kordzina 30.07.2009 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2009 Jak w temacie: Bez czego się przeprowadzaliście, lub przeprowadzacie? my nie będziemy mieć na razie kuchni...kurcze,a takie marzenia były... wiem, wiem, że mężulek zrobi kuchnie ale wiadomo jakie to będzie męczące z 2 małych chłopaków-rozrabiaków.łazienka- mam nadzieję, że skończy-ma miesiąc. ... i dlatego piszę, wiadomo każdy chce mieć nowiutkie, ładniutkie a tu potem taki klops...i aż się smiutno robi. wiem, że nie ma co grzeszyć, bo w końcu domek, wyczekany...ale na samą myśli, że mam te stare graty przenościć, to mi się słabo robi: znienawidzony narożnik koloru seledyn, szafki, które na szczęście pójdą do pralni...itd. tylko chłopcom w miarę wykończymy( należy im się to za te popołudnia na budowie i towarzyszący temu totalny brud). dlatego w ramach terapi:"nie jestem sama" napiszcie na jaki stan się wprowadzaliście i czego nie mieliście i co Wam najbardziej przeszkadzało. jak ktoś się na "błysk wprowadzał to niech tez napisze- będzie to motywacja i lekka szpileczka zazdrości... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dode 30.07.2009 12:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2009 kordzina, głowa do góry tu znajdziesz balsam na duszę http://forum.muratordom.pl/jak-dlugo-mozna-mieszkac-w-nie-wykonczonym-domu,t82560.htm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kordzina 30.07.2009 12:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2009 no faktycznie nie jestem sama może ktoś ma jakieś nowinki....ale kurcze wiem że głowa do góry, ale to wkurza, zwyczajnie, wszędzie ten budowlany bajzel...ech...muszę chyba trochę sobie pokopać w ogrodzie to mi narzekactwo potem wyjdzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 30.07.2009 20:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Lipca 2009 Jak w temacie: Bez czego się przeprowadzaliście, lub przeprowadzacie? Nic nie było. Kuchnia zaimprowizowana. Sypialnia zaimprowizowana. Woda bieżąca była i bojler elektryczny bo kotłownia gazowa nie była ukończona. Mebli trochę używanych kupiliśmy za grosze, bo ze swoich to mieliśmy wersalkę, fotel, trzy szafki kuchenne i jedną łazienkową. Nawet podłóg nie była, goły beton. Tylko, że my nie mieliśmy wtedy dzieci to poszliśmy na takie szaleństwo. No i powiedz? Lepiej Ci trochę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kordzina 31.07.2009 06:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 ....jak zobaczyłam JoShi...to myślę matko świętka zjebka murowana.. ....ale miłe rozczarowanie, twój tytuł groźnie brzmi dla nowych tak ma być.!!!!..czy mi lepiej , szczerze to lepiej bo miałam moment, że wszscy na takie piękne, wycackane wnętrza wchodzili,a ja jak homeless będę mieszkać. już lepiej, w końcu to psycholog, to napisała co chciała, wyleczyła sie trochę i dziękuję.... gdyby nie dzieci to ja też już dawno bym mieszkała, bo ja biwaki uwielbiam i survival też. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kania 31.07.2009 07:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 znienawidzony narożnik koloru seledyn A co Ty chcesz od seledynu???!!!! Nie łam się. Na pewno sporo rodzin wprowadza się do "prowizorki" i ze starymi gratami, tylko że nie pokazują zdjęć zbyt chętnie Pomyśl sobie, że jak będziesz już mieć kasę, to zrobisz sobie wszystko wg najnowszych światowych tryndów a ci, którzy teraz wprowadzają się na błysk będą załamani, bo wenge, wanilia, czekolada, cappucino, czy co tam jeszcze, będą już niemodne albo porysowane i z odpryskami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kordzina 31.07.2009 09:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 niecierpię seledynu bo to najtańsza żeglarska farba, a mój mąż juz nie jeden jachcik pomalował...ble, ble ble... to się teraz naraziłaś wszystkim co trendy ja nie potrzebuję być cool...i tak już nie jestem bo kto na typowym opolskim śląsku gdzie Ołma( czy jak to się pisze) to najważniejszy człowiek w rodzinie, buduje drewniany dom...przecież tu klinkier i pełen błysk jest modny...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kania 31.07.2009 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Rozumiem, że mężuś z rozpędu tę kanapę też psiknął? Dom masz bardzo ładny i klimatyczny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Vafel 31.07.2009 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Oj, że w środku nie gotowe... Ale za to masz piękną elewację. Cudo dechy... Zaczynam żałować, że ja sobie nie zrobiłem takiego cuda... Głowa do góry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 31.07.2009 12:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Gdy się przeprowadzaliśmy "na swoje" nie było kuchni tylko: lodówka, pożycznony stolik turystyczny z mikrofalą, pożyczony czajnik elektryczny i duuuuużo papierowych naczyń. Na kuchnię czekaliśmy 6 tyg. Z mebli własnych mieliśmy: materac do spania, lampę stojącą, kanapę w spadku+2 fotele i ławę, biurko+komputer+krzesło.Powoli się dorabialiśmy. Ale byliśmy obłędnie szczęśliwi, że w końcu możemy się wprowadzić.Dziecko było jedno - w drodze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
annecy 31.07.2009 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 ...my mieliśmy tylko c.o., wszedzie betony, surowe ,tynki, góra cała nieocieplona, woda bierząca w łazience oraz wc , bez wanny, bez pralki... łóżko za to było 2x2m hihi, bez parapetów, kuchni, oświetlenia, gniazdek wszystko na przedłużaczu, bez drzwi wewn., bez schodów, tarasów i lodówki... czasami bywało nerwowo ale jakos przetrwaliśmy najgorsze...pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kiwuśka 01.08.2009 15:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Sierpnia 2009 Kordzina - w jednej łazience rozłożone elementy do kabiny - za to kibelek działa Nie mam pralki - na szczęście do rodziców niedaleko i powód do wizyt jest Nie mam schodów przy wejściu (tylko kilka maxów poukładanych), nie mam firanek, w kuchni minimum sprzętów. Brakuje balustrad na balkonach i tarasie, kwietników, obrazów, dekoracji Ale mam: swoją kuchnię swoją sypialnię swoje łazienki, których mi nikt nie blokuje i tak jest super! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 02.08.2009 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2009 Kordzina, drugi rok już leci - bez mebli kuchennych A na początku nie było nic: mebli (był tylko jakiś stół i krzesła), spało się na materacu na podłodze, ciuchy na ikeowskim wieszaku, reszta w kartonach, jedna łazienka niewykończona (do dzisiaj ), na kominek nadal jest tylko miejsce... Nie zabrałam nic ze starego domu z premedytacją - żeby nie było "na chwilę". Nie powiem, że jakoś lekko było, ale powoli, powoli idzie do przodu. I tak też będzie u Ciebie! A poza tym teraz lato, ciepełko, dużo czasu będziesz spędzała na działce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zetka 02.08.2009 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2009 Nas też sytuacja zmusiła do zamieszkania w surowych ścianach i podłogach. Przeprowadzkę planowaliśmy dopiero za minimum rok, więc pierwszej nocy w domu mieliśmy tylko materac i małą butlę gazową z palnikiem. Jak to na budowie, kibel drewniany na dworze Na szybko kupiliśmy lodówkę, pralkę, małą wannę do pralni, płytki na parter i zamówiliśmy meble kuchenne. W międzyczasie mój M przywiózł z domu starą wersalkę i trochę mebli. I tak sobie żyliśmy w tej "bidzie" Pomału coś tam się wykańczało/dokupywało. Od dnia przeprowadzki minęły już dobre 2 lata a u nas nadal większość pokoi stoi pusta (tylko podłogi wszędzie są), górna łazienka jeszcze nie zaczęta, brak drzwi wewnętrznych i wciąż łyse żarówki Jakoś mi nie przeszkadzają te braki, za to odwiedzający wielce zdziwieni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kordzina 03.08.2009 08:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2009 jak ja Wam dziękuję za ten odzew. .tak jak już pisałam wiem że to głupie, bo przecież ma się już to swoje, ale ja się czasami w chwilach zwątpienia( albo jak mówi Piotrek w chwilach gdy mam za dużo czasu na myślenie) po prostu boje,że sobie logistycznie nie poradzę....wielkie dzięki jeszcze raz. dziś przewozimy już łóżko do sypialni i łóżeczko do chłopaków( drugi na wczasach u dziadostwa)więc się cieszę. kurczę dzięki ,ale fajnie jak tak wspieracie, nie liczyłam na to...to forum jest...no właśnie nie tylko wymianą budowlanych doświadczeń Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kiwuśka 03.08.2009 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2009 Kordzina, głowa do góry i do boju Ciesze się, ze Ci lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
oxa 03.08.2009 10:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2009 wprowadzając się miałam pomalowane ściany na parterze, i kafelki w kuchni wszędzie beton, w jednej łazience tylko kibelek i prysznic, w kuchni zbieranina szafek i zlew, bez drzwi, schodów, poddasze bez okien i nie do końca ocieplone z trójką dzieci, jedno pięć lat i połroczne chorujące bliżniaki. plastikowy ogrodowy stolik i duże łóżko ze starego domu, łóżeczka dla maluchów. Na zimę zabijaliśmy drzwi na górze dechami, żeby nie uciekało ciepło, na schodach kotara. W ogrodzie krajobraz księżycowy. Mam nadzieję, że Ci lepiej Aha, po 6 latach kuchni nie mam nadal może w przyszłym roku sie uda. Wszelkie roboty domowe tylko w czerwcu-lipcu, wtedy możemy wywieźć dzieciaki i zrobić COKOLWIEK inaczej się duszą od farby, paneli, mebli, śr, czystości, i co tam jeszcze Ci przyjdzie do głowy. Sierpień - intensywne wietrzenie . Też bym chciała ładnie, staram się nie narzekać, prę do przodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 03.08.2009 14:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2009 No to jeszcze moje 5 groszy. Wprowadzaliśmy się w burzliwym momencie. Gotowa była tylko toaleta na parterze. Hania miała 10 miesięcy - pierwsza noc na betonowej posadzce - my na materacu, a ona w łóżeczku turystycznym - na szczęście to był lipiec. Po kilku dniach gabinet zaadaptowaliśmy na sypialnię. Ciepła woda i ogrzewanie była po 4 miesiącach (wcześniej ogrzewanie tylko gdy napalone w kominku (z płaszczem wodnym). Porządna kuchnia po roku. Jest co wspominać I co? I nic - na swoim i bez ciśnienia. Teraz dopiero po 3 latach robimy górę - wcześniej wystarczał nam parter. Ale skoro 2 córa w drodze, to czas najwyższy zrobic porządek. Dzięki temu, wykończeniówka bardziej przemyślana, a i kredytu w banku mniej. Nie żałuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 03.08.2009 17:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2009 Aha, po 6 latach kuchni nie mam nadal Jak to??? A myślałam, że to ja jestem w czołówce Kordzina, masz łóżka i narzekasz? Wstydu nie masz dziewczyno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 03.08.2009 17:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2009 nie miałam drzwi wewn, nie miałam kuchni (tylko tydzień ale nie miałam) żarówki jeszcze częściowo wiszą. nie miałam docelowej obudowy kominka był tylko sam kominek łazienki miałam pomalowane miałam panele miałam dzieci spały na materacach zanim łózko piętrowe rozpiłowaliśmy na dwa niezależne za salon robił gabinet bo w salonie stały kartony - dopiero po 2 mies salon zrobił się salonowaty ale widzę że u mnie żaden hardcore Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.