art_boss 15.08.2009 15:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2009 Post ten poszedł również na elektrodę, tu pasuje trochę mniej, ale dużo tu również ludzi z jajem konstrukcyjnym i wiedzą, więc sobie pozwalam;) Mamy serwerownię, małą, ok 25m2, wypełnioną już mocno elektroniką. Pobiera ponad 20kW prądu, wytwarza olbrzymie ilości ciepła, które wynosimy na zewnątrz klimatyzatorami 2 x 14kW (a mamy jeszcze rezerwowe 2x7kW), cała ściana tylna budynku obwieszona złomem i wyjąca jak diabli, no ale cóż wyjścia nie było. Przy okazji wymiany czwartego albo piątego klimatyzatora z zajechaną sprężarką (co w kontekście pracy ciągłej serwerowni od ponad 10 lat i używania niezbyt drogich klimatyzatorów split nie jest chyba jakąś tragedią) zacząłem się zastanawiać nad zmianą podejścia do tematu chłodzenia, ale niewiele wymyśliłem, po prostu pomyślałem że trzeba się z tym pogodzić, bo na przemysłowe rozwiązania chłodnicze nie bardzo nas stać. Przy okazji obejrzałem z montażystami nowej klimy resztę jednostek i dowiedziałem się, że to ich ostatnie chwile, bo wypełniający je R22 jakieś dziury w suficie świata wybija i sprzęt trza będzie powoli umarzać. No cóż, i tak by ich czas przyszedł, bo żadna klima u nas nie przeżyła więcej niż kilka lat, a nowe jednostki to nawet zysk, bo mniej prądu biorą (a w budżecie naszym to poważny wydatek, same klimy dają kilka tysięcy miesięcznie obciążenia). I tak minęło kilka tygodni, nowy klimatyzator biegający na R4xx szumiał sobie przyjemnie, faktycznie zużywając ok 30% mniej energii niż zdjęty onegdaj zajechany staruszek, a ja przeliczyłem, że się zwróci z tej oszczędności już po 3 latach (jak przeżyje ciągłe wachlowanie oczywiście). Optymizm mój pozwolił na zaplanowanie kasy na wymianę drugiej jednostki, szefowej dumnie napisałem co wyliczyłem, wyszło z tego że mamy go w prezencie, bo raty leasingowe będą na poziomie oszczędności w zużytym prądzie. I mijały kolejne tygodnie. Prywatnie zaplanowany mam totalny remont domu i przy okazji rwania starzyzny wymiana systemu grzewczego, wybitnie niekologicznego i mało wygodnego węglowego CO uzyskanego w spadku po poprzednich właścicielach. Pomysły były różne, PC, olej, prąd, stałopalne ekologiczne wynalazki, ostatecznie z racji bliskości sieci padło na gaz ziemny. Patrząc na geodezję mojej działki zobaczyłem, że za płotem idzie w glebie rurociąg wysokiego parametru tego samego PECU co w firmie ciepło mi dostarcza, do tego w działce sąsiada jest komora zaworowa i odczep do jego chatki. Pomyślałem: zajefajnie by było mieć bezobsługowy system grzewczy (doświadczenia z firmy) i zacząłem analizować koszty wszystkiego co by było potrzebne aby w mój dom sobie te ciepełko wepchnąć. I tak mi wyszło że inwestycyjnie: przyłącze tańsze niż gazowe, węzeł tańszy niż kocioł kondensacyjny, żadnych opłat za konserwacje i przeglądy, spokój duszy i z doświadczenia czas życia wymiennika ze 20latek conajmniej (a i jego koszt znikomy, bo nieco ponad 1000 PLN zaledwie). Nastepnie podszedłem do kosztów eksploatacji i zrobiłem sobie analizę "drożenia" ciepła z PEC i innych nośników energii. Wyszło mi, że ciepło z PEC jest tańsze w eksploatacji niż gaz na dziś i jeszcze do tego drożeje najwolniej i bardzo anemicznie i przwidywalnie. Pogadałem ze znajomym w PEC i dowiedziałem się dlaczego: po primo, bo to ciepło to odpad z elektrowni (szczęśliwie mamy 2 jedne z większych w Polsce w mieście), po secundo PEC nie ma zarabiać kasy, tylko wychodzić na zero po kosztach (zaleta udziału gminy i państwowej elektrowni w spółce). No to wszystko pięknie, składam wniosek o przyłączenie:) Ale po co to wszystko napisałem? Bo przy okazji analizy kosztów wziąłem sobie (dla potwierdzenia zrozumienia ich opublikowanej taryfy) na biurko faktury z PEC za ciepło do firmy i się przeraziłem. Ostatni rachunek z ciepłowni na kilkaset PLN a lato przecież, po analizie okazało się, że mamy przewymiarowane zadeklarowane maksymalne zapotrzebowanie na ciepło (nawet wyczaiłem dlaczego, bo ociepliliśmy obydwa nasze budynki, a liczone były dla gołych i z starą stolarką). Niestety za zadeklarowaną moc maksymalną się płaci cały rok ponad 400PLN abonamentu), cofnąłem się do zimowych i zobaczyłem że w najgorszych miesiącach za efektywnie pobrane ciepło płaciliśmy maks 900PLN miesięcznie, resztę zrobił abonament:( Podliczyłem ile wyniosła maksymalna moc oddawana przez wymiennik i okazało się, że zamiast 40kW CO + 20kW CW, mogliśmy mieć 15+5kW. No ale cóż za niedbalstwo się płaci, próbuję teraz zmienić zapisy umowy z PEC na mniejsze dyspozycyjne moce, może się uda. I TERAZ SEDNO WĄTKU (ale nabredziłem;): Siedząc w moim ulubionym miejscu rozmyślań (wiecie o co biega;) rozmyślałem o strategii wymigania się z ww opłat i wtem głowę puknęła i zaczęła odbijać się piłeczka. Połączyły mi się w głowie tematy wydatków na wynoszenie ciepła z serwerowni i wyrzucania go cały rok do atmosfery (+wymiany i konserwacje klim co jakiś czas) i jednocześnie pieniądze wydawane na wpompowywanie podobnej jego ilości do budynku coby nam tyłeczki nie zmarzły. Wybiegłem z przybytku nie myjąc rąk i zacząłem liczyć bilanse cieplne obydwu zjawisk (nie poszła w las wtłaczana we mnie termodynamika w technikum, chociaż dużo zapomniałem i parę telefonów musiałem zrobić). Co mi wyszło? Że ciepło możemy mieć za darmo, a nawet jego większą część będziemy musieli wyrzucić (to temat do osobnego elaboratu, co z takim nadmiarowym ciepłem można zrobić poza wychłodzeniem go w chodnikach i podjazdach przed budynkami oraz na koniec w chłodnicy jakiejś jak już śnieg stopnieje;). Pozostaje kwestia praktyczna, czyli jak to ciepło od serwerów efektywnie odebrać i jak je potem przekształcić w nagrzaną wodę do CO i CW. Oczywiście wyliczając pasywną instalację wyszły mi rozmiary wymienników po obu stronach wielkości lotniska i w ogóle za niska temperatura do kaloryferów (możliwa do zaakceprowania temperatura powietrza na wymienniku w serwerowni to max 25c.). Ogólnie poza brakami w teorii praktyce wyliczania instalacji nawet zwykły zmysł techniczny podpowiedział mi że coś tu nie gra. I tu zapukała mi piłeczka drugi raz, bo przecież poszukując rozwiązania grzewczego dla domu nie jedną noc spędziłem na studiowaniu różnych wynalazków, w tym pomp ciepła. Jakie to proste, przecież można zastosować pompę woda-glikol, z dolnym źródłem na wymienniku w serwerowni a górnym na wymienniku płytowym w kotłowni, nadmiar ciepła na wymienniku glikol-powietrze na polku (nie ma miejsca na działce na zrobienie ziemnego kolektora, poza tym nie odebrał by chyba tyle ciepła). I tu skończyły się moje możliwości samodzielnego domyślenia reszty i zaprojektowania takiej instalacji, dlatego też poszedłem na forum;). Jakie mam pytania do ekspertów w temacie (a wiem, że tu są): 1. Czy taka instalacja jest sensowna i wykonalna własnymi ręcami z niewielką zewnętrzną pomocą fachowców (bo to założenie jest, coby jak najwięcej zrobić samemu i mieć potem big satysfakcję). 2. Czy mogą się do obwodu wewnętrznego (serwerownia) przydać parowniki ze starych klim, dobrze wpasowane w ciasne pomieszczenie, zrobione z miedzianych rurek mocno olamelowanych alumem i z wydajnymi wentylatorami (jednostki przyścienne i sufitowe słusznych rozmiarów, których mam 5 sztuk z padniętych klim) , tak żeby w nich puścić glikol obwodu "dolnego źródła" przechłodzony (i czy się w ogóle da) do temperatury zbliżonej do parowania R22 na starej freonowej instalacji coby sprawność była optymalna, jak by było z oporami przepływu cieczy w porównaniu z freonem? 3. Czy na zewnętrzne chłodnice (już po wymienniku glikol-woda do CO) można wykorzystać (dla odmiany, heh:-) jednostki zewnętrzne od starych klim, podobnie zbudowane, po wymontowaniu sprężarek i innego złomu jest kupa miejsca na pompę obiegową, zawory czy inne potrzebne rzeczy. 4. Jak ocenić COP takiej instalacji w celu dobrania mocy PC, wiadomo, że będzie miała idealne dolne, zimne źródło, bo cały czas dostarczana jest do niego energia z jednakowym "napływem" (bo cały rok serwery chodzą, różnica w poborze i oddawania mocy w ciepło +-10% w ciągu doby, w nocy mniej obliczeń robią procesory;) 5. Jaką pompę do tego zastosować, coś komercyjnego, czy porwać się na na samoróbkę na podstwie różnych nawet na elektrodzie opracowań? Może jest miejsce na wykorzystanie kilku scrolli, które mam z różnych okazji. 6. A może po stronie serwerowni dać bezpośrednie odparowanie na istniejących parownikach a glikol tylko na zewnątrz ze względu na konieczność ogrzania wody? Będę wdzięczny za uwagi i propozycje, w tym ew. udziału w przedsięwzięciu, także komercyjnie ale bez przesady z wyynagrodzeniami, bo ma to być fajny a nie drogi projekt:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 16.08.2009 07:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2009 Pomysł masz fajny, choć może nie epokowy.ZADZIAŁA, bo działa w byle markecie (tam mają do cholery szaf chłodniczych a sala duża i zimą grzać ją trzeba).Wszystkie ścieżki są już przetarte.Złap jakiego konserwatora z takiego marketu - to będziesz miał i wsparcie teoretyczne i praktyczne. Masz tam jakie małe pomieszczenie przez ścianę z tą serwerownią?TAM zbudowałbym cały ten bajzel.Trzeba by wywalić jakie dziury w ścianach.Brać cieplutkie powietrze kanałem, pchać w specjalizowany wymiennik (choćby z tych złomów złożony) i po ochłodzeniu oddawać drugim kanałem do serwerowni.Taki układ obiegu zamkniętego: serwerownia - urządzenie - serwerownia (dla powietrza).Czemu?Skropliny, konserwacja i regulacje... Dostęp dla niekumatych w komputerologii itp.Rozdzielasz funkcje. Serwerownia zostaje jak było z kontrolą dostępu a kotłownia to kotłownia. PC ze skraplaczem wodnym/glikolowym to raczej normalna sprawa.Ten skraplacz to Twój kociołek CO.Można się wtedy wspomóc powietrzem zza okna, filtr wstawić w kanał, żeby tych szmat na kulerkach zasilaczy co tydzień nie oglądać...Da się i pomysł dobry, ale dłubania trochę jest.Przy okazji...Dłubiesz za ścianą!Tam masz kurz i bajzel a kompy w międzyczasie sobie robią swoje (bo na czas tej przebudowy ich przecież nie odłączysz...) Masz źródło ciepła i masz jego odbiór.Bilansuje Ci się.Tylko brać się do tego... Powodzenia! Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 16.08.2009 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2009 Jeszcze coś.... Mam starą, radziecką książeczkę o chłodnictwie...Ja z takich lat jestem, że ten obcy język wcale mi nie obcy tylko "bratni" i tu bariery nie mam... (znalazł byś kogoś, jak sam nie znasz).Tam są opisane (nie tylko tam) sposoby łączenia sprężarek równolegle, kaskadowo i w każdy sposób...Można sobie poskładać "moc chłodniczą" z kilku jednostek i tak je sprząc, aby pracowały zawsze w optymalnych parametrach. Z najlepszym COPem.Po prostu. Kilka czujników i startuje ich tyle - ile potrzeba, żeby był zakładany efekt.Wtedy nie musisz dobierać jednostki, kombinować jak za mała/za duża...Jak padnie jedna z kilku to ją zaworem odcinasz i wymieniasz bez zatrzymywania całości...Masz układ "nie do zabicia". Medium chłodnicze....Propan?Pokiwał bym się nad tym!Bardzo dobrze się sprawdza w domowych lodówkach! 2zł kosztuje za litr. W butli typowej sobie przyniesiesz. Bardzo "eko" bo uwolniony redukuje dziurę ozonową... Że palny?W układzie szczelnym i zamkniętym - bezpieczny.Coś czytałem , że podpalone inne czynniki (czy też przegrzane) dają coś fosgenowatego....No, trującego jak cholera - a są stosowane... Ja swoją PC napcham propanem. Stosowany jest w tym celu od lat!Trochę trudno z tablicami dla niego - ale oleje mineralne (tańsze) i w pełni mieszalny! Jak R12 i R22. Sama przyjemność! Adam M. Ja też elektronik jestem to kumam co zamierzasz.Znam takie miejsca... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
art_boss 03.10.2009 10:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2009 W którymś z innych wątków doczytałem, że byłeś serwisantem RTV, ja od skończenia szkoły też w elektronice i serwisie (do 94'), pewnie swoje gąby widzieliśmy nie raz na giełdach w kcach i krakowie a pewnie i na wolumenie;) Ale sądząc z Twojego doświadczenia to pewnie starsza dupka odemnie jesteś, ja 71'. A w temacie, to kupiłem w UK z jakiegoś overstocku za grosze 7 nowych jednostek zewnętrznych LG, z dwoma scrollami w środku, jeden on/off a drugi inverter. Co prawda każda z nich waży 300kG i ma 32kW mocy cieplnej, ale w środku bardzo wysokiej klasy komponenty. Także będę walczył na dużą skalę Ale już wiem, że temat w niektórych miejscach mnie przerośnie, będę szukał wsparcia w fachowcach, na razie idzie tez do mnie paczka z literaturą i będe musiał sobie termodynamikę ze szkoły przypomnieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 03.10.2009 17:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2009 Nie trudne! Kazda dziewucha w byle kuchni co i raz wodę w parę zamienia robiąc herbatę... Ty masz zrobić to samo i naabarot, tylko z propanem. Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
karolkowski 05.10.2009 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Października 2009 WitamZacznę od tego że na rynku są dostępne systemy VRV które załatwią ci odzysk ciepła z serwerowni i ogrzeją cały budynek, w lecie także schłodzą. Ale jeżeli chcesz mieć inwestycję po kosztach to może być ciężko (ale sprawdziłbym ceny na twoim miejscu tak na wszelki wypadek). 1- ja wprowadziłbym drobne przeróbki do twojego pomysłu ale instalacja taka ma sens. Nie wiem jak stoisz z lutowaniem przewodów (musi być bardzo dokładne bo freon ma cząsteczki mniejsze od powietrza, gdzie ono nie przejdzie freon da radę). Do napełnienia instalacji będziesz potrzebował specjalisty. No i jeżeli będziesz robił instalację freonową sam potrzebujesz dobrać armaturę, wiąże się to z przrobieniem podstaw chłodnictwa, przestudiowaniem katalogów Danfosa z armaturą. JEST WYKONALNE. 2-Ciepło parowania freonu np r22 to 233,7kJ/kgCiepło właściwe glikolu wynosi 3,17kJ/kgKWięc przy różnicy temperatur na zasilaniu i powrocie 10K może być problem bo będziesz musiał przetłoczyć przez wymienniki 7 razy więcej glikolu niż normalnie przetłaczane jest przez wymiennik freonu.Więc odpowiedź brzmi NIE DA SIĘ. problemem są nie tylko opory przepływu które wynikają z dużo większej ilości glikolu który musiałbyś przetłoczyć. Nie do przeskoczenia jest także wspólczynnik wnikania który w parującej cieczy jest znacznie większy niż w płynącym roztworze glikolu (tutaj różnicy nie pamiętam ale jest gigantyczna) i wiąże się to z tym że brakło by ci powierzchni wymiany ciepła. 3- Nie da się z analogicznego powodu jak w punkcie drugim. 4- Fachowo robi się to z wykresu właściwości freonu który stosujesz. wykres zależności ciśnienia czynnika od entalpi. Znajdziesz w każdym poradniku podstaw chłodnictwa. Jeżeli stosujesz jakieś konkretny agregat skraplający w karcie katalogowej będą takie informację jak COP. Na pałę wstępnie możesz przyjąć COP=3. I tak będziesz potrzebował więcej sprężarek niż wynika z obliczeń minimum 1 w rezerwie. tak by w przypadku awarii jednej układ dalej działał bezawaryjnie. 5- To chyba kwestia kasy, chęci, no i wiary we własne zdolności. W przypadku robienia instalacji na swoich sprężarkach zrobiłbym bezwzględnie układy awaryjne dla serwerowni całkowicie niezależne. 6-Jestem zdecydowanie za tym rozwiązaniem. Mogę pomóc jakby coś mój nr gg: 1968169. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.