Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Droga wewnętrzna a droga publiczna POMOCY PRAWNEJ PROSZĘ


Wojteeek

Recommended Posts

Witam. Na początek trochę wstępu (ale ostrzegam że będzie dłuuugo)

Jednakże może jakiś prawnik tu zagląda

 

Moja działka (a właściwie siedlisko nawet z domem w którym teoretycznie mogę mieszkać) ma dostęp do wewnętrznej drogi gminnej i taki też dostęp jest wskazany w warunkach zabudowy. Wystąpiłem o pozwolenie na budowę i ...o zgroza,nie mam dostępu do drogi publicznej. Problem polega na tym iż Starostwo żąda od zarządcy właściwej drogi (tu gminy) oświadczenia o możliwości połączenia działki z drogą publiczną (Dz. U.nr 156 z 2006r poz 1118) . Ale najbliższa droga publiczna znajduje się na terenie miasta (moja działka znajduje się w strefie (bardzo) podmiejskiej- właściwie jest to miasto ale na wsi-typowa sypialnia miejska). Tak naprawdę jest to ta sama droga której część znajduje się na terenie miasta a część w gminie -tak samo gruntowa, dziurawa i tylko tablica informuje że zmienia się miejscowość. Miasto z gminą nie może się dogadać aby prawnie uregulować przyłączenie drogi wewnętrznej do publicznej. I tu jest problem!!!. Wioska ta cały czas się rozbudowuje. dookoła pełno sąsiadów się wybudowało (starostwo dopiero od jakieś pół roku czepia się w/w przepisu- wcześniej takich oświadczeń nie żądali) I nie mogę uzyskać pozwolenia na budowę. Ale wydaje mi się że znalazłem furtkę tylko czy aby na pewno:

Tutaj trochę ustawy ale kto chce nie musi czytać:

 

Art. 35. pkt 4: W razie spełnienia wymagań określonych w ust. 1 oraz w art. 32 ust. 4, właściwy organ nie może odmówić wydania decyzji o pozwoleniu na budowę

 

A z kolei ust. 1 mówi:

1. Przed wydaniem decyzji o pozwoleniu na budowę lub odrębnej decyzji o zatwierdzeniu projektu budowlanego właściwy organ sprawdza:

1) zgodność projektu budowlanego z ustaleniami miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego albo decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu w przypadku braku miejscowego planu, a także wymaganiami ochrony środowiska, w szczególności określonymi w decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia, o której mowa w ustawie z dnia 27 kwietnia 2001 r. - Prawo ochrony środowiska;

2) zgodność projektu zagospodarowania działki lub terenu z przepisami, w tym techniczno-budowlanymi;

3) kompletność projektu budowlanego i posiadanie wymaganych opinii, uzgodnień, pozwoleń i sprawdzeń oraz informacji dotyczącej bezpieczeństwa i ochrony zdrowia, o której mowa w art. 20 ust. 1 pkt 1b, a także zaświadczenia, o którym mowa w art. 12 ust. 7;

4) wykonanie - w przypadku obowiązku sprawdzenia projektu, o którym mowa w art. 20 ust. 2, także sprawdzenie projektu - przez osobę posiadającą wymagane uprawnienia budowlane i legitymującą się aktualnym na dzień opracowania projektu - lub jego sprawdzenia - zaświadczeniem, o którym mowa w art. 12 ust. 7.

 

oraz art. 32 ust. 4, mówi:

4. Pozwolenie na budowę może być wydane wyłącznie temu, kto:

1) złożył wniosek w tej sprawie w okresie ważności decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, jeżeli jest ona wymagana zgodnie z przepisami o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym;

1a) złożył wniosek w tej sprawie w okresie ważności pozwolenia, o którym mowa w art. 23 i art. 23a ustawy z dnia 21 marca 1991 r. o obszarach morskich Rzeczypospolitej Polskiej i administracji morskiej, jeżeli jest ono wymagane;

2) złożył oświadczenie, pod rygorem odpowiedzialności karnej, o posiadanym prawie do dysponowania nieruchomością na cele budowlane.

 

Czyli wszystkie warunki spełnione

I teraz prośba do prawnika. Czy mogę nie otrzymać pozwolenia na budowę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doczytałem w ustawie kolejną ważną rzecz.

 

ART 34 ust 3 pkt 3 -(to ten artykuł na który Starostwo się powołuje "uwalając" mi pozwolenie-ale powołują się na literę b)- ja chcę skupić się na literze a) ):

art 34 ust 3 Projekt budowlany powinien zawierać

pkt 3) Stosownie do potrzeb: (-co to oznacza?)

lit a) oświadczenie właściwych jednostek organizacyjnych o zapewnieniu dostaw energii, wody, ciepła i gazu, odbioru ścieków ... ...oraz dróg lądowych

lit b) oświadczenie właściwego zarządcy drogi o możliwości połączenia działki z drogą publiczną zgodnie z przepisami o drogach publicznych.

 

Czyli: Czy określenie "STOSOWNIE DO POTRZEB" oznacza to, że muszę spełnić łącznie dwa warunki [lit. a) i b)] (czyli poprzez drogi lądowe -nieważne jakie -mam połączenie z drogą publiczną) czy może jeden z nich i jest to uzależnione od tego przy jakiej drodze znajduje się moja działka (czyli jeśli przy publicznej to oświadczenie właściwego zarządcy -wiadomo, działka przy autostradzie nie dostanie takiego oświadczenia ponieważ przepisy o drogach publicznych na to nie pozwalają- a jeśli przy drodze "lądowej" to właściwego organu -tutaj właściciela czyli gminy)

 

Bardzo proszę o pilną odpowiedź ponieważ mam czas tylko do wtorku -po tym czasie zwrócą mi projekt i kolejne 65 dni oczekiwania!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca rozumiem sytuację, więc odpowiedź będzie "niekompletna".

1. Ustalenia warunków zabudowy dotyczące dojazdu. Piszą, że działka ma dostęp do wewnętrznej drogi gminnej. Jaki jest jej status? Rozumiem, że jest to pas terenu będący własnością gminy, ale nie będący gminną drogą publiczną? Tzn. droga ta nie została zaliczona do tej kategorii przez radę gminy?

Najlepszym wyjściem (dla Ciebie) byłoby, żeby droga uzyskała ten status. Ale w praktyce będzie to możliwe, przy działaniu bez zbędnej zwłoki (czyli przy dobrej woli gminy) za kilka miesięcy (oprócz uchwały Twojej rady są potrzebne jeszcze uzgodnienia z sąsiednimi samorządami - a więc z sąsiednim miastem).

2. Piszą w WZ, że działka ma dostęp do wewnętrznej drogi gminnej. OK. I co dalej? Musi tam być chyba napisane, w jaki sposób ma być zapewniony dostęp do najbliższej drogi publicznej…

3. Wydaje się, że działka „drogowa”, mimo że jest własnością gminy, ma w tej chwili wszelkie cechy działki prywatnej, tzn. właściciele działek sąsiednich, chcący korzystać z dojazdu muszą w jakiś sposób formalnie zapewnić sobie dojazd. Moim zdaniem najlepiej w formie służebności, choć być może wystarczy oświadczenie właściciela, czyli gminy, o udostępnieniu przejazdu i woli przekształcenia drogi w drogę publiczną (tu jest miejsce na dowolność uznania tego przez organ wydający pozwolenie na budowę).

4. Tak więc bez przynajmniej oświadczenia właściciela drogi wewnętrznej ( moim zdaniem w formie aktu notarialnego, ale organ wydający pozwolenie na własne ryzyko może dopuścić inną) tu nie obejdzie się.

5. Moim zdaniem konflikt między miastem a gminą nie ma tu znaczenia. Jeśli gmina zgodzi się na Twój dojazd po jej działce, to dla organu wydającego pozwolenie to powinno wystarczyć. Choć być może chodzi jeszcze o coś innego, tzn. ta dróżka jest u wylotu na drogę publiczną traktowana jako zjazd, a ten podlega uzgodnieniu (którego dokonuje zarządca drogi czyli, jak rozumiem miasto)…

Na pytanie zadane wprost: czy mogę nie dostać pozwolenia? odpowiem, przy tym stanie wiedzy, że TAK. Coś, czego nie wiemy, musi być w zapisach WZ, co skłania organ wydający decyzję do badania sprawy dojazdu do Twojej działki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za zainteresowanie się moją sprawą i szybką odpowiedź. Bardzo dobrze Pan zrozumiał. Rysunek "średniotechniczny" przedstawiający sytuację:

http://img268.imageshack.us/img268/3699/drogawewntrznaipubliczn.png

Jest to w dużym uproszczeniu. Wzdłuż tych (dwu) dróg wewnętrznych jest kilkanaście domów i to nowo wybudowanych

 

Zgadza się. Jest to "działka drogowa" tylko nie ma tam zjazdu. Jest to ta sama droga tylko w połowie nie ma statusu publicznej. Z tego co się dowiedziałem to prezydent miasta (z którym jutro mam się spotkać) blokuje właśnie te uzgodnienia. W warunkach zabudowy jest punkt: Dojazd do działki z wewnętrznej drogi gminnej.

W takim razie jeśli mogę to drugie pytanie:

Skoro jest na mojej działce budynek mieszkalny z tego wynika, że ktoś kiedyś (być może przez niedopatrzenie lub tzw akcept milczący) takiej zgody udzielił. Nawet jeśli wówczas (dom który tam stoi zbudowany był w roku 1931) nie było wymogu otrzymania zgody formalnej to niejako "z urzędu" zostało mi nadane prawo korzystania z drogi wewnętrznej i włączania się poprzez nią w drogę publiczną (jeśli dobrze pamiętam to kilkanaście lat temu miasto z gminą zahandlowało na kawałek "mojej" wsi i część z niej zostało włączone do miasta).

I tu właściwe pytanie> Czy ja jako następca prawny wszelkich przywilejów i praw należących do tej działki mogę w inny (administracyjny, sądowy) sposób nabyć takie ...-hm prawo to ja właściwie mam- zaświadczenie, papierek dla urzędasa wydającego pozwolenie? Chodzi o to, czy jest jakiś przepis mówiący iż skoro jest tam dom to mogę sobie wybudować nowy obok? Bo nie chcę w tym samym miejscu gdyż łączyłby się z budynkami gospodarskimi takimi jak chlewnie stodoły itp. Jest to swoisty paradoks że w 21 wieku mam prawo mieszkać w rozpadającym się domu bez wody i z kibelkiem na dworze, a nie mogę wybudować nowego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje chyba tylko zasiedzenie służebności drogowej na zasadzie korzystania z widocznego i trwałego urządzenia. Tylko Twoje tłumaczenie, że droga w żaden sposób nie była przez ten czas ulepszana, może to pokrzyżować...

Poczytaj:

http://www.tophouse.pl/?id=6&news=81

Gdybyś poszedł tym tropem, mogłoby się okazać, że to nie gmina jest właścicielem działki drogowej, ale Ty i Twoi sąsiedzi. Gmina skomunalizowała tę działkę bezprawnie, bo wcześniej zasiedzieliście ją (lub wasi poprzednicy). Był już taki przypadek, sąd uznał decyzję komunalizacyjną wojewody za nieważną, bo komuś wcześniej, przed 1990 r. upłynął termin zasiedzenia (30 lat). Ale Tobie zależy na czasie, a dochodzenie praw w sądzie trwa...

Przeczytaj jeszcze wyrok, który pojawia się w tej dyskusji:

http://www.forum.prawnikow.pl/viewtopic.php?t=106

I tę interpretację:

http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/36546,po_ilu_latach_mozliwe_jest_wystapienie_z_wnioskiem_o_zasiedzenie_nieruchomosci.html

Może przyda się w rozmowie z burmistrzem?

 

P.S. Co da Wam zasiedzenie drogi wewnętrznej? Jako jej współwłaściciele będziecie mieli bezpośredni dostęp do drogi publicznej (miejskiej). Negatywy - to Wy będziecie odpowiadać za jej utrzymanie (gmina nie dołoży ani złotówki, bo nie będzie miała tytułu prawnego). Pozytywy - eliminujecie konflikt gmina- miasto, powstały zapewne z powodu niechęci gminy do "dołożenia się" do modernizacji drogi "miejskiej", po której jeżdżą mieszkańcy gminy (być może konflikt ma też inne podłoże).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ponownie i ponownie dziękuję, chociaż nieco z opóźnieniem, bo po tym wszystkim należał mi się jakiś urlop. Zastanawiam się nad tym zasiedzeniem, ale to potem i to z sąsiadami muszę uzgodnić. Niemniej jednak ciekawą lekturę mi Pan zapodał, bo faktycznie to dojeżdżam do mojej działki poprzez inną działkę (drogę), w której sami (z sąsiadami) umieszczamy "trwałe znaki”, czyli zasypujemy dziury.

Ale wracając do mojej sprawy to problem (na szczęście) został załatwiony pozytywnie z prezydentem miasta -jak sam mi powiedział - w drodze wyjątku, bo jest tam siedlisko.

Ale jeśli ktoś jeszcze obserwuje ten temat to podaję instrukcję załatwiania spraw z urzędnikami, w których decyzja zależy od jego "widzimisię". Jest to swoista „instrukcja obsługi urzędnika”. I tak:

Na wstępie należy przyjąć pozycję zasadniczą i wejść z głową pochyloną co najmniej do wysokości klatki piersiowej i to pod warunkiem, że nasza głowa nie będzie w żadnym wypadku powyżej głowy "Pana" urzędnika. W przeciwnym razie obniżamy pułap jeszcze bardziej-, co najmniej do wysokości "przeciwnika"

Po wejściu do gabinetu kucamy lub jak niektórzy proponują klękamy najlepiej na dwa kolana. Wówczas nasza głowa znajduje się na odpowiedniej wysokości stosownie do pewnej części ciała Pana urzędnika. Po czym mówimy o co chodzi i całujemy w TĘ część ciała głośno cmokając przy tym. Jeśli to nie pomoże należy przejść do etapu drugiego, czyli wchodzenia w TĘ część. I tu są dwie możliwości: Smarujemy się wazeliną od głowy w dół i włazimy właśnie TAM. Druga możliwość to smarowanie dłoni i rąk, przez głowę, w dół całe ciało i analogicznie włazimy w to samo miejsce, ale w jako pierwsze idą nasze ręce złożone nad głową. Wg niektórych lepszy efekt odnosi nie stosowanie wazeliny. Teraz już wiadomo, dlaczego należał mi się urlop.

Efekt gwarantowany!!!

Pozdrawiam wszystkich "papierologów" chcących budować dom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...