dokumentować !!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
WanKon 16.07.2009 08:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Szczerze Ci współczuję. Pozostaje może miejscowa gazeta lub TVN jak to działa Policja. U mnie na wsi szcyle je jeżdżą po 140 km/h, a Policja ma to w dupie. Przysyłają na sztukę patrole (co by odhaczyć), jadą 80km/h, jeden pisze sms-y, a drugi w ciemnych okularach udaje że patrzy. Jak się do nich dzwoni to wzdychają że musza coś robić, a patrol drogówki "łapie" za brak świateł i komórki. Ch.. mnie strzela, ale nic nie zrobisz, bo jak z gnojamii zaczniesz walkę to ci dom farba obrzucają. Pozostaje nadzieja,że konkurencja spali im ten syf lub ktoś dostanie kosę to zamkną ten burdel.Pomyśl o ładnym szczelnym płocie,a może rolety w oknach od tej strony. A kut...a co podaje nawiska z Policji bym zakopał.Sorry zdenerwowałem się. Kiedyś nawet szanowałem Policję, ale jak to na murach piszą...Chory kraj. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 16.07.2009 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Jest jeden sposób – bardzo skuteczny, ale nie wiem, czy będzie Ci odpowiadał. To nie jest żart z mojej strony. Na swoim terenie, postaw kapliczkę (obiekt kultu religijnego) tak oby była „otwartą” od strony ulicy. Nie potrzeba żadnych pozwoleń ani zgłoszeń. Możesz również „podciągnąć” głośnik i odtwarzać między 6 a 22 „pieśni religijne” (to już radykalne posunięcie). Gwarantuję Ci, że nagle, „uciążliwe” sąsiedztwo baru, zacznie przeszkadza także innym, a i „organy” będą innym „okiem” patrzyły na sprawę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Waldek78 16.07.2009 09:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 hehehe - dobre to chyba też jako ostateczność wolałbym zostawić dzięki i proszę o jeszcze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 16.07.2009 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Zawsze możesz właścicielowi baru taką „propozycję” przedstawić. Ma alternatywę albo On zrobi „porządek” , albo uczynią to siły wyższe – skutecznie i trwale. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 16.07.2009 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 USTAWA z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi Art. 18. 1. Sprzedaż napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia w miejscu lub poza miejscem sprzedaży może być prowadzona tylko na podstawie zezwolenia wydanego przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta), właściwego ze względu na lokalizację punktu sprzedaży, zwanego dalej "organem zezwalającym". 1a. (uchylony). 2. Zezwolenie, o którym mowa w ust. 1, wydaje się na podstawie pisemnego wniosku przedsiębiorcy. 3. Zezwolenia, o których mowa w ust. 1, wydaje się oddzielnie na następujące rodzaje napojów alkoholowych: 1) do 4,5 % zawartości alkoholu oraz na piwo; 2) powyżej 4,5 % do 18 % zawartości alkoholu (z wyjątkiem piwa); 3) powyżej 18 % zawartości alkoholu. 3a. Zezwolenia, o których mowa w ust. 3, organ zezwalający wydaje po uzyskaniu pozytywnej opinii gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych o zgodności lokalizacji punktu sprzedaży z uchwałami rady gminy, o których mowa w art. 12 ust. 1 i 2. 4. Sprzedaż i podawanie napojów alkoholowych w miejscach znajdujących się pod zarządem wojskowym lub jednostek organizacyjnych resortu spraw wewnętrznych - położonych poza obiektami wymienionymi w art. 14 ust. 1 pkt 6 - może być prowadzona jedynie za zezwoleniem, o którym mowa w ust. 1, a ponadto za zgodą organów wojskowych określonych przez Ministra Obrony Narodowej lub resortu spraw wewnętrznych określonych przez ministra właściwego do spraw wewnętrznych. 5. Wniosek o wydanie zezwolenia zawiera: 1) oznaczenie rodzaju zezwolenia; 2) oznaczenie przedsiębiorcy, jego siedzibę i adres, w przypadku ustanowienia pełnomocników ich imiona, nazwiska i adres zamieszkania; 3) numer w rejestrze przedsiębiorców lub ewidencji działalności gospodarczej; 4) przedmiot działalności gospodarczej; 5) adres punktu sprzedaży; 6) adres punktu składowania napojów alkoholowych (magazynu dystrybucyjnego). 6. Do wniosku o wydanie zezwolenia należy dołączyć następujące dokumenty: 1) zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej lub odpis z rejestru przedsiębiorców; 2) dokument potwierdzający tytuł prawny wnioskodawcy do lokalu stanowiącego punkt sprzedaży napojów alkoholowych; 3) pisemną zgodę właściciela, użytkownika, zarządcy lub administratora budynku, jeżeli punkt sprzedaży będzie zlokalizowany w budynku mieszkalnym wielorodzinnym; 4) decyzję właściwego państwowego inspektora sanitarnego o zatwierdzeniu zakładu, o której mowa w art. 65 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz. U. Nr 171, poz. 1225). 7. Warunkiem prowadzenia sprzedaży napojów alkoholowych do spożycia w miejscu lub poza miejscem sprzedaży jest: 1) posiadanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 1; 2) wniesienie opłaty, o której mowa w art. 111; 3) zaopatrywanie się w napoje alkoholowe u producentów i przedsiębiorców posiadających odpowiednie zezwolenie na sprzedaż hurtową napojów alkoholowych; 4) w terminach do dnia 1 lutego, 1 czerwca, 1 października każdego roku kalendarzowego objętego zezwoleniem, okazanie przedsiębiorcy zaopatrującemu dany punkt sprzedaży napojów alkoholowych odpowiedniego zaświadczenia potwierdzającego dokonanie opłaty, o której mowa w art. 111, wydanego przez gminę; 5) posiadanie tytułu prawnego do korzystania z lokalu, stanowiącego punkt sprzedaży; 6) wykonywanie działalności gospodarczej w zakresie objętym zezwoleniem tylko przez przedsiębiorcę w nim oznaczonego i wyłącznie w miejscu wymienionym w zezwoleniu; 7) zgłaszanie organowi zezwalającemu zmian stanu faktycznego i prawnego, w stosunku do danych zawartych w zezwoleniu, w terminie 14 dni od dnia powstania zmiany; prowadzenie sprzedaży w punkcie sprzedaży spełniającym wymogi określone przez radę gminy, na podstawie art. 12 ust. 1 i 2; 9) przestrzeganie innych zasad i warunków określonych przepisami prawa. 7a. (uchylony). 8. Organ zezwalający lub, na podstawie jego upoważnienia, straż gminna lub członkowie gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych dokonują kontroli przestrzegania zasad i warunków korzystania z zezwolenia. 9. Zezwolenie, o którym mowa w ust. 1, wydaje się na czas oznaczony, nie krótszy niż 4 lata, a w przypadku sprzedaży napojów alkoholowych przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży - nie krótszy niż 2 lata. 10. Zezwolenie, o którym mowa w ust. 1, organ zezwalający cofa w przypadku: 1) nieprzestrzegania określonych w ustawie zasad sprzedaży napojów alkoholowych, a w szczególności: a) sprzedaży i podawania napojów alkoholowych osobom nieletnim, nietrzeźwym, na kredyt lub pod zastaw; b) sprzedaży i podawania napojów alkoholowych z naruszeniem zakazów określonych w art. 14 ust. 3 i 4; 2) nieprzestrzegania określonych w ustawie warunków sprzedaży napojów alkoholowych; 3) powtarzającego się co najmniej dwukrotnie w okresie 6 miesięcy, w miejscu sprzedaży lub najbliższej okolicy, zakłócania porządku publicznego w związku ze sprzedażą napojów alkoholowych przez dany punkt sprzedaży, gdy prowadzący ten punkt nie powiadamia organów powołanych do ochrony porządku publicznego; 4) wprowadzenia do sprzedaży napojów alkoholowych pochodzących z nielegalnych źródeł; 5) przedstawienia fałszywych danych w oświadczeniu, o którym mowa w art. 111 ust. 4; 6) popełnienia przestępstwa w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez osobę odpowiedzialną za działalność przedsiębiorcy posiadającego zezwolenie; 7) orzeczenia, wobec przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną albo wobec osoby odpowiedzialnej za działalność przedsiębiorcy posiadającego zezwolenie, zakazu prowadzenia działalności gospodarczej objętej zezwoleniem. 11. Przedsiębiorca, któremu cofnięto zezwolenie, może wystąpić z wnioskiem o ponowne wydanie zezwolenia nie wcześniej niż po upływie 3 lat od dnia wydania decyzji o jego cofnięciu. 12. Zezwolenie, o którym mowa w ust. 1, wygasa w przypadku: 1) likwidacji punktu sprzedaży; 2) upływu terminu ważności zezwolenia; 3) zmiany rodzaju działalności punktu sprzedaży; 4) zmiany składu osobowego wspólników spółki cywilnej; 5) niezłożenia oświadczenia, o którym mowa w art. 111 ust. 4, lub niedokonania opłaty w wysokości określonej w art. 111 ust. 2 i 5 w terminach, o których mowa w art. 111 ust. 7. 13. Przedsiębiorca, którego zezwolenie wygasło z przyczyn określonych w ust. 12 pkt 5, może wystąpić z wnioskiem o wydanie nowego zezwolenia nie wcześniej niż po upływie 6 miesięcy od dnia wydania decyzji o wygaśnięciu zezwolenia. 14. Przedsiębiorcy podający lub sprzedający różne mieszaniny napojów alkoholowych na podstawie posiadanych receptur, z wykorzystaniem napojów zawierających powyżej 18 % alkoholu, są obowiązani do posiadania zezwoleń, o których mowa w ust. 3 pkt 3 Pogrubienie moje. Udokumentuj i udaj sie do Burmistrza/Wójta o cofnięcie zezwolenie. FACET jest UGOTOWANY Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Waldek78 16.07.2009 09:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 no to mam pytanie - jak mam udowodnić sprzedaż i podawania napojów alkoholowych osobom nietrzeźwym na kredyt?wiem, że sprzedawany jest alkohol na tzw. zeszyt, potem albo elita to spłaca albo odrabia za pół darmo w firmie budowlanej - oczywiście nielegalnie, zeszytu nie udokumentuję, ale pewnie dałbym radę strzelić kilka fotek "fachowców" na budowie. Nie wiem komu to dalej zgłaszać Inspekcji Pracy, Urzędowi Skarbowemu i komu jeszcze?No i co mam w zawiadomieniu przesłać fotki z 'fachowcami', a co jeśli będzie miał facet kontrole i akurat w tym dniu nikt mu nie będzie niczego odrabiał? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 16.07.2009 11:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Jest jeden sposób – bardzo skuteczny, ale nie wiem, czy będzie Ci odpowiadał. To nie jest żart z mojej strony. Na swoim terenie, postaw kapliczkę (obiekt kultu religijnego) tak oby była „otwartą” od strony ulicy. Nie potrzeba żadnych pozwoleń ani zgłoszeń. Możesz również „podciągnąć” głośnik i odtwarzać między 6 a 22 „pieśni religijne” (to już radykalne posunięcie). Gwarantuję Ci, że nagle, „uciążliwe” sąsiedztwo baru, zacznie przeszkadza także innym, a i „organy” będą innym „okiem” patrzyły na sprawę. To nie jest żart. To działa także w górach. Do akcji " ochrony przedmiotu kultu" właczy się społecznośc oraz xiądz, a policja MUSI wtedy podjąc działania prewncyjne. Bo " znieważanie obiektu kultu" ma u nas szybką ścieżkę i jest ścigane z urzędu. Jeśli wolisz miesiącami i latami, załatwiać sprawę zgodnie z prawem, kupić kamery, nagrywać materiał dowodowy ( oboiązek udowodnienia zarzutów, ciązy na Tobie), przy okazji znosić narastające nękanie ze strony sąsiadów i ich klientów - to wybierz drogę znerwicowanego petenta. Jeśli chcesz szybkiego wytrycha - podał Ci go sSiwy12 Przypomnij sobie podanie o Goliacie i procy. Sposobem Mości Panie, sposobem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hanka55 16.07.2009 11:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 no to mam pytanie - jak mam udowodnić sprzedaż i podawania napojów alkoholowych osobom nietrzeźwym na kredyt? wiem, że sprzedawany jest alkohol na tzw. zeszyt, potem albo elita to spłaca albo odrabia za pół darmo w firmie budowlanej - oczywiście nielegalnie, zeszytu nie udokumentuję, ale pewnie dałbym radę strzelić kilka fotek "fachowców" na budowie. I co? Wszyscy zeznają, że pomagali znajomemu. A Ty, nie możesz założyć nielegalnie podsłuchu, ani kamery w prywatnym barze. Gdzie więc dowody ? Na razie, to tylko Twoje przypuszczenia lub pomówienia. Nie wiem komu to dalej zgłaszać Inspekcji Pracy, Urzędowi Skarbowemu i komu jeszcze? No i co mam w zawiadomieniu przesłać fotki z 'fachowcami', a co jeśli będzie miał facet kontrole i akurat w tym dniu nikt mu nie będzie niczego odrabiał? To miecz obosieczny. A jeśli Ty np. bijesz, szarpiesz dziecko, które płacze po 23 ? Albo wymuszasz od pijaczków szantażem " korzyści majątkowe nie zgłaszane fiskusowi", w zamian za niezawiadamianie policji o sikaniu pod murem/ nie biciu ich/ nie pokazywaniu publicznie ich zdjęć w stanie wskazującycm/ nie przebijaniu opon/ i co tam jeszcze wymyślisz. Ty - jesteś sam + bliscy. Ich , jest grupa, która w sytuacji zagrożenia, będzie kłamała spójnie, bo uzgodni zeznania. Sposobem, sposobem. Nawet jeśli otworzysz w domu " złobek/ przedszkole domowe" czy inny obiekt wychowawczo-oświatowy, to i tak nośność i ochrona, będzie mniejsza, niż postawienie kapliczki - obiektu małej architektury, miejsca kultu, czy normalnie wielkiego krzyża z ogródkową częścia na składanie kwiatów. I wtedy...od razu skarga do policji i xiędza, że ///znieważają obiekt kultu religijnego, a właściciel baru im w tym pomaga.// Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Waldek78 16.07.2009 11:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Cały czas chodzi mi po głowie wizyta u Komendanta Powiatowej Policji i spokojna rozmowa na temat tej sytuacji, kiedy i to nie pomoże zwrócić się do Komendy Wojewódzkiej.Nie wiem na ile to jest dobry pomysł, jak dobrze pójdzie to może dojdzie do wymiany kontyngentu i jakieś dziwne zażyłości pomiędzy policjantami a menelstwem zostaną zakłócone. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aglig 16.07.2009 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Ja mam pomysł taki : idz to komendanta i poproś żeby ci wydał pismo ( zaświadczenie), że zgłaszałeś ( a przecież zgłaszałeś i mają to odnotowane) w ciągu ostatnich 6 miesięcy przypadki zakłócania porządku publicznego przez klientów baru,i że nie zgłaszał tego oprócz ciebie nikt z właścicieli czy pracowników baru. Powołaj sie przy tym na zacytowaną ustawę. Z takim pismem do Wójta jako organu wydającego z żądaniem cofniecia koncesji na sprzedaż. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Waldek78 16.07.2009 12:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 ta propozycja bardziej mi się podoba niż jakieś tam kulty religijne (które zostawiam jako ostateczność, prawie na równi z granatem ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 16.07.2009 12:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Z punktu widzenia prawa, postępowanie takie jak doradza aglig jest słuszne i może być skuteczne. Pytanie jest tylko takie, jaka cenę przyjdzie Ci za to zapłacić. Jak piszesz, jest to mała miejscowość i wieść o tym, że „zniszczyłeś dorobek całego życia” tamtej rodzinie, będzie powszechna i długotrwała. I nie jest tu istotne, że racja była po Twojej stronie. Dla tamtejszej społeczności winny będziesz Ty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
panda 16.07.2009 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Lipca 2009 Cały czas chodzi mi po głowie wizyta u Komendanta Powiatowej Policji i spokojna rozmowa na temat tej sytuacji, kiedy i to nie pomoże zwrócić się do Komendy Wojewódzkiej. Nie wiem na ile to jest dobry pomysł ........... Pomysł jest do dupy. Pójdź do miejscowego komendanta i opowiedz o całej sytuacji. Możesz nadmienić że zgłoszenia masz nagrane. Na koniec poproś go (w związku z brakiem reakcji na zgłoszenia) o adresy i numery telefonów do naczelników Inspektoratu Komendanta Wojewódzkiego i Biura Spraw Wewnętrznych. Dzwonić nie musisz, poprawa będzie. Tylko pamiętaj że jest to broń obosieczna - idziesz lub jedziesz trzeźwy jak morska świnka, OC pod ręką, gaśnica, apteczka, wszystkie przeglądy na czas, sprawne żarówki itp. Nie rzucasz na chodnik petów, nie plujesz, numer policyjny na budynku, żadnych hałasów 22-6. Wiem co piszę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Waldek78 17.07.2009 07:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2009 Zdaję sobie sprawę, że takie ryzyko istnieje kiedy się 'zakapuje' brzydko mówiąc na policjanta.Tyle tylko, że jak wcześniej pisałem moje interwencje u miejscowego komendanta nie przyniosły żadnego rezultatu - gorzej nie było żadnej reakcji.Dlatego też chciałbym udać się do komendy powiatowej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikeelrapido 17.07.2009 08:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2009 Cała sprawa nadaje się do tego, żeby udać się do redakcji miejscowej gazety, pogadać z jakimś dziennikarzem, przedstawić mu temat i bezsilność, brak reakcji policji i zobaczyć, co się z tym dalej podzieje. Sam nie wygrasz, a prasa działa jak dobry straszak, może chociaż służby mundurowe się zainteresują i zabiorą do pracy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
panda 17.07.2009 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2009 Tyle tylko, że jak wcześniej pisałem moje interwencje u miejscowego komendanta nie przyniosły żadnego rezultatu - gorzej nie było żadnej reakcji. Dlatego też chciałbym udać się do komendy powiatowej. Komendant Powiatowy czy Wojewódzki przyjmują w konkretne dni i godziny. Albo trafisz albo nie. Poza tym na tym szczeblu komendant nie zajmuje się takimi sprawami, odsyła do kogoś innego. Tak jak wcześniej pisałem: idź do miejscowego komendanta i zapytaj czy wolą tolerować żulię czy też zaczną podejmować interwencje zgodnie z przepisami, bo masz zamiar poprosić Inspektorat i BSW o przyjrzenie się tej sprawie. Tylko tyle. Jeżeli nie będzie reakcji to wtedy po prostu faktycznie zadzwoń do Inspektoratu i BSW, telefony znajdziesz na stronie internetowej KWP. Reakcja będzie - każdy chce mieć wyniki a statystyka rządzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
panda 17.07.2009 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2009 Cała sprawa nadaje się do tego, żeby udać się do redakcji miejscowej gazety......... Przepraszam, gdzie? Z tego co Waldek78 pisze wynika że to małe miasteczko lub większa wieś, gdzie tam szukać redakcji? Takie rzeczy (plus telewizja) to tylko w Wilkowyjach były. Tutaj to jest realna małomasteczkowa rzeczywistość, gdzie każdy zna każdego, prawie każdy dla każdego jest wujkiem lub ciocią, większość jest po imieniu. Tutaj straszakiem jest tylko instancja wyższa (a dokładniej bardziej niż wyższa). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikeelrapido 17.07.2009 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Lipca 2009 Ok, nie jest to proste, ale może opisać historię w gazecie powiatowej czy podobnej. Jeśli takowej nie ma, to rzeczywiście jest to problem, ale można napisać do regionalnego wydania jakiejś gazety. Wbrew pozorom to ciekawa sprawa i bardzo warta opisania, znam dziennikarzy lokalnych i wiem, jaką wartość dla nich ma takowy materiał. Trochę trzeba się postarać, ale w necie poszukać gazet nic nie kosztuje, historia jest praktycznie opisana, przesłać maila też nie problem.Jak widać władze sie nie interesują, trzeba uderzyć do 4 władzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.