irek01 07.08.2009 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Kominek "tradycyjny", grawitacyjne rozprowadzanie ciepłego powietrza, powietrze do spalania - doprowadzone z zewnątrz kanałem.Gdy kominek był już "prawie gotowy" - wkład osadzony, podłączenie do komina, dystrybutor powietrza.... zrobiłem próbę. Na dystrybutor założyłem dwie rury "spiro". Resztę otworów w dystrybutorze - zasłoniłem. Rozpaliłem w kominku. Super! Działa. Dokończyłem zabudowę kominka - murowana z pustaka Solbet (plus ocieplanie - Rockwool).Kolejna próba. I tu ciekawostka.Dystrybutor posiada 7 otworów: 5 otworów fi125mm i 2 otwory fi160mm.160-tki idą bezpośrednio do pokoju w którym stoi kominek, natomiast 125-tki - poprzez strych - do reszty mieszkania. Wszystkie otwory (już jako rury "spiro") zostawiłem odkryte. Rozpaliłem w kominku. Ze 125-tek - ciepło "aż miło". Podchodzę do pierwszej 160-tki - cieplutko. Podchodzę do drugiej 160-tki - cisza.(?) Nic. Przykładam rękę - nic. Włożyłem rękę do środka rury - nic. Głębiej.. troszkę cieplej. Jeszcze głębiej....troszkę cieplej. (?) No i sobie myślę - rura zsunęła się z dystrybutora. Ale - nie. No to co? Gdzie jest to ciepłe powietrze. Fizyka nie lubi takich rzeczy. Może gdzieś ucieka? Myślę, myślę... nie wiem. Dobra - szukam. Wziąłem drut, pajęczynę (takie "coś" co tkają pająki - bardzo lekka i czuła na ruch powietrza). Zaczepiłem pajęczynę na drucie i podtykam pod działającą rurę - efekt - jak trzeba. Podtykam pod niedziałającą rurę - i co ? Okazuje się się że powietrze miast wylatywać z rury - jest do niej zasysane! (?) Jakie prawo fizyki za to odpowiada - to ja wiem. Ale jak ja to zrobiłem - to już nie wiem.Proszę FORUMOWICZÓW o pomoc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
q-bis 07.08.2009 11:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 W wypadku gdyby tu nie zajrzał, w co wątpię , to ślij pytanie do eksperta od ruchów powietrza adam_mk. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Trociu 09.08.2009 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2009 No tak - adam_mk pewnie rzuci warte słowa.Chyba nawet na ten wątek się powołahttp://forum.muratordom.pl/o-wentylacji-co-i-po-co-wzdluz-i-w-poprzek,t134659.htm Prosta sprawa - powietrze z tego pomieszczenia w którym rura nie działa jest zasysane, aby wyrównać ciśnienie w całym domku. Podejrzewam, że gdyby Twój pierwszy eksperyment polegał na sprawdzeniu nawet wszystkich otworów przed zabudowaniem i pociągnięciem do pomieszczeń, to miałoby szansę działać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rav 10.08.2009 13:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Sierpnia 2009 Całe powietrze które "wychodzi" z rur jako ogrzane musi gdzieś "wejść" Czyli do dystrybutora dołem musi być dostarczone tyle samo powietrza ile górą wychodzi do rur jako ogrzane. W Twoim wypadku szpary na dole między dystrybutorem a wkładem są zbyt małe (lub o zgrozo nie zostawiłeś ich wcale) i nie nadążają z dostarczaniem powietrza dlatego jest zaciągane jedną z rur. To podobne zjawisko jak u ludzi, którzy zakładają super-szczelne okna i drzwi. Nie stosują "nawietrzaków" w ścianach lub otworach i dziwią się, że wentylacja grawitacyjna generalnie im działa, ale jedną kratką to im wieje do środka... A niby skąd to powietrze ma się w domu brać jak wszyskimi otworami będzie wyprowadzane na zewnątrz !?!? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
irek01 24.08.2009 05:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Już wróciłem. Domyślałem się tego o czym wspomnieli koledzy. Ale wolałem zapytać."Nowy" jestem w tym temacie.Oczywiście - całość się musi kompensować. Ile powietrza opuszcza "komorę" - tyle samo musi być do niej dostarczone - z zachowaniem "równowagi" ciśnienia.A jako że całość działa "grawitacyjnie" - układ zaczął kompensować sobie "braki" z miejsca z którego mu było "najlżej" - i padło na jeden z kanałów "wylotowych".Ale doprowadzenie powietrza do miejsca gdzie ma ono zostać ogrzane - jest że tak powiem "fabryczne". Czyli patrząc "od przodu" na kominek - przestrzeń pod wkładem. Jest ono wolne. Nie będzie tam składowane drewno - jak to jest często pokazywane na różnych fotkach reklamowych. Wkład jest otoczony (wewnątrz obudowy) płaszczem z blachy (wkład Jotul). Pomiędzy wkładem a tym płaszczem przepływa powietrze (ogrzewając się) które trafia do dystrybutora i dalej do kanałów wylotowych. Jako że kanały wylotowe pozostawiłem całkiem otwarte, mam:3,14*(0,125m)^2 * 5(kanałów) = 0,245 mkw3,14*(0,16m)^2 * 2(kanały) = 0,16 mkw0,245 + 0,16 = 0,405 mkwCzyli na "wylocie" mam 0,4 mkw powierzchni.Na "wlocie" napewno tyle nie mam. A powierzchnia pomiędzy wkładem a płaszczem z blachy jest jeszcze mniejsza. Mniejszy przekrój - większe ciśnienie. Trudniej "pobrać" powietrze. Aby zatem całość "uspokoić" i "zrównoważyć" powinienem chyba zmniejszyć przekroje wylotowe (dolotowych nie mogę) - czyli założyć kratki i anemostaty. I dopiero potem przetestować całość.Czy poprawnie kombinuję? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Rav 24.08.2009 07:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2009 Generalnie tak. Albo musisz zwiększyć ilość powietrza które napływa do dystrybutora albo ograniczyć ilość powietrza które wypływa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.