raffran 31.07.2009 08:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 My mozemy powiedzie,ze budowalisy bez nerwow. Mysle, ze to wszystko zalezy od tego z kim sie buduje, a raczej KIM sie buduje. Przez cala budowe nie moglismy zlego slowa powiedziec o ekipie, ani co do ich pracy, ani do zachowania (alkohol). Nie bylo problemu z materialem,chociaz czasy byly takie, niektorzy pamietaja co sie dzialo z materialami w 2006r.Na kazdym kroku sluzyli rada i byli, a wlasciwie ich szef do dyspozycji 24/dobe.No fakt nie bylo tanio, ale w koncu buduje sie ten jeden jedyny, wymarzony dom wiec dlaczego na oszczedzac na tym czy na tamtym. Jedynym zgrzytem bylo wprowadzenie wody do budynku nie w tym miejscu i troche nerwow, czy da sie to zmienic. To byla jednak wina projektanta,ze nie w tym miejscu kreske narysowal. Na drugi dzien bylojednak wiadomo,ze da sie to poprawic,a za dwa nastepne juz nie bylo sladu ze cos bylo nie tak. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka-jonek 31.07.2009 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 i tutaj kończy się dobry nastrój , ponieważ: wykończeniówka własnymi osobistymi moimi, taty i małża ręcami robiona : świątek , piątek , niedziela - do późnej nocy niby też bezproblemowo , ale: człowiek niedospany, często nienajedzony , przepracowany ..... nienajlepszy ma nastrój, nienajlepiej się czuje , choruje, jest wkur..... na cały świat i pod koniec tej wykończeniówki przychodzi deprecha a na widok farby chce się za przeproszeniem rzygać niby bezproblemowo ...... ale w najbliższej pięciolatce nie planuję powtarzać tego desperackiego czynu jakim jest budowa domu .... a potem jak mi już przejdzie awersja - zobaczymy Daggulka to chyba najtrafniej opisała; u nas było podobnie: do ekip mieliśmy szczęście (większość polecona przez forumowiczów ), oczywiście pewne niedoróbki są, pieniędzy brakowało na każdym etapie, ale wykończeniówka jest najtrudniejsza. Mimo, iż "wielkich nerwów" nie było to stres, zmęczenie i depresja na przemian z euforią, brak snu, brak czasu wolnego... Wszystko trwało na szczęście tylko rok, już mieszkamy i nadal kończymy, ale dowodzenie już na miejscu. Jedno jest pewne - WARTO BYŁO! aka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ubek 31.07.2009 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 A ja powiem tak - przy budowie sporo nerwów ale po latach fajnie się to wspomina. Trochę jak żołnierze ZSW - najpierw niesamowicie narzekają a po latach przy każdej imprezie miło to wspominają. Nawet ci którzy służyli 3 lata w czasie stanu wojennego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Claudii 31.07.2009 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 oto moje motto budowlane ... NIE SZTUKĄ JEST WYBUDOWAĆ DOM ALE SZTUKĄ JEST SIĘ PRZY TYM NIE ROZWIEŚĆ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
coulignon 31.07.2009 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 oto moje motto budowlane ... NIE SZTUKĄ JEST WYBUDOWAĆ DOM ALE SZTUKĄ JEST SIĘ PRZY TYM NIE ROZWIEŚĆ takie wyposzczone rozwódki z własnym domem... A ja kredyt zaciągałem... Po co... No po co??!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 31.07.2009 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 oto moje motto budowlane ... NIE SZTUKĄ JEST WYBUDOWAĆ DOM ALE SZTUKĄ JEST SIĘ PRZY TYM NIE ROZWIEŚĆ no tak ..... sztuka kompromisu ja musiałam w kilku kwestiach odpuścić ..... zagryzłam zęby i cholera odpuściłam z bólem serca i żuchwy od szczękościsku 3/4 odpuszczonych - centralna porażka , np. gify okien dachowych i niebieska łazienka ale się przeca nie rozwiode skuli okien dachowych czy niebieskich kafelek ... co prawda w oczy razi ale dom się od tego nie zawali okna się poprawi przypierwszym remocie , łazienkę może szybciej jak mi niechcący się młotek omsknie (kilkanaście razy ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
krzycha16a 31.07.2009 10:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Jesteśmy na etapie wykończeniówki Nasza budowa to "budowa rozwleczona w czasie" , budujemy już ponad trzy lata, pozwolenie na budowe oraz projekt mamy od 2004r (ło! Matko kiedy to zleciało!) Czasami sobie myslę, że Ci co szybko pobudowali, to także szybko zapomnieli o budowie i szybko przestali się denerwować U nas denerwujemy się "powoli" , mieliśmy możliwość szukania/przebierania/czekania na ekipy, do dużej większości nie mamy zastrzeżeń i bardzo miło wspominamy współpracę, ale niestety "trafiły" się także "czarne owce" Nie mam dużego doświadczenia budowlanego - budujemy pierwszy i najprawdopodobniej ostatni dom, ale tak sobie myślę, że chyba nie można pobudować domu bez nerwów, nerwy są "wpisane" w budowę Mimo tych nerwów mam nadzieję, że kiedyś będę to miło wspominała Do rozwodu jeszcze nie doszło, więc chyba nie jest najgorzej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Claudii 31.07.2009 10:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 takie wyposzczone rozwódki z własnym domem... A ja kredyt zaciągałem... Po co... No po co??!! rozwódki z własnym domem ale i z gigantycznym kredytem.... zawsze możesz spłacać kredyt tej rozwódki z chatą .... hahahahaha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 31.07.2009 10:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 oto moje motto budowlane ... NIE SZTUKĄ JEST WYBUDOWAĆ DOM ALE SZTUKĄ JEST SIĘ PRZY TYM NIE ROZWIEŚĆ takie wyposzczone rozwódki z własnym domem... A ja kredyt zaciągałem... Po co... No po co??!! drugiej takiej cierpliwej jak Myszka Twoja byś nie znalazł .... my baby budujące to cholerne zołzy jesteśmy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 31.07.2009 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 oto moje motto budowlane ... NIE SZTUKĄ JEST WYBUDOWAĆ DOM ALE SZTUKĄ JEST SIĘ PRZY TYM NIE ROZWIEŚĆ takie wyposzczone rozwódki z własnym domem... A ja kredyt zaciągałem... Po co... No po co??!! drugiej takiej cierpliwej jak Myszka Twoja byś nie znalazł .... my baby budujące to cholerne zołzy jesteśmy z mottem się zgadzam w dodatku zgadzam się ze stwierdzeniem o budujących się zołzach mój mąż potwierdzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ubek 31.07.2009 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 zołzowatość wychodzi jak rdza, po latach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 31.07.2009 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Odpowiadając na pytanie wątku : nie, nie zawsze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gonzo93 31.07.2009 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Nerwy na budowie ty wypadkowa wielu czynników: - własnej tolerancji - braku przewidywania nieskończonej liczby problemów - złożoności projektu - kompletności i rzetelności projektu - możliwości finansowych - ilości wolnego czasu na dopilnowanie całości - rzetelności poszczególnych wykonawców - jakości materiałów - głupoty urzędasów - zdolności do abstrakcyjnego myślenia - umiejętności logicznego myślenia - warunków glebowych - pogody - szczęścia... - ...... (końca nie widać) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
paradox 31.07.2009 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 W 100% bezstresowo ...stresy zatrzymam na wspolne mieszkanie z malzonka w tym ze domku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 31.07.2009 12:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 a propos nerwy.... Egon jak byś zareagował w takich sytuacjach: Scenka nr1 pt zalewanie ław: Koniec marca. Od 3 tygodni ładna pogoda. Dzień zalewania ław: beton zamówiony na godzinę 12, wszystko gotowe na zalanie, o godzinie 6 rano zaczyna lekko padać. Deszcz ze śniegiem się wzmaga tak że o godzinie 11 jest jasne, że raczej betoniarki nie dadzą rady pokonać "drogi" - po odwołaniu betonu przez tydzień leje co skutkuje całkowitą dewastacją wykopów przez siły natury. Scenka nr 2 pt zalewanie stropu - zalewanie przewidziane na godzinę 8 rano - O godzinie 12 przyjeżdża pompa + 2 gruchy, rozpoczyna się zalewanie. O godzinie 13 a może później (od pół godziny popa stoi bezczynnie) ciągle brak ostatniej 3 gruchy. Inwestor, czyli Ty, płaci za pracę/postój pompy jak za zboże... Scenka nr3 pt Mała pomyłka murarzy: Przyjeżdżasz na budowę i dowiadujesz się, że okna na jednej ze ścian są przesunięte o około 15cm co implikuje inne problemy (ścianka działowa w świetle okna). Nadproża osadzone więc poprawka nie jest zbyt prosta w realizacji. Scenka nr4 pt W niedzielę praca w g..o się obraca: Inwestor, czyli Ty montuje stelaż GK przy Gebericie. Wiercisz ostatni otwór w podłodze z którgo nagle pod ciśnieniem zaczyna lecieć gorąca woda. Domyślasz się że właśnie przewierciłeś rurkę od podłogówki. Na dworze -10 stopni mrozu. Na szczęście jest niedziela przed 20 więc spokojnie.... Castorama ciągle pracuje, można podjechać po złączkę... to mała próbka prawdziwych sytuacji z mojej budowy. Jeżeli takie rzeczy Cię nie wzruszają to faktycznie budowę powinieneś przejść bez skoków ciśnienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ubek 31.07.2009 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 a propos nerwy.... Egon jak byś zareagował w takich sytuacjach: Scenka nr1 pt zalewanie ław: Koniec marca. Od 3 tygodni ładna pogoda. Dzień zalewania ław: beton zamówiony na godzinę 12, wszystko gotowe na zalanie, o godzinie 6 rano zaczyna lekko padać. Deszcz ze śniegiem się wzmaga tak że o godzinie 11 jest jasne, że raczej betoniarki nie dadzą rady pokonać "drogi" - po odwołaniu betonu przez tydzień leje co skutkuje całkowitą dewastacją wykopów przez siły natury. Jak ja zaczynałem w 2004r to mi mówili" tylko synu poczekaj na wiosnę, przed majem nie zaczynaj." Zacząłem 4 maja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Martinezio 31.07.2009 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 No ale po co ta panika i strach przed stresem? Stres podnosi ciśnienie, pobudza krew do krążenia, dodaje adrenaliny - wszystko to powoduje spalenie zbędnego cholesterolu, a co za tym idzie poprawy jakości naszego układu krwionośnego i przyczynia się do zmniejszenia ryzyka zawału Pod warunkiem, że nie ma się wady wrodzonej, która do tego zawału w wyniku podniesienia ciśnienia może doprowadzić, to nie ma się czego bać Co nas nie zabije, to nas wzmocni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zetka 31.07.2009 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Moim zdaniem da się uniknąć góry stresów jeśli: masz dużo kasy, sprawdzoną ekipe (najlepiej jedną co robi wszystko od podstaw po wykończeniówkę) którą CODZIENNIE nadzoruje szef, a do tego mało wiesz o budowaniu (bo im mniej wiesz tym jesteś zdrowszy ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pierwek 31.07.2009 13:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 na pewno zdrowiej jest nie wiedzieć co spie#$%#$%oliła ekipa w Waszym nowym domku.... ale czy na pewno lepiej? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zołza 31.07.2009 14:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 hm nie bez powodu mój nick to "Zołza" daggulka - święta racja a tak serio, to fajnie jest na początku a potem to przychodzi zmeczenie materiału i się odpuszcza połowę marzeń bo ani fachowcy ani portfel tego nie wytrzymują mieszkam dwa lata myśl o domu to 4 lata, mam dość ale kończymy elewację i może wreszcie zamiast cementu i wapna kupię sobie maseczkę na twarz, położe się w wannie i przestanę myśleć kto jeszcze ma przyjść i co zrobić i z czego to zapłacić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.