labas1 31.07.2009 15:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 położe się w wannie Mogę umyć plecy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Martinezio 31.07.2009 17:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Mogę umyć plecy http://forum.muratordom.pl/ogloszenia-drobne,f48.htm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wirecki 31.07.2009 19:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Unlimited budżet nie pomaga, no chyba że nie jeździsz tam, nie sprawdzasz i w konsekwencji nie wiesz co tam robią i co masz.... W miarę postepu prac u mnie jakby nieco spokojniej.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LAMP 31.07.2009 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Chyba nie da się bez nerw. Jak ekipa w porządku to pogoda do d...y. Jak pogoda ładna, to samochód z materiałami z hurtowni się zepsuje i robota stoi. Zawsze coś wypadnie. Statystycznie rzecz ujmując budowa to chyba za duża inwestycja aby wszystko poszło zgodnie z planem. Aczkolwiek jakby mnie kto zapytał rok temu, gdy zaczynałem, to bym mu powiedział, że się da, bo sobie to wszystko ładnie poukładałem. Rzeczywistość trochę zweryfikowała te plany. Teraz jestem wykończony... przy wykończeniówce.Ale chyba trzeba zaczynać z optymizmem, niech go starcza na jak najdłużej...PozdrawiamLech Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Abigor 31.07.2009 19:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Jak dla mnie to sama przyjemność. Właśnie rozpoczyna się wykończeniówka i tona poprawek z poprzednich etapów. Było szybko, wiele robót pozaczynanych, mniej pokończonych, ale transze bankowe cisnęły. Ale ekipa ta sama, także na luzie dokończą, bezstresowo z mojej strony. Generalnie z chęcią bym się przebranżowił na budowlankę po obecnych doświadczeniach Stres tylko jedyny, zalewanie wieńca. Miała być grucha z pompą z rana, zajeżdzam na budowę również z rana, a tam zbrojenie tak spaprane, że głowa mała. Żaden narożnik ani trzpień nie powiązane. Na szczęście gruszkę dało się przełożyć na następny dzień. Następnego dnia z rana opierdol po raz drugi, jeszcze dwa najbardziej niedostępne narożniki niepowiązane, potem już z górki Ale strach się bać co by było, gdybym akurat nie mógł pojechać jak to zwykle mam codziennie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzychos 31.07.2009 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Lipca 2009 Muszę Cię zmartwić, ale największe wkurzenie przychodzi po roku, dwu, najpóźniej trzech latach. Niby dom skończony, chcesz wreszcie spokojnie pomieszkać a tu zaczynają pękać łączenia na płytach G/K, farba gzieś odchodzi, gładzie w rogach tu i ówdzie pękają, podbitkę przydałoby się pomalować, dachówka zielenieje, płytki na schodach i tarasie już lekko popękane. Gdzieś coś cieknie, zacieka, pęka, rysuje, odłazi itd, itp. I w cale najgorsza nie jest sama praca jaką trzeba znowu wykonać, tylko to, że wydało się mnóstwo pieniędzy, kilkanaście lat zostało do końca spłaty kredytu, a tu trzeba znowu wydać następne pieniądze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ubek 02.08.2009 08:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2009 Muszę Cię zmartwić, ale największe wkurzenie przychodzi po roku, dwu, najpóźniej trzech latach. Niby dom skończony, chcesz wreszcie spokojnie pomieszkać a tu zaczynają pękać łączenia na płytach G/K, farba gzieś odchodzi, gładzie w rogach tu i ówdzie pękają, podbitkę przydałoby się pomalować, dachówka zielenieje, płytki na schodach i tarasie już lekko popękane. Gdzieś coś cieknie, zacieka, pęka, rysuje, odłazi itd, itp. I w cale najgorsza nie jest sama praca jaką trzeba znowu wykonać, tylko to, że wydało się mnóstwo pieniędzy, kilkanaście lat zostało do końca spłaty kredytu, a tu trzeba znowu wydać następne pieniądze. Jak na razie to tylko pekanie płytek na progach, da się przeżyć. Opadła tez podłoga o jakiś 1 cm (max ) musiałem poprawiać fugi na spojeniu sciany i podłogi. Co do kilkunastu to jesteś szczęśliwy - mi zostało jakieś 25 lat ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
isztar 02.08.2009 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2009 (edytowane) . Edytowane 23 Stycznia 2015 przez isztar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joaz 02.08.2009 12:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2009 W tym roku wykańczaliśmy poddasze.Strop drewniany więc problem był z ekipami.Co jedna to lepsze pomysły na wygłuszenie,itd. Wreszcie trafiliśmy na taką co wiedziała w czym problem.Robili całośc oprócz elektryki: porządne ocieplenie stropu(poprzednikom jakoś nie wyszło),wygłuszenie podłogi(zaproponowali dwie wersje-wybraliśmy tańszą,ale się sprawdza),rozprowadzenieCO iCW, ocieplenie poddasza,podłogi ,płytyGKna skosach sufitach,ścianki,i reszte na gotowo.Jak to wspominamy? Obyło się bez zgrzytów.Jedna ekipa więc nie byó marudzenia na poprzedników.Skończyli w 2,5 miesiąca.(zima nie wszystko wysychało na czas).Nie bylo przekleństw ani piwa.Na sam koniec otwarli strop pod schody.Oprócz tego nie odczuliśmy praktycznie zadnej budowy.Jak tak czytam niektóre posty to cięszę się, że mieliśmy szczęście trafiając na taką ekipę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.