Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

DOM (nie mylic z budynkiem): ale jaki?


Doki

Recommended Posts

  Doki napisał:

To oni (zwlaszcza Ona) przekonywali nas "po co wam wielki rodzinny dom, ktore dziecko chce jeszcze mieszkac u rodzicow". No i troche posluchalismy, a troche nie. I teraz siedze i zastanawiam sie, czy i to musze dopisac do listy bledow popelnionych w czasie budowy.

Najlepsza Zona Swiata uwaza, ze "trzeba bylo kupic mieszkanie, to nie byloby tego calego zawracania glowy...

...No i tak bije sie z myslami. :roll:

... Widzę Doki jesteś sfrustrowanym facetem... Żal mi Ciebie, bo to rzeczywiście przykry stan. Do budowy DOMU trzeba dojrzeć, a Tobie jeszcze daleko... tak ze dwa domy. Zbudujesz, rozwiedziesz się, stracisz pracę, ktoś bliski odejdzie... Wtedy się zastanowisz co Cię trzyma na ziemi. I kiedy będziesz gotowy by się z nią rozstać - zrozumiesz.

DOM to nie miejsce na ziemi a relacje między Tobą a przyszłością i przeszłością, dziecinne marzenia, plany na starość, terażniejszość. Na razie miotasz się jak ten dupek w logo (sory), między salonem a "domem po polsku", wypruwasz z siebie flaki by Twoja NZŚ stwierdziła "trzeba było..." Odciąłeś przeszłość (bo są z wiochy, a Ty ze zahramanicy), terażniejszość odcina się sama (flamandowie budują inaczej...), została przyszłość. A co będzie kiedy jej zabraknie?

... Mógłbyś się tutaj (forum) uczyć na cudzych błędach, ale wolisz być "Sędzią Dredem",wolisz potępiać, nietolerować, napiętnować i wybierać (przyjaciół, których się ma takich, na jakich się zasługuje).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlowik,

 

gdy masz racje, to masz racje, a jak nie, to tez Ci to powiem. Tu belkoczesz straszliwie i nie majac zielonego pojecia kim jestem i skad sie wzialem, plawisz sie w stereotypach na temat rodakow, ktorzy osiedlili sie za granica. W dodatku dla mnie Twoja wypowiedz jest niespojna- z jednej strony gloryfikujesz swoj jeden, wymarzony dom, z drugiej chcesz ich budowac kilka. Dla mnie to nie trzyma sie kupy. Z gory zakladam, ze nie buduje domu na cale zycie- bo moje zycie przeciez bedzie sie zmieniac. A wszystko, co jest uniwersalne, czyli do wszystkiego, jest po prostu do niczego.

 

Kazdy ma swoje codzienne frustracje, male i duze i rozni nas sposob reagowania na nie. Mam wrazenie, ze obejrzales sobie moje reakcje i przylozyles do nich siebie i zadales sobie pytanie co musialoby sie stac, zebym zareagowal jak doki- no i wyszlo Ci to, co wyszlo.

 

Z tego forum istotnie nauczylem sie paru rzeczy,a jeszcze wiecej rzeczy po prostu nie ma do mnie zastosowania- inne miejsce, inne okolicznosci. Ale i tak najwiecej ucze sie na wlasnych bledach- nie do zastapienia, taka nauka.

 

Jest jeden aspekt, co do ktorego nie dojrzalem do budowy domu- finansowy. To wszystko. No, ale trudno, tak wyszlo, musialem, a teraz mam to juz za soba i dobrze. A co do psychicznego dojrzewania: czy Ty nie przesadzasz? Oczywiscie, jesli ktos buduje dom- kapliczke dla rodzinnych duchow, to OK. Ja wole, zeby moje zycie duchowe bylo niezalezne od miejsca.

 

Gratuluje Ci Twojej wielkiej madrosci i glebokiego wgladu w sprawy budowlane. Stapasz tak twardo po ziemi, ze zaraz mnie zdepczesz. Tylko prosze, nie uzalaj sie nade mna. Gdybym chcial miec inne zycie, tobym je zmienil. Ale nie chce. Wiec nie wybieraj za mnie.

 

Z mojej strony: EOT. A to dlatego, ze ten watek potoczyl sie zupelnie nie tak, jak chcialem. Najpewniej po prostu nie potrafilem jasno przekazac o co mi chodzi :oops: Pocieszajace jest, ze benita72 jednak potrafila to uchwycic, wiec moze nie cala wina lezy po mojej stronie.

A co do reszty... budowanie domu to tylko mala czastka zycia, i to zdefiniowana przez cala reszte. Gdybysmy wypili pare piw z wlowikiem, moze nie bylby dla mnie az tak surowy, ale teraz to chyba nie mam na to ochoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Doki napisał:

...belkoczesz straszliwie i nie majac zielonego pojecia kim jestem i skad sie wzialem, plawisz sie w stereotypach na temat rodakow, ktorzy osiedlili sie za granica. W dodatku dla mnie Twoja wypowiedz jest niespojna- z jednej strony gloryfikujesz swoj jeden, wymarzony dom, z drugiej chcesz ich budowac kilka. Dla mnie to nie trzyma sie kupy. Z gory zakladam, ze nie buduje domu na cale zycie- bo moje zycie przeciez bedzie sie zmieniac. A wszystko, co jest uniwersalne, czyli do wszystkiego, jest po prostu do niczego. :lol:

Gdybyśmy wypili pare piw z wlowikiem, moze nie bylby dla mnie az tak surowy, ale teraz to chyba nie mam na to ochoty.

... Doki - coś się tak zacietrzewił ? Co mnie obchodzi kim jesteś i skąd się wziąłeś. Sam się tak przedstawiłeś. I w dodatku jesteś narwany jak ten ludzik co świdruje w logo. Jeśli ten dom nie ma być ostatnim, to po co Twoje utyskiwania nad tym, czy tamtym? Jakie to ma znaczenie, w następnym sobie zrobisz... albo w następniejszym... (tylko, czy zdążysz?)

:o :o :o

A kto Ci tu chce coś zmieniać w życiu? Sam nim sterujesz, choć wcale nie potrafisz ("...wątek potoczył się zupełnie nie tak, jak chciałem.") i sam za nie odpowiadasz.

... Co do piwa, to szkoda, że nie masz ochoty. Widać zalazłem Ci za skórę, tak jak Ty innym. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlowik.

myślę, ze masz szczęście, ze Doki się nie obraził i jeszcze chciało mu się z tobą dyskutować.

Ja czasmi mam podobne wątpliwości jak Doki i mimo, ze jakieś tam decyzje podjęłam, o motywach napisałam wyżej, wcale nie jestem pewna, ze dobre. też mam czasami wątpliwości. Różne. I mam nadzieję, ze to nie oznacza dla Ciebie, ze się miotam i nie wiem czego chcę w życiu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  kksia napisał:
Wlowik.

myślę, ze masz szczęście, ze Doki się nie obraził i jeszcze chciało mu się z tobą dyskutować.

Ja czasmi mam podobne wątpliwości jak Doki ....

... :o

... Wątpliwości może mieć każdy, każdy swoje i rzadko kiedy takie same jak inni. Ja też je miewam i jakoś żyję.

Doki ma w wielu momentach rację, buduje dla siebie i swoich najbliższych, nie ważne na którym końcu świata i pod jakim niebem. Ale widzę, że się miota (sam tak napisał) między tym czego chce jego NZś, tym co proponują znajomi, a sobą. A tego mogą być poważne konsekwencje. Nie zależy mi na tym, by go zgnębić, czy coś mu narzucić, jak mu się wydaje, chciałbym tylko, żeby zrozumiał, jakie popełnia błędy. On woli uczyć się na własnych, uważając, że"- nie do zastąpienia taka nauka". Jego sprawa.

... Życie jest takie krótkie, że nie warto roztrząsać wszystkiego, bo zabraknie czasu. Nie warto też marnować go na budowę trzech domów, tylko po to, by się czegoś nauczyć. To bardzo "kosztowna" nauka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  benita72 napisał:
zwróć uwagę na tytuł tego podforum, chyba nie do końca zrozumiałaś Dokiego
"Dom" rozumiem dwojako - jako budynek mieszkalny i jako relacje rodzinne (lub podobne) między bliskimi sobie ludźmi. Według tytułu, nie jest to budynek. Według ciebie, nie są to owe relacje, o których pisałam. To CO to jest ów dom? Chyba, że jest jeszcze trzecia wersja, której nie znam.
  benita72 napisał:
Może masz wiele wspaniałych zalet, ale jednej nie masz na pewno..TOLERANCJI..
I tak i nie. Nie mam tolerancji dla popsutych zębów, bandziorów na ulicach, chamstwa, złodziejstwa i jeszcze paru innych. Jestem za to bardzo tolerancyjna dla czerwonej sukienki mojej sąsiadki, chociaż wygląda w niej paskudnie, a ja nie lubię czerwonego. Nie przeszkadza mi, że ktoś ma dom typu bungalow, chociaż nie gustuję w takowych. I na pewno nie będę się upierać, że zlewozmywak pod oknem jest be, a kuchnia powinna być obowiązkowo zamknięta, bo ja tak mam. A czy ty o sobie możesz powiedzieć, że jesteś do końca i bez zastrzeżeń tolerancyjna ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Ewunia napisał:
Nie mam tolerancji dla popsutych zębów, bandziorów na ulicach, chamstwa, złodziejstwa i jeszcze paru innych. Jestem za to bardzo tolerancyjna dla czerwonej sukienki mojej sąsiadki, chociaż wygląda w niej paskudnie, a ja nie lubię czerwonego. Nie przeszkadza mi, że ktoś ma dom typu bungalow, chociaż nie gustuję w takowych. I na pewno nie będę się upierać, że zlewozmywak pod oknem jest be, a kuchnia powinna być obowiązkowo zamknięta, bo ja tak mam. A czy ty o sobie możesz powiedzieć, że jesteś do końca i bez zastrzeżeń tolerancyjna ?

 

To sporo wyjasnia. W moim pojeciu Ewunia myli tolerancje z akceptacja i przyzwoleniem. By trzymac sie wymienionych przykladow: uwazam, ze mam wystarczajaca doze tolerancji wobec otwartych kuchni. Sam teraz mam otwarta, ale uwazam, ze zamknieta jest lepsza, potrafie wymienic argumenty na rzecz zamknietej. Natomiast tolerancja oznacza, ze nie domagam sie wprowadzenia prawa zabraniajacego budowy otwartych kuchni. Podpisuje sie obydwiema rekami pod prawem zabraniajacym chamstwa, zlodziejstwa i bandziorow na ulicach- mysle, ze Ewunia tez.

Ja tez nie tyle mialem do Ewuni zal o brak tolerancji, ale o nadinterpretacje i wycieczki osobiste. Faktycznie, moje pytanie brzmialo: jak struktura DOMU (relacji) wplywa u Was na strukture domu (budynku)- teraz i w przyszlosci. Niewykluczone, ze w tym pytaniu pobrzmiewala niepewnosc co bedzie ze mna, z domem i z DOMEM za lat X. Czy Wy naprawde nie macie takich rozterek? Qrcze, moze rzeczywiscie za duzo mysle... Ale u mnie to nalog.

 

Nie mozna byc tolerancyjnym "do konca i bez zastrzezen". Wtedy tolerancja nie ma sensu, staje sie bezwolnym przyzwoleniem na wszystko.

 

PS: zlewozmywak pod oknem tez mam i to akurat uwazam za dobre rozwiazanie, bo mniej klaustrofobiczne. Ale nie przypominam sobie, zebym zabieral glos w dyskusji o zlewozmywakach...

 

Z tolerancyjnym pozdrowieniem,

 

Doki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Doki napisał:
W moim pojeciu Ewunia myli tolerancje z akceptacja i przyzwoleniem.
Moja kobieca logika mówi mi, że są to pojecia bliskoznaczne
  Doki napisał:
moje pytanie brzmialo: jak struktura DOMU (relacji) wplywa u Was na strukture domu (budynku)- teraz i w przyszlosci
Byc może, ale z tytułu wątku wcale to nie wynikało
  Doki napisał:
nie przypominam sobie, zebym zabieral glos w dyskusji o zlewozmywakach...
Wcale ci tego nie imputuję. Przykład jeden z wielu
  Doki napisał:
nie tyle mialem do Ewuni zal o brak tolerancji, ale o nadinterpretacje i wycieczki osobiste
Przepraszam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  Doki napisał:

...pytanie brzmialo: jak struktura DOMU (relacji) wplywa u Was na strukture domu (budynku)- teraz i w przyszlosci. Niewykluczone, ze w tym pytaniu pobrzmiewala niepewnosc co bedzie ze mna, z domem i z DOMEM za lat X. Czy Wy naprawde nie macie takich rozterek? Qrcze, moze rzeczywiscie za duzo mysle... Ale u mnie to nalog.

.... Jako, że już stary jestem (wiek mickiewiczowski), dzieci mam w 2/3 odchowane, nie zamierzam się przenosić w poszukiwaniu pracy ani zmiany klimatu, nie zamierzam też spędzać czasu na sprzątaniu, naprawach i pucowaniu chaty, i w ogóle nie zamierzam w niej spędzać większości czasu, to buduję tak:

*1 dom parterowy o powierzchni 80m2, aneks kuchenny ale ze spiżarką by było gdzie trzymać zapas wody i mleka, 2 sypialnie, duża łazienka, pokój dzienny z dużym tarasem, kominkiem, schodami na poddasze...

*2 duży garaż na dwa samochody, stado rowerów, inny sprzęt turystyczny i ogrodowy...

*3 poddasze przygotowane do użytkowania - duża otwarta przestrzeń (ok.60m2) z wydzieloną łazienką - ale nie ogrzewane i traktowane jak pracownia do wszystkiego...

.... Mieszkać będziemy w trójkę (ja, NŻ i Wiktor), kiedy syn podrośnie i zapragnie powiększyć swoją strefę wpływów - jest poddasze. Parter będzie bez progów i schodów, tak, by nawet wózkiem można było się poruszać (nigdy nie wiadomo, jaka będzie starość). Nasi rodzice, w większości żyją, mają mieszkania na miarę swoich potrzeb i nie zamierzają nas sobą zamęczać. Wręcz domagają się swobody i wolności.

Moje dorosłe córki studiują, mieszkają z chłopakami w wynajętych mieszkaniach i nie zamierzaja wpraszać się do nas (ale i wówczas znalazłoby się miejsce). Dla znajomych i przyjaciół ważniejszy jest fakt, że mamy dla nich czas i siebie, nie ważne gdzie (może być namiot w ogrodzie), a dalsza rodzina nie odwiedza nas na tyle często, by robić z tego problem... Cóż więcej? Nie przewidujemy jakichś kataklizmów rodzinnych ani światowych (poza potopem, nasz dom stoi na wys. 175m npm.) 8) Czy wszystko mamy przewidziane? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...