Afrodyta 04.08.2009 07:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 27.06.07 dostaliśmy POZWOLENIE NA BUDOWĘ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 04.08.2009 07:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 27. 06 to środa a w sobotę chcieliśmy zalewać fundamenty. Wiadomo pogoda dobra, później tylko deszcze A tu jeszcze fundament nie wykopany! Ech ta glina Nawet zalanie wodą na 12h jej nie rozmiękło, tylko z wierzchu trochę błotka się robiło i dalej to samo Duży rano przed pracą zasuwał kopać, później przyjeżdżał Tato i kopał, ja też kopałam, i Duży po pracy do samej nocy...i jeszcze w sobotę raniutko Duży szedł ostatnie 1,5 wykopać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 04.08.2009 07:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 No i zapomniałam, że z początkiem czerwca zaczęły sie robić zbrojenia Tato zrobił na podwórku takie "stojaki" w kształcie odwróconej litery L, i bardzo sprytne narzędzie do wiązania. Taki kawałek drutu 6-ki też wygiął w L-kę i zaostrzył koniec. No i przywiózł od znajomego domowej roboty "naginacz", takie cósik, co znacznie ułatwiło kształtowanie strzemion Sposób wiązania to też nauka Taty. Przyznam się Wam. Mój tato przez 10 lat na emeryturze pracował jako pomocnik murarza. Nie umiał usiedzieć w domu, dla Niego najlepszy odpoczynek, to na świeżym powietrzu. Jak Kierbud przyjechał i zobaczył, że zbrojenie stoi 4 szt położone jedno na drugim, to nawet nie podchodził..."jak tak stoi i się nie przekrzywia, to jest na pewno dobrze zrobione" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 04.08.2009 10:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 Ale najważniejsza budowla na działce, powstała jeszcze wiosną...zanim nastąpił cegielniany bum rozbiórkowy... http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_1515.jpg a stoi do dnia dzisiejszego jak widać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 05.08.2009 07:38 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 W piątek po południu przyjechał piasek do fundamentów. Został wsypany do dziury na piwnicę, dzięki czemu mogliśmy pracować na dole podczas zalewania fundamentów. Było go tyle, że nam powpadał do rowów fundamentowych i trzeba było biegusiem wybierać. Duży przywiózł też taką wielgaśną betoniarkę od sąsiada, chyba miała 240 litrów:roll: i była na siłę. Nasza dla porównania ma 80 litrów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 05.08.2009 07:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Sobota 30.06.07 ZALEWANIE FUNDAMENTÓW Z rana musiałam porozciągać kable do siły i prądu. Przytargać naszą małą betoniarkę, podłączyć, nalać wody do beczek, nawieźć cementu do dwóch stanowisk. Powyjmować sipy i wiadra, poukładać deski na przejazdy, powkładać podkłady pod zbrojenie. Duży w tym czasie jeszcze kopał ostatnie 1,5m. Później poszliśmy na śniadanie i po śniadanku przenosiliśmy zbrojenie na miejsce docelowe. W międzyczasie dojechał jeden szwagier, drugi szwagier i brat Dużego wstali /bo mieszkali na tym samym podwórku/ i razem nosiliśmy zbrojenie. A tak po 8-mej przyjechali moi rodzice. Tata by nie odpuścił takiego "nawalania" łopatą, a mamę ściągnęłam prawie siłą, żeby się dziećmi zajęła, gdy ja będę na budowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 10.08.2009 15:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Niezła jazda była przy tym zalewaniu Z rana słońce, tak do 9-tej, później zaczęło padać i to dość mocno Ewakuowaliśmy się do szopki i.......zastanawialiśmy się czy jechać dalej z robotą. Ale po ok 20-30 min. tylko kropiło i doszliśmy do wniosku, że to nawet dobrze dla betonu, a i nam będzie się lepiej pracowało. A jeszcze później to już całkiem świeciło słonko Tak więc ja latałam z taczką, w której były po 3 worki z cementem i uzupełniałam wodę w beczkach /biegając do sąsiadów kręcić kurkiem/ Duży z bratem i moim ojcem obstawiali dużą betoniarkę, małą dwóch szwagrów. Tak mi się przynajmniej wydaje. Jeszcze w międzyczasie biegałam do domu dopilnowywać dzieci. Mama moja jakoś wolała sprzątać niż pilnować by 3-letnie dziecko nie zwiewało pomagać tatusiowi No i trzeba było drugie śniadanie zrobić "robotnikom", i obiad nieco później. A ile logistyki trzeba, żeby zgrać w czasie puste betoniarki i jedzonko na stole i wyrobić się ze swoimi obowiązkami. Stół oczywiście plastik i na działce, aby chłopcy nie tracili czasu na bieganie do domu. Tego dnia to absolutnie wszystko w biegu robiłam, nawet po flachę biegiem. Krinke pyfka też przywlekłam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 10.08.2009 15:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Oczywiście brakło nam cementu, wiec ja za telefon i do kuzyna, że TO MUSI PRZYJECHAĆ DZISIAJ!!!!!!! I.....przyjechała dodatkowa paleta za, którą zabuliłam 720 zeta /dla przypomnienia - kwiecień 2007 2 palety = 1000zł/i.....jeszcze brakło ale te 35 worków pożyczyliśmy od szwagra, bo jemu zostało W sumie zalaliśmy te 60m fundamentów w jakieś 13 godzin ze sprzątaniem. Poszło ponad 5 ton cementu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 10.08.2009 17:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Tak przyszedł czas na wysychanie fundamentu... Opowiem więc dlaczego u licha tak cholernie się nam spieszyło... Dowiedziałam się, że mogę się zameldować jak już COŚ będzie na działce, bo oni, czyt. Gmina, nie mogą zameldować "na polu". Tak wiec jak tylko były rzeczone fundamenty zalane, pojechałam i pytam, czy mogą mnie, znaczy sie całą piątkę, zameldować? - Nie. Nie ma Pani nadanego numeru. - No niby racja. A gdzie nadają numer?-pytam - Drzwi obok. - A jak będę miała numer, to co jeszcze potrzebuję? - Wymeldowanie z poprzedniego miejsca zamieszkania. - I wtedy na pewno będzie się można zameldować?-upewniam się na wszelki wypadek. - Tak, my nie potrzebujemy odbioru budynku, tylko adres, do zameldowania. - No to idę "drzwi obok" z gadką, że chciałabym nadać numer na działce.......żeby kierowcy wiedzieli, gdzie towar zrzucać, jak nikogo nie będzie. /a co!/ - A gdzie ta działka - Na wsi, między budynkami, które już mają numery. - To nie będzie problemu, proszę złożyć wniosek. - Po 2-3 tyg. dostałam info, że jest adres! Biegiem leciałam się wymeldować i zameldować __________na działce, gdzie były tylko fundamenty!!!!!!!!!! Pani powiedziała, że właściwie nie powinna tego robić, bo w piątek /a był poniedziałek/ dostali nowe zarządzenia i już nie można. Ale, że jeszcze się całkiem nie zapoznali, to przymknie oko. SIERPIEŃ 2007 JESTEŚMY ZAMELDOWANI U SIEBIE Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 10.08.2009 17:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Drugi powód naszego pospiechu jest taki, że doszliśmy do wniosku, że będziemy starać się o 25-30-letni wyrok /czytaj KREDYT/Tak więc trzeba było jak najwięcej zrobić własnymi rękami. Poszłam nawet dużo wcześniej do pracy, żeby podwyższyć naszą tzw. zdolność kredytową Żebym mogła iść do pracy musieliśmy wynająć opiekunkę do dzieci. Wychodziło na to, że prawie dopłacamy do interesu, ale bank tego nie wiedział i pewnie mało go to interesowało. Liczył się papierek o zarobkach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 10.08.2009 17:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Już od jakiegoś czasu chodziłam po onych bankowych molochach, co by sprawdzać oferty. Wyszukałam coś dla nas, porobiłam kosztorys stanu własnego, kosztorys wstępny inwestycji i...bardzo miła pani z banku pojechała na 2-tygodniowy urlop. Uprzedziła mnie, że nawet jak zdążę złożyć papiery przed jej wyjazdem, to i tak nic nie przyspieszy i nie będzie mogła monitować wniosku, bo to nie u nich tylko gdzieś wyżej Po jej przyjeździe dowiedziałam się, że źle nas obliczyła, bo przyjęła przelicznik mieszkaniowy a nie budowlany /czy coś takiego/ i, że ze zrobionymi tylko fundamentami, nie mamy zdolności kredytowej "Gdyby Pani miała chociaż ściany, albo działkę uzbrojoną..." Różnica polegała na tym, że całość inwestycji miała kosztować 220.000,00 zdolności mieliśmy na jakieś 120.000,00, a wkład własny na jakieś 40.000,00 120.000+40.000=160.000>>>>brakło nam wkładu własnego /lub zdolności kredytowej/ na 60.000,00. Trochę dużo, żeby lecieć po rodzince z garnuszkiem JAK WIDAĆ Z PĘTLI NA SZYI I WŁASNEJ CHATY NICI Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 10.08.2009 17:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Jakos jednak nie specjalnie się przejmowałam brakiem kredytu, bo............widniała przede mną wizja odejścia z pracy I to na własne życzenie Powód - dzieci. Nasza niania, którą mieliśmy od września 2006 /cudo opiekunka, dzieci ją uwielbiały, po 2-ch tygodniach biegły za nią ulicą krzycząc "Kasia wróć!" i w domu z własnej inicjatywy pomogła nie raz/ przed maturą dostała miesięczny urlop. Miała zdać tą maturę i wrócić. Nie wróciła. Dowiedziała sie, że sama zostanie mamą Mnie pierwszej powiedziała Cieszyłam się, obiecałam ciuszki, ale wiedziałam, że takiej dziewczyny już nie znajdę Do dziś wspominam ją z miękkim sercem. Tak od kwietnia szukaliśmy opiekunki do 3-ki dzieci na wsi. Ceny 450-500zł za jedno dziecko+dojazdy Były dwie dziewczyny, tak po miesiącu, wakacje jakoś przetrwaliśmy, dzięki rodzinie i WAKACJOM. Ale ile tak można ciągnąć...prosić... Mojego, bardzo fajnego szefa i super koleżanki w pracy uprzedziłam, że jak nie znajdziemy opiekunki to odejdę. Nie znaleźliśmy nikogo sensownego do końca wakacji. Z dniem 1 września 2007 zakończyłam moją "karierę zawodową" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 10.08.2009 17:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Patrząc na całość historii bankowych, to bardzo się cieszyłam, że nie mamy tego kredytu. Kto by płacił ponad 1200zeta z jednej wypłaty. Ale licząc na kredyt i wieczne zabieganie przy budowie, oddaliśmy Nico...Do dziś kołacze mi się myśl, że mogłam poczekać z decyzją. W sumie to liczyliśmy, że nie łatwo będzie znaleźć nowego pana dla dorosłego psa i trochę to potrwa....Znalazł się w tydzień i chciał JUŻ. Od jakiegoś czasu się przygotowywał na takie zwierzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 11.08.2009 07:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Lipiec przebiegał na wydawaniu kasy...koparka 500cement /ten do fundamentów/ 7203 kamazy piasku 450woda 20 Kupiliśmy też pompę do wody brudnej w Bricomarche za 129zł. Był to oczywiscie zakup obowiązkowy przy piwnicy. Nie spodziewałam się jak szybko będziemy jej potrzebować... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 11.08.2009 07:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Tak sie złożyło, że cały lipiec był upalny, ale...jak raz popadało przez chyba 2 dni non stop... Wyobraźcie sobie dziurę na piwnicę z wylanymi fundamentami, które są w 80% pod wodą. Jedna wielka tafla wody w mojej piwnicy I teraz tak: słońce, upał, dzieci chcą nad wodę...ja im na to - jazda na budowę. Radochy mieli co nie miara. Biegać podwodnym chodnikiem i babrać się w lekko rozmokłej glinie. Trzeba dodać, że taki stan utrzymywał sie przez jakieś dwa tygodnie, i to podczas upałów. Woda odparowywała tylko powierzchniowo, nic nie wsiąkało. Po tych dwóch tygodniach doszliśmy do wniosku, że trzeba bajoro zlikwidować. W najgłębszej części wykopaliśmy zagłębienie i podłączyliśmy naszą pompkę. Spisała sie na medal. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 11.08.2009 18:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Jakiś czas temu obiecałam, że pokażę z czego tak strasznie mocno gębula mi się śmiała Oto powód mojego długotrwałego rechotu: http://images43.fotosik.pl/178/bffd5f588eb376d2med.jpg http://images43.fotosik.pl/178/6f495e6de19dce2cmed.jpg http://images44.fotosik.pl/179/d70466a5a7e1ccfbmed.jpg http://images49.fotosik.pl/178/6a8151fbbfa09f7amed.jpg Prawda, że są cudowne Mama Pers, nasz domowy, a tatuś to Leśny. I jak miał mi się dziubol nie cieszyć, jak takie cuda do nas zawitały? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 11.08.2009 18:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 A to mój 1000-ny post i mocno pilnowałam, żeby go nie przegapić i wpisać u siebie. http://media8.mojageneracja.pl/oioyotqiei/mediumk2vnag55485e99a815faa57660.jpg Sama nie wiem kiedy to sie uzbierało Niedawno było "Forumowicz, to brzmi dumnie", później, nawet dobrze nie przyuważyłam , kiedy sie zmieniło na "Forumowicz wielki sercem" /Redakcjo Dziękuję/ a teraz już tysiączek stuka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 11.08.2009 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Sierpnia 2009 Trafiłam kiedyś na taką listę. Jakby komuś miała się przydać to bardzo proszę NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!! 1950 - hydraulika, instalacje grzewcze adam_mk - nietypowe podejście do ogrzewania, wentylacji i chłodzenia Andrzej Wilhelmi - dachy, pokrycia dachowe An-bud - kominki Bio - kominy, ogrzewanie na palio stałe (drewno, biomasę) boorg - parkiety, drewno braza - architektura wnętrz brzoza - budowa metodą gospodarczą dobrzykowice - pompy ciepła gaga2 - zagadnienia prawne geno - konstrukcje budowlane, betony Grzesiek13 - hydraulika, instalacje grzewcze hanka55 - ogrody hydrol - pompy ciepła invx - tynki inwestor - ogrzewanie i wentylacja, organizacja budowy Janussz - kominy, ogrzewanie na palio stałe (drewno, biomasę) jareko - okna Jezier - ogrzewanie, wentylacja, oszczędzanie energii KrzysiekS - wentylacja Mały - hydraulika, ogrzewanie na palio stałe (drewno, biomasę) Mirek_Lewandowski - ogrody mdzalewscy - sprzęt AGD niezły - hydraulika, instalacje grzewcze oskar0259 - prawo pchelek - okna sanipro - hydraulika, instalacje gazowe sebo8877 - porady ogolnobudowlane, POŚ, kotły na paliwa stałe, przewody dymowe i spalinowe, farby oraz malowanie, drogi dojazdowe - utwardzanie Sp5es - systemy dociepleń budynków stary - okna Tomasz M. - prawo VPS - hydraulika, instalacje grzewcze Wojciech Nitka - domy w technologii szkieletu drewnianego 2112wojtek - architektura wnętrz Wowka - prawo _ZBYCH_ - intstalacje alarmowe, teleinformatyczne, tv NAJLEPSZY DORADCA FINANSOWO-PRAWNY!!! ania pjotrzu NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH majka NAJLEPSZY OGRODNIK - DORADCA! Wciornastek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 12.08.2009 17:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2009 Już wracamy do trzeciego kwartału 2007 roku. Zapomniałam dodać, ze fundamenty po moim bieganiu z poziomicą przy laniu, miały tylko 4cm różnicy na całości. Byłoby całkiem równo, gdyby ostatnią taczkę ktoś lekko rozmieszał, bo tam właśnie została górka. Ale jaka ja z siebie byłam dumna Tak więc po odczekaniu obowiązkowego czasu na wysychanie fundamentów, przystąpiliśmy do wymierzania i ustawiania narożników zewnętrznych. Materiał -"M-ka". Murarze- mój Tato i Duży. Ściany zewnętrzne piwnicy wymurowane w tydzień. W miedzy czasie wymierzyłam otwory wszelakie i przyszłe miejsca na ściany działowe. Z zewnętrznej ściany były wyciągnięte kotwy do utrzymania ściany wewnątrz. Folia izolacyjna oczywiście położona na fundamencie. A za folią to sobie pojeździłam Dostałam namiary na gościa, który pracuje w wytwórni takich izolacji 15km ode mnie. Udało mi się wydębić ową folijkę 60cm szerokości za 5zł/m2. Poszło 180zł za całość. Dokupiłam jeszcze cementu /tego na oddanie szwagrowi/ i wapno i ubyło mi 850zeta, oraz kosztorys budowy do banku 150 /za coś co zrobiłam sama a gość tylko dał pieczątkę bo bez pieczątki bank nie przyjmie / Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 12.08.2009 17:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Sierpnia 2009 Oczywiście M-ki byłu wymurowane do nadproży i czekały na cegły na swej wysokości. Tak więc prace murarskie ruszyły z kopyta Przypominam, że jeszcze pracuję zawodowo na 2 zmiany. Duży do południa swoja praca zawodowa, popołudniami tylko budowa. Tato mój - emerytura, budowa cały dzień. Tak więc 1 zmiana, różnice do kwadransa: 4.50 pobudka i do pracy 14.30 powrót do 16-16.30 obiad, pranie, sprzątanie 16.30 na budowę taczka w rękę i heja wozić cegły moim murarzom z zewnątrz piwnicy, prosto pod nosek i jeszcze układane, żeby się więcej zmieściło. Dowieźć i nałożyć do mundy zaprawy, czasem i namieszać. 18.30 do domu, robić kolację, dzieci dopilnować wykąpać itp. 21.00 czyszczenie i zwijanie sprzętu. 2 zmiana: 6.30 śniadanie dla Dużego do pracy /nie zawsze/ 7.00 wstają dzieci, ubieranie i śniadanie 7.30 rozwijam sprzęt /40m kabla, zawlec małą betoniarkę, nawieźć cementu, przesiać piasek, wszystko, żeby Tato miał jak najmniej do pracy/ 8.00 przyjazd Taty - dla mnie wożenie cegieł 10.00-12.30 doglądanie dzieci, kawa, obiad. 12.30 do pracy 21.30 powrót z pracy, doglądanie postępów i przygotowania do dnia następnego, czytaj przestawianie rusztowania, żeby Tato nie musiał, wożenie cegieł i ustawianie na rusztowaniu itp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.