alfa36 21.08.2009 19:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2009 No i znów się do siebie nie odzywamy. Powód- plytki w lazience. Kładą się i owszem, ale majster polzyl źle (kolorami źle). Tylko, że nie wiem, czy to wina majstra czy małża (bo go znam i wiem, e jest w stanie sam zmienić decyzję a potem wmowic mi, że ja tak chcialam). I już się nie dowiem, bo jak zobaczylam te plytki to mnie szlag trafil i wyzwalam. Wszystkicj za wszystko (glownie za te plytki) ....że nie będę tam mieszkać (zostala mi wyprowadzka do rodzicow:)) ..... że juz się nie odezwę w sprawie budowy..... I kurcze, nie odezwe się. A już od dwoch miesięcy interesuję się postępami, staram się, bo małz ma problemy zdrowotne i w ktorymś momencie mial do mnie pretensje, ze nie angazuję się. To zaczęłam...wybralam, wizję narysowalam.... Boziem, mam dość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.08.2009 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2009 Daj spokój - cóż to jest w porównaniu z wszechświatem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 21.08.2009 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Sierpnia 2009 nie ma co się rozwodzić z powodu dupereli ja mam kochana łazienkę reprezentacyjną na parterze w płytkach koloru chabrowego jak kuźwa niebo letnie bezchmurne - jak się bliżej przyjrzysz to widac nawet jasnoróżowy akcent .... no jak dla barbie - mówię Ci a to dlatego, ze mój szanowny nie chciał się zgodzić na grafitowe płytki co mi się cholernie podobały stwierdzając , ze to jego łazienka jest i sam se wybierze no to mnie wtedy też szlag trafił, piznęłam tym i mówie mu "se kupuj jakie chcesz" ....i cholera ....kupił .... jak wchodzisz do łazienki to błękit aż po oczach razi i co? rozwieść się miałam? przez piżdżatoniebieską łazienkę? se tłumaczę, że będzie taka do pierwszego remontu który być może wcześniej nastąpi niż się wszystkim zdaje kiedy to upuszczę niechcący młotek na kafelki - i tak kilkanaście razy ludzie mają naprawdę duże problemy : choroby , potężne niewypłacalne długi, strata pracy , zdrady ..... to są dopiero tragedie na pocieszenie Ci powiem jeszcze, że ja tez choleryk ..... ale czasem trza zacisnąć żuchwę aż zaboli ..... i znaleźć kompromis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dode 22.08.2009 08:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Sierpnia 2009 nie zliczę ile kłótni było o płytki..... I to przez długie tygodnie . Aż nastała jasność. Trafiliśmy na płytki, które nam obojgu popasowały ino na temat dekorów mieliśmy inne zdanie ( były dwa rodzaje). Więc drogą ruskiego targu. W całym domu te same płytki, jedna łazienka moje dekory, druga łazienka małżowe, kibelek moje . Po położeniu małż stwierdził, ze jednak moje ładniejsze ( hehe). Ja mu za to przyznałam rację, że w kuchni jednolita podłoga jak chciał faktycznie by lepsza była, a ja sobie pasek ciemniejszy wymyśliłam. A do choleryków wracając, niestety też to samo . Masakra, ale co poradzisz?!?!?! Jak ochłonę, to sobie myślę, ze mnie do szewskiej pasji doprowadza, ale przecież go kocham Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 25.08.2009 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 i my cholerycy ale ... miłość za wielka i godzimy się później ślicznie a i tak zawsze na moje wychodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 25.08.2009 16:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 a i tak zawsze na moje wychodzi I to się nazywa właśnie wspólnie wypracowany kompromis Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 25.08.2009 18:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Alfa,nakichaj na te płytki ,może się okaże,ze wyszło świetnie. Wiem jakie ciężkie jest życie choleryka i ile razy trzeba ugyżć się w język żeby kogoś nie urazić ale i tak na drugie powinnam mieć Furia Nawiasem mówiąc życie z cholerykiem też nie bajka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alfa36 25.08.2009 20:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2009 Majster zerwał te płytki. Małż mi tylko powiedzial, ze jestem w plecy 8 płytek. Ale coś mi się zdaje, że to majster się pomylił i polzyl nie ten kolor co trzeba, a małż go broni (to jego kolega). Nie chce mi się wierzyć, ze jesli bylaby to decyzja małża, to tak od razu, po moim krzyku kazalby zerwac robotę. Ech, czasem już wysiadam.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
yvetka 26.08.2009 07:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 Daj spokój. Szkoda zdrowia. Ja w zeszłym roku, tak ze 3-4 razy się rozwodziałam Oczywiście moja choleryczna natura, odbierała mi czasami rozum i pierdoły urastały do ranki niewyobrażalnego problemu. Na razie spokój, ale nic wielkiego (drażliwego) nie dzieje się na budowie, ale jak sobie pomyślę co się będzie działo przy wykończeniówce............... Podziwiam mojego męża, za to że trwa dzielnie przy mym boku. Obiecałam sobie, że wyluzuję. Przecież są ważniejsze rzeczy w naszym życiu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dode 26.08.2009 09:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 Majster zerwał te płytki. Małż mi tylko powiedzial, ze jestem w plecy 8 płytek. Ale coś mi się zdaje, że to majster się pomylił i polzyl nie ten kolor co trzeba, a małż go broni (to jego kolega). Nie chce mi się wierzyć, ze jesli bylaby to decyzja małża, to tak od razu, po moim krzyku kazalby zerwac robotę. Ech, czasem już wysiadam.... kilka lat temu znajomi robili generalny remont kupionego mieszkania. Ustalili, co gdzie, jaka ściana w którym miejscu. Część ścian wyburzyli, postawili nowe itd. I w pewnym momencie ona mówi, że tak jest jednak źle i powinni zrobić tak i tak... On się nie zgodził. Następnego dnia miał nocną zmianę. W ciągu nocy ona ze swoim ojcem wyburzyli jedną ścianę i postawili nową . Po tygodniu z żalem opowiadała, że mąż nie odzywał się do niej kilka dni. Pomyślałam, że u mnie by to nie było problemem. Mój by mnie zabił od ręki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikolayi 26.08.2009 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 wbrew pozorom mamy do Was, drogie Żony nieziemską cierpliwość... Doceńcie to... Począwszy od kwiatka czy drzewka ważącego z doniczką 20 kg przestawianego z kąta w kąt ogródka przed wsadzeniem a potem przesadzanego bo "koncepcja się zmieniła" albo "przecież ci mówiłam, że to tylko tymczasowo" a skończywszy na sprawach duuużo większych. Wy same wiecie jakich... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dode 26.08.2009 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 wbrew pozorom mamy do Was, drogie Żony nieziemską cierpliwość... Doceńcie to... wszak tytuł niesie " jak choleryk z cholerykim" a nie moje cierpienia z cholerykie u nas w domu jest nas dwoje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikolayi 26.08.2009 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 cierpliwość ma, bo się nie odzywa... o rozwód mógł wystąpić przecież... o rękoczynach nie wspominam prawdziwi mężczyźni to jedynie kwiatkiem przez łeb za włosy i do jaskini Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dode 26.08.2009 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 prawdziwi mężczyźni to jedynie .......... za włosy i do jaskini a dlaczego za włosy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikolayi 26.08.2009 09:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 prawdziwi mężczyźni to jedynie .......... za włosy i do jaskini a dlaczego za włosy? ech... kiedyś ktoś ukuł takie hasełko, które powyżej napisałem. powstało na bazie obrazka, gdzie ludzik pierwotny płci męskiej z wielką pałą służącą do polować w ręce ciagnął za włosy ludzika płci żeńskiej do jaskini. Ludzik płci żeńskiej nosił znamiona upolowanego. Hasełko nabrało życia w sieci w oderwaniu od obrazka. Sam obrazek ani samo hasełko nie ma zabarwienia pejoratywnego. To żart. Za rękę już nie byłoby zabawne. To tak jak zmieniać detale w rysunkach Henryka Sawki Żeby było jasne - obrazek pokazujace odwrócone role też by mnie śmieszył garść przykładów czyli dwa: eNeR! napisał/a: Kto wymyślił komputery?! Ciągle tylko z nimi są problemy Tak pamiętam, kiedyś było łatwiej. Puknęło się kobitę maczugą. Za włosy i do jaskini. A dziś, jakieś serwisy randkowe wymyślają panie. Sodoma i Gomoria! hmm... miło dowiedzieć się o sobie czegoś... ciekawego... i tak oto nie po raz pierwszy pogubiłem się w kobiecej logice... czyli co? jak? facet ma być prosty? nieskomplikowany, bez horyzontów, atawistyczny, co to najlepiej kobietę za włosy i do jaskini...o takich kobiety marzą (podobno) i śnią po nocach, ale... z drugiej strony... dobrze by było, gdyby drzwi przed panią otworzył, kwiaty kupił (zamiast zgrzewki piwa), konteksty jakże odmienne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dode 26.08.2009 10:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 prawdziwi mężczyźni to jedynie .......... za włosy i do jaskini a dlaczego za włosy? ech... kiedyś ktoś ukuł takie hasełko, które powyżej napisałem. powstało na bazie obrazka, gdzie ludzik pierwotny płci męskiej z wielką pałą służącą do polować w ręce ciagnął za włosy ludzika płci żeńskiej do jaskini. Ludzik płci żeńskiej nosił znamiona upolowanego. Hasełko nabrało życia w sieci w oderwaniu od obrazka. Sam obrazek ani samo hasełko nie ma zabarwienia pejoratywnego. To żart. Za rękę już nie byłoby zabawne. To tak jak zmieniać detale w rysunkach Henryka Sawki Żeby było jasne - obrazek pokazujace odwrócone role też by mnie śmieszył no właśnie.... a na pytanie drugiego pierwotnego, dlaczego ją za włosy ciągie, odpowiedział, ze jak ją ciągnie za nogi to się w nią za dużo piachu nabiera Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikolayi 26.08.2009 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 a to już oglądaliśmy inne zestawienia obrazków Jestem zwolennikiem podmiotowości, nie przedmiotowości wyjatek robię dla rzeczy martwych dzięki czemu nie traktuję z nabożeństwem i nie przemawiam czułym głosem do moich butów, telefonu, obrączki czy innego pierścionka. Ale i od tej reguły jest wyjątek...to samochód...wszak wszyscy wiedza że auto ma duszę i trzeba z nim rozmawiać... ale dość moich nudnych dykteryjek w temacie znacząco odbiegającym od założeń autora (poprawiam się, autorki) wątku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anetina 26.08.2009 11:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Sierpnia 2009 a i tak zawsze na moje wychodzi I to się nazywa właśnie wspólnie wypracowany kompromis to stwierdzenie bardzo mi się podoba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ziaba 27.08.2009 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Sierpnia 2009 Się pochwalę : lekarz diagnozuje moje zdrówko i pyta o typ nerwowości. Zgodnie z prawdą odpowiadam, żem z tych ognistych. " A to dobrze, szlag jasny nie grozi.." Ogólnie - pioruny doskonale jonizują powietrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Erol 1 28.08.2009 07:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Sierpnia 2009 Ja to jednak mam dobrze. Wszystko sam wybieram, kupuję, dogaduję z fachowcami, szukam fachowców, opłacam ich, jeżdzę po sklepach, zlecam, poprawiam, sprzątam i wykańczam. A żona ze wszystkiego się cieszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.