Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przygoda ze Słoneczkiem w tle


Recommended Posts

No i mnie pokusiło, żeby zacząć wspominki naszych zmagań budowlanych.

 

Uczciwie jednak przyznaję, że nie będzie to "ekspres", lecz "wieloletni maraton". :D

 

Zaczęło się bardzo dawno temu, gdym jeszcze dziecięciem /no dobra podlotkiem/ była, od kombinacji z ustawianiem mebli we własnym pokoju. Tak kole 18-ki zaczęłam "przerabiać" całe mieszkanie. Oczywiście wszystko na papierku, ale koncepcje pozostały. Natomiast fiołek na punkcie funkcjonalności, ergonomii i wyglądu wnętrz, obecnie zwanego "stylizacją", zadomowił się na stałe. Tak już od 15 lat, co jakiś czas, napada mnie chcica na tworzenie wnętrz, których nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 218
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gdzieś tam kołatała się myśl o własnym kącie. Więc rok po ślubie zdecydowaliśmy się na adaptację garażu "na 4 maluchy" na nasze mieszkanie. Taką "prowizorkę", bo przecież będziemy się budować...

 

Na początku miał być tylko pokój z przejściem do kuchni teściów...ale nie pasowała mi wizja 35 metrowego /5x7/ pokoju. Później okazało się, że przejścia nie można zrobić z żadnej strony, bo są rury....

 

To był dobry argument przetargowy do własnego oddzielnego mieszkania :D

No bo jak biegać z małym dzieckiem zimą, w nocy, przez dwór? A jak się kąpać? Tak zrodziła się koncepcja łazienki.

 

Ale żeby nie biegać z każdą herbatką i jedzonkiem do teściów, to "ja chcę zlew!" W końcu woda i tak będzie podłączona do łazienki... A jak będzie zlew, to czemu nie zrobić całej kuchni? I tak mamy talerze, garnki, sztućce (prezenty ślubne) które trzeba gdzieś trzymać. Wystarczy dokupić meble i kuchenkę...

 

Skoro ma być wszystko nasze, to kotłownię też zrobimy swoją, bo skąd brać ciepłą wodę do własnej kuchni i łazienki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W styczniu 2001r rozpoczęliśmy prace związane z adaptacją.

 

Ponieważ garaż był postawiony na ziemi, trzeba było podkopać się pod mur i zrobić fundamenty i izolację od północy. Za wypełnienie fundamentu posłużył rozebrany słup od płotu :roll: 2 pozostałe ściany były później murowane i miały już fundament ok 30-40 cm.

Trzeba było zamurować "wrota" do przyzwoitej wielkości drzwi i zrobić okno od podwórka, czyli kuchni.

Okno niestety nie wyszło tam gdzie chciałam, bo nie było chętnego na kucie słupka 50x50cm. Z resztą podtrzymywał on konstrukcję budynku, więc wolałam odpuścić. Okno zostało wymurowane we wrotach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymyśliłam też, aby uzyskać nieco miejsca na kurtki i buty, tzw korytarz. Razem z łazienką ma 5m2 :o Ale "nikt mi nie będzie właził do kuchni w butach" :D Dodatkowo do łazienki wejście jest z korytarza. Po przedyskutowaniu z Dużym doszliśmy do wniosku, że to dobre rozwiązanie, bo z dworu będziemy wchodzić do łazienki, nie hacząc o resztę domu. Tak więc na powierzchni 160x170 są 2drzwi po 80cm i 1x120cm, każde na innej ścianie. Dodatkowo ma się zmieścić wieszak na ubrania i szafka na buty :roll: :wink:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś w międzyczasie zostało wykute osobiście przez Dużego, okno w pokoju, czyli z tyłu, od północy. Gruby mur, ręcznie robione pustaki. Młotkiem i przecinakiem to był wyczyn :o Okno zamiast 180cm szerokości ma 120. Trudno.

 

Poszukaliśmy po okolicznych hurtowniach okien i trafiliśmy na mojego kolegę.

On sie pyta "Czy potrzebne nam idealnie nowe okna? My na to........ On mówi - mam okna nowiutkie, ale stare, sprzed kilku lat, stoją na magazynie. Ssssię udało! Jedno okno drewniane, dwuskrzydłowe, drugie jednoskrzydłowe plastik. Wymiar idealny. Było sporo taniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze względu na "baaardzo równe" ściany i sufit, postanowiliśmy pokryć je płytami GK. Do łazienki poszły oczywiście wodoodporne i do kuchni przy zlewie.

 

Z prac związanych z powyższym mam już chyba magistra :roll:

Ustawianie, wkręcanie, nakładanie gipsu, siatki, szlifowanie. Ufff...., ale tego było :roll:

 

Szkoda tylko, że nikt nam nie wyjaśnił, jaka jest różnica między gipsem a gładzią. Skutek był taki, że chol..nie ciężko jest ręcznie wyszlifować nierówno położony gips w narożnikach. Duży napaćkał twardniejącego gipsu ze słowami "się wyszlifuje". To później szlifował, szlifował, szlifował...

 

 

Okna i odnowione, ręcznie robione przez dziadka Dużego drzwi, doczekały się wreszcie montażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Malowanie ścian, wrażenie 100% powiększenia pomieszczenia.

Pierwsze kolory to niebieski w kuchni i żółty w pokoju.

 

Zdecydowaliśmy, że na całości położymy płyty, takie grube kapaki stolarskie, dlatego wcześniej nie dawaliśmy styropianu na posadzki. Rzecz jest o tyle uniwersalna, że pod kapakami są zaizolowane rury od CO i nie ma problemu z dostępem.

 

Na to będzie linoleum, jak kto woli wykładzina PCV.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzieś po drodze powstał komin do kotłowni, bo przecież CO będzie własne. Trafiliśmy też na giełdę, gdzie przyjechali panowie z Pleszewa z piecem CO na "pace". Sprawdziliśmy, pooglądaliśmy, przeliczyliśmy i.......byliśmy pierwszymi klientami na naszym terenie :lol: Piec miałowy, ogrzewający 120m2, trochę duży :o Bydle ciężkieeee :o jak jasna chol..a :o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak dotrwaliśmy do grudnia 2001.

 

A w grudniu...

 

Duży po konsultacji kolorystycznej przywiózł meble kuchenne. Ciemny orzech, czy jakoś tak. Osobiście montowaliśmy każdą szafeczkę.

 

Ja wystarałam się o, kolorystycznie, taki sam blat, ale koniecznie "ma być odporny na wysoką temperaturę". Moja mama ma takie paskudztwo, że gorący czajnik robi jej ślady na blacie :evil: Ja mogę sobie kłaść gorące gary prosto z gazu i nic :lol: nawet na nim prasuje jak muszę :D

 

Trwało to kilka dni zanim zmontowaliśmy całą kuchnię, bo wszystko "po pracy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przywieźliśmy pralkę, ledwie się zmieściła żebyśmy nie musieli jej wnosić na miejsce docelowe :o :roll: Normalnie wjechała na centymetry po bokach!

 

Zamontowaliśmy przepływowy ogrzewacz wody SIEMENS /z dużą mocą, aby do prysznica starczyło/ i przystąpiliśmy do montażu kaloryferów :D

I w łazience :o Zachciało mi się dużego żeberkowego kaloryfera na wygodnej wysokości do wieszania prania. I doszłoby do katastrofy. Jakoś mnie tknęło aby sobie otworzyć pralkę otwieraną do góry i .....się nie da, bo dziura od kaloryfera :o :evil:

 

Na szczęście prace były ledwo rozpoczęte i po pomiarach,konsultacji i podwyższeniu żeberkowca było OK. Jejciu jaka ulga...

 

Oto efekt końcowy. Całkiem fajnie nam wyszła ta "prowizorka"

http://images44.fotosik.pl/168/713310987090d80bmed.jpg

http://images44.fotosik.pl/168/1154e0a35fe5e9d1med.jpg

http://images50.fotosik.pl/167/fccb43b16a78440dmed.jpg

http://images46.fotosik.pl/167/90cda2aed62eb364med.jpg

http://images47.fotosik.pl/168/8c71d0e95e04b5cfmed.jpg

Od czasu zamontowania wszystkiego, tylko zasłona do prysznica się zmieniała. No i pralka w zeszłym roku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W komplecie z piecem, kaloryfery dawały średnie ciepło :o

Trzeba było dokupić żeberka i domontować.

 

Bozi należy podziękować, bo całość hydrauliki robił bardzo dobry sąsiad i przyszedł we wigilię rano, żebyśmy mogli święta spędzić u siebie :o Panie Sylwku, dziękuję :D

 

My oczywiście w tą wigilię zasuwaliśmy z samego rańca do miasta po dodatkowe sztuki żeberek kaloryferka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...