Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Rysy na meblach, ścianach, drzwiach... wkurzające!


prystelka

Recommended Posts

Budując dom, odkrywamy swoją naturę. Ja odkryłam naturę pedanta. To straszne ale przy każdej nowej robocie na budowie szukam niedociągnięć. A nawet nie muszę szukać, bo od razu rzuca mi się w oczy coś, co mój mąż oraz robotnicy nazywają szczegółem. Przeważnie są to zarysowania na różnych powierzchniach. Jedna ekipa wchodzi i psuje coś, co zrobiła poprzednia. Jestem na etapie wykończeniówki, także psychicznej.

Nie cierpię tłumaczeń - tego nie widać... kto tam będzie patrzył.

To może mój błąd że kupiłam drzwi fornirowane w okleinie naturalnej, które juz sa porysowane. Nowa kuchnia tez fornir, przyjechała juz z kilkoma ryskami.

Na ścianach tez tu coś, tam coś. Czy tez macie taki problem??? czy wszystko jest takie idealne u innych a u mnie jakiś pech czy jak? mam wrażenie że wszystko, co teraz jest na rynku to kicz, nawet jeśli jest drogie. Patrz ale nie dotykaj.

Podobno na fornirze, zarysowania można zatuszować bejcą. Ale odkryłam tez że wykończenia aluminiowe przy szafkach kuchennych także sa podatne na rysowanie np. pierścionkiem, obrączką..brrrr :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi do pedanta bardzo daleko, ale te felery i niedkładności przy wykończeniówce też mnie doprowadzały do szału :wink:

A już nic mnie tak nie wkurza, jak gładzie i kg - mam wrażenie, że od patrzenia się robią dziury :x Nigdy więcej :x I jeszcze te "drobne" uszkodzenia popełniane przez kolejne ekipy :-?

 

Po półtora roku mieszkania wkurzają mnie już w zasadzie tylko 'gipsy', na resztę nie patrzę :roll: Miałam to poprawiać, pouzupełniać, ale... nie chce mi się :lol: Poza mną nikt tego nie widzi, więc i ja się staram nie przyglądać za bardzo :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie też to wszystko wkurza, ale z doświadczenia wiem, że wkurza tylko na początku, a potem się to olewa :wink:

 

na nowym aucie też najbardziej boli pierwsza ryska, z czasem kolejnych już się nie zauważa...

 

nie, nie - nie jestem jakaś szczególnie tolerancyjna, po prostu sama siebie staram uspokoić, bo codziennie jak jestem na budowie to ogladam drzwi na taras czy nie są porysowane :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz o mnie?????? :lol: U mnie do wykończeniówki jeszcze trochę , ale jak czytam dzienniki , oglądam meble , drzwi i inne to musi być bez skazy. I wiecie co mnie najbarzdiej we mnie wkurza???? Siedze u mojej mamy w kibelku i myśle jak beznadziejnie zrobili jej łazienke rok temu :lol: , w salonie , jak można tak położyć listwy , jak można tak pomalować ściany. :lol: :lol: :lol: Kiedy to minie??????????
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minie samo :lol:

Nadchodzi moment pt. "fachowcowstręt" i alternatywa: albo znów wpuszczam kolejnego "poprawiacza" (jedno poprawi, resztę porysuje/pobrudzi/zepsuje*) , albo olewam - poprawi się przy najbliższym remoncie :lol: :lol: :lol: :wink:

 

*skreślić niepotrzebne, o ile istnieje :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uffffffffffff , pocieszyłaś mnie :D W sumie , jak się zastanowie to w naszym mieszkanku dawnym były gładzie z dziurkami , boazeria na korytarzyku i różniste kolorki . Teraz w wynajętym dziury w łazience , meblościanka z 'trumną szklaną" :lol: , początkowo drażniło mnie to straszliwie , ale teraz nie zauważam tych szcegółów. I napisze jeszcze , że net i fotumy miały wpływ na takie postrzeganie domku :lol: . Osiem lat temu , przy remoncie mieszkania wcale ta boazeria mi nie przeszkadzała , polakierowliśmy ją , wypieściliśmy i korytarzyk jak ta lala lata osiemdziesiąte :lol: . A teraz ? Pierwsze co kazała bym wywalać boazerie. :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie pomieszkałam i dochodzę do wniosku, że boazeria na korytarzu to jednak strzał w 10 :lol: :lol: :lol:

Jakoś tynki strukturalne do mnie nie przemawiają, tapety też nie, a goła ściana to... %^)#@... no dobra, można ją co m-c malować :lol: :lol: :lol:

Zaczynam tęsknić za jakąś fajną boazerią, co to na niej nic nie widać :roll: :lol: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w domu moich rodziców jest boazeria na korytarzu. Ja teraz jestem na etapie wyboru co na ściany - min. na korytarzu. I zwracam uwagę na to ile razy schodząc po schodach łapami dotykam/podpieram się o tę boazerię na której nic nie widać. Umyta co jakiś czas jest ciągle czysta i ładna na swój sposób. Boazerii u siebie nie położę ale co zniesie tyle lat łapania/podpierania/obijania jak ta niechwalona boazeria? :D

 

A wracając do tematu - to ja też za każdym razem z drżeniem podchodzę do okien czy nie zobaczę na nich rys. Pewnie im dalej wykańczania tym bardziej będę się przyglądać. I też teraz zwracam uwagę u rodziców na różne detale których do tej pory nie zauważałam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ja mam w korytarzu na ścianach tynk mozaikowy i jestem bardzo zadowolona bo akurat tego tak łatwo nie jest zniszczyć. Położyłam go ze względu właśnie na paluchy i łapki na pomalowanej farbą ścianie.

Dzis zamówiłam szafy do zabudowy, pewnie tez przyjadą z zarysowaniami. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uffffffffffff , pocieszyłaś mnie :D W sumie , jak się zastanowie to w naszym mieszkanku dawnym były gładzie z dziurkami , boazeria na korytarzyku i różniste kolorki . Teraz w wynajętym dziury w łazience , meblościanka z 'trumną szklaną" :lol: , początkowo drażniło mnie to straszliwie , ale teraz nie zauważam tych szcegółów. I napisze jeszcze , że net i fotumy miały wpływ na takie postrzeganie domku :lol: . Osiem lat temu , przy remoncie mieszkania wcale ta boazeria mi nie przeszkadzała , polakierowliśmy ją , wypieściliśmy i korytarzyk jak ta lala lata osiemdziesiąte :lol: . A teraz ? Pierwsze co kazała bym wywalać boazerie. :lol:

 

Delfina, z ust mi wyjęłaś, to wszystko wina forumów! :lol: Też mi się tak zrobiło :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: :lol: :lol:

To co robimy??????

Powtarzać jak mantrę parę razy dziennie:

"Nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować..."

:lol: :lol: :lol:

Idzie się uodpornić, choć dopiero po zamieszkaniu, niestety :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w domu moich rodziców jest boazeria na korytarzu. Ja teraz jestem na etapie wyboru co na ściany - min. na korytarzu. I zwracam uwagę na to ile razy schodząc po schodach łapami dotykam/podpieram się o tę boazerię na której nic nie widać. Umyta co jakiś czas jest ciągle czysta i ładna na swój sposób. Boazerii u siebie nie położę ale co zniesie tyle lat łapania/podpierania/obijania jak ta niechwalona boazeria? :D

 

ostatnio oglądałam wywiad z panem strażakiem;),który powiedział,że robienie boazerii w przedpokoju (jak w latach 80-tych) to sposób na samobójstwo.W razie pożaru zostanie odcięte wyjście na klatkę.Fakt,że nigdy na to nie wpadłam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...