Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jak uchronic kota przed zaginięciem ?


Renia

Recommended Posts

Niedługo będziemy sie przeprowadzać do domu. Kot razem z nami. Jest brytyjczykiem, nigdy nie wychodzi na zewnątrz.

Jesien i zime przezimuje bezpiecznie, bo drzwi na taras będa zamkniete na stałe.

Ale wiosną zaczniemy otwierac, szczegolnie po zbudowaniu tarasu przed domem, całe lato będą uchylone jak ktos będzie w domu.

Kot na pewno będzie wyglądał, rozglądał się .... aż sobie pójdzie i nie wróci.

 

Jak to zorganizować żeby drzwi były uchylone a kot był w domu ?????????????

Założyć jakieś moskitiery i pilnować żeby zawsze były zasunięte ?

Można jeszcze w garażu (połączony z domem, ogrzewany) zamykac kota, ale to mi nie pasuje ......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz ogrodzenie, to nie pójdzie,

jeśli nie to na początku można asekuracyjnie zastosować smycz i szelki i obserwować kota;

koty są bardzo ostrożne w poznawaniu nowego terytorium,

zwłaszcza jeśli chodzi o wyjście na dwór,

to nie jest tak że otwierasz drzwi i kot "daje nogę" :o :lol: ,

często zdarza się tak ze koty nigdy nie wychodzące po przeprowadzce na wieś nie chcą wychodzić z domu mimo pootwieranych drzwi, świat na zewnątrz jest przerażający, zwłaszcza jeśli są to koty już starsze,

jeśli interesują się światem zewnętrznym to robią to bardzo po woli i po kawałeczku wszystko dokładnie sprawdzając, ogrodzenie bardzo ułatwia sprawę bo w sposób naturalny ogranicza kocie terytorium i dla kota blokowego jest go tak dużo, że rzadko interesuje się tym co jest poza nim;

ważne jest aby oswajanie następowało stopniowo,

najpierw kot musi się "zadomowić" w domu, poznać nowy układ, zapachy, oswoić się z nową sytuacją (w tym okresie nie powinien być wypuszczany na dwór, bo może nie wiedzieć gdzie wracać w razie niebezpieczeństwa)

jeśli dom będzie już domem, można po woli oswajać go z możliwością wyjścia na zewnątrz i bacznie obserwować jego zachowanie,

(najtrudniej oswoić się kotom z chodzeniem po trawie, mój mimo 4 lat wychodzenia po trawie stąpa jak "panienka z miasta" :lol: , wygląda to komicznie)

każdy najdrobniejszy szelest będzie powodem do panicznej ucieczki w bezpieczne miejsce, czyli do domu (dlatego tak ważne jest aby kot poczuł się w domu bezpiecznie przed wypuszczaniem na dwór)

jeśli przeprowadzasz się jesienią to do wiosny spokojnie kot oswoi się z domem i będzie to dla niego azyl , a wtedy wiosną można próbować go oswajać ze światem zewnętrznym

 

ufff, ale się rozpisałam

:o :oops: ,

generalnie chodzi o to aby nie robić wszystkiego na raz (nowy dom i możliwość wyjścia na dwór),

tylko stopniowo, a wtedy wszystko będzie ok.

a widok kota śpiącego w cieniu drzewa całe popołudnie..... super :D ,

mój uwielbia chować się między grządkami buraków lub marchewki ( liście dają sporo cienia) i tak potrafi przespać kilka godzin dziennie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrze piszesz Marto .......

ja wolałabym go własnie nie oswajać z polem, tam sie pelentają dzikie koty, na pewno chore, korzystaja w nocy z pobytu na działce (nie jest jeszcze ogrodzona ze wszystkich stron), jeszcze przywlecze jakąs chorobę ..... bo będzie pyszczkiem dotykał wszystkiego. Widziałam jak niedaleko garażu taki dziki kot złowił mysz, jeszcze mu w pysku piszczała jak ją niósł, uciekał przede mną.

Jak by nie chciał wychodzic to byłabym zadowolona ...... ale pewnie będą szelki i długa smycz, tak jak piszesz. Własnie o tym myslałam !

No i te moskitiery w drzwiach jak będzie otwarte ....

zobaczę jeszcze ....

dzieki za odzew!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz ogrodzenie, to nie pójdzie,

Ooooo się nie zgodzę!

Tytułem wstępu:

Ja mam trzy sztuki: dwaj panowie-niepanowie (długo już u nas są) i panienkę - od grudnia. Panienka zaczęła wychodzić dopiero po tym, jak się brzuszek po starylce zagoił czyli gdzieś pod koniec maja. Na początku w szelkach i na smyczy, potem szalała już samopas.

Jeden z panów (wzięty jako dorosły kocur za schroniska) wychodzi tylko przez bramę - faktycznie przez siatkę nie przeskoczy, natomiast ten, który jest u nas od malusieńkiej kuleczki - przeskakuje siatkę, wskakuje na sąsiadowy betonowy płot.

No i niestety ta mała kolorowa cholera - kotka znaczy - na mur już wyskakuje i pilnie ćwiczy przeskakiwanie przez siatkę. Na szczęście jeszcze się jej to nie udaje, ale wydaje mi się, że już niedługo. I baaaardzo pchała się na pole jak miała areszt domowy, dobrych kilka razy udało sie jej myknąć pod nogami jak się drzwi otwierało i ścigałam sierściucha po krzaczorach :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam trzy koty:dziewczynkę i dwa chłopaki. Jeden z panów był nieplanowany, przybłąkał się i uznał nasz dom za swój. Drugi chłopak to brytyjczyk, pchający się bardzo na dwór, domagający się wręcz. Wychodzą wszystkie. Pan po przejściach bardzo się pilnuje, a właściwie nas :wink: nie odchodzi za daleko, ciągle krąży wokół domu i sprawdza czy jesteśmy. Mała idzie jego śladem, właściwie chodzą jako dwupak. Brytol ma wbity taki kołek w trawę (taki jak na wystawach psów), do niego ma przyczepioną smycz, a do niej szelki. Promień działania to 10m, tylko nie może być krzaków ani drzew, żeby się nie zaplątał. Może się schować w cieniu tarasu, ma miskę z wodą i tak urzęduje już czwarte lato. Ale kotek życzy sobie również spacerów, nie ma lekko :D A, i jeszcze- szelki są XL, pierwsze, jakie kupiliśmy były ciaaasne. Ma też adresatkę, ale nie udało mu się jeszcze wyswobodzić samemu z szelek. I lubi, żeby przy nim ktoś był, jak znikamy to się drze :roll: Próbowaliśmy go zamknąć na trochę, ale tak płakał i drapał, że wszystkie koty wychodzą i wracają razem :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brytol ma wbity taki kołek w trawę (taki jak na wystawach psów), do niego ma przyczepioną smycz, a do niej szelki. Promień działania to 10m, tylko nie może być krzaków ani drzew, żeby się nie zaplątał. Może się schować w cieniu tarasu, ma miskę z wodą i tak urzęduje

genialne !!!

odgapię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przybliż mi temat zachipowania .... nie wiem co to daje w razie zaginięcia ?

 

 

Zawsze istnieje ryzyko, że mimo wszelkich podjętych środków (ogrodzenie, uwiązanie itd) kot jednak wybędzie poza posesję i ktos go znajdzie, i dajmy na to, odwiezie do schroniska. Tam sprawdzają czy zwierze jest oznakowane. Wiem, że zwyczaj chipowania kotów jest mało rozpowszechniony (chyba tylko rodowodowe koty są chipowane przez hodowców) ale uważam że warto. Oczywiście pomysł z uwiązaniem kota tez jest ok (kiedyś tak robiłam ale mój sierściuch był mistrzem w uwalnianiu się z wszelkiego rodzaju szelek więc nie dawało to 100% skuteczności).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brytol ma wbity taki kołek w trawę (taki jak na wystawach psów), do niego ma przyczepioną smycz, a do niej szelki. Promień działania to 10m, tylko nie może być krzaków ani drzew, żeby się nie zaplątał. Może się schować w cieniu tarasu, ma miskę z wodą i tak urzęduje już czwarte lato.

To ja poproszę zdjęcie :lol:

Z moim to by nie przeszło, bo jak tylko mu coś zakładam, to zaraz "kamienieje" - sztywnieje i nie rusza się dopóki nie zdejmę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy dwa koty, jeden prawie 10letni, ktory nigdy nie wychodzil z mieszkania i drugi 2latek. Z zadnym z nich nie ma problemu z wychodzeniem, czy z powrotami do domu. Weterynarz kiedy sie go radzilismy co do przeprowadzki i zachowania kotow powiedzial,ze ten starszy moze w pewnym sensie oszalec kiedy zobaczy taka przestrzen na zewnatrz i poczuc strach przed wychodzeniem. A z mlodym nie powinno byc problemow.

Tymczasem to ta stara kotka pierwsza zaczela wychodzic i zapuszczas sie dalej i dalej, to do sasiadow, albo i pod las. Maly tylko latal w okolicy tarasow.

Tak bylo na poczatku, bo teraz oba koty swobodnie poruszaja sie po dworzu, a temu mlodemu to nawet zdarzalo sie na noc nie wrocic pare razy.Ale jak rano schodzilem na dol to on juz grzecznie siedzial na tarasie i czekal na otwarcie drzwi.

Prze przeprowadzka tak na wszelki wypadek dalismy im zrobic medaliki z imieniem i numerem telefonu, ale jak do tej pory byly one zbedne. Oby tak pozostalo juz do konca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 years później...
siatki w oknach to dobre rozwiązanie, zwłaszcza jak się mieszka w bloku na wyższych piętrach, kot spada na cztery łapy ale jak wystraszony ruszy przed siebie to może wpaść pod samochód, a koty są ciekawskie i potrafią nawet przez uchylone okno wyjść. Na pewno trzeba wykastrować i zapewnić w domu rozrywkę! miejsce do wydrapywania, można rozważyć spacery na szelkach i smyczy :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
Samo chipowanie kota/psa nic nie daje. Chip trzeba też zarejestrować w bazie np. na safe-animal.eu albo identyfikacja.pl i trzeba też pamiętać aby uaktualniać tam dane. Ten kto znajdzie zwierzaka może udać się do weterynarza czy schroniska w celu sprawdzenia czy zwierzę ma chip. Jeśli ma chip sprawdza się wtedy w różnych bazach jego numer, a w bazie powinny być dane właściciela, który powinien zadbać aby były to dane aktualne :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Moskitierowe "drzwi" powinny zdać egzamin, chyba że Wasz kociak ma smykałkę do samodzielnego otwierania ;)

 

 

I na to jest rada. Normalnie otwierane drzwi moskitierowe na taras zamieniłam na przesuwne i po problemie. Dodam tylko,że drobniutka siatka w owych drzwiach jest stalowa. Inna zostaje porwana po paru dniach ;)

Moja kociczka jest wychodząca, ale tylko na smyczy - po tajemniczej śmierci jej poprzedniczki nie zamierzam ryzykować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
  • 2 weeks później...

Dla świętego spokoju możesz zainwestować w obrożę z GPS. Nawet jak się oddali to będzie można kota znaleźć.

 

Teoretycznie istnieje coś takiego jak elektroniczny pasterz, ale nie miałam z tym styczność i nie gwarantuje bezpieczeństwa w użytkowaniu.

Teorii o tym jest tyle ile ludzi.

 

Jak to działa? Kot ma na sobie specjalną obrożę. Do okola domu rozkładasz czujniki i jak kot podejdzie do granic np. działki zostaje potraktowany impulsem elektrycznym.

Ale zanim ktoś się zdecyduje na zakup tego polecam przegrzebanie internetu i zanim kot zacznie użytkować przetestować na sobie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...
Dla świętego spokoju możesz zainwestować w obrożę z GPS. Nawet jak się oddali to będzie można kota znaleźć.

 

Teoretycznie istnieje coś takiego jak elektroniczny pasterz, ale nie miałam z tym styczność i nie gwarantuje bezpieczeństwa w użytkowaniu.

Teorii o tym jest tyle ile ludzi.

 

Jak to działa? Kot ma na sobie specjalną obrożę. Do okola domu rozkładasz czujniki i jak kot podejdzie do granic np. działki zostaje potraktowany impulsem elektrycznym.

Ale zanim ktoś się zdecyduje na zakup tego polecam przegrzebanie internetu i zanim kot zacznie użytkować przetestować na sobie.

 

Czy to już nie zbyt drastyczna metoda? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...