Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nasz dom- nasze marzenie


Recommended Posts

Witam wszystkich bardzo, bardzo cieplutko.

Postanowiłam założyć swój dziennik budowy.

Miałam juz swój jeden dziennik budowy, autor -Agata z małopolski, ale uznałam, że mam straszny rozgardiasz w tym dzienniku i zachciało się mi zmienić wszystko od początku, poukładać i dlatego zmieniłam parę rzeczy. :D :D :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 151
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Zaczynam swój dziennik budowy.

Zanim dojrzałam do tej decyzji, przeczytałam tutaj chyba z 50 różnych dzienników, trochę się wahałam czy pisać o swoich przygodach związanych z budową, bo w końcu kogo to obchodzi, ale może kogoś zaciekawi moja lektura, a także komuś pomoże w podjęciu decyzji o budowaniu.

 

Jesteśmy rodziną pięcioosobową tzn ja, mój mąż oraz dzieci: córka Paulina, córka Magdalena i syn Rafał. Kiedy sie pobraliśmy przeszło 15 lat temu, to zamieszkaliśmy w mieszkaniu moich rodziców i tak miało być już do końca życia. Nawet utwierdził nas w przekonaniu, że w tym mieszkaniu spędzimy resztę swojego życia fakt, że rodzice przepisali to mieszkanie na nas. I tak było przez pierwszych parę lat po ślubie cicho i spokojnie, w międzyczasie zostaliśmy też właścicielami działki, którą zapisali nam rodzice mojego męża w niedalekich okolicach Nowego Sącza.

 

Decyzje o budowaniu swojego domu podjęliśmy wtedy kiedy się okazało, ze jestem po raz trzeci w ciąży. No tak, decyzja była i nic po za tym. Zadnych mozliwości, zeby z czymś wystartować, żadnego zaplecza finansowego, nic prócz chęci. Na dodatek musiałam zrezygnować z pracy bo źle znosiłam ciążę, a po urodzeniu siedzenie na wychowawczym, bo nie mogłam iśc do pracy, nie mogłam zostawić mojej mamie na głowie trójki małych dzieci. Teściowa niestety mi odmówiła.

Przeczekaliśmy ten trudny okres i kiedy mój synek skończył 4 lata, mąz wyjechał za granicę do pracy, ja także wróciłam do pracy, dziećmi zajmowała sie moja mama, w końcu były juz duże.

Mąz zatrudnił się w polskiej firmie z delegaturą w Niemczech na dwuletni kontrakt. To był początek 2004 roku.

Po zakończeniu kontraktu, mąż wrócił do kraju z najlepszymi chęciami do rozpoczęcia budowy. Zaczęliśmy szukać odpowiedniego planu i załatwiać inne formalności potrzebne do otrzymania pozwolenia.

Na nic nasze wysiłki. Gmina nie miała zakończonego planu zagospodarowania przestrzennego. Trwało to dwa lata,zanim ten plan zatwierdzili, chyba tylko Pan Bóg wie, ile zjedliśmy nerwów, mieliśmy już warunki elektrowni, mapkę- niestety przepadło. :( :(

Ale skupowaliśmy materiał i gromadziliśmy go na działce

 

http://images38.fotosik.pl/165/65174e6104fae835med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minęły dwa lata, był styczeń 2007 mąz powtórnie wyjechał na dwuletni kontakt i w maju 2007 otrzymaliśmy nasze UPRAGNIONE POZWOLENIE

]ednym słowem buduję sama, mąz zarabia i finansuję kolejne etapy budowy. Niestety nie mogę być tak często na budowie jakbym chciała, bo pracuję zawodowo i mam troje dzieci, kiedy mam tylko możliwośc to jade na budowę i doglądam, ale mam także fajnych szwagrów, którzy pomagają mi w wielu sparwach a nawet w decyzjach.

 

Nadszedł w końcu dzień, kiedy zaczęły się pierwsze wykopy pod fundament, ale ja byłam tak przejęta tym faktem, ze zapomniałam aparatu, nie uwieczniłam tego dnia, ale na drugi dzień już miałam aparat, teraz parę fotek z tego pamietnego dnia a dokładnie 4 czerwca 2007.

 

http://images39.fotosik.pl/166/9c0336742731713fmed.jpg

 

http://images41.fotosik.pl/165/03479c7974ad6165med.jpg

 

http://images47.fotosik.pl/170/14e701757852a8c1med.jpg

 

Z tego wszystkiego nie powiedziałam jaki to domek budujemy. Jest to dom zaczerpnięty z katalogu o nazwie "dom w prymulkach", ale co nie co przerobiony, ze względu na wymiary działki. Dom parterowy z poddaszem użytkowym, na dole znajduje się kuchnia, łazienka, sypialnia, salon, kotłownia, garaż, klatka schodowa, a na górze 3 sypialnie, garderoba i łazienka. W sumie powierzchni użytkowej jest 157 m kwadr.

 

http://images50.fotosik.pl/169/dc5cbfce3fe46800med.jpg

 

http://images44.fotosik.pl/170/fd6f6b5740fcb445med.jpg

 

Ciąg dalszy fundamentów. W same ławy weszło 6 kubików desek.

Działka jest bardzo wąska i bardzo długa, jak sie nie mylę szrokość 17 m, a długośc 55 m

Do ziemi weszło 26 kubików betonu, a do szalunków jeszcze 17 kubików

 

Co do ekipy budowlanej, to chyba nie mogę nic złego na ich temat powiedzieć, (na razie) robota pali się im w rękch, znają się na tym fachu,

 

Kiedy ławy trochę podeschły nadszedł czas na zasypkę. Pokaze Wam jakie chałdy piasku, żwiru i ziemi z kamieniami weszło do tych moich nieszczęsnych ław

http://images48.fotosik.pl/170/0c84db20f521aa54med.jpg

 

http://images47.fotosik.pl/170/af2b2740ab17da98med.jpg

 

Nadszedł czas na koparkę. Przyjechał bardzo miły pan, no dosłownie magik, bo cięzko było sie mu zmiescić tą koparką , z każdej strony ogrodzone, a od ław do płotów z obu stron jest niewiele ponad 4 m, zresztą takie są wymogi budowlane, od płotu musi być zachowany odstęp min. 4 m i jeszcze jedno ujęcie

Czas na ubijanie zagęszczarką, niestety nie mam zdjęc z tego dnia bo nie wzięłam aparatu, ale narawdę tak ubite było, ze na drugi dzień padał deszcz i lało coś przez trzy dni to woda stała na tej ubitej masie żwiru i piasku. Potem znowu zalewanie betonem i tutaj weszło 12 kubików betonu na chudziaka

 

http://images41.fotosik.pl/165/06ee9477a4183a12med.jpg

 

http://images46.fotosik.pl/169/9b0d42d75b349874med.jpg

 

http://images45.fotosik.pl/170/fce6d21d882f8519med.jpg

 

Wodę już mam na budowie, a to zasługa moich szwagrów.BIli rurę 7 metrową, ale woda była już na 4 m, założylismy pompę i jest na razie cały czas. Tutaj jak widać na zdjęciu, zasypka jet ubita na równi z fundamentami. Na innych budowach widziałam, ze zasytpują 10 cm niżej od góry. Na naszej budowie zrobili tak, ze zasypać kazali do równa i na wierzch szalowali deski i wylewali na całośc beton, co niektórzy mi mówili, ze oni jakoś po żydowsku robią, ale pan Wicek powiedział, ze tak zawsze robią.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś ma ochotę cokolwiek napisać, to zapraszam do komentarzy

 

Zauważyłam , ze niektórzy z Was, przed zalewaniem betonu do ziemi wykładali podłoże folią. Pytałam o to pana który mi buduję dom, niejaki pan Wicek i stwierdził, że to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Następnie prawie każdy z Was smaruje fundamenty (zapomniałam nazwy) ale to czarna smoła i ociepla styropianem, albo na odwrót, najpierw ociepla a potem smaruje. I w tej sprawie kontaktowałam sie z moim panem Wickiem i powiedział, ze wystarczy tylko obsypanie fundamentów z zewnątrz ziemią. teraz to już nie wiem co myśleć, czyżby nie chciało mu sie tego robić?

 

Ale jest jeszcze kolejna sprawa która nie dawała mi spokoju. Chodzi o to, że jak już miałam postawione fundamenty,( a są bardzo wysokie, bo mieszkamy na terenie podmokłym i musieliśmy sie podnieśc na 90 cm, )to zaczęłam gromadzić piasek i żwir do zasypania tych fundamentów wewnątrz, weszło ponad 200 ton.Kiedy już zasypaliśmy, szwagrowie chcieli mi pomóc przy ubijaniu tej zasypki zagęszczarką, ale i w tej sprawie pan Wicek miał swoje zdanie. Powiedział, zeby zostawić bo samo sie uleży. Pamiętam, ze w tym czasie tutaj na forum kogoś pytałam czy nalezy ubijać czy nie i wiem , ze wiele osób poradziło mi , zeby ubijać i nie zaniedbywać tego, bo to bardzo ważne i tak zrobiłam. Pan Wicek znów powiedział mi, ze wyrzuciłam pieniądze w błoto.

 

 

Ciąg dalszy nastąpi…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwyzszy czas coś napisać.

Za niedługo będą robić więźbę, ale po kolei.

Skończyłam na tym,ze wylana jest chuda wylewka na ławicach.

W lipcu stawiali już mury.

Jak zwykle nie mogłam być na budowie codziennie, bo oczywiście praca, ale kiedy mogłam to byłam i patrzyłam im na ręce. Kiedy stawiali te mury, był niesamowity upał, nawet żal mi ich było. Ale z drugiej strony powinni być do tego przyzwyczajeni. Zawsze kiedy tylko potrzebowali mieli wodę mineralną i oczywiście kawę, na pełny wikt sie z nimi nie umawiałam, zresztą kiedy miałabym na to czas.

Jak mam dzień wolny, to zaraz uciekam na budowę, dzieci sa pod opieką mamy, a mną zajmuje się teściowa.

W lipcu kiedy rosły mury, na tydzień urlopu przyjechał mój mąż. Muszę powiedzieć, ze ostro tłumaczyli sie mojemu mężowi z niektórych zaniedbań.

Ale w końcu tak trzeba, ciężkie pieniądze kosztuje ta robocizna i na fuszerki nie można sobie pozwolić.

Bardzo zainteresowało mnie to czym muruje pan Wicek cegły. Zawsze sadziłam, że do cementu i piasku dodaje sie wapno, ale pan Wicek tak nie robi. Jego zdaniem najlepszy i najtańszy sposób to cement, piasek i płyn , który nazywa się cemplast. Słyszeliscie o czyms takim?

Oto efekt ich pracy:

http://images46.fotosik.pl/169/a68846e4a6abdbb5med.jpg

 

http://images46.fotosik.pl/169/0d2cf6c54f74885bmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://images50.fotosik.pl/169/b8a42ac3d10fc353med.jpg

To jest nasz salon, a stoi w nim moja młodsza córka Madzia. Salon ma coś niewiele ponad 22 m kwadr.

http://images44.fotosik.pl/169/af10e2adbec76f94med.jpg

A to nasz sypialnia niewielka i ma jedno okno.

http://images39.fotosik.pl/165/769bd73e9c06131dmed.jpg

A to kuchnia. Bardzo mała, chyba 10 m kwadr., dwa okna, cięzko bedzie jakies meble ustawić, ale to sie jeszcze zobaczy,

W kuchni stoi córka Madzia i syn Rafał, jak zwykle odwraca sie do zdjęcia , ech uparciuch.

http://images37.fotosik.pl/164/7f77870226fdceffmed.jpg

 

Tak wygląda nasz domek od frontu.

 

 

 

Ciąg dalszy nastąpi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem wreszcie po dłuższej przerwie. Muszę Wam pokazać obiecane zdjęcia płyty, bo jestem trochę do tyłu z tym co sie w tej chwili dzieje. Płyta była zalewana z gruszki, na płytę i schody na klatce schodowej weszło 15 kubików betonu,uuuuuuf sporo.

 

a to jest nasz nowy nabytek, czyli skrzynka z prądem

 

http://images45.fotosik.pl/169/f1ee1f11362f2299med.jpg

 

CIAG DALSZY NASTAPI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę wklejać kolejne zdjęcia, jeśli tylko internet mi pozwoli, bo rusza sie jak czołg a ja juz nie mam cierpliwości

to nasz kolejny nabytek, garaz blaszak, bardzo potrzebny na budowie

http://images44.fotosik.pl/169/dd7caf98e2f3494dmed.jpg

to nasza studnia w kotłowni, nasza woda ze źródełka

piękna prawda?

http://images49.fotosik.pl/169/02cb7eedfbca2c83med.jpg

 

http://images40.fotosik.pl/164/7bea196ac2344a77med.jpg

to wejście do garażu, mało miejsca bo gęsto stemple poukładane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu schody na górę, ale bardziej widoczna jest luka pod schodami, będzie służyć jako spiżarnia

 

http://images38.fotosik.pl/164/841c0d7ea13428e7med.jpg

 

 

a to płyta, pierwsza kondygnacja. Na płycie stoją beczki z wodą do polewania.

http://images39.fotosik.pl/165/704d3c6b8aea17b4med.jpg

 

Mąż kupił pompę w sklepie ogrodniczym, zebym mogła ią tylko wstawiać do beczki na dole przy studni i polewac płytę. Pompa miała mieć zasięgu do 5 m wysokości. Kiedy chcieliśmy ją podłaczyc okazało się, ze pompa pewnie i by pompowała gdyby wąz wisiał na dól, a tak to nawet do dwóch metrów nie dobijała.

Więc moi drodzy szwagrowie wynieśli beczki i codziennie przyjezdzali i pomowali mi wodę do tych beczek , nosząc ją oczywiście w wiadrach. Sama to pewnie bym sie wykończyła, jeszcze na dodatek kiedy zakończyli te płytę to był okropny upał i tak przez dwa tygodnie bez deszczu, bez kropli deszczu. Ja przyjezdzałąm na budowe dwa razy dziennie i polewałam płytę, przez pierwsze dni to polewane było co godzinę co dwie.

 

ale widok

to jest częśc balkonu

http://images41.fotosik.pl/164/c8ed0857872d3d0cmed.jpg

Prawda, że piękny widok?

 

CIAG DALSZY NASTAPI

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale teraz na budowie nadal cos sie dzieje. Płyta schnie sobie wolniutko, była zalewana w lipcu ale zdjęcia robione niedawno.

Musimy nawieśc bardzo dużo ziemi, bo jestesmy bardzo zaniżeni, ale to mam w planie zrobić jak przykryją dach. Pomyślałam, ze zanim przywiozą mi tej ziemi to spokojnie mogę sobie robić przyłącz do studzienki kanalizacyjnej, zeby potem nie kopać podwójnej ilości ziemi.

Pogoda nie sprzyjała nam na robienie tej kanalizy, ale w końcu trafiliśmy na dzień bez deszczu. Spróbuje wkleic zdjęcie zeby Wam pokazać jakie pobojowisko zrobiło sie na działce

 

http://images38.fotosik.pl/164/fa665c99348869d4med.jpg

a tak wygląda studzienka na naszej działce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy zrobili kanalizę, zaczęłam rozglądać się za materiałem na drugą kondygnację.

Od 1.X. maja przyjśc panowie budowlańcy a ja nie mam jeszcze cegieł, cementu.

Pojechałam więc na hurtownie złozyłam zaliczkę i poprosiłam o dowóz na działkę jak tylko bedzie pogoda.

Wyobraźcie sobie, pare dni później dzwoni do mnie pan z hurtowni, ze jego kierowca jedzie do mnie z materiałem na działkę, mówię, ze dzisiaj pada, trochę mi to nie na rękę, ale sie uparł więc machnęłam ręką, no niech bedzie.

Pomyslałam, ze musze szybko jechac na działkę, dobrze, ze miałam akurat wolny dzień, bo przecież kilka dni wczesniej działka była rozkopana i jeszcze jest świeża ziemia a na dokładke cały czas pada deszcz, pomyslałam, zeby tylko ten kierowca wiedział jak wjechac na działkę, zeby się nie zakopał.

No i spóxniałm się, no tak mnie nerwy wzięły ze myslałam, ze rozszarpie tego gościa, ale co on winien , on tylko wykonuje swoją robotę. Wjechał dokładnie tam gdzie było rozkopane. Brak mi słów sami zobaczcie jak to wygląda

http://images37.fotosik.pl/164/58361b765136ac1emed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No trochę poprawił sie mi humor, wreszcie przyszli budowlańcy do mnie, będą robić podmurówkę oraz więźbę , do krycia dachu blachą przyjdzie ktoś inny. Panowie budowlańcy stwierdzili, że oni nie kryją dachu blachą, mogą ewentualnie pokryć dachówką, My jednak zrezygnowaliśmy z dachówki, między innymi z powodu kosztów.

http://images49.fotosik.pl/169/a16d2ff9b90092d5med.jpg

 

to zdjęcie z początków powstawania drugiej kondygnacji.

Na początku sie ślimaczyli, o Jezu jak im nie szło ale na drugi dzień jak ruszyli z robotą to prawie że samo rosło.

 

http://images49.fotosik.pl/169/b9d47d81215ca087med.jpg

 

 

http://images38.fotosik.pl/164/6fefbc83e2537fc7med.jpg

 

http://images50.fotosik.pl/169/c7cee570443e273cmed.jpg

 

http://images38.fotosik.pl/164/b50ab9696bc2d7edmed.jpg

 

http://images39.fotosik.pl/165/cc5f94c692509f73med.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile trzeba było czekać, żeby tą więźbę w końcu przywieźli, mieli pół dnia czekania na ten dach, a bo panu z tartaku zapomniało się, ze ja chciałam z impregnacją. Co rusz to czegoś im brakowało to cementu brakło, to styropian to wełna do pokrycia stropu nad garażem to znowu pianka, bez przerwy tylko kursowałam od hurtowni na budowę, ale tak to jest.

http://images49.fotosik.pl/169/b1a0f32fd09183bbmed.jpg

 

 

http://images50.fotosik.pl/169/6479fe85344e401amed.jpg

 

http://images40.fotosik.pl/164/34d4cb56d8520990med.jpg

 

Ostatnie zdjęcie wkleiłam żeby pokazać sciankę obok schodów, bo oczywiscie moi panowie budowlańcy stwierdzili, ze scianki koło schodów robić nie będą, bo cos tam cos tam, powodów sto tysięcy, ale nic konkretnego.

Więc ja nie zastanawiając sie wiele wzięłam telefon i wykręciłam do mojego męża, bo wydawało się mi, że mój mąz umawaił sie z budowlańcami na tę sciankę. Miałam rację, mój mąz powiedział, ze scianka ma być, było to uzgodnione i nie ma innej alternatywy, Muszę przyznać, ze bardzo popsułam humor moim panom budowlańcom, mówiąc im o tej sciance, ale jak widać na zdjęciu scianka jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie na chwilę obecną wygląda nasz domek. Był pan blacharz widział dach i zdecydował sie podjąc tego krycia.

Czekam na blachę, trochę długo sie czeka bo do dwoch tygodni jest czas realizacji, mimo ze ja juz zadatkowałam w lipcu, zeby nie podrozała ale robia wtedy kiedy ma kładziona na dach.

Oby tylko nie sypnęło śniegiem, albo żeby nie padał deszcz, zeby udało sie przykryć.

Na zdjęciu wyżej widać schody wejściowe do domu, dopiero co zalane, jak na to zdjęcie popatrze to śmiac się mi chce, bo z tymi schodami to taka samam sytuacja jak z ta ścianką, ale im podniosłam cisnienie.

następne zdjęcia będą jak będzie blacha.

Chyba nikt nie czyta tego mojego dziennika, nie mam żadnych komentarzy, ale może ktoś napisze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D :D Hura, :D :D Hura mam pokryty dach blachą.Naprawdę myślałam, że sie nie doczekam tego dnia. Cały czas pan blacharz mówił, ze pamieta o mnie, że zadzwoni jak dorwie troche czasu, a przy okazji jak pogoda dopisze. Byłam bardzo niecierpliwa, bo lało co dzień i co noc a tu dach nie pokryty, a w niedalekim Zakopanym to jest 100 km ode mnie leży juz sporo sniegu. Bardzo chciałam mieć przykryty ten dach zanim spadłby ten śnieg.

W końcu przedwczoraj o godzinie 6 rano dzwoni pan blacharz i mówi, ze jest u mnie na działce i potrzebuje klucz od garażu.

jeszcze zaspana, pomyslałam , ze sie mi to sni, ale za chwilę dotarło, ze to nie sen.

Ubrałam sie czym prędzej i pojechałam na działkę, ale nie bardzo chciało sie mi wierzyć, ze zrobią cokolwiek, bo dość ostro mrżyło.

Ale oni stwierdzili, ze to im nie przeszkadza. zabrali się ostro za robotę, po południu zrobiłam kontrolę a tu niespodzianka, pół dachu pokryte blachą.

Na drugi dzień przyszli znowu około 6.30, nawet sie dziwiłam po co oni przychodza tak wcześnie, przeciez jest ciemno, nie widać prawie nic, ale oni sobie rano piją kawę, jak tylko sie zaczyna przejaśniać to od razu biorą sie do pracy.W czwartek byłam bardzo przerażona, bo z mrzawki zrobił sie ostry deszcz, tak ostro zacinało, ze sadziłąm, ze to juz konieć moich marzeń o pokryciu całego dachu, a jest tego dachu prawie 240m kwadr.

Zeszli więc z tego dachu i zrobili sobie przerwę na posiłek ,ale nadal nie przestawało lać , poszli więc dalej robić i po godzinie przejrzało słońce, odetchnęłam z ulgą.Około 16 - tej był koniec , mojej radości nie było końca,

Naprawdę jestem zadowolona z tych blacharzy, każdy kawałek blachy został wykorzystany, poza tym niedrogo policzyli za robociznę, a na końcu posprzątali po sobie, Moge z czystym sercem polecić każdemu tego blacharza, oczywiscie dla mieszkańców Sąddecczyzny.

Oto rezultaty:

http://images45.fotosik.pl/169/5815adda4d53c8admed.jpg

 

http://images47.fotosik.pl/169/6f2552c3db97164amed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz na długi weekend przyjechał mój mąz, obejrzał dom i chyba wszystko sie mu podobało prócz rynien.

Jak popatrzyłam na ten nasz domek to przyznałam mu rację, że tez mi to do głowy nie przyszło.

Chodzi o rynnę która przechodzi nad schodami wejściowymi, ze zdjęcia to dokładnie widać.

Rynna powinna być puszczona po ścianie pionowo, a jest w poprzek i to jeszcze ze skosem, mój mąz wysoki człowiek to wchodząc do domu uderza głową o rynnę, no tak nie może być. Oczywiście mąz zadzwonił do blacharza i ma to poprawić, ale kiedy to nie wiem, dlaczego ja tego nie zauważyłam?

czekam na pogodę bo muszę przed zimą wyrównać działkę i obsypac fundamenty.

W najblizszym czasie zaczynam wędrówki za oknami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj była nie najgorsza pogoda więc wynajęłam koparkę do obsypywania fundamentów i do rozplantowywania działki.

Nawet to nie najgorzej wyszło, po takich ulewach to spodziewałam sie , ze ta koparka całkowicie zakopie sie w tej ziemi.

Mam nadzieję, ze to troche sie ubije przez zimę.

Teraz troche odpoczynku od budowy, sezon zamknięty.

Zaczynam rozgladać sie za oknami, bo wczesna wiosną chcemy wprawiac, a w nastepnej kolejności to ocieplanie domu z zewnatrz, muszę poszukać ekipy do tej roboty,

zrobiłam dzisiaj pare zdjęc jak byłam na działce, jakość nie najlepsza- robione komórką.

http://images50.fotosik.pl/169/76458fb7e5083538med.jpg

 

http://images46.fotosik.pl/169/388a0c1498282bbcmed.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich bardzo cieplutko.

Jestem po raz pierwszy w tym roku, na swojej stronie, chyba pora zacząć sezon budowlany.

Do tej pory zrobiliśmy na budowie trochę porządku, mąż zbił wiaty na deski, oraz stemple, a także zrobił podłogę na strychu, bo z poddasza było widać tylko dach, teraz wychodzę po drabinie i wchodzę na strych, ale potężny mamy ten strych.

Okna i brama garażowa zamówione, mam nadzieję, ze będą zamontowane jeszcze w kwietniu.

Zrobiliśmy trochę przeróbek z oknami, a mianowicie: jedno okno w kuchni do połowy zamurowane i podniesione oba okna w kuchni o jednego maxa.

 

Na razie zdjęć nie mam, jak będzie cos nowego to na pewno będą.

Pozdrawiam.

Zapraszam do czytania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...