Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ostatni raz?


Recommended Posts

Kurna żyje, ale co to za życie?

Do luftu i już! I zamiast kurna chata, a nawet do diaska dogadywać się wstępnie z firmami co to ostatni raz? ewentualnie wybudują to...Kurna zmaga się z życiem i uczestniczy w mordę jeża w jakiejś telenoweli produkcji made in hameryka południowa... do wyboru: argentyńska (uchowaj boże! tam wiadomo jaki jest status homo-samca). brazylijska ( też chyba tam jest nie teges dla blondyn), wenezuelska ( nooo...Kurnej chyba jednak daleko do ich misek worldowskich więc zdecydowanie odpada), boliwiiijska (tam teraz ponoć najlepiej dla takich)

Tak więc Kurna nie wie, które państwo zaanektowało jej obecne życie, wie natomiast, że dzieje się oj dzieje!

Występujące postacie: cztery

Akcja: eee...to może przejdę do określenia gatunku.

Jest dramat, melodramat, komedia, tragikomedia i nawet chwilami horror.

Pewnie każdy scenarzysta o tym marzy :wink:

Kurna na łzy stała się odporna, na grożby też, a na szantaż proponuje prokuraturę :wink:

I to w zasadzie tyle.

No tak...Kurna zapomniała dodać, że ma u siebie na karku od kilku tygodni osobistą rodzicielkę co to usiłuje...Kurna nawet nie wie co usiłuje :o czort z nią!

Kurna się nawet nie zdziwi kiedy jej dziennik zostanie wypiermandżolony w kosmos bo jak widać barwa na barwie z budową to ma tyle wspólnego co Kurna ze światłowodem.

Ktoś chętny do zamiany na życia...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 53
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Godzina jest taka jak jest i nie ma co dyskutować z powyższą, a ja wciąż kurna chata na rozdrożach :-?

I wiecie co?

To po prostu niesprawiedliwe jest :cry:

I...nie poddam się.

I nawet dziękuję Wam za wsparcie,

Nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy...

Dziękuję.

An.i rozsupłałaś serca....wdzięczność i zaskoczenie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

No dobra...nadszedł czas by ten rok jakoś podsumować!

Miałam budować - jeszcze nie buduję :evil:

Miało być pięknie i nawet gładko, a nie jest... :cry:

Stan na dziś.

1. Osobista, schorowana na maksa rodzicielka zamieszkała wraz z Kurną (modlitwa - Boże, daj Kurnej cierpliwość albo zabierz precz, gdzieś hen, a może nawet i jeszcze dalej, z wystrzeleniem w kosmos... emocje - szczególnie te złe! :oops: )

2. Małż był sobie ( bez ostrzeżenia) zafundował chorobę sercową (pewnikiem to jakoweś reactions na to, że nie opłaca się być skurnolem i kłamcą - resztę dopisać bo... prawda moi drodzy zawsze wychodzi na wierzch, szczególnie kiedy Kurna się za to zabiera...tak więc nie ma co się dziwić, że pikawka wysiadła i zawaliła zawałowo :roll:

pfff...!

3. Kurna w związku z tym tyra na wielu etatach zarówno zawodowych i nie, i... no...kurna chata! Kurna się spaliła, że nawet jej marzenia zawisły gdzieś tam w próżni...łobuzy

4. Idą święta i Kurna potrzebuje jakiegoś chyba wspomagania bo czuje, że nie da rady z tym całym bajzlem, że o ogarnięciu nie wspomni... :(

5. Mantra?

6. Mantra!

7. Będzie dobrze?

8. Będzie dobrze!

9. Życie jest fajne...?

10. Powinno być!!

11. Ścisnęło mrożnie i śniegowo

12. Mamy zimę!

No to dwanaście potraw już zapodałam, ale...wciąż się kołacze niczym ten dodatkowy talerz na wigilijnym stole dla... biednego, strudzonego czy też samotnego - pytanie...

czy każdy facet pod pięćdziesiątkę jest takim frajerem, że chce zrywać gruszki na wierzbie...? :roll:

czy tenże sapiens bo... homo (z góry przepraszam prawdziwych homo) to raczej dyskusyjna sprawa... ma tylko sieczkę w głowie i parcie na własne Ja i swoje potrzeby niczym szampon dziesięć w jednym...?

 

http://republika.pl/blog_ws_4442397/6534928/tr/dsc00376.jpg

Wesołych Świąt!

Disklajmer...czytam Was, ale zabrakło słów żeby cokolwiek skreślić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Życie to bezmiar... uporządkowanie jego trwa i trwa.

Nie poleguję w gawrze, ale i plastra miodu też co prawda nie widać...krok po kroku prę i mam nadzieję, że kurna(!) nie zbaczam na boki :-?

Sprzedaż moich ścianowych włości została wstrzymana, jakoś Kurnej nie uśmiechało się zostać na przysłowiowym lodzie :roll:

Dzięki temu Kurna miała wśród tych wirów i zakrętów czas na myślenie (a co! zdarza się, nie zaprzeczę :wink: )

Kurna zbuduje ostatni raz i będzie on na 99.9% pasywny.

A tymczasem...przed Kurną Chatynką wiele do wyprostowania, ot co!

 

Noo...przyznam, że zostałam zszokowana, a już sądziłam, że wystrzelona zostałam w niebyt, a tu...wymiękłam jak przeczytałam słowa od Was. Słowa niekiedy nie są w stanie przekazać co Kurna czuje. Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wałkuję temat wyglądu domu nie tylko w myślach. Pozwoliłam sobie zadzwonić po 14 latach milczenia (ktoś kurna na bank kradnie czas albo to mnie tak zleciało :o ) do architekta, który zmagał się z moim pierwszym domem.

No ja nie wiem czy on się ucieszył czy bardziej załamał :wink: ?

Dzwonię-odbiera:

- dzień dobry, nazywam się Kurna Chata, nie wiem czy pan pamięta, zaprojektował pan mój pierwszy dom.

Po drugiej stronie usłyszałam, a właściwie nic nie usłyszałam poza ciszą i w końcu jęknięciem:

- o raaany....

No! Dobrze się zaczyna (pomyślałam), pamięta :)

Nie pozwalając mu na włączenie migaczy, prawie na wydechu wystrzeliłam jak karabin maszynowy:

- marzy mi się modern, nie wiem jeszcze czy to będzie parter czy z piętrem, ale pewnie z piętrem, pasywny na lekkiej płycie ze wszystkimi bajerami więc widzę mały problemik co do spadku i całej reszty, no i rozmieszczenia pomieszczeń, chyba pan pamięta jak to ze mną bywa, nie mogę obiecać, że w trakcie nie będzie tysiąca zmian, ale za to obiecuję być otwarta (?!

:wink: ) na ciekawe rozwiązania, zaskakujące sugestie i...(nabrałam tlenu w płuca) a co tam będę gdakać, spotkamy się to wszystko pan spisze. Wchodzi pan w to?

To, że tam był to słyszałam, oddychał noo...bardziej niż niemiarowo.

- jest tam kto? - donośnie zapytałam

i co usłyszałam?

- a już myślałem, że nigdy się więcej nie spotkamy ( :o ) proszę podać numer telefonu, maila, zastanowię się

O żesz ty! Migacza włączył jak nic, no to Kurna nie z takich przecież więc parłam do przodu wchodząc na ambicję :wink:

- a po jakiego grzyba się zastanawiać, albo się ma odwagę (o jajach celowo nie wspomniałam) albo nie

Wejście na honor zawsze u mężczyzny daje tylko jeden wynik.

- wchodzę - odpowiedział i jeszcze dodał: proszę dać mi czas (he he normalnie jak....nie dokończę :wink: ) zapoznam się bliżej z tematem i ustalimy termin naszego spotkania.

Coś Kurnej się wydaje, że po kilkunastu latach wznowimy randki :wink:

Będzie się działo... :D

Ja Kurna, ja Kurna...over!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaka jest Kurna, to każdy widzi jak na talerzu. Znajomy ostatnio stwierdził, że Kurna jest z ciętym językiem w genach :roll:

No ja nie wiem kurna chata! No sobą jestem tu, ot co :-?

Kurna nie najadła się, a nażarła klasycznie w czwartek pączków i nawet faworków poskubała, które sama uczyniła za przepisem pra coś tam :wink:

Nie wołała co prawda, że zaraz ją rozerwie, ale blisko było.

Piątek minął spokojnie, a w sobotę z bęc nagła architekt zadzwonił i zadał trzy ciekawe pytania. Wniosek. Mój Ci łón :D rzecz jasna architekt w sensie projektu oczywista :wink:

Niedziela wiadomo.

Walenty.

No szlag z nim - pomyślałam!

A tu małżowi nikczemnikowi się zebrało.

No!!

Wierzyć dziadowi czy nie? :-? :-?

No!

Motto.

Mieć czujność i obserwację oraz zero dawki zaufania.

Się chce starać to niech się stara, ocenię, obaczę, ale i tak gadowi nie wierzę!

Najpierw Kurnej musiano - by (ewentualnie) wybić z głowy slogan: kto raz zdradził = zawsze będzie zdradzał!

Ostatki.

No!

Ledwom żywa kurna chata!, po 6 pączkach, a tu nawet nie hejnał z wiadomej wieży

:roll:

Ej moderator! jest 11:42! no co z Tobą? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Noo...dobra.

Przyznaję że Chatynka opadła z sił (kurna!) :roll:

Noo...nie wie Kurna co ma robić. Niby wie, ale jakoś to takie pogmatwane jest, a i atakowany kurnowy archi.... plumka, że myśli i tworzy :o

Dałam ostrożnie podejść do siebie małżowi bliżej i...niby Kurną uwielbia, ale co do wrednego charakteru to bez zmian z roszczeniami tyż, a potem z cofaniem kiedy widzi, że Kurną wzbiera chata czy też cóś innego :roll:

Rozdroże.

Jak sprzedam, kupię i wybuduję to już będzie wespół coś tam, a potem co? Jak Jagna???? :roll:

Jestem na etapie, że nie wierzę nikomu :evil:

Matka Kurnej przespała się przez te miesiące z myślą, że ostatni raz? uskutecznię i nawet przeprowadziła wielogodzinną rozmowę w temacie, że najlepiej byłby piętrowy, no szok :o

Malż niekiedy spolegliwy też na piętro przystał z uwagą - na dole oprócz saluuunu niezależny pokój by się przydał...podejrzane...no szok drugi :o :evil:

Co ja mam robić????!!!! :roll: No co?!

Nie chcę włożyć w ostatni raz? całego swojego serca ( a tak się stanie) a potem mieć do wyboru rozstanie z moimi marzeniami popartymi ciężką pracą lub przebywaniem z osobnikiem cokolwiek alienowatym.

Z drugiej strony...a jak się mylę i jednak mój małż to nie krowa i się naprawdę zmienia i zmieni :roll: ?

No co mam zrobić? Co powinnam? :roll:

I jeszcze delifina 7 uświadomiła Kurnej, że mamy taki sam awatar.

Czas, tak na początek zmienić na właściwy, czyli Kurna we własnej odsłonie :o

A potem się zobaczy... :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm...ee...yy...no czas wejść na drogę.

Przeczytałam pewną radę, zamknęłam swoje śliczne oczęta (przyjmijmy, że śliczne są i już :wink: ) i ...nie zobaczyłam nic, a skoro nie zobaczyłam to chyba to jakowyś znak, że sama mogę zapełnić, zapisać i pomazać carte blanche :-?

A skoro mogę to, podejmę ryzyko, tylko... dlaczego plącze się Kurnej wredne odczucie, że prościej będzie wybudować niż przejść dalej przez życie z nikczemnikiem (ponoć byłym)? :roll:

Wczoraj nikczemnik siedział z noskiem w sieci i zapisywał jakieś strony z interesującymi domami, a nawet przedstawił swoje fragmentaryczne wizje (niestety tylko wykończeniówki :wink: )

Coś już ustalone, coś zbieżnego i kompromis na całego (nie z mojej strony :lol: )

Piętrowy.

No przecież zawsze tak chciałam więc pomysłu odebrać sobie nie dam :wink:

Mail poszedł do archi, że tak jak koncepcyjnie wspominałam na początku to i kurna potwierdzam to.

Na dole: garaż na dwa konie :wink: mechaniczne z przejściem bezpośrednim do Kurnowej Chaty, pomieszczenie gospodarcze (kotłownia, pralnia i tym podobne), spiżarnia, kuchnia, jadalnia, salun, pokój, łazienka i schody bez zakrętasów :wink:

Na górze trzy pokoje, garderoba i duży pokój kąpielowy.

No! Niech się męczy :lol:

Po Kurnowemu sobie pomyślałam: jak zostanę sama to płakać nie będę, lubię przestrzeń :wink:

Został tylko jeden problem, nikczemnik musi w akcie notarialnym oświadczyć i się pod tym podpisać, że działka jest kupiona za odrębne środki Kurnej i drugi problemik, że Kurna buduje za również odrębne.

Zaufanie Kurnej wystrzelono do najdalszej galaktyki i wcale go nie szukam.

Znajoma Kurnej zamęt zrobiła stwierdzając: a jak łun (ten nikczemnik) faktycznie otworzył puszkę z rozumem i będzie do zagrzybiałej starości fajnym nikczemnikiem?

Pfff...no też mi :-? zagwozdka!

A ta dalej, że zaczął oglądać to i trafi do kurnowego dziennika i się wykuli, że łun taki fajny, a Kurna po nim jak po łysej kobyle( :o ?)

No jak na razie to Kurna nie wierzy, że nikczemnik poświęci czas na czytanie długich elaboratów no chyba, że to będzie jakaś nowinka o ściąganiu filmów :wink:

Ale...ziarno zostało zasiane i jeśli, powtarzam - jeśli, ten męski prototyp okaże się oryginałem to ostatni raz? będzie sobie fruwał w przestrzeni, a Kurna założy inny :wink:

Najlepszego dla wszystkich: panów i pań 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

To pewnie koniec tego dziennika.

Będę zaglądać do Was... tylko nie jestem pewna czy się odważę cokolwiek napisać.

Było mi bardzo miło poznać Was wszystkich i Wasze historie doli i niedoli budowlanej.

Z uwagi na toczącą się, wszczętą dziś sprawę, realnych znajomych, którzy mogą stać się pośrednikami wieści najbardziej zainteresowanego, wykasowałam co wiadome.

Nie wiem czy będę potrafiła tu wrócić, ale nie powinno się chyba mówić i pisać...never say never again...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

cóż...

A jednak...!

Powstaje z zgliszczy sick ?

No!

Trochę się dzieje... kurna!

Więcej niż trochę.

Się sprzedało swój dom wybudowany za odrębne środki?

Się sprzedało.

Się kupiło dwu-poziom?

Się kupiło.

Się było jałówką na łące w trakcie :o ?

nie da się ukryć było :oops:

no to teraz cierp Kurna , że połowa garażu nie Twoja :mad: !

gdzie emotikony, które kurna! wprowadziłam...?!

no gdzie?!!!!?

no szlag jego w mordę, jak to możliwe ?

no i co teraz :confused: ?

to będzie najdłużej stawiany dom na tym forum...:o na bank!

Edytowane przez Kurna Chata
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Kurna napisała tu wiele i jakoś jej się dziwnym trafem nacisnęło na to co nie powinna i ciemność jasną zobaczyła:|

Rzecz szła o to, że nie zauważamy darów od losów,,,bo czy Kurna musi mieszkać w okolicy siedmiu podziemnych rzek?

tak pomyślała sobie przejeżdżając przez Wolę Łaznowską ( machając wiadomej), że niekoniecznie ;)

To wielka odwaga, ale czemu nie podjąć wyzwania?

Może to Kurną miejsce odnajdzie?

Bo jak na razie to Kurna odrzuciła dary losu :|

Może wtedy ten dziennik będzie sobie fruwał, a Kurna objawi się pod inną nazwą i tytułem...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

Zrezygnowałam z wielu rzeczy w tym życiu. Między innymi rezygnacją była budowa drugiego domu.

Przez ten milczący czas poukładałam swoje sprawy, z wielu rzeczy i ludzi zrezygnowałam, oni z resztą ze mnie też, jedne rzeczy sprzedałam, a drugie kupiłam, ludzie odeszli i przyszli inni ( Jankę z Zębu serdecznie ściskam!)

Przestałam się zastanawiać nad jakimkolwiek sensem i zaczęłam spełniać własne marzenia.

Jestem od jakiegoś czasu samotną kobietą, ale w tle mam dwoje wnuków z córką i wspaniałym zięciem, którzy czasami nie dają mi spokoju.

Nie rozmieniłam się na drobne...

Sprzedałam co chciałam, uwolniłam się i wbrew mojej miłości do szumu fal.... zakochałam się w wietrze i ośnieżonych szczytach.

Spoglądam każdego dnia na nie obecnie i nie przestaję być ceprem.

Witam z mojego obecnego (czy ostatniego?) miejsca na ziemi czyli Zakopanego. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś mnie kochani prawie 6 stopni, pomimo tego Kurna jest na tarasie z kawą i spogląda na szczyty, widoczność jest wymarzona, ale ma cóś się podobno zepsuć :(

Przez ten czas co minął, Kurna jako niskociśnieniowiec przeżyła halne i wcale nie chciała sobie chlastać żył ani mordować innych tym podobnych w kapeluszach z koralikami...;)

Chatynka broni się godnie i nie nagina języka środka Polski, nadal jednak nie rozumie co mówią Ci w tej najprawdziwszej gwarze no i ma nastawione radio bardziej regionalnie, a jak już ma dość wszelakich przyśpiewek puszcza rockową płytę i wraca na właściwe tory ;)

Kurna musi się pochwalić bo to, że na Giewont wlazła to wiadomo, ale...uwaga! będzie seksiarsko bo zaliczyła jedną z trudniejszych gór, wlazła i zdobyła biorąc w chwilowe posiadanie dzięki łańcuchom Świnicę :)

a potem... zachwyciła się i nie miała na nic siły przez dwa dni, dobrze, że jest na każdym krupówkowym rogu i nie tylko śliwka łącka, stawia na nogi, polecam ;)

Cisza, mało turystów w oddali, widoki fantastyczne, w tle płyta Muse...odlot, po prostu Nirvana :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Zakopana Kurna Chata :)

Bajka..?

Dawno, dawno temu, wtedy kiedy i... ;)

Kurna Chata, (ktorej obecnie alt strajkuje) stanela i nie wiedziala w ktora strone isc,

w tamtej chwili odebrala wiadomosc telefoniczna, ze znajomi smigaja na kilka dni na poludnie i...

jesli Kurna chce, niech zwija kilka odziezowych przebran, kremow i bedzie gotowa;)

no...

Kurna zazwyczaj jest gotowa:) wiec zaintrygowana wrzucila wedlug wskazan i dala sie powiezc:D

Kurna ma wiekszosc rodziny nad Baltykiem i kilkoro na Mazurach, na poludnie jezdzila czasami ;) wykonac pare piruetow na dwoch deskach, ale tak niezobowiazujaco i na dodatek bez...snieznie nigdy nie byla:rolleyes:

zawitala do Zeba u Janki i po samotnym przespaniu:eek:

wyszla na podworze i ujrzala w calej okazalosci Tatry no i nogi sie Kurnej ugiely nad tym pieknem i cisza:jawdrop:

Kiedy Kurna tak sie zachwycala, zaczepil ja najpierw kot, a potem dwa domowe psy i poczula sie Kurna jak u siebie:yes:

przed dom wyszla Janka, jej maz i stalismy tak we trojke i patrzylismy jak urzeczeni...

Tego samego dnia przekonalam sie ze sa gorale i gorale:eek:

Ci, nie byli nastawieni na ceprow, wynajmowe pokoje i wyrwana od nich kase, oni byli i sa zdecydowanie odmiencami, ktorzy doswiadczaja kazdego dnia szykan i chamstwa od innych ziomkow:sick:

wylamac sie z tego trybu to sztuka!

poszlismy wspolnie do ich drugiego domu na Gubalowce ( teraz jest tam zakaz wszelakiej budowy, taa...) i zaprzyjaznilam sie po kolei z ich czworka dzieci, teraz jak do nich wpadam to smiejemy sie, ze Kamil rozslawil Zab bo jego zona Ewa zdecydowala sie na zamieszkanie i remont Kamila rodzinnego domu:)

no i tak czas mijal...

Kazdy prawdziwy goral na Giewont musi wejsc czy po procentach czy bez, taka tradycja, a ze ja cepr i na niego do tej pory nie wlazlam;) to przy kolacji z pradem podstepem Janke uwiodlam i zoobligowalam, ze ona wespol ze mna i...slowo stalo sie cialem:yes:

stalysmy zmeczone i wyplute, wtedy Janka zapytala:

lepiej wiatr owiewa przy bezgranicznej przestrzeni?

no, Kurna!

wcale nie lepiej, co tam Baltyk, tu to dopiero wieje:eek:

i kiedy tak tam siedzialam ( a miejsca bylo zero) i owiewal mnie ten wiatr:cool:

kiedy patrzac na wszystko z gory poczulam sie wolna, wtedy zaswitala mi pierwsza mysl, ze chcialabym tu sie zestarzec:)

to byl wtedy tylko impuls, mysl, ale wywolalo tzw. akcje...reakcje...prawie lancuchowa;)

zal bylo wyjezdzac i wtedy Janka zadala przy 70% wazne pytanie: musisz mieszkac w srodku Polski i splynelo...

wrocilam, znow do nich powrocilam i zaczelismy szukac i tak o to jestem zakopanym ceprem:P:P::p

w miedzyczasie zamknelam swje ceprowskie sprawy, sprzedalam, kupilam, przewiozlam i...czekam jak sie skonczy dlugi weekend, cepruz do domu Kurna Chata!

tak sie zakochalam na zaboj(:rolleyes:) w szumie nie fal, a w halnym;)

a co tam bede tlumaczyc, trzeba tego dotknac, liznac, sprobowac, posmakowac i poczuc;)

tymczasem mam u Was kosmiczne zaleglosci i niech dluzej popada to odpowiem no i niech czlowieki dzieciowe Janki do mnie nie zawiataja to wtedy bedzie tez na bank w komentarzach:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...