Wakmen 28.06.2004 20:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2004 2004.06.18Według przepisu Muratora wykonałem warstwę chudego betonu pod przyszłe ławy. Zabawię się w kucharza i podam przepis jak z książki kucharskiej:Przepis na chudy beton z cementu portlandzkiego CEM I 32,5.Składniki: na 1 m3: 760 kg cementu, 2200 kg piasku, około 75 l wody (konsystencja ma przypominać mokrą ziemię). lub na worek cementu 25 kg: 25 kg (19 l) cementu, 344 kg (211 l) piasku, około 11 l wody. Kolejność dozowania i zagęszczanie:Na przygotowane podłoże rozsypuje się warstwę piasku, a na nim warstwę cementu. Następnie dokładnie miesza się - ja to zrobiłem grabiami - oba składniki do uzyskania jednolitej barwy. Tak przygotowaną warstwę skrapia się ostrożnie matą ilością wody i ubija. Ja nie skrapiałem gdyż dzień był pochmurny i cały czas mżyło a piasek, który wykorzystałem był wilgotny. Pozostało mi ubijanie. Udeptywałem to nogami ale to było troszeczkę bezsensu. Po chwili zastanowienia oraz użyciu wyżynarki, młotka i gwożdzi zbiłem podest z ramieniem, na którym umieściłem 1 bloczek betonowy. Teraz to byłem zadowolony z kolejnego wynalazku. Urządzenie to jest bardzo dobre dla kulturystów, gdyż ciągle podnosząc je do góry można dość szybko rozwinąć mięsień najszerszy grzbietu oraz m. naramienny. Po 7 godzinach praca według mnie była wykonana dość dobrze i starannie. Na koniec pozostaje pielęgnacja: Świeża mieszanka zawiera mało wody, która mogłaby zbyt szybko wyparować, dlatego od razu po zagęszczeniu chudy beton trzeba przykryć folią. W tym dniu pogoda była przychylna dla mnie i mogłem, pełen satysfakcji, spokojnie wrócić do domu do kochanej Żoneczki i "zdać sprawozdanie z poczynionych działań". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 28.06.2004 20:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2004 2004.06.21Na działeczkę przyjechałem ze Szwagierką Ewelinką.Najpierw szlifierką kontową pociołem 2 bloczki betonowe na małe klocki grubości 5 cm, które wykorzystałem jak dystanse pod zbrojenie. Następnie Ewelinka pomogła mi wpakować wszystkie elementy zbrojenia do wykopu z wyjątkiem części mieszczącej się pod kominem, gdyż była jeszcze gotowa. Szwagierka wygięła strzemiona oraz wspólnymi siłami stworzyliśmy kratownicę pod komin. Gdy wszystko leżało w wykopie na kawałkach bloczków betonowych stwierdziliśmy, że jest idealnie. To ciekawe ale zbrojenie robiłem pierwszy raz w życiu. 2004.06.24Rano miałem egzamin poprawkowy z j. angielskiego ze słuchania i ... niestety oblałem a o 16-tej miał przyjechać kierownik budowy na odebranie prac przed zalaniem i nietety nie chciałem i tego "egzaminu" oblać.Po porannym egzaminie pojechałem jeszcze na działkę i dokończyłem dodatkowe zbrojenie prętami fi 12 na narożnikach oraz w miejscu połączeń ław tak, że każdy pręt nachodził na drugi minimum 70 cm.Przyjechał kierownik i ... Był zszokowany tak wykonanymi pracami, oczywiście pozytywnie. Gdyby każdy tak robił to byłby bezrobotny w żarcie powiedział a to zbrojenie to poprostu przebajerzyłem. Nie mógł uwierzyć, że ja ze swoim zawodem i wykonywaną pracą nie mającą nic doczynienia z budowlanką tak precyzyjnie i dokładnie według przepisów i prawa budowlanego to wykonałem. Poinformował mnie, że na naszą budowę będzie przyjeżdżał w odwiedziny a nie na kontrolę co wydawało mi się ale oznaczało, że drugi egzamin tego dnia zdałem. No to jest 1:1. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 28.06.2004 20:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Czerwca 2004 2004.06.28Wielki dzień. Dzisiaj zalewamy ławy, tzn. przyjerzdżają dwie "gruchy i pompa".Na naszą działkę po podjeździe z rodzimego gruntu pompa wjechała bez problemu ale grucha przez 20 minut nie mogła się wdrapać. Dopiero gdy kierowcy się zmienili po "ujerzdżeniu" wjechała i się zaczęło widowisko. Już nie raz widziałem takie coś z bliska ale nigdy nie brałem w tym czynnego udziału. Adrenalina skoczyła do góry i trzeba było się sprężać. Deską po szalunkach wyrównywałem to co wcześniej z wielkim hukiem wrzuciłem. Z tego wszystkiego, w wielkim pośpechu i powagą sprawy, zapomniałem ubrać rękawice a na efekty nie trzeba było długo czekać. Ręce nie dosyć, że wysuszone to jeszcze pocięte. Gdy wieczorem jadłem obiad to nie mogłem utrzymać widelca w dłoni.Z moich obliczeń na ławy potrzebowałem 13,2 m3 betonu B20 więc zamówiłem 14 m3 i ... Moje obliczenia się sprawdziły.Teraz pozostało mi pielegnowanie tego co dzisiaj zalali ale z pomocąprzyszła mi pogoda. Od 14-tej prawie całe popołudnie padał deszczyk. Pierwszy raz w życiu cieszyłem się z tak kiepskiej pogody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 19.07.2004 19:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Lipca 2004 Dzisiaj pokaże kilka zdjęć według mnie wzorowo wykonego zbrojenia fundamentów: http://wakmen.w.interia.pl/index_files/photos/rsz_10.jpg Tak wygląda wykonane przeze mnie z pomocą mojej Szwagierkizbrojenie pod komin. http://wakmen.w.interia.pl/index_files/photos/rsz_13.jpg A tak połączyłem wszystkie elementy "typu T". http://wakmen.w.interia.pl/index_files/photos/rsz_12.jpg No a tytaj troszeczkę bardziej skomplikowane połączenie. Wszystko jest połączone dodatkowymi prętami wygiętymi tak aby tworzyć całość. http://wakmen.w.interia.pl/index_files/photos/rsz_14.jpg A tutaj inne ujęcie zbrojenia. Na wszystkich zdjęciach widać chudziaka oraz poprzycinane bloczki betonowe jako dystanse pod zbrojenie. http://wakmen.w.interia.pl/index_files/photos/rsz_15.jpgi jeszcze jedno. Chcesz zobaczyć więcej to wejdz na moją prywatną stronę. I co Wy na to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 26.07.2004 01:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2004 2004.07.03Po kilku dniowej przerwie i zagojeniu ran na dłoniach od zacierania zacząłem rozszalowywać. Wbrew pozorom to nie było takie proste. A ostrzegali mnie "za dokładnie szalunki stawiasz", "za dużo gwożdzi ładujesz" i teraz te proroctwa się sprawdziły. Oj był problem ale jakoś sobie poradziłem. Teraz już wiem, że nieraz lepiej nieraz wykonać coś oszczędnie i tylko tak by się ledwo trzymało a nie tak doładnie jak ja to zrobiłem.2004.07.04Po dzisiejszych oględzinach pani Inwestor stwierdziliśmy, że już możemy sobie wyobrazić naszą inwestycję bardziej realnie. Chodziliśmy po ławach i bawiliśmy się w dom. Śmieszne, ale jak bardzo nas cieszyło, że kiedyś tu zamieszkamy. Ciekawe kiedy?2004.07.07Dzisiaj jest piękna pogoda i mają dowieść 2 palety cegieł. Oj chyba nic z tego nie będzie. Szkoda.Ja w między czasie układałem deski, wyjmowałem gwoździe, zbijałem zadaszenie pod cement ....Aaaa. Rano przywiozłem na przyczepce beczkę 1000 litrową, postawiłem z tyłu naszego domku gospodarczego i podłączyłem do rynnny. Na razie nie mamy jeszcze wody więc muszę się w taki sposób ratować a myśl, że na jesieni już nie będzie takiego problemu. Ciekawe kiedy się zapełni? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 26.07.2004 02:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2004 2004.07.09 Dwa dni temu nie przywiźli cegiełi umówiłem się z nimi na dzisiaj (wczorajszą całą dobę i dzisiejszy poranek byłem w pracy zawodowej). Gdzieś około południa przyjechałem na działeczkę i przez 6 godzin lało. Lało i lało. Moja beczka w większej części (nie w większej połowie ) zapełniła się. Dzisiaj miałem perwszy raz uruchomić betoniarkę, którą przywiozłem w 2 dni temu ale niestety pozostało mi tylko ... dobrze się wyspać. Około 18-tej przestało padać, więc zabrałem się do rozrabiania zaprawy. Już miałem wylewać "zupkę" do taczki kiedy ... na horyzoncie pojawił się nieznany przybysz. Jak się okazało pomylił drogi, choć dałem mu bardzo szczegółowe mapki (ja się na nich nie znam - oznajmił), a dotego ten cholerny deszcz. Chłop (kierowca) zjechał z drogi i ... zakopał się. Teraz błaga o jakąś pomoc. Pojechałem do niedalekiego sąsiada, Andrzeja O., ale niestety tutaj taki zwykły traktorek to nic nie pomoże. Pojechaliśmy do innego gospodarza, który przyjechał już troszeczkę większym traktorem z napędem na dwie osie. Ten to miał siłę. Pomijając urwaną linę, która połamała kratkę od tablicy rejestracyjnej po dwóch godzinach kierowca uciekał swoim dostawczym mercedesem gdzie pieprz rośnie. Chyba już zdecyduje się na przyjazd do Kielna. Podsumowując całe zdarzenie: - gdy jest ładna pogoda do mnie na działeczkę może praktycznie akżdy pojazd wjechać (nawet 34 tonowe gruchy z betonem), - gdy przez kilka godzin leje to dpjechać do mnie można tylko samochodem osobowym i znając dobrze drogi, - z zaoszczędzonych 96 PLN (o tyle kupiłem taniej cegły) na transport wydałem 39 PLN + 20 PLN traktorzyście za pomoc + praca własna na wciągnięcie 640 cegieł 60 m. pod górkę na moją działkę bo jeszcze nie dojechały do miejsca docelowego. Aaaa. Gdzieś około 21 wróciłem na działkę i ... trzeba było rozrobić betoniarkę zaprawy, którą wcześniej wyrobiłem. Coraz szybciej robiło się ciemno, ja nie miałem żadnego oświetlenia pomijają światł reflektorów samochodu, któru nie potarfił świecić w dół do wykopu, całą wieczorną robotę związaną z wystawieniem pierwszych narożników rano, następnego dnia musiałem poprawiać. Z tymi cegłami to nie był najlepszy interes. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 26.07.2004 05:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Lipca 2004 2004.07.10 Wstałem przed 6 rano i ... poprawiłem co "stworzyłem" wieczorem po ciemku. Już nigdy nie będę robił po ciemku. Przy najbliższej okazji pojadę kupić jakiś duży halogen.Od tego dnia zacząłem robiś ściany fundamentowepod które na ławach położyłem folie do izolacji fundamentów. 2004.07.12A to znowu leje. Co za przekichane lato. Jak przestanie lać od razu zabieram się do robienia zadaszenia nad jedną, dłuższą ścianą garażu. Na mojej budowie nigdy więcej nie będzie żadnych przestojów. Jak będzie padać to sru pod zadaszenie a w niedeszczowe dni pozostałe ściany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 17.08.2004 20:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Sierpnia 2004 2004.07.27Na działeczkę przyjechała Ciotka Krystyna, Wujas Piotr i ich córeczka Patrycja (nasi sąsiedzi zza miedzy od strony południowej) i mój Teściu. Gdy znowu zobaczyli swoje włości to kolejny raz się napalili aby coś tam niewielkiego postawić. Obiecali sobie, że będą troszeczkę oszczędzać i kiedyś na tej ich "góreczce" coś tam wyrośnie. Ja to już nie mogę się doczekać, kiedy będą naszymi sąsiadami "tak naprawdę". Fajnie byłoby gdyby domki na sąsiednich działeczkach zaczęłyby już albo w najbliższej przyszłości wyrastać. Działki są dość duże więc nikt nie będzie zaglądał bezpośrednio w okna a jednak z sąsiadami to tak troszeczkę raźniej i bezpieczniej. 2004.07.28Dzisiaj i wczoraj Teściu i Piotr poustawiali na wszystkich ścianach fundamentowych bloczki tak abym ja już nie musiał nosić. Kawał dobrej i ciężkiej roboty odwalili a i mi praca idzie coraz lepiej. Troszeczkę przeszkadza mi rozbieżność w wymiarach bloczków bo z jednej strony ściana jest prawie idealnie równa a z drugiej strony różnice pomiędzy bloczkami wynoszą nawet 5 mm. Wiem, wiem, przesadzam z tą dokładnością, każdy mi to powtarza bo i tak w końcu to będzie zasypane i nikt tego nie będzie oglądał więc trzeba będzie zrobić zdjęcia dla potomnych oraz dla Forum Muratora. Bardzo cieszę się, że wybrałem silikaty z wielu powodów. Dla mnie bardzo ważna jest dokładność wymiarów bloczków silikatowych, możliwość zastosowania kleju zamiast zaprawy oraz system pióra i wpustu (P-W) co bardzo przyspiesza prace a dla mnie jest to dość znaczące. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 22.08.2004 16:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2004 2004.08.12Dzisiaj zakończyłem trzydniową fuchę. Ocieplaliśmy stropodach, wymienialiśmy orynnowanie, zakładaliśmy nowe obróbki blacharskie i papę termozgrzewalną na wszystko. Kolejne nowe doświadczenie związane z obróbką blacharską. Pierwszy raz w życiu to robiłem ale pod okiem doświadczonego blacharza (czy może jakoś inaczej ta profesja się nazywa - nie wiem) i powiem całkiem przyjemne zajęcie ale wymagające dość sporego zmysłu przestrzennego. Ja z matematyką nigdy nie byłem na bakier więc nie sprawiało mi to żadnego problemu. 2004.08.15Na działeczce, wczoraj, była dość spora imprezka, suto zakrapiana wszystkim czym można sobie wyobrazić. Nasi sąsiedzi (Krystyna i Piotr) mieli uroczyste otwarcie swojej działeczki a moja Żoneczka i ja zostaliśmy chrzesnymi ich inwestycji. Dzisiaj leczę kaca ... pracą, ale jakoś to się nie sprawdza, że na kaca najlepsza jest praca. A dzisiaj miałem wmurować ostatnie bloczki ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 22.08.2004 16:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2004 2004.08.16Dzisiaj wmurowałem ostatnie bloczki i kiedy przyjechałokoło 10 rano Piotr zaproponował, że pomoże mi przy smarowaniu dysperbitem ścian fundamentowych. Na samym początku ściany były ślicznie ciemno brązowe by po jakimś czasie zamieniły się na czarne jak ... smoła. 2004.08.20Dzisiaj zakończyłem oklejanie styropianem FS15 grubości 6 cm ścian fundamentowych i zacieraniem siatki z włókna szklanego klejem. Z kleju do zatarcia byłem zadowolony. To nie jest auto reklama ale wybrałem Optirock'a taki z drobinkami włokien. Ma nadzwyczajną przyczepność i kleistość jak na takie kleje. Co siętyczy to była niewiele wyższa od najtańszego ale przy 6 workach jakie zużyłem warto było zainwestować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 01.09.2004 11:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2004 Dzisiaj dołożyłem kolejne zdjęcia do ORZESZEK / ALBUM na mojej prywatnej stronie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 06.09.2004 10:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2004 2004.08.26Dzisiaj zakończyłem wszelkiego rodzaju prace dotyczące izolacji pionowych fundamentów i jego ocieplenia. W sumie to od środka dałem dwie warstwy masy asfaltowej z serii BR a od zewnątrz 2 razy dysperbit, styropian, siatka z włókna szklanego zatarta klejem i znowu 2 razy dysperbit. Teraz całe ściany są czarne jak ... niewiem co. Teraz pozostaje mi czekanie na Catapilara by to wszystko zasypał i troszeczkę wyrównał działeczkę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 06.09.2004 10:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2004 2004.08.30W między czasie czekania na koparkę zrobiłem otok, który połączyłem z bednarkami zatopiony w ławach fundamentowych. Zająłem się również ogrodnictwem - dwa razy opryski na maliny, moje utrapienie oraz zacząłem robić budę dla psa dla Wujka zza miedzy. Aaa, zrobiłem też generalny porządek na działeczce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 06.09.2004 10:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2004 2004.09.03 Dzisiaj w piątek na działeczkę przyjechał Catapilar (Marek Pstrągowski tel.: 624-95-20, 502-060-299) i zaczęło się zakopywanie wszystkiego co dotychczas zrobiłem. Ziemie przywozili z firmy Wakoz z Luzina (najtaniej w całym Trójmieście) no i zagęszczarkę wypożyczyłem z firmy Dakar z Gdańska. Robotę wykonaliśmy wzorowo (operator Cata i ja) aż pot leciał po plecach do ... Wieczorem nie miałem już na nic siły bo gdzieżby po machaniu łopatą, grabieniu i zagęszczaniu zagęszczarką 120 kg. mieć jeszcze na coś ochotę . Wykąpałem się, coś zjadłem i lu lu. O 10-tej w sobotę jeszcze czeka mnie odwiezienie zagęszczarki do Gdańska a o 16:00 na wesele i w "tany - tany". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 23.09.2004 09:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2004 2004.09.06Zakupiłem dwa wielkie płaty folii budowlanej i całość dotychczasowej pracy przykryłem nimi. Zacząłem skręcać maty zbrojące 1x2m grubości 3 mm o oczkach coś około 10X10 cm. Dodatkowo w garażu dołożyłem 4 pręty fi 12mm i w naszym saloniku a to ze względu na duże obciążenia jakimi będą poddane wyleki betonowe (podkłady). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 23.09.2004 09:23 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2004 2004.09.09Około godziny 15 przyjechał HDS i Liaz z moją SILKĄ i... niestety kierowcy nie zdążyłem udzielić instruktażu aby gdy stanie nie gazował a tylko powoli ruszał. Kierowca nauczony tylko jazdą po szosach i na dodatek z ciężkimi butami tak wcisnął gazu, że się zakopał. Oczywiście HDS był przeciążony bo zabrał 9 palet po ponad tonowej wadze zamiast maksymalnie 7 a kierowca na tyle leniwy, że nie chiał się rozładować co w sumie skutkowało urwaną grubą stalową liną i spalonym sprzęgłem w Liazie. Samochód był zakopany prawie po szyję ... cały tylny most i zderzak. W sezonie żniw ciężko znaleźć rolnika z traktorem, który mógłby nam pomódz więc pomoc przyjechała dopiero o 21.20. Po kilku nieudanych próbach wyciągnięcia kierowca o 21.30 zaczął ściągać wszystkie palety na ziemię. Ciemno, zimno, głodno ... strasznie. Sprzęt, który przyjechał by nas uratować to był wielki spychacz na 1m kołach. Spych opóścił tak, że przednie koła były w powietrzu następnie opóścił tylne podpory i wyprostował łyżkę, za którą zaczepiłem bardzo grubą stalową linę. Gdy HDS był już pusty Operator zaczął ciągnąć - zginać ramię z łyżką i wszystko poszło jak po maśle. Pierwszy raz w życiu widziałem takie widowsko. Naprawdę robi wrażenie.Wię od początku budowy to już było 3 poważne zakopanie (2 opisałem na tej stronie a jedno pominąłęm) a ciekawe ile ich jeszczędzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 23.09.2004 09:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2004 2004.09.12To pierwszy dzień strasznych 4 dni grypy żołądkowej. Moje ciało zachowywało się jak zwłoki w kostnicy. 2004.09.13Dzisiaj miałem wylewać beton w folie ale niestety choroba odmówiła mi tej przyjemności. O 7 rano zadzwoniłem do Wakozu aby odmówić zamówiony beton i przesunąć na inny termin. Dobrze, że nie było z tym problemu. 2004.09.17Pierwszy dzień na nogach i o własnych siłach a już musiałem interweniować. Jak się okazało po zeszło tygodniowym zakopaniu HDS'a i jego wyładowaniu w nocy, na środku drogi, 150m przed moją działką nikt tym się nie zainteresował i cały czas silikaty tam stały. Wsiadłem w samochód, pojechałem na skargę i ... zanim dojechałem na działeczkę (miałem jeszcze parę spraw zaległych do załatwienia) wszystko było tam gdzie powinno czyli na działeczce. Kierowca, gdy mnie zobaczył, coś zaczął się tłumaczyć i ... szybko się zwinął. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 24.09.2004 01:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2004 Kolejne zdjęcia dołożyłem do naszej galerii realizacji Orzeszka. Przyjemnego oglądania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 27.09.2004 17:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2004 2004.09.24Przyjechała grucha z 10m3 betonu B15 i zalali podkład betonowy, który u mnie w większości będzie jedyną wylewką. Na niego przyjdą legary z wełną pomiędzy nimi i dechy sosnowe jako finisz. Z tego też powodu zależało mi na tym aby ten podkład bardzo równo rozprowadzić i dobrze wygładzić. Beton wylali z dużą ilością wody aby go można było dobrze ściągać po ścianach fundamentowych długą dechą. Po pewnym czasie gdy już troszeczkę związał zacząłem zacierać metrowej szerokości blachą aluminiową zamocowaną na długiej łacie. Sam byłem w szoku gdy zobaczyłem efekty tej pracy. Pyślałem, że po takim zatarciu jakie zrobiliśmy z Teściem długą łatą nie będzie można tego już lepiej wykonać. Myliłem się. Ta blacha aluminiowa (do aluminiowej nie klei się beton) wygładzała ten podkład prawie do gładkości lustra. Myślę, że nie przesadziłem z tym zachwalaniem.Dołożyłem kolejne zdjęcia - zalewanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wakmen 27.09.2004 17:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2004 2004.09.25Prawie przez 5 godzin z sąsiadem Jarkiem U. woziliśmy 210 stempli zakupionych z drugiej ręki po jednokrotnym użyciu. Jakościowo dość ładne ale ... cholernie ciężkie. Po wszystkim już nic nam się nie chciało. A... zapomniałem - jeszcze podlewałem beton. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.