Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przygoda ze Słoneczkiem w tle


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 218
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Od początku roku 2007 zaczęłam sie ostro rozglądać za M-kami. Jako, że już był BUM BUDOWLANY, to należało się streścić z zamówieniem, bo okres oczekiwania wynosił około 6 miesięcy. Obliczyliśmy zapotrzebowanie i zamówiliśmy 1000 M-ek. Z dostawą na czerwiec...

 

Nie zaliczkowałam, powiedziałam, że jak bedzie bliżej odbioru to się pokażę i zostawiłam swoje namiary, jakby co. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo nie czekałam na odzew. Już w lutym poproszono mnie o zaliczkę, "bo ceny szaleją". Pojechałam i zawiozłam 1200zł. :-?

Pod koniec lutego dostałam informację, że mam zapłacić resztę :evil: , bo taką małą ilośc to oni nam jednak zrobią na już :o :lol: Zawiozłam resztę kasy. W sumie kosztowało nas to 2900, czyli 2,90 za sztukę.

Trzeba jeszcze dodać, że po drodze się okazało, że pracuję z córką właściciela tej betoniarni :roll: :lol:

 

Oczywiście jak się HDS zakopie w mokrym po roztopowym gruncie to wiecie jak sprawa wygląda?

Nie?!

Ja też nie wiem, bo byłam w pracy!!!

A dużo bym dała, żeby to zobaczyć :lol: Dostałam tylko cynk

"Jedziemy do Pani!", " :o kiedy?" - "teraz!" :o :o :o

 

Sąsiad TUR-em go nie umiał wyciągnąć i musiał drugi ciągnik odpalać :roll:

Się musieli chłopaki namęczyć :roll:

Jak przyjechałam to tylko zostały ogromne koleiny...

Dobrego mam sąsiada :lol:

 

Przyjechał gość HDS-em złożył 20 palet na samym idealnie środku domu i Duży musiał całe 1000szt ręcznie przenieść na boki :o :roll: Wolę nie myśleć ile to ton...ja miałam problem, żeby podnieść jedną taką...

 

Za palety musiałam zapłacić kaucję 200 zela ale mieliśmy pierwszy materiał na budowę :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W styczniu i lutym przychodziły różnej maści pisma i piśmidła. Było tego z 8 wniosków, to i 8 pism powinno przyjść, no nie?! :wink:

 

Znerwiłam się kiedyś, bo na jedno pismo czekamy i czekamy. Poskładałam do kupy wniosek+odpowiedź i co się okazało? Były wszystkie odpowiedzi , tylko jeden wniosek był zdublowany :o

A ja czekałam na ten zdublowany, czekałam jak głupia, żeby iść do urzędu i złożyć wniosek o pozwolenie na budowę.

 

No ale się udało i gdzieś na granicy lutego i marca papiery poszły w ruch! /czyli leżeć na półce w urzędzie :wink: /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto kawałek naszego własnego nieba na ziemi. Dzięki secam :wink:

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/majadziaka.jpg

 

Jak się dobrze przyjrzeć, to po lewej stoi dzieło Dużego. Przeniesione M-ki.

Uwijał się jak nie wiem co żeby było szybko. Chyba w 2 tygodnie całość przeniósł :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasz optymizm dał o sobie znać tutaj

 

NASZ WŁASNY SZACUNKOWY KOSZT BUDOWY MARZEC 2007

 

wartość działki...........................................5 000

projekt....................................................3 500

M-ki ....................................................... 3 100

pustaki żużlowe ........................................8 000

cement................................................... 2 800

zbrojenie................................................. 2 500

porotherm Jopka.................................... 20 000

twrriva...................................................10 000

wywiązka................................................ 5 000

ocieplenie, izolacja dachu............................3 000

pokrycie dachu+rynny................................7 000

okna drzwi, brama, schody........................11 500

CO..........................................................8 000

kominek......................................................600

woda, kanalizacja, szambo...........................4 000

prąd /okablowanie+gniazda/........................1 000

podłączenie kanalizy i prądu.........................8 000

elewacja zew.+podjazd+schody zew.+taras...8 000

wyposażenie łazienek i podłogi....................20 000

 

RAZEM 130 900,00

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz kilka słów wyjaśnienia

 

Piec do CO na początek planowaliśmy ten, który używamy obecnie.

Możemy wykręcić ponad 50 szt żeberek kaloryferów i wymontować większość rur.

Kominek miał być otwarty, murowany z cegieł, typowa tradycja i klimat.

Podłogi obowiązkowo drewniane.

Żadnej podłogówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś w marcu Duży wyniuchał promocję w Castoramie na kable. Nabyliśmy po 100m dwu- i trzy-żyłowego przewodu do nowego domku :lol:

Wyniuchałam jeszcze w tejże samej Castoramie promocję na luksfery. Nabyliśmy 2 paczki tj chyba 16szt. Leżą sobie w mojej wielkiej szafie i niedowidzę ile jest w paczce :oops: :wink:

 

Za cały zakup poszło 487zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Profilaktycznie dużo wcześniej zamówiłam 2 palety cementu /mając nadzieję, że starczy/, więc sobie stoi i czeka u rodzinki w hurtowni :lol: :lol: :lol: Cena - 500zł/paletę, przełom stycznia i lutego, chyba :oops: dostawa - w razie potrzeby :lol:

 

Zbrojenie też należało nabyć, celem wcześniejszego związania :wink:

Tak więc policzyłam i zamówiłam

45 szt 12-ki

800m 6-ki

500m wiązałkowego

 

Całość metalowa kosztowała 2024zł :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tato mój kochany wynalazł gdzieś w swojej rodzinnej miejscowości rozsypującą się stodołę. Stało toto sobie na polu od dawna nieużywane, z resztkami słomy w środku i zawaloną częściowo ścianą szczytową i kompletnie bez dachu.

 

Właściciel był chętny oddać cegły /ręczna robota, ciut większe od obecnych i w bardzo dobrym stanie/ za darmo! Pod warunkiem, że rozbierzemy sami i sprzątniemy pole :roll: :lol: :wink:

Tyle materiału za free! Bierzemy! O transport będziemy martwić się później, jak będziemy wiedzieli ile tego będzie :roll: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zaczęło się jeżdżenie :roll: Najpierw oczywiście zawieźliśmy około 20 palet, żeby mieć na co układać nasz odzysk. Tu się nasza kochana Smoczyca spisała, kilka palet na pakę i przyczepka i mogłam jechać.

 

Duży wziął urlop i z moim tatą (75lat i nie da się go z budowy ściągnąć) co rano jeździli na demolkę.

Każdą cegłę trzeba było rozdzielić i obtłuc ze starej zaprawy. Porozdzielać i poukładać na palety, tak aby się nie rozleciało :roll:

 

Pracowałam na dwie zmiany i po pracy codziennie przez tydzień zasuwałam układać cegły. Później przerwa, bo praca na po południe. No jazdę miałam niezłą. :roll:

Od rana obaj zdążyli tyle naszykować, że musiałam sie nieźle uwijać, aby do wieczora posprzątać. :roll: Pełne cegły na jedną paletę, połówki na drugą.

Później tata powiedział, że te pokruszone też mam ładować, bo się wszystko wykorzysta. Do głowy mi nie przychodziło jak można wykorzystać ćwiartki cegieł :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W 2 tygodnie urlopu Dużego było jakieś 22-24 palety cegły z odzysku :o I jeszcze zostało :o :roll:

 

Jeździliśmy więc z Dużym popołudniami a mój Tato od rana. Do pomocy przyszła pod koniec miejscowa rodzina, kuzynka, jej mąż i 3 synów. I tak mieliśmy dobrze, bo kuzynka nas przez ten czas karmiła ciepłym posiłkiem, kawką i kompotem poiła:lol: Dzięki Kryśka :lol:

 

Całość prac rozbiórkowych zajęła nam ponad 3 tyg. :roll: Odzyskaliśmy 31 palet dobrej jakości cegły. Zanim Duży załatwił transport, Tato mój odzyskał jeszcze 2 palety resztek :roll: i posprzątał, z gałęzi i innych niechcianych przez nas rzeczy, miejsce po stodole.

 

Do transportu były 33 palety tj. jakieś 11 000 cegieł /przeliczałam w/g palety z pełnymi cegłami/

SPORO!!!! :lol: :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwiecień 2007 minął na kuciu i układaniu cegieł :wink:

 

Ale po drodze dostałam fona, że muszę odebrać cement z hurtowni, bo mu się gwarancyja zbiera ku końcowi i należałoby zużyć gada :-? Cóż było robić? Kazałam przywieźć na działkę i tyle. :roll: Przywieziony, zrzucony /recznie/ przeze mnie i kierowcę /syna kuzynki :wink: / został ostreczowany i czekał na swój czas :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W maju udało się wreszcie Dużemu załatwić transport cegieł z odzysku :D Przywieźli wszystko gdy byłam w pracy :-? . Znowu nic nie widziałam i nic nie wiem, prócz tego, że ubyło nam z kieszeni 750zł. Do tego były jeszcze przywiezione wielkie "bale" drewniane. 2800x14x35 takie mniej - więcej mają wymiary :roll: W stodole służyły jako część jednej ze ścian :o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natomiast w czerwcu zaczęło się coś dziać :D

 

Dostałam fona od architekta, że "na pewno dostaniemy PNB" Jasne, wiszę mu jeszcze 1500 zeta, to się przed wakacjami odezwał po urzędzie sprawę przyspieszył, żeby mieć drobne na wakacje. Mnie to akurat, bo już załatwiałam koparke do piwnicy, tylko nie mogłam ustalić terminu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w któryś dzień wleciał geodeta i chciał wyznaczać budynek :o ???

Jak? Dlaczego? PNB jeszcze nie ma!

On na to, że mam się nie martwić, bo na pewno będzie, a jak mam dobrych sąsiadów, co mnie nie podkablują, to mogę nawet zacząć kopać. :o :o :o

 

Tylko chłpopina miał problem z wyznaczeniem budynku, Niektóre miejsca były tak zawalone paletami cegieł, że ledwo można było bezpieczną odległość znaleźć do wbicia desek. Oznaczyliśmy budynek przed przywiezieniem palet, ale ciut za blisko. A i niektóra paleta się jakby ciut nie tak ustawiła...

 

W każdym razie się udało i domek miałam osadzony jeszcze przed PNB :oops: :lol: Tylko o tym sza... :wink:

 

I se straciłam 200 zeta. :evil: A miało być w cenie mapek i wytyczenia :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i stało się!

 

Zaczęliśmy prace ziemne przed uzyskaniem PNB :oops: Zamówiona koparka przyjechała w drugi piątek czerwca, z "kumatym gościem" za operatora. I cóż się ciekawego okazało? Ów "kumaty gość" to mój kumpel jeszcze ze szkolnych czasów :o :lol: :lol: :lol: Trochę pogadaliśmy o starych czasach, ale ... płacę za to gadanie. Więc przeszliśmy do prac właściwych.

 

Konkretnie spytał co i jak ma być zrobione, gdzie ziemię dać, gdzie humus, jak głęboko chcę piwnicę itp.

No i znalazł coś, czego nikt się nie spodziewał.......jak już zdjął pewną warstwę ziemi, to okazało się, że pod całą działką mam bardzo dobrej jakości .....glinę! :o

I co z tym fantem zrobić?

Kazałam glinę wywozić do tyłu na jedną stronę, a resztę ziemi na drugą. Z przodu już były dwie wielkie sterty humusu. Musiało zostać miejsce na piasek do fundamentów i ustawienie sprzętu.

 

Zagłębienie piwnicy w gruncie było na metr z hakiem, kumpel pyta, czy nie głębiej, bo gdy trzeba będzie wyrównać przy stropie, to może wyjść za wysoko nad ziemię? Ja - nieee....bo garaż w piwnicy i będzie gorszy wjazd...

 

Powiem Wam jedno, w życiu nie widziałam, żeby ktoś tak śmigał koparko-ładowarką jak on :o i to na takiej małej powierzchni! :o :lol:

 

Ale,ale, to nie wszystko! On przyjechał z taką wąską łychą do kopania samych fundamentów, a fundamenty nie wyznaczone! Geodeta owszem wyznaczył, ale same narożniki, resztę mieliśmy z Dużym zrobić sami, jak będzie już zagłębienie na piwnicę. Gdybym wiedziała, jak się cała ta historia skończy, to wzywałabym Dużego, do ekspresowego wyznaczania tych nieszczęsnych fundamentów. A tak powiedziałam, że mamy cały tydzień na kopanie i"damy radę"

Tak więc pożegnałam kumpla nieco zdziwionego, że ktoś ręcznie będzie kopał fundamenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W ten sam piątek, wyznaczyliśmy fundamenty i się zaczęło...

 

Ja w jednym końcu Duży w drugim, szpadlami kopaliśmy co należy.

A było tego równiutko 60m, szer 66 i 55cm i głębokości 50cm.

Niewiele prawda?>>>>>To spróbujcie sobie tego numeru w glinie twardej jak skała! Którą trzeba skrobać po 1cm, żeby szpadel wchodził i się nie klinował, bo nie dość, że glina twarda, to jeszcze tłuściutka jak nie wiem co! :o

 

Przez tydzień po pracy kopaliśmy oboje, ale Duży musiał zostawać dłużej, więc w drugim tygodniu, mój Tato codziennie przyjeżdżał i kopał razem ze mną! Oczywiście jeszcze trzeba było ugotować obiad i nakarmić, i Tatę. A to wszystko do 12.30-tej, bo później do pracy :roll: Tato zostawał i kopał sam.

 

Z jednej strony to się cieszyłam, bo prace się posuwały, ale z drugiej, to żal mi było ojca, że się z tą gliną tak męczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z gliną na działce to jest na prawdę historia :roll: :lol:

 

Buduję na wzgórku, 200-300m ode mnie jest prywatna mała żwirownia, 5km ode mnie była wielka żwirownia /dopóki nie dokopali sie do źródła wody i wybiła, zrobił sie ogromny staw na ryby/ miejscowość nie od parady nazywa się Piaski, a na mojej działce jest kilkumetrowej głębokości pokład gliny!

 

Jak to pięknie określił adam_mk /chyba poprawnie napisałam nicka.../ mieszkam na czapce z gliny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...