Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przygoda ze Słoneczkiem w tle


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 218
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

27. 06 to środa a w sobotę chcieliśmy zalewać fundamenty. Wiadomo pogoda dobra, później tylko deszcze :-? A tu jeszcze fundament nie wykopany! Ech ta glina :evil: Nawet zalanie wodą na 12h jej nie rozmiękło, tylko z wierzchu trochę błotka się robiło i dalej to samo :roll:

Duży rano przed pracą zasuwał kopać, później przyjeżdżał Tato i kopał, ja też kopałam, i Duży po pracy do samej nocy...i jeszcze w sobotę raniutko Duży szedł ostatnie 1,5 wykopać! :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zapomniałam, że z początkiem czerwca zaczęły sie robić zbrojenia :oops:

 

Tato zrobił na podwórku takie "stojaki" w kształcie odwróconej litery L, i bardzo sprytne narzędzie do wiązania. Taki kawałek drutu 6-ki też wygiął w L-kę i zaostrzył koniec. No i przywiózł od znajomego domowej roboty "naginacz", takie cósik, co znacznie ułatwiło kształtowanie strzemion :D Sposób wiązania to też nauka Taty. :D

 

Przyznam się Wam. Mój tato przez 10 lat na emeryturze pracował jako pomocnik murarza. Nie umiał usiedzieć w domu, dla Niego najlepszy odpoczynek, to na świeżym powietrzu.:D

 

Jak Kierbud przyjechał i zobaczył, że zbrojenie stoi 4 szt położone jedno na drugim, to nawet nie podchodził..."jak tak stoi i się nie przekrzywia, to jest na pewno dobrze zrobione" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek po południu przyjechał piasek do fundamentów. Został wsypany do dziury na piwnicę, dzięki czemu mogliśmy pracować na dole podczas zalewania fundamentów. Było go tyle, że nam powpadał do rowów fundamentowych i trzeba było biegusiem wybierać.

 

Duży przywiózł też taką wielgaśną betoniarkę od sąsiada, chyba miała 240 litrów:roll: i była na siłę. Nasza dla porównania ma 80 litrów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota 30.06.07 ZALEWANIE FUNDAMENTÓW

 

Z rana musiałam porozciągać kable do siły i prądu. Przytargać naszą małą betoniarkę, podłączyć, nalać wody do beczek, nawieźć cementu do dwóch stanowisk. Powyjmować sipy i wiadra, poukładać deski na przejazdy, powkładać podkłady pod zbrojenie.

 

Duży w tym czasie jeszcze kopał ostatnie 1,5m. Później poszliśmy na śniadanie i po śniadanku przenosiliśmy zbrojenie na miejsce docelowe. W międzyczasie dojechał jeden szwagier, drugi szwagier i brat Dużego wstali /bo mieszkali na tym samym podwórku/ i razem nosiliśmy zbrojenie. A tak po 8-mej przyjechali moi rodzice. Tata by nie odpuścił takiego "nawalania" łopatą, a mamę ściągnęłam prawie siłą, żeby się dziećmi zajęła, gdy ja będę na budowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezła jazda była przy tym zalewaniu :roll:

 

Z rana słońce, tak do 9-tej, później zaczęło padać i to dość mocno :evil: Ewakuowaliśmy się do szopki i.......zastanawialiśmy się czy jechać dalej z robotą. Ale po ok 20-30 min. tylko kropiło i doszliśmy do wniosku, że to nawet dobrze dla betonu, a i nam będzie się lepiej pracowało. A jeszcze później to już całkiem świeciło słonko :roll:

 

Tak więc ja latałam z taczką, w której były po 3 worki z cementem i uzupełniałam wodę w beczkach /biegając do sąsiadów kręcić kurkiem/ Duży z bratem i moim ojcem obstawiali dużą betoniarkę, małą dwóch szwagrów. Tak mi się przynajmniej wydaje.

 

Jeszcze w międzyczasie biegałam do domu dopilnowywać dzieci. Mama moja jakoś wolała sprzątać niż pilnować by 3-letnie dziecko nie zwiewało pomagać tatusiowi :-? No i trzeba było drugie śniadanie zrobić "robotnikom", i obiad nieco później. A ile logistyki trzeba, żeby zgrać w czasie puste betoniarki i jedzonko na stole i wyrobić się ze swoimi obowiązkami. Stół oczywiście plastik i na działce, aby chłopcy nie tracili czasu na bieganie do domu.

 

Tego dnia to absolutnie wszystko w biegu robiłam, nawet po flachę biegiem. Krinke pyfka też przywlekłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście brakło nam cementu, wiec ja za telefon i do kuzyna, że TO MUSI PRZYJECHAĆ DZISIAJ!!!!!!! I.....przyjechała dodatkowa paleta :D za, którą zabuliłam 720 zeta :o :evil: /dla przypomnienia - kwiecień 2007 2 palety = 1000zł/i.....jeszcze brakło :o :roll: ale te 35 worków pożyczyliśmy od szwagra, bo jemu zostało :wink:

 

W sumie zalaliśmy te 60m fundamentów w jakieś 13 godzin ze sprzątaniem.

Poszło ponad 5 ton :o :roll: cementu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak przyszedł czas na wysychanie fundamentu...

 

Opowiem więc dlaczego u licha tak cholernie się nam spieszyło...

 

Dowiedziałam się, że mogę się zameldować jak już COŚ będzie na działce, bo oni, czyt. Gmina, nie mogą zameldować "na polu". Tak wiec jak tylko były rzeczone fundamenty zalane, pojechałam i pytam, czy mogą mnie, znaczy sie całą piątkę, zameldować?

- Nie. Nie ma Pani nadanego numeru.

- No niby racja. A gdzie nadają numer?-pytam

- Drzwi obok.

- A jak będę miała numer, to co jeszcze potrzebuję?

- Wymeldowanie z poprzedniego miejsca zamieszkania.

- I wtedy na pewno będzie się można zameldować?-upewniam się na wszelki wypadek.

- Tak, my nie potrzebujemy odbioru budynku, tylko adres, do zameldowania.

- :o :lol: :lol: :lol:

 

No to idę "drzwi obok" z gadką, że chciałabym nadać numer na działce.......żeby kierowcy wiedzieli, gdzie towar zrzucać, jak nikogo nie będzie. /a co!/

- A gdzie ta działka

- Na wsi, między budynkami, które już mają numery.

- To nie będzie problemu, proszę złożyć wniosek.

- :lol: :lol: :lol:

Po 2-3 tyg. dostałam info, że jest adres! Biegiem leciałam się wymeldować i zameldować __________na działce, gdzie były tylko fundamenty!!!!!!!!!!

Pani powiedziała, że właściwie nie powinna tego robić, bo w piątek /a był poniedziałek/ dostali nowe zarządzenia i już nie można. Ale, że jeszcze się całkiem nie zapoznali, to przymknie oko.

 

 

SIERPIEŃ 2007 JESTEŚMY ZAMELDOWANI U SIEBIE

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi powód naszego pospiechu jest taki, że doszliśmy do wniosku, że będziemy starać się o 25-30-letni wyrok /czytaj KREDYT/

Tak więc trzeba było jak najwięcej zrobić własnymi rękami.

 

Poszłam nawet dużo wcześniej do pracy, żeby podwyższyć naszą tzw. zdolność kredytową Żebym mogła iść do pracy musieliśmy wynająć opiekunkę do dzieci. Wychodziło na to, że prawie dopłacamy do interesu, ale bank tego nie wiedział i pewnie mało go to interesowało. Liczył się papierek o zarobkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już od jakiegoś czasu chodziłam po onych bankowych molochach, co by sprawdzać oferty. Wyszukałam coś dla nas, porobiłam kosztorys stanu własnego, kosztorys wstępny inwestycji i...bardzo miła pani z banku pojechała na 2-tygodniowy urlop. Uprzedziła mnie, że nawet jak zdążę złożyć papiery przed jej wyjazdem, to i tak nic nie przyspieszy i nie będzie mogła monitować wniosku, bo to nie u nich tylko gdzieś wyżej :-?

 

Po jej przyjeździe dowiedziałam się, że źle nas obliczyła, bo przyjęła przelicznik mieszkaniowy a nie budowlany /czy coś takiego/ i, że ze zrobionymi tylko fundamentami, nie mamy zdolności kredytowej :cry: "Gdyby Pani miała chociaż ściany, albo działkę uzbrojoną..."

 

Różnica polegała na tym, że

całość inwestycji miała kosztować 220.000,00

zdolności mieliśmy na jakieś 120.000,00,

a wkład własny na jakieś 40.000,00

120.000+40.000=160.000>>>>brakło nam wkładu własnego /lub zdolności kredytowej/ na 60.000,00. Trochę dużo, żeby lecieć po rodzince z garnuszkiem :-?

 

JAK WIDAĆ Z PĘTLI NA SZYI I WŁASNEJ CHATY NICI :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakos jednak nie specjalnie się przejmowałam brakiem kredytu, bo............widniała przede mną wizja odejścia z pracy :-? I to na własne życzenie :-?

 

Powód - dzieci.

 

Nasza niania, którą mieliśmy od września 2006 /cudo opiekunka, dzieci ją uwielbiały, po 2-ch tygodniach biegły za nią ulicą krzycząc "Kasia wróć!" i w domu z własnej inicjatywy pomogła nie raz/ przed maturą dostała miesięczny urlop. Miała zdać tą maturę i wrócić. Nie wróciła. :(

Dowiedziała sie, że sama zostanie mamą :roll: :wink: Mnie pierwszej powiedziała :D

Cieszyłam się, obiecałam ciuszki, ale wiedziałam, że takiej dziewczyny już nie znajdę :-? Do dziś wspominam ją z miękkim sercem.

 

Tak od kwietnia szukaliśmy opiekunki do 3-ki dzieci na wsi. Ceny 450-500zł za jedno dziecko+dojazdy :evil: :evil: :evil:

Były dwie dziewczyny, tak po miesiącu, wakacje jakoś przetrwaliśmy, dzięki rodzinie i WAKACJOM. Ale ile tak można ciągnąć...prosić...

 

Mojego, bardzo fajnego szefa i super koleżanki w pracy uprzedziłam, że jak nie znajdziemy opiekunki to odejdę.

 

Nie znaleźliśmy nikogo sensownego do końca wakacji. Z dniem 1 września 2007 zakończyłam moją "karierę zawodową"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrząc na całość historii bankowych, to bardzo się cieszyłam, że nie mamy tego kredytu. Kto by płacił ponad 1200zeta z jednej wypłaty.

 

Ale licząc na kredyt i wieczne zabieganie przy budowie, oddaliśmy Nico...

Do dziś kołacze mi się myśl, że mogłam poczekać z decyzją. W sumie to liczyliśmy, że nie łatwo będzie znaleźć nowego pana dla dorosłego psa i trochę to potrwa....Znalazł się w tydzień i chciał JUŻ. Od jakiegoś czasu się przygotowywał na takie zwierzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lipiec przebiegał na wydawaniu kasy...

koparka 500

cement /ten do fundamentów/ 720

3 kamazy piasku 450

woda 20

 

Kupiliśmy też pompę do wody brudnej w Bricomarche za 129zł. Był to oczywiscie zakup obowiązkowy przy piwnicy. Nie spodziewałam się jak szybko będziemy jej potrzebować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sie złożyło, że cały lipiec był upalny, ale...jak raz popadało przez chyba 2 dni non stop...

 

Wyobraźcie sobie dziurę na piwnicę z wylanymi fundamentami, które są w 80% pod wodą. Jedna wielka tafla wody w mojej piwnicy :o

I teraz tak: słońce, upał, dzieci chcą nad wodę...ja im na to - jazda na budowę. Radochy mieli co nie miara. Biegać podwodnym chodnikiem i babrać się w lekko rozmokłej glinie.

Trzeba dodać, że taki stan utrzymywał sie przez jakieś dwa tygodnie, i to podczas upałów. Woda odparowywała tylko powierzchniowo, nic nie wsiąkało.

 

Po tych dwóch tygodniach doszliśmy do wniosku, że trzeba bajoro zlikwidować. W najgłębszej części wykopaliśmy zagłębienie i podłączyliśmy naszą pompkę. Spisała sie na medal.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakiś czas temu obiecałam, że pokażę z czego tak strasznie mocno gębula mi się śmiała :D

Oto powód mojego długotrwałego rechotu:

 

http://images43.fotosik.pl/178/bffd5f588eb376d2med.jpg

http://images43.fotosik.pl/178/6f495e6de19dce2cmed.jpg

http://images44.fotosik.pl/179/d70466a5a7e1ccfbmed.jpg

http://images49.fotosik.pl/178/6a8151fbbfa09f7amed.jpg

 

Prawda, że są cudowne :lol: Mama Pers, nasz domowy, a tatuś to Leśny.

 

I jak miał mi się dziubol nie cieszyć, jak takie cuda do nas zawitały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to mój 1000-ny post i mocno pilnowałam, żeby go nie przegapić i wpisać u siebie.

 

http://media8.mojageneracja.pl/oioyotqiei/mediumk2vnag55485e99a815faa57660.jpg

 

Sama nie wiem kiedy to sie uzbierało :roll: Niedawno było "Forumowicz, to brzmi dumnie", później, nawet dobrze nie przyuważyłam :oops:, kiedy sie zmieniło na "Forumowicz wielki sercem" /Redakcjo Dziękuję/ a teraz już tysiączek stuka :roll: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłam kiedyś na taką listę.

 

Jakby komuś miała się przydać to bardzo proszę :wink:

 

NAJLEPSZY DORADCA NA TYM FORUM!!!

1950 - hydraulika, instalacje grzewcze

adam_mk - nietypowe podejście do ogrzewania, wentylacji i chłodzenia

Andrzej Wilhelmi - dachy, pokrycia dachowe

An-bud - kominki

Bio - kominy, ogrzewanie na palio stałe (drewno, biomasę)

boorg - parkiety, drewno

braza - architektura wnętrz

brzoza - budowa metodą gospodarczą

dobrzykowice - pompy ciepła

gaga2 - zagadnienia prawne

geno - konstrukcje budowlane, betony

Grzesiek13 - hydraulika, instalacje grzewcze

hanka55 - ogrody

hydrol - pompy ciepła

invx - tynki

inwestor - ogrzewanie i wentylacja, organizacja budowy

Janussz - kominy, ogrzewanie na palio stałe (drewno, biomasę)

jareko - okna

Jezier - ogrzewanie, wentylacja, oszczędzanie energii

KrzysiekS - wentylacja

Mały - hydraulika, ogrzewanie na palio stałe (drewno, biomasę)

Mirek_Lewandowski - ogrody

mdzalewscy - sprzęt AGD

niezły - hydraulika, instalacje grzewcze

oskar0259 - prawo

pchelek - okna

sanipro - hydraulika, instalacje gazowe

sebo8877 - porady ogolnobudowlane, POŚ, kotły na paliwa stałe, przewody dymowe i spalinowe, farby oraz malowanie, drogi dojazdowe - utwardzanie

Sp5es - systemy dociepleń budynków

stary - okna

Tomasz M. - prawo

VPS - hydraulika, instalacje grzewcze

Wojciech Nitka - domy w technologii szkieletu drewnianego

2112wojtek - architektura wnętrz

Wowka - prawo

_ZBYCH_ - intstalacje alarmowe, teleinformatyczne, tv

 

NAJLEPSZY DORADCA FINANSOWO-PRAWNY!!!

ania

pjotrzu

 

NAJLEPSZA DORADCZYNI OD SPRAW WSZELAKICH

majka

 

NAJLEPSZY OGRODNIK - DORADCA!

Wciornastek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wracamy do trzeciego kwartału 2007 roku. :D

 

Zapomniałam dodać, ze fundamenty po moim bieganiu z poziomicą przy laniu, miały tylko 4cm różnicy na całości. Byłoby całkiem równo, gdyby ostatnią taczkę ktoś lekko rozmieszał, bo tam właśnie została górka. Ale jaka ja z siebie byłam dumna :D

 

Tak więc po odczekaniu obowiązkowego czasu na wysychanie fundamentów, przystąpiliśmy do wymierzania i ustawiania narożników zewnętrznych.

 

Materiał -"M-ka". Murarze- mój Tato i Duży. Ściany zewnętrzne piwnicy wymurowane w tydzień. W miedzy czasie wymierzyłam otwory wszelakie i przyszłe miejsca na ściany działowe. Z zewnętrznej ściany były wyciągnięte kotwy do utrzymania ściany wewnątrz. Folia izolacyjna oczywiście położona na fundamencie.

A za folią to sobie pojeździłam :roll: Dostałam namiary na gościa, który pracuje w wytwórni takich izolacji 15km ode mnie. Udało mi się wydębić ową folijkę 60cm szerokości za 5zł/m2.

Poszło 180zł za całość.

 

Dokupiłam jeszcze cementu /tego na oddanie szwagrowi/ i wapno i ubyło mi 850zeta, oraz kosztorys budowy do banku 150 :-? /za coś co zrobiłam sama a gość tylko dał pieczątkę :evil: bo bez pieczątki bank nie przyjmie :roll: /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście M-ki byłu wymurowane do nadproży i czekały na cegły na swej wysokości. Tak więc prace murarskie ruszyły z kopyta :D

 

Przypominam, że jeszcze pracuję zawodowo na 2 zmiany. Duży do południa swoja praca zawodowa, popołudniami tylko budowa. Tato mój - emerytura, budowa cały dzień.

 

Tak więc 1 zmiana, różnice do kwadransa:

4.50 pobudka i do pracy

14.30 powrót

do 16-16.30 obiad, pranie, sprzątanie

16.30 na budowę taczka w rękę i heja wozić cegły moim murarzom z zewnątrz piwnicy, prosto pod nosek i jeszcze układane, żeby się więcej zmieściło. Dowieźć i nałożyć do mundy zaprawy, czasem i namieszać.

18.30 do domu, robić kolację, dzieci dopilnować wykąpać itp.

21.00 czyszczenie i zwijanie sprzętu.

 

2 zmiana:

6.30 śniadanie dla Dużego do pracy /nie zawsze/

7.00 wstają dzieci, ubieranie i śniadanie

7.30 rozwijam sprzęt /40m kabla, zawlec małą betoniarkę, nawieźć cementu, przesiać piasek, wszystko, żeby Tato miał jak najmniej do pracy/

8.00 przyjazd Taty - dla mnie wożenie cegieł

10.00-12.30 doglądanie dzieci, kawa, obiad.

12.30 do pracy

21.30 powrót z pracy, doglądanie postępów i przygotowania do dnia następnego, czytaj przestawianie rusztowania, żeby Tato nie musiał, wożenie cegieł i ustawianie na rusztowaniu itp.:roll: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...