Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przygoda ze Słoneczkiem w tle


Recommended Posts

Trzeba k'woli ścisłości dodać, że między M-kę a cegły przyszło układani 2x2cm styro na zakładkę /a ostatnio w rozmowie z koleżanką zarzekałam się, że nie mam ocieplenia piwnicy :oops: :roll: /

Cegły natomiast, żeby wymiar ściany się zgadzał, były murowane...hmm...jak to napisać, żeby było logiczne, obrazowe i zrozumiałe...

 

Od zewnątrz > M-ka + styro + cegła na stojąco na dłuższym boku czyli tak I + cegła normalnie murowana czyli tak _

Wygląda to mniej - więcej tak

http://images46.fotosik.pl/179/18e28e23dd469772m.jpg

 

szary - M-ka

żółty - styro

pomarańczowy - cegły

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 218
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Niecałe 2 tygodnie zeszły na takim zapieprzu. Później było lżej, bo dzieci poszły do przedszkola i szkoły, a ja zwolniłam się z pracy, o czym pisałam wcześniej.

 

Plan dnia podobny, rano dzieci odstawić w miejsca docelowe, później graty i cegły. Koło 10-tej kawa, przed pierwszą po dzieci do przedszkola, obiad, ogarnąć chatę, trochę lekcji z najstarszą i koło 16-17-tej na budowę spytać czy jestem potrzebna, tak na wszelki wypadek. Godzinka, dwie "taczkowania" i jazda robić kolację. Duży oczywiście po obiedzie wiadomo gdzie cisnął - na budowę. :wink:

 

Tak nam minęło 3 tygodnie września.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sobie pomyślałam, że chyba wykasuję co poniektóre posty, bo wyglądają jak przechwałki. Choć nie miałam zamiaru chwalić się czymkolwiek :oops:

I tak się zastanawiam...

Z drugiej jednak strony każdy z Forumowiczów pisze co zrobił sam, i z czego jest tak bardzo dumny......ja jestem dumna, że tyle mogłam i dałam radę, i że Duży tyle zrobił i Tato.......i jak sobie pomyślę, że zaczynaliśmy budowę mając 3.000 na koncie a ludzie pukali się w czoło, bo mamy 3-ke dzieci i tylko Duży przynosi kasę......

Nie chcę wyjść na chwalipiętę a właściwie tak się stało... :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już wcześniej uzgodniliśmy z Dużym, że w piwnicy będą dodatkowe okna, których nie ma w projekcie. Chcieliśmy jak najmniej okien, ale hol w piwnicy o wym. 8,40x3,60 potrzebował koniecznie doświetlenia, no i w końcu wymusiłam w garażu trochę naturalnego światła. Trochę jeszcze zmieniliśmy układ drzwi. I przenieśliśmy schody do wiatrołapu /a architekt mówił, że tak będzie lepiej, ale się uparłam, że z kuchni lepiej będzie mi się biegać na ogród/ A, że nie ma schodów na pierwotnym miejscu, to zniknęło małe okno na klatce schodowej.

 

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/CCF20090719_00000.jpg

 

Jestem ciekawa ile za te zmiany zabulimy........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że im bliżej zimy, tym pogoda gorsza. Postęp prac był więc z tego powodu dużo wolniejszy. Wiedzieliśmy, że kredytu niet, więc nie było nam potrzeba, aby się zabijać na budowie.

 

Mury się pięły i przyszło do zrobienia nadproży. I tu....dostałam wścieklicy.

Po uzgodnieniach, że mają być 2,20m drzwi, Tato mój wymyślił, że lepiej będzie mieć drzwi 2,10m, bo po co nam takie wysokie.../Tato jest niski/ :evil: A jak wymyślił, tak zrobił, gdy nie pilnowałam. Machnął trzy nadproża na tej wysokości i było po sprawie :evil: A Duży jakimś dziwnym trafem stwierdził, że to piwnica i najwyżej się podetnie drzwi :o :roll: No cóż, miałam za mało siły perswazji, by walczyć. Pierwszy raz żałowałam, że nie była to firma...

 

Tato mój wymyślił jeszcze jedną rzecz, podczas murowania otworów okiennych. Otóż, cegły, które są wewnątrz, wymurował pomniejszając światło okna o około 5cm po obu stronach. Miały tam być osadzone okna na zasadzie dosunięcia. Całkiem dobrze sie zapowiadało, bo ograniczało mostki cieplne. Tu akurat się cieszyłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Październik za pasem, zima niedługo. Czas zasypać dziury wzdłuż murów. Przystąpiliśmy do czegoś takiego jak rapowanie, znaczy Duży przystąpił :wink: Rzecz polegała na "wstępnym otynkowaniu przed smarowaniem czarną mazią". Duży poleciał z tym rapowaniem, do troche powyżej wysokości gruntu, tak abym mogła smarować całość, która miała być pod ziemią.

 

Kupiłam 30l Abizolu, szczotkę, taką do szorowania podłogi, i jazda!!!....i brakło...

Następnego dnia pojechałam po drugie 30l, bo mniej nie było, wzięłam też drugą szczotkę. Ale nie oszczędzałam na smarowaniu. I dobrze :p

W sumie ten Abizol kosztował nas 230zł.

 

Przy okazji nabyłam folię bębenkową w ilości 58m za 290zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy już moja dwudniowa robota dobrze wyschnęła, a pogoda była ku temu wyśmienita, jakieś 22*C, zaczęliśmy rozkładać i zasypywać folię bąbelkową.

 

I znów pojawiły sie zgrzyty...

Nieszalowane zalewane w glinie fundamenty, były nierówne i nawet całkiem sporo wystawały poza mury. Trzeba było nacinać folię od dołu żeby zagiąć ją na zewnętrznych narożnikach. Przez to martwię się jak ta izolacja będzie funkcjonować.

O tym, że same fundamenty nie są pomalowane Abizolem chyba nie muszę przypominać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnego jesiennego dnia wpadł na działke mój Tato i przywiózł piękne, duże, odchowane drzewko. Nie pytajcie jak się nazywa. Sąsiad z ogródków działkowych chciał je wyrzucić na śmietnik, bo zarastało mu chodniczek. Na miejskich ogródkach każdy skrawek ziemi jest ważny...

 

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa/IMG_0494.jpg

 

Powstał problem, gdzie je wsadzić.

Z tyłu chołda gliny i druga, jeszcze większa ziemi z piwnicy.

Z przodu po lewej wjazd na działkę /z założenia/, po prawej góra humusu.

A kit, niech sie Duży wścieknie, będzie drzewko przed oknem od frontu i koniec.

Wykopałam dół, nawaliłam gliny zalałam wodą i wsadziłam do tego korzenie. Udeptałam i jeszcze podlałam.

 

Tak zastał je Duży...nie miał zadowolonej miny. Coś tam powiedział, że lepiej byłoby je wsadzić bardziej z boku /chciałam, ale myślałam, że będzie bardziej przeszkadzać/

 

Na drugi dzień wzięłam szpadel i wykopałam dziurę w ziemi o 1m w prawo :o :roll: i tam wsadziłam moje drzewko. I wiecie co? Drzewko już zawsze będzie mi się kojarzyć z Tatą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ściany obsypane i wyrównane, Drzewko posadzone. Czas na zabezpieczenie ścian przed topniejącym i marznącym śniegiem.

 

Mieliśmy dużo folii, które zostały po przywiezieniu palet cegieł.

/zapomniałam napisać, że Tato mój zwoził folie od BK i innych takich, na miejsce rozbiórki stodoły i paletowania cegieł, dzięki temu mieliśmy spory zapas takowej do przyszłego zabezpieczania/ Zostały one położone wzdłuż wszystkich ścian oraz w otworach okiennych. Mocowaliśmy kapakami po bokach i wielkimi balami drzewa rozbiórkowego od góry. Nie ma bata żeby jakakolwiek wichura zerwała takie ciężary.

 

Nawet powstało małe zadaszenie z tych bali za garażem, zostało pokryte grubą folią szklarniową /też z odzysku, wraz ze stelażem szklarni/ Poskładaliśmy tam pozostałe kawałki drzewa, beczki i inne graty, żeby nie leżały przez zimę na dworze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobotę byłam z dziećmi na rolkach/wrotkach.

W związku z czym chciałam Wam przedstawić "Damę z Dziecięciem"

 

Panama i Piorun

http://images39.fotosik.pl/177/c486812efbdd530bmed.jpg

 

Mieszkają całkiem niedaleko, u sąsiada. Nasze dzieci, w zeszłym roku szkolnym, tak nauczyły Panamę, że jak je słyszy, to biegiem do ogrodzenia leci :wink:

A jak im się to udało?

Przez kilka tygodni, gdy była pogoda, jeździliśmy do przedszkola rowerami. W drodze powrotnej następował półgodzinny postój na...karmienie koni :roll: Codziennie, choćby trawki trochę, czy jabłka z dzikiej jabłonki co rośnie przy drodze. A nie raz udało im się naciągnąć mnie na marchewkę w sklepie :roll:

Efekt jest taki, że klacz usłyszawszy nasze dzieci, rusza z kopyta, w nadziei, że coś dostanie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze w grudniu przeliczaliśmy z Dużym zapotrzebowanie na strop. Schody w innym miejscu, to i strop sie zmienił. Tak więc od stycznia zaczęłam jeździć po betoniarniach i szukać tańszej terrivy. Ceny bardzo podobne, ale koszty dojazdu zrobiły swoje. Wzięliśmy droższą terrivę z dojazdem gratis. W sumie jeden pies, w sumie 200 czy 300zł różnicy, ale towar na miejscu i od ręki.

Po zaliczce byłam biedniejsza o 4 000zł.

Na koniec miesiąca przyjechało to

http://images49.fotosik.pl/178/0a5a3cf9b96f2efcmed.jpg

 

W sumie belki i pustaki wyniosły 6 850zł po upuście.

Ale byłooo. Już były zgrzyty, bo drzewko stoi i kłopot z rozładunkiem.Stanęłam przy nim murem i nie dałam nawet przyhaczyć belkami. :D /na fotce to nie ja, ja ją robiłam/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udało się Dużemu załatwić drzewo od leśnika.

Obliczył więc, ile jest nam potrzeba na wywiązkę,podłogi, parapety i schody.

Tak, tak ma być podłoga drewniana!!! /wiedzieliśmy, że prawdopodobnie, po CO, bedzie to najdroższa rzecz w całym domu, ale się zawzięłam :wink: /

Wstępnie wyszło 13 kubików, zamówiliśmy 15 /tak mi się wydaje/ :wink:

 

Po jakimś czasie Duży pyta jakie drzewo bym chciała?

- Ja na to - a co mam do wyboru i ile to kosztuje?

- Sosna i modrzew. Kosztuje tak samo, znaczy modrzew w cenie sosny.

 

No to co?.......wiadomo MODRZEW!!! :lol: :lol: :lol: Czasem to i głupi ma farta :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak nasza budowa wyglądała od strony ogrodu, gdzieś w okolicy ferii, roku 2008. Trzeba było uwiecznić tę odrobinę śniegu, która wtedy spadła :wink: żeby było widać, że mury ujemne temperatury wytrzymały :wink:

http://images41.fotosik.pl/174/27af8f2fcd516345med.jpg

Byłam taka zdolna, że sobie statyw zabrałam na działkę. Widać więc "Bogini Afrodytę" z potomstwem :D Ale do dziś pamiętam, że strasznie bałam się wejść na mury, zwłaszcza z lustrzanką w jednej ręce, dlatego fotek robionych z góry nie mam :oops: A żałuję jak chol...a :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Nasze kilka dni urlopu w ostatnim tygodniu sierpnia...rok bieżący 2009.

 

Tu mieszkaliśmy

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa%202/IMG_2458.jpg

 

Widok z drogi przed domem

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa%202/IMG_2457.jpg

 

Kilka minut w dół od drogi, przez łąkę powyżej, i możemy się popluskać

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa%202/IMG_2631.jpg

 

Jeszcze dalej spacerkiem i piękny wodospad Wilczki

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa%202/IMG_2248.jpg

 

Po drodze na Śnieżnik, tuż za centrum, znaleźliśmy taką piękność

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa%202/IMG_2358.jpg

 

Widok z Sanktuarium Marii Śnieżnej

http://i929.photobucket.com/albums/ad136/Afrodyta77/budowa%202/STA_2265.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były wakacje, odpoczynek, czas więc wrócić do budowania, czyli luty 2008.

 

Jak wiadomo nabyliśmy strop terriva w postaci belek i pustaków. Zamówiony został również cement w ilości 5 600kg = 2 240zł, z dowozem w odpowiednim czasie.

 

Niestety podczas próby ułożenia belek, okazało się, że ściany nie trzymają poziomów. Trzeba wyrównać do poziomu M-ek, i obmurować M-ki dookoła cegłami. W tym celu udaliśmy się na rekonesans do pobliskiej cegielni. Jeszcze coś tam mieli na stanie, wiec udało sie przyczepę cegieł luzem nabyć za kwotę 345zł. Oczywiście musieliśmy sami załadować i własnym transportem przywieźć na budowę. Nie było problemów ze sprzętem, ale pogoda nie najlepsza na jazdę pod górkę nawet ciągnikiem, a trzeba było jechać polami :roll:

 

W każdym razie cegły przyjechały i Duży przystąpił do poprawek. Wcześniej jednak namówiłam Go na poziomicę 2-metrową za 75zł, bo nie zawsze są 2 osoby do wodnej waserwagi :wink: No i należało dokupić cementu, 10 worków za 100zł,żeby nie uszczuplać zapasu na wylanie stropu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadszedł marzec.

Wraz z Dużym kładliśmy Terrivę. Wyglądało to tak, że łapaliśmy hakami za belki, sznurami wciągaliśmy na górę i przenosiliśmy na docelowe miejsca. Kiedy już wszystkie belki były mniej-więcej /jak używam tych słów, to zawsze kojarzy mi się Duży, ze słowami "mniej-więcej, to dwa palce w du.ie" :lol: / na swoich miejscach, powkładaliśmy na końcach po jednym pustaku i dosuwaliśmy, aby nie było przerw. Jednak na tyle luźno, żeby można było wkładać pozostałe pustaki.

 

Gdy już całość była wymierzona i rozplanowana, nastąpiło powolne i mozolne wkładanie pustaków na górę i układanie. Ja byłam od biegania po stropie, a Duży i mój Tato od podawania. Zajęło nam to po pracy chyba ze 2 tygodnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście zbrojenie stropu było kupione wraz z fundamentowym, należało tylko je zamontować i połączyć. Podjęliśmy też decyzję , że taras, ze względu na wielkość działki i jego wysokość, będzie okrojony z 5x5 do 3x5m.

 

Musieliśmy wylać słupki pod tenże taras, bo niestety wyszło tak, że zaczynał się w okolicach 190cm nad ziemią. Z jednej strony się cieszyłam, bo można tam wejść na stojąco i sobie zagospodarować. Z drugiej jednak cały dom podniósł mi się o więcej niż przewidywałam. Pół metra robi wielką różnicę jak ktoś chce dom parterowy...

 

Miało być od frontu 80-100cm piwnicy a wyszło po podmurówce około 140-160cm. :-? Podsypać się tego nie da, ponieważ wyglądałoby koszmarnie. Trudno :-? inni mają gorsze problemy. Zastanawiam się tylko, jak ten mój domek będzie wyglądał już pod dachem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...