Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przygoda ze Słoneczkiem w tle


Recommended Posts

W piątek tj 12.03.2010 zamówiłam 20 drutów fi 12 na górny wieniec. Razem z 3kg drutu wiązałkowego kosztowało to 526zł.

Za sztukę drutu wołali 25zł. Taniocha. A gość mówił, że dwa tygodnie temu było 23zł.

Jak ostatnio pytałam, kiedyś tam, to za drucik chcieli 33zł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 218
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

A teraz z innej beczki, ale postanowiłam zapisać to w dzienniku.

Jednak wyszło tego pisania dużo, to podzielę na dwa posty.

 

Właściwie to nie wiem jak zacząć.

 

Może tak......

 

Jakiś czas temu zniknęłam z Forum, powodem była bardzo fajna i absorbująca praca. Jednak szczęście nie trwało długo i 8 marca dostałam wypowiedzenie bez podania przyczyny. Tak, tak w Dzień Kobiet. Pominę fakt, że tydzień wcześniej dostałam pochwałę od bezpośredniego szefa i nijak się nie spodziewałam.

 

Koniec końców znerwiłam się na swoje życie zawodowe. No bo ileż można czekać na pracę i pracować po pół roku, rok? Odechciało mi się. A znerwiłam się na tyle mocno, żeby chcieć pracować na własną rękę.

 

Jakiś czas temu, pewne inwestycje sprzętowe, poczyniłam na własny użytek, pomyślałam więc, "czemu w ten sposób nie zarabiać?" Popyt jako taki jest, trochę /albo duuużo/ reklamy, poczta pantoflowa...

 

Ale, że wiedza nie całkiem w tym kierunku fachowa, toć poszłam pytać czy w UP nie fundnęli by szkolenia w pożądanym zakresie.

A i owszem, fundną. Tylko jest jedno ALE.

 

I tu jest pies pogrzebany.

 

ALE polega na tym, że w ciągu 30 dni należy otworzyć DZIAŁALNOŚĆ GOSPODARCZĄ i przez 365 dni nie można zamknąć.

 

Po informacjach z US i ZUS stwierdziłam, że początki z opłatami nie są takie niszczące, uzyskanie wpisu do rejestru firm też nic nie kosztuje...

Jeszcze debata z Dużym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z sercem na ramieniu i ściśniętym żołądkiem powiedziałam Dużemu co i jak.

 

Nastawiona byłam na to, że mnie ochrzani za poronione pomysły. Bo gdzie my, bez kapitału mamy się pchać w prywatę. Jak coś nie wyjdzie, to on będzie dopłacał do mojego interesu, a gdzie życie i codzienne wydatki,gdzie budowa, a w ogóle to z czego?

Byłam nastawiona na, krótko mówiąc, zjebkę.

 

Duży po chwili namysłu powiedział "Noooo, to byś pracowała u siebie"

Trochę mnie zatkało...

 

To było w środę.......a dziś Duży pyta, jak moje papiery od szkolenia itp.

Kurde, Duży chyba jest bardziej do tego przekonany niż ja.

Mnie chodzi bardziej o szkolenie, cała ta "Działalność ..." to dla mnie..............skutek uboczny.

 

I pietra mam niesamowitego, czy uda się to pociągnąć na tyle dobrze, żebym choć nie dokładała do interesu.

Zaznaczam, że nie jest to inwestycja wymagająca wielkich nakładów, raczej niskobudżetowy kapitał, którego większą część już mam.

 

Może później się odważę i pokażę co mam na myśli robić.

 

Jakoś nie mogę przyjąć do wiadomości, że gdzieś w maju, czerwcu rozpocznę "Działalność Gospodarczą" /jak to dumnie brzmi, jakby milionowy interes był/ Szkolenie owszem, już właściwie się zdecydowałam, ale posiadanie własnego interesu nie dociera do mnie wcale.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Nie powiem głośno, że sezon budowlany rozpoczęty, bo ździebełko mija się to z prawdą. Określeniem bardziej na miejscu będzie:

 

SEZON ROBÓT NA DZIAŁCE UWAŻAM ZA OTWARTY

 

A to właściwie koniec marca już :roll:

 

No i faktycznie roboty poszły.

 

Duży odpalił PAPAJA,. znaczy ciągnik, i przeorał co nieco. Na uwagę zasługuje fakt, że Teście doszli do wniosku, że przyda się przestrzeń do zawracania papajem i trzeba posiać trawę w danym miejscu. Owo miejsce graniczy centralnie z naszą działeczką jakieś 15m styczna z nami i 6-8m w głąb pola.

 

Nooo, będą miały dzieci gdzie w piłkę nawalać :wink:

 

I tak szczerze powiem, że od dawna żałuję, że ten kawałek ziemi nie jest mój...

 

Fotki będą za jakiś czas, bo właśnie będą się robić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Tato, który tak bardzo nam pomógł jest bardzo ciężko chory.

Od prawie 5 tygodni leży w szpitalu. Jest po operacji, biopsji, dwa lata wcześniej przeszedł naświetlania na raka prostaty...

 

Po ostatniej biopsji wątroby okazało się, że ani nie jest rakowa, ani marska, po prostu jest chora... na jakąś nową chorobę, w której wątroba najzwyczajniej się rozpada.

 

Lekarze nie wiedzą jak mu pomóc...

 

Wczoraj przy kroplówkach dostał drgawek z wychłodzenia, a później gorączki...

 

Kiedy przyszłam do szpitala, na jego twarzy zobaczyłam...śmierć...

Tak samo wyglądała śp Babcia Dużego... zapadnięte oczy, policzki...otwarte zapadnięte usta...

 

Był tak zmęczony, że nawet nie za bardzo umiał mówić. Trzymałam go za rękę i dopiero po pół godzinie zaczął ściskać moją dłoń...

 

Znajoma pielęgniarka powiedziała, że jest taki spokojny, taki cierpliwy, na nic się nie skarży, nie narzeka...pobeczałam się...pierwszy raz...teraz też beczę :cry: :cry: :cry:

Tata by muchy nie skrzywdził a tak musi cierpieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz wracamy już do budowy, bo pojawił się pomysł.

 

Polega on na tym, że w podobny sposób jak bieliznę, można by transportować śmieci na poziom gospodarczy.

Taki zsyp prosto do kosza np. na plastik, czy papiery. Na te rzeczy, które zazwyczaj są "gabarytowe" i trzeba je co chwila wynosić.

Mając pod kuchnią kotłownię jest to wykonalne.

 

Ktoś się wypowie?

 

 

Albo nikt nie zajrzy zajęty poznawaniem Nowego Forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Nowe forum = nowy regulamin.

 

Nie dość, że opornie idzie mi opanowanie nieco bardziej zaawansowanych czynności niż pisanie posta i wklejanie ikonek, to jeszcze prawo forumowe pozwala na dowolne użycie naszych fotek w przeróżnym celu, bez naszej zgody.

 

Chciałam coś skrobnąć w dzienniku o tym jak piękną zimę mieliśmy w tym roku, dołączyć parę fotek pięknie zasypanej budowy...

Jakoś nie mogę się przekonać do wklejania zdjęć...

 

Smutno mi, bo chciałam się podzielić z Wami swoją radością.

Bo ja taką zimę jak 2009/2010 to bardzo lubię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Chciałam wkleić rzuty domku na początek, gdzie ich miejsce...niestety się nie udało.

 

Wklejam więc tu, aktualnie, żeby choć pamiątka była.

 

http://images44.fotosik.pl/287/d9580fde8f91488fmed.jpg

 

http://images50.fotosik.pl/287/6107e25d94e7e5b2med.jpg

 

http://images40.fotosik.pl/282/7ad52fe85c6097ffmed.jpg

 

http://images39.fotosik.pl/283/563c4df01dba0adbmed.jpg

 

Oczywiście to wersja pierwotna, która w miarę upływy czasu ulegała modyfikacjom. Widać je na rzucie piwnic na kolorowo.

Edytowane przez Afrodyta
...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Jakiś czas temu posialiśmy z Dużym kilka worków nasion trawy zebranych ze strychu. Moim zamysłem było pokryć trawką całą glinę, której nie dało się teraz już wymieszać z ziemią. Miałam nadzieję, że choćby co dziesiąte nasionko wykiełkował, to w przyszłym roku będzie piękny trawniczek.

I.........dzięki bardzo obfitym deszczom trawka ROŚNIE.

Całkiem nawet ładnie rośnie. Jeszcze trochę i pierwsze koszenie będzie:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Dzięki codziennym staraniom udało się nam uniknąć powodzi w piwnicy.

Codziennie wylewaliśmy wodę rano i wieczorem. W poniedziałek, 17-go maja, wypompowano w sumie 400-500 litrów wody w ciągu dnia. Po tym wyczynie zostawiłam pompkę na cały dzień i na noc w beczce. A wąż puszczony prosto na asfalt. kicham na to! Na działkę wejść nie idzie, bo glina i bagno i pole ryżowe.

 

Ale co tam, sąsiadom naszła woda do piwnicy, a nam nie, więc chyba jest dobrze, nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duży znów przebąkuje o ścianach.

Qurcze, trzeba się w końcu na coś zdecydować skoro w sierpniu choćby narożniki powinniśmy postawić.

A mnie chodzi po głowie ściana 3W. Duży natomiast BK preferuje + styro.

 

Pewnie od środy będę siedzieć w necie i szukać "wyższości" jednego rozwiązania nad drugim. Dlaczego od środy? Bo Duży się eksmituje w kierunku dalszym, ku zdobyciu finansów, i do niedzieli go nie zobaczę. Czwartek minie bardzo mało świątecznie, ale autko mam, więc możliwy pozostanie jakiś wypad z dziećmi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wynalazłam nowe zastosowanie tytułu. Będą w nim daty. Dla potomności kolejność prac i dla mnie, piszącej w wielkiej rozciągłości, łatwiejsze znalezienie odpowiedniego miejsca w dzienniku.

 

Tak więc tego dnia zostałam przez deszcz zmuszona do pozostawienia pompki w studzience. Duży po pracy przyjechał i wyjął ją, bo nie była już potrzebna. Ale trzeba było widzieć moje zdziwienie kiedy wróciłam do domu. W garażu sucho, studzienka pusta, a w środkowej części domu stoi wielgaśna kałuża wody.:eek:

 

Miałam przy sobie aparat, gdyż tego dnia uwieczniałam okoliczne łąki i inne miejsca potraktowane przez wodę opadową. Oczywiście nieomieszkałam również zrobić kilku zdjęć piwnicy. Jednak chwilowo fot nie wkleję, bo sterowniki wsiąkły i nie mogę zgrać nic z aparatu na komputer.

 

Nie to jest jednak najważniejsze...

Nijak z Dużym nie mogliśmy wykombinować którędy tyle wody wlazło!

 

Nie przeciekła nam reklama - na ścianach nie ma śladów, żeby woda z góry spływała.

Od tyłu jest daszek i schodki suche.

Okna pozamykane. Pod oknami sucho.

 

Ale...

 

Wodę delikatnie widać, a raczej wilgotny beton, od tylnych drzwi. I tak samo od okna od frontu. Tyle, że od okna wygląda, jakby na posadzce z piaskiem/pyłem zaciekało. Jakby duża ilość wody ciekła na raz i wypłukała brud z podłogi w jednym kierunku.

 

Jedyny pomysł, jaki przyszedł nam do głów to taki, ze reklamę wiatr podwiał i odkrył brzegi muru. I tamtędy deszcz dostał sie pomiedzy plandekę i strop przeciekł.

 

Fakt, strop w kilku miejscach był mokry. Ale na strop popatrzyliśmy dopiero po kilku dniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Gdybaliśmy, rozważaliśmy, myśleliśmy , kombinowaliśmy z Dużym i ........

 

 

........wreszcie doszliśmy do porozumienia zadowalającego obie strony.

 

 

O co poszło?

 

O ściany!

 

A konkretnie jakie i z czego mają być.

 

Że ściana ma być 3W, to Duży wiedział od jakiegoś roku, choć cichcem chciał przemycić 2W.

3W dlatego, że piwnica też jest 3W. Stanęło na moim.

 

Ale z czego...

 

Dawno temu powiedziałam, że tylko z ceramiki. Jak nie, to nie buduję wcale.

Duży chciał BK bo łatwy do murowania a później do kucia bruzd na wszelakiej maści kabelki i rury.

Padła nawet koncepcja 3W z BK, ale szybko się ulotniła.

 

Jak pogodziliśmy chęć budowy z ceramiki i z betonu komórkowego...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ożeniliśmy te dwa materiały ze sobą:)

 

Ściana nośna będzie z betonu komórkowego 24x24x59 600D biały.

Ocieplenie 2x4cm styropian EPS 70 na zakładkę.

Pustak ceramiczny UNIPOR 11,5x238x373 od zewnątrz.

 

Skąd wiem, że już zdania nie zmienimy?

Bo to wszystko już zamówiłam i zapłaciłam.

 

Beton komórkowy 1248szt po 7,50 razem 9360zł.

Styropian 126zł/m3 na razie tylko 3m3 za 378zł

Pustak UNIPOR 1836szt po 3,4 razem 6242

Dodatkowo paletę cementu po 409zł/tonę czyli 573zł

 

Jesteśmy biedniejsi o 16 553,00, ale znów zacznie się coś dziać na budowie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...