Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa domu - czy zawsze wielkie nerwy?


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 48
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Chyba nie da się bez nerw. Jak ekipa w porządku to pogoda do d...y. Jak pogoda ładna, to samochód z materiałami z hurtowni się zepsuje i robota stoi. Zawsze coś wypadnie. Statystycznie rzecz ujmując budowa to chyba za duża inwestycja aby wszystko poszło zgodnie z planem. Aczkolwiek jakby mnie kto zapytał rok temu, gdy zaczynałem, to bym mu powiedział, że się da, bo sobie to wszystko ładnie poukładałem. Rzeczywistość trochę zweryfikowała te plany. Teraz jestem wykończony... przy wykończeniówce.

Ale chyba trzeba zaczynać z optymizmem, niech go starcza na jak najdłużej...

Pozdrawiam

Lech

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to sama przyjemność.

Właśnie rozpoczyna się wykończeniówka i tona poprawek z poprzednich etapów. Było szybko, wiele robót pozaczynanych, mniej pokończonych, ale transze bankowe cisnęły. Ale ekipa ta sama, także na luzie dokończą, bezstresowo z mojej strony.

Generalnie z chęcią bym się przebranżowił na budowlankę po obecnych doświadczeniach :)

 

Stres tylko jedyny, zalewanie wieńca. Miała być grucha z pompą z rana, zajeżdzam na budowę również z rana, a tam zbrojenie tak spaprane, że głowa mała. Żaden narożnik ani trzpień nie powiązane. Na szczęście gruszkę dało się przełożyć na następny dzień. Następnego dnia z rana opierdol po raz drugi, jeszcze dwa najbardziej niedostępne narożniki niepowiązane, potem już z górki :)

 

Ale strach się bać co by było, gdybym akurat nie mógł pojechać jak to zwykle mam codziennie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę Cię zmartwić, ale największe wkurzenie przychodzi po roku, dwu, najpóźniej trzech latach.

Niby dom skończony, chcesz wreszcie spokojnie pomieszkać a tu zaczynają pękać łączenia na płytach G/K, farba gzieś odchodzi, gładzie w rogach tu i ówdzie pękają, podbitkę przydałoby się pomalować, dachówka zielenieje, płytki na schodach i tarasie już lekko popękane. Gdzieś coś cieknie, zacieka, pęka, rysuje, odłazi itd, itp.

I w cale najgorsza nie jest sama praca jaką trzeba znowu wykonać, tylko to, że wydało się mnóstwo pieniędzy, kilkanaście lat zostało do końca spłaty kredytu, a tu trzeba znowu wydać następne pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę Cię zmartwić, ale największe wkurzenie przychodzi po roku, dwu, najpóźniej trzech latach.

Niby dom skończony, chcesz wreszcie spokojnie pomieszkać a tu zaczynają pękać łączenia na płytach G/K, farba gzieś odchodzi, gładzie w rogach tu i ówdzie pękają, podbitkę przydałoby się pomalować, dachówka zielenieje, płytki na schodach i tarasie już lekko popękane. Gdzieś coś cieknie, zacieka, pęka, rysuje, odłazi itd, itp.

I w cale najgorsza nie jest sama praca jaką trzeba znowu wykonać, tylko to, że wydało się mnóstwo pieniędzy, kilkanaście lat zostało do końca spłaty kredytu, a tu trzeba znowu wydać następne pieniądze.

 

Jak na razie to tylko pekanie płytek na progach, da się przeżyć. Opadła tez podłoga o jakiś 1 cm (max ) musiałem poprawiać fugi na spojeniu sciany i podłogi.

 

Co do kilkunastu to jesteś szczęśliwy - mi zostało jakieś 25 lat ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym roku wykańczaliśmy poddasze.Strop drewniany więc problem był z ekipami.Co jedna to lepsze pomysły na wygłuszenie,itd. Wreszcie trafiliśmy na taką co wiedziała w czym problem.Robili całośc oprócz elektryki: porządne ocieplenie stropu(poprzednikom jakoś nie wyszło),wygłuszenie podłogi(zaproponowali dwie wersje-wybraliśmy tańszą,ale się sprawdza),rozprowadzenieCO iCW, ocieplenie poddasza,podłogi ,płytyGKna skosach sufitach,ścianki,i reszte na gotowo.Jak to wspominamy? Obyło się bez zgrzytów.Jedna ekipa więc nie byó marudzenia na poprzedników.Skończyli w 2,5 miesiąca.(zima nie wszystko wysychało na czas).Nie bylo przekleństw ani piwa.Na sam koniec otwarli strop pod schody.Oprócz tego nie odczuliśmy praktycznie zadnej budowy.Jak tak czytam niektóre posty to cięszę się, że mieliśmy szczęście trafiając na taką ekipę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...