Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Bez czego się przeprowadzaliście, czego nie było...:(


kordzina

Recommended Posts

Jak w temacie:

Bez czego się przeprowadzaliście, lub przeprowadzacie?

 

my nie będziemy mieć na razie kuchni...kurcze,a takie marzenia były... :oops: wiem, wiem, że mężulek zrobi kuchnie ale wiadomo jakie to będzie męczące z 2 małych chłopaków-rozrabiaków.łazienka- mam nadzieję, że skończy-ma miesiąc. :oops: ...

i dlatego piszę, wiadomo każdy chce mieć nowiutkie, ładniutkie a tu potem taki klops...i aż się smiutno robi. wiem, że nie ma co grzeszyć, bo w końcu domek, wyczekany...ale na samą myśli, że mam te stare graty przenościć, to mi się słabo robi: znienawidzony narożnik koloru seledyn, szafki, które na szczęście pójdą do pralni...itd. tylko chłopcom w miarę wykończymy( należy im się to za te popołudnia na budowie i towarzyszący temu totalny brud). dlatego w ramach terapi:"nie jestem sama" :wink: napiszcie na jaki stan się wprowadzaliście i czego nie mieliście i co Wam najbardziej przeszkadzało. jak ktoś się na "błysk wprowadzał to niech tez napisze- będzie to motywacja i lekka szpileczka zazdrości...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 99
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jak w temacie:

Bez czego się przeprowadzaliście, lub przeprowadzacie?

Nic nie było. Kuchnia zaimprowizowana. Sypialnia zaimprowizowana. Woda bieżąca była i bojler elektryczny bo kotłownia gazowa nie była ukończona. Mebli trochę używanych kupiliśmy za grosze, bo ze swoich to mieliśmy wersalkę, fotel, trzy szafki kuchenne i jedną łazienkową. Nawet podłóg nie była, goły beton.

 

Tylko, że my nie mieliśmy wtedy dzieci to poszliśmy na takie szaleństwo.

 

No i powiedz? Lepiej Ci trochę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

....jak zobaczyłam JoShi...to myślę matko świętka zjebka murowana.. :roll: ....ale miłe rozczarowanie, twój tytuł groźnie brzmi dla nowych :D tak ma być.!!!!..czy mi lepiej :oops: , szczerze to lepiej bo miałam moment, że wszscy na takie piękne, wycackane wnętrza wchodzili,a ja jak homeless będę mieszkać. już lepiej, w końcu to psycholog, to napisała co chciała, wyleczyła sie trochę i dziękuję.... :lol:

gdyby nie dzieci to ja też już dawno bym mieszkała, bo ja biwaki uwielbiam i survival też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znienawidzony narożnik koloru seledyn

 

A co Ty chcesz od seledynu???!!!! :lol:

Nie łam się. Na pewno sporo rodzin wprowadza się do "prowizorki" i ze starymi gratami, tylko że nie pokazują zdjęć zbyt chętnie :wink:

Pomyśl sobie, że jak będziesz już mieć kasę, to zrobisz sobie wszystko wg najnowszych światowych tryndów a ci, którzy teraz wprowadzają się na błysk będą załamani, bo wenge, wanilia, czekolada, cappucino, czy co tam jeszcze, będą już niemodne albo porysowane i z odpryskami :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niecierpię seledynu bo to najtańsza żeglarska farba, a mój mąż juz nie jeden jachcik pomalował...ble, ble ble... :lol: :lol: to się teraz naraziłaś wszystkim co trendy :roll: ja nie potrzebuję być cool...i tak już nie jestem bo kto na typowym opolskim śląsku gdzie Ołma( czy jak to się pisze) to najważniejszy człowiek w rodzinie, buduje drewniany dom...przecież tu klinkier i pełen błysk jest modny...... 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy się przeprowadzaliśmy "na swoje" nie było kuchni tylko: lodówka, pożycznony stolik turystyczny z mikrofalą, pożyczony czajnik elektryczny i duuuuużo papierowych naczyń. Na kuchnię czekaliśmy 6 tyg.

Z mebli własnych mieliśmy: materac do spania, lampę stojącą, kanapę w spadku+2 fotele i ławę, biurko+komputer+krzesło.

Powoli się dorabialiśmy.

Ale byliśmy obłędnie szczęśliwi, że w końcu możemy się wprowadzić.

Dziecko było jedno - w drodze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...my mieliśmy tylko c.o., wszedzie betony, surowe ,tynki, góra cała nieocieplona, woda bierząca w łazience oraz wc , bez wanny, bez pralki... łóżko za to było 2x2m hihi, bez parapetów, kuchni, oświetlenia, gniazdek wszystko na przedłużaczu, bez drzwi wewn., bez schodów, tarasów i lodówki...

 

czasami bywało nerwowo ale jakos przetrwaliśmy najgorsze...

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kordzina - w jednej łazience rozłożone elementy do kabiny - za to kibelek działa

Nie mam pralki - na szczęście do rodziców niedaleko i powód do wizyt jest :wink:

Nie mam schodów przy wejściu (tylko kilka maxów poukładanych), nie mam firanek, w kuchni minimum sprzętów. Brakuje balustrad na balkonach i tarasie, kwietników, obrazów, dekoracji

Ale mam:

swoją kuchnię

swoją sypialnię

swoje łazienki, których mi nikt nie blokuje

i tak jest super! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kordzina, drugi rok już leci - bez mebli kuchennych :roll:

A na początku nie było nic: mebli (był tylko jakiś stół i krzesła), spało się na materacu na podłodze, ciuchy na ikeowskim wieszaku, reszta w kartonach, jedna łazienka niewykończona (do dzisiaj :D ), na kominek nadal jest tylko miejsce...

Nie zabrałam nic ze starego domu z premedytacją - żeby nie było "na chwilę". Nie powiem, że jakoś lekko było, ale powoli, powoli idzie do przodu.

I tak też będzie u Ciebie! A poza tym teraz lato, ciepełko, dużo czasu będziesz spędzała na działce :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nas też sytuacja zmusiła do zamieszkania w surowych ścianach i podłogach. Przeprowadzkę planowaliśmy dopiero za minimum rok, więc pierwszej nocy w domu mieliśmy tylko materac i małą butlę gazową z palnikiem. Jak to na budowie, kibel drewniany na dworze :o Na szybko kupiliśmy lodówkę, pralkę, małą wannę do pralni, płytki na parter i zamówiliśmy meble kuchenne. W międzyczasie mój M przywiózł z domu starą wersalkę i trochę mebli. I tak sobie żyliśmy w tej "bidzie" ;) Pomału coś tam się wykańczało/dokupywało. Od dnia przeprowadzki minęły już dobre 2 lata a u nas nadal większość pokoi stoi pusta (tylko podłogi wszędzie są), górna łazienka jeszcze nie zaczęta, brak drzwi wewnętrznych i wciąż łyse żarówki :oops: Jakoś mi nie przeszkadzają te braki, za to odwiedzający wielce zdziwieni ;) :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak ja Wam dziękuję za ten odzew. :oops: .tak jak już pisałam wiem że to głupie, bo przecież ma się już to swoje, ale ja się czasami w chwilach zwątpienia( albo jak mówi Piotrek w chwilach gdy mam za dużo czasu na myślenie) po prostu boje,że sobie logistycznie nie poradzę....wielkie dzięki jeszcze raz. dziś przewozimy już łóżko do sypialni i łóżeczko do chłopaków( drugi na wczasach u dziadostwa)więc się cieszę.

kurczę dzięki ,ale fajnie jak tak wspieracie, nie liczyłam na to...to forum jest...no właśnie nie tylko wymianą budowlanych doświadczeń :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wprowadzając się miałam pomalowane ściany na parterze, i kafelki w kuchni :lol: wszędzie beton, w jednej łazience tylko kibelek i prysznic, w kuchni zbieranina szafek i zlew, bez drzwi, schodów, poddasze bez okien i nie do końca ocieplone 8) z trójką dzieci, jedno pięć lat i połroczne chorujące bliżniaki. plastikowy ogrodowy stolik i duże łóżko ze starego domu, łóżeczka dla maluchów. Na zimę zabijaliśmy drzwi na górze dechami, żeby nie uciekało ciepło, na schodach kotara.

W ogrodzie krajobraz księżycowy. Mam nadzieję, że Ci lepiej :D

 

Aha, po 6 latach kuchni nie mam nadal :D może w przyszłym roku sie uda. Wszelkie roboty domowe tylko w czerwcu-lipcu, wtedy możemy wywieźć dzieciaki i zrobić COKOLWIEK inaczej się duszą :( od farby, paneli, mebli, śr, czystości, i co tam jeszcze Ci przyjdzie do głowy. Sierpień - intensywne wietrzenie :lol: . Też bym chciała ładnie, staram się nie narzekać, prę do przodu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeszcze moje 5 groszy.

 

Wprowadzaliśmy się w burzliwym momencie.

Gotowa była tylko toaleta na parterze.

Hania miała 10 miesięcy - pierwsza noc na betonowej posadzce - my na materacu, a ona w łóżeczku turystycznym - na szczęście to był lipiec.

Po kilku dniach gabinet zaadaptowaliśmy na sypialnię.

Ciepła woda i ogrzewanie była po 4 miesiącach (wcześniej ogrzewanie tylko gdy napalone w kominku (z płaszczem wodnym).

Porządna kuchnia po roku.

Jest co wspominać :roll:

 

I co?

I nic - na swoim i bez ciśnienia.

Teraz dopiero po 3 latach robimy górę - wcześniej wystarczał nam parter.

Ale skoro 2 córa w drodze, to czas najwyższy zrobic porządek.

Dzięki temu, wykończeniówka bardziej przemyślana, a i kredytu w banku mniej.

 

 

Nie żałuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie miałam drzwi wewn,

nie miałam kuchni (tylko tydzień ale nie miałam)

żarówki jeszcze częściowo wiszą.

nie miałam docelowej obudowy kominka był tylko sam kominek

 

łazienki miałam

pomalowane miałam

panele miałam

dzieci spały na materacach zanim łózko piętrowe rozpiłowaliśmy na dwa niezależne

za salon robił gabinet bo w salonie stały kartony - dopiero po 2 mies salon zrobił się salonowaty

 

ale widzę że u mnie żaden hardcore

 

 

:wink: :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...