prystelka 07.08.2009 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Budując dom, odkrywamy swoją naturę. Ja odkryłam naturę pedanta. To straszne ale przy każdej nowej robocie na budowie szukam niedociągnięć. A nawet nie muszę szukać, bo od razu rzuca mi się w oczy coś, co mój mąż oraz robotnicy nazywają szczegółem. Przeważnie są to zarysowania na różnych powierzchniach. Jedna ekipa wchodzi i psuje coś, co zrobiła poprzednia. Jestem na etapie wykończeniówki, także psychicznej. Nie cierpię tłumaczeń - tego nie widać... kto tam będzie patrzył. To może mój błąd że kupiłam drzwi fornirowane w okleinie naturalnej, które juz sa porysowane. Nowa kuchnia tez fornir, przyjechała juz z kilkoma ryskami. Na ścianach tez tu coś, tam coś. Czy tez macie taki problem??? czy wszystko jest takie idealne u innych a u mnie jakiś pech czy jak? mam wrażenie że wszystko, co teraz jest na rynku to kicz, nawet jeśli jest drogie. Patrz ale nie dotykaj. Podobno na fornirze, zarysowania można zatuszować bejcą. Ale odkryłam tez że wykończenia aluminiowe przy szafkach kuchennych także sa podatne na rysowanie np. pierścionkiem, obrączką..brrrr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 07.08.2009 13:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Mi do pedanta bardzo daleko, ale te felery i niedkładności przy wykończeniówce też mnie doprowadzały do szału A już nic mnie tak nie wkurza, jak gładzie i kg - mam wrażenie, że od patrzenia się robią dziury Nigdy więcej I jeszcze te "drobne" uszkodzenia popełniane przez kolejne ekipy Po półtora roku mieszkania wkurzają mnie już w zasadzie tylko 'gipsy', na resztę nie patrzę Miałam to poprawiać, pouzupełniać, ale... nie chce mi się Poza mną nikt tego nie widzi, więc i ja się staram nie przyglądać za bardzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mia123 07.08.2009 15:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Ja to znowu dla odmiany nic nie widzę i wszystko jakoś ujdzie Co to za różnica, i tak się zaraz obije, zarysuje i nie będzie już wyglądało jak super nowe. U innych jest tak samo, albo i gorzej, a i tak tego nie widać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 07.08.2009 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 mnie te drobiazgi na budowie doprowadzaja do szalu tez jestem na etapie wykonczeniowki, mam nadzieje ze wytrwam do konca Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jaksie 07.08.2009 17:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Mnie też to wszystko wkurza, ale z doświadczenia wiem, że wkurza tylko na początku, a potem się to olewa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JanWerbinski 07.08.2009 19:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Mnie też to wkurza, ale z drugiej strony nic nie jest wieczne. Można sobie z tym poradzić na dwa sposoby: pilnować "fachowców", zabezpieczać co się da folią i kartonami albo terapia u psychoterapeuty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Elena76 07.08.2009 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Mnie też to wszystko wkurza, ale z doświadczenia wiem, że wkurza tylko na początku, a potem się to olewa na nowym aucie też najbardziej boli pierwsza ryska, z czasem kolejnych już się nie zauważa... nie, nie - nie jestem jakaś szczególnie tolerancyjna, po prostu sama siebie staram uspokoić, bo codziennie jak jestem na budowie to ogladam drzwi na taras czy nie są porysowane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
delfina7 07.08.2009 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Piszesz o mnie?????? U mnie do wykończeniówki jeszcze trochę , ale jak czytam dzienniki , oglądam meble , drzwi i inne to musi być bez skazy. I wiecie co mnie najbarzdiej we mnie wkurza???? Siedze u mojej mamy w kibelku i myśle jak beznadziejnie zrobili jej łazienke rok temu , w salonie , jak można tak położyć listwy , jak można tak pomalować ściany. Kiedy to minie?????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aneta s 07.08.2009 21:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Delfina pewnie nie minie! moi fachowcy twierdza ze jaka nadzwyczaj czepialska jetem.... a ja pomalu zaczynam tracic wiare w dom marzen...i tak sie zastanawiam co mi znowu spartola... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
delfina7 07.08.2009 21:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Powinnyśmy sieleczyć?????????? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 07.08.2009 21:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Minie samo Nadchodzi moment pt. "fachowcowstręt" i alternatywa: albo znów wpuszczam kolejnego "poprawiacza" (jedno poprawi, resztę porysuje/pobrudzi/zepsuje*) , albo olewam - poprawi się przy najbliższym remoncie *skreślić niepotrzebne, o ile istnieje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
delfina7 07.08.2009 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 Uffffffffffff , pocieszyłaś mnie W sumie , jak się zastanowie to w naszym mieszkanku dawnym były gładzie z dziurkami , boazeria na korytarzyku i różniste kolorki . Teraz w wynajętym dziury w łazience , meblościanka z 'trumną szklaną" , początkowo drażniło mnie to straszliwie , ale teraz nie zauważam tych szcegółów. I napisze jeszcze , że net i fotumy miały wpływ na takie postrzeganie domku . Osiem lat temu , przy remoncie mieszkania wcale ta boazeria mi nie przeszkadzała , polakierowliśmy ją , wypieściliśmy i korytarzyk jak ta lala lata osiemdziesiąte . A teraz ? Pierwsze co kazała bym wywalać boazerie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 07.08.2009 21:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Sierpnia 2009 A ja sobie pomieszkałam i dochodzę do wniosku, że boazeria na korytarzu to jednak strzał w 10 Jakoś tynki strukturalne do mnie nie przemawiają, tapety też nie, a goła ściana to... %^)#@... no dobra, można ją co m-c malować Zaczynam tęsknić za jakąś fajną boazerią, co to na niej nic nie widać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamanatki 08.08.2009 01:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2009 w domu moich rodziców jest boazeria na korytarzu. Ja teraz jestem na etapie wyboru co na ściany - min. na korytarzu. I zwracam uwagę na to ile razy schodząc po schodach łapami dotykam/podpieram się o tę boazerię na której nic nie widać. Umyta co jakiś czas jest ciągle czysta i ładna na swój sposób. Boazerii u siebie nie położę ale co zniesie tyle lat łapania/podpierania/obijania jak ta niechwalona boazeria? A wracając do tematu - to ja też za każdym razem z drżeniem podchodzę do okien czy nie zobaczę na nich rys. Pewnie im dalej wykańczania tym bardziej będę się przyglądać. I też teraz zwracam uwagę u rodziców na różne detale których do tej pory nie zauważałam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
prystelka 08.08.2009 09:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2009 Dziewczyny ja mam w korytarzu na ścianach tynk mozaikowy i jestem bardzo zadowolona bo akurat tego tak łatwo nie jest zniszczyć. Położyłam go ze względu właśnie na paluchy i łapki na pomalowanej farbą ścianie. Dzis zamówiłam szafy do zabudowy, pewnie tez przyjadą z zarysowaniami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 08.08.2009 09:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2009 Jakoś ten tynk mozaikowy też mi nie pasuje Zmyć to i farbę można Ale uszkodzenia w trakcie to co innego, jak coś już przyjeżdża porysowane, uszkodzone, czy nie takie, to nie przyjmować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kaszak 08.08.2009 13:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2009 Uffffffffffff , pocieszyłaś mnie W sumie , jak się zastanowie to w naszym mieszkanku dawnym były gładzie z dziurkami , boazeria na korytarzyku i różniste kolorki . Teraz w wynajętym dziury w łazience , meblościanka z 'trumną szklaną" , początkowo drażniło mnie to straszliwie , ale teraz nie zauważam tych szcegółów. I napisze jeszcze , że net i fotumy miały wpływ na takie postrzeganie domku . Osiem lat temu , przy remoncie mieszkania wcale ta boazeria mi nie przeszkadzała , polakierowliśmy ją , wypieściliśmy i korytarzyk jak ta lala lata osiemdziesiąte . A teraz ? Pierwsze co kazała bym wywalać boazerie. Delfina, z ust mi wyjęłaś, to wszystko wina forumów! Też mi się tak zrobiło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
delfina7 08.08.2009 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Sierpnia 2009 To co robimy?????? Ja tam foruma nie rzucę A w zasadzie już mam zwichrowany gust , więc nie dało by to nic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
OK 09.08.2009 07:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2009 To co robimy?????? Powtarzać jak mantrę parę razy dziennie: "Nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować, nie dajmy się zwariować..." Idzie się uodpornić, choć dopiero po zamieszkaniu, niestety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
martu 09.08.2009 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Sierpnia 2009 w domu moich rodziców jest boazeria na korytarzu. Ja teraz jestem na etapie wyboru co na ściany - min. na korytarzu. I zwracam uwagę na to ile razy schodząc po schodach łapami dotykam/podpieram się o tę boazerię na której nic nie widać. Umyta co jakiś czas jest ciągle czysta i ładna na swój sposób. Boazerii u siebie nie położę ale co zniesie tyle lat łapania/podpierania/obijania jak ta niechwalona boazeria? ostatnio oglądałam wywiad z panem strażakiem;),który powiedział,że robienie boazerii w przedpokoju (jak w latach 80-tych) to sposób na samobójstwo.W razie pożaru zostanie odcięte wyjście na klatkę.Fakt,że nigdy na to nie wpadłam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.