Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Pchełki Ani i Grzesia


AGP

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 4,8k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jakie nerwy? Luzik. Oni są nie do zajeżdżenia ;) Nic ich nie rusza.

Co prawda twierdzili, że wszystkie zwierzęta z lasu swoim rykiem wypłoszyli, ale... czy to ktoś widział?

Ja po przyjeździe zastałem tylko dystyngowany spokój i jak zawsze gościnnych gospodarzy:lol2:

No bo przecież wszystko to tylko drobiazgi, kto by się tym przejmował, że tuż przed imprezą siadł prąd, indukcja nie działa i połowa innych sprzętów mogła ulec zniszczeniu (że o "uszkodzeniu" domowników nie wspomnę;) )?

Kto by też nerwowo zareagował na taki szczegół jak wybijająca woda w garażu i łazience z zapchanej przez "fachowców" szamborurki?

Kto by na koniec czuł się choćby odrobinkę poirytowany faktem, że po powrocie z pracy nie może wejść do własnego domu, bo nasze urocze zwierzątka zamknęły się od środka? Przecież nawet jeśli zawezwany wytrycholog rozłoży bezradnie łapki, to można po prostu rozwalić drzwi lub któreś okno i już można poczęstować herbatką gości, którzy właśnie zajechali na podwyrko:rotfl:

Testowałem później Grzesia moimi trzema patrycjami, ale i one nie dały rady:lol2:

No ich po prostu nic nie rusza:lol2::jawdrop::lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt, teraz już im moc naprawili i znów jest z nimi:D

I całe szczęście, że ta moc do nich w porę wróciła, bo dalsze przygody, które pokrótce wyżej opisałem (a szczegóły na pewno sami gospodarze przekażą), też wymagały sporej dawki energii i wytrzymałości psychicznej.

No ale może i dobrze, że wszystkie możliwe katastrofy spadły na nich w ciągu ostatnich 3 dni - przynajmniej limit nieszczęść mają już wyczerpany na kolejnych 10 lat ;) :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No fakt, teraz już im moc naprawili i znów jest z nimi:D

I całe szczęście, że ta moc do nich w porę wróciła, bo dalsze przygody, które pokrótce wyżej opisałem (a szczegóły na pewno sami gospodarze przekażą), też wymagały sporej dawki energii i wytrzymałości psychicznej.

No ale może i dobrze, że wszystkie możliwe katastrofy spadły na nich w ciągu ostatnich 3 dni - przynajmniej limit nieszczęść mają już wyczerpany na kolejnych 10 lat ;) :lol2:

 

Oj sporej dawki energii, sprytu i wygimnastykowania ;-)

To prawda, ostatnimi czasy spadły na nas chyba już wszystkie (tfu, tfu) plagi - jakbyśmy jaką puszkę Pandory czy innej zołzy otworzyli. Skąd nasze opanowanie - poprostu chyba już zabrakło siły na nerwy. Nawet dobrze majstra już opieprzyć nie szło - a chęci były ogromne.

Na szczęście można liczyć na przyjaciół, który "w biedzie" z pizzą przyjadą i zechcą siedzieć przy stole do majsterkowania w garażu :D Garażówkę takę mamy zaliczoną!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie nerwy? Luzik. Oni są nie do zajeżdżenia ;) Nic ich nie rusza.

Co prawda twierdzili, że wszystkie zwierzęta z lasu swoim rykiem wypłoszyli, ale... czy to ktoś widział?

Ja po przyjeździe zastałem tylko dystyngowany spokój i jak zawsze gościnnych gospodarzy:lol2:

No bo przecież wszystko to tylko drobiazgi, kto by się tym przejmował, że tuż przed imprezą siadł prąd, indukcja nie działa i połowa innych sprzętów mogła ulec zniszczeniu (że o "uszkodzeniu" domowników nie wspomnę;) )?

Kto by też nerwowo zareagował na taki szczegół jak wybijająca woda w garażu i łazience z zapchanej przez "fachowców" szamborurki?

Kto by na koniec czuł się choćby odrobinkę poirytowany faktem, że po powrocie z pracy nie może wejść do własnego domu, bo nasze urocze zwierzątka zamknęły się od środka? Przecież nawet jeśli zawezwany wytrycholog rozłoży bezradnie łapki, to można po prostu rozwalić drzwi lub któreś okno i już można poczęstować herbatką gości, którzy właśnie zajechali na podwyrko:rotfl:

Testowałem później Grzesia moimi trzema patrycjami, ale i one nie dały rady:lol2:

No ich po prostu nic nie rusza:lol2::jawdrop::lol2:

Mogę wiele zrozumieć, przyjąć za złośliwość rzeczy martwych, plagę jakowąś........ale TEGO, ŻEBY SIĘ ZWIERZAKI ZAMYKAŁY OD ŚRODKA JUŻ OGARNĄĆ NIE MOGĘ

 

...choć pewnie powinnam skoro moja własna psina, będąca na lince stalowej, nie wychodząc z kojca, wybiła mi szybę w aucie:lol2::rotfl::yes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj widzę, że działo się działo:yes: dobrze że już po wszystkim i szczęśliwie zakończone

to Wasze futrzaki takie sprytne? nasz Niuniek to tylko raz zablokował drzwi z zewnątrz znosząc pozbierane na działce drewienko na wycieraczkę, na szczęście są jeszcze drzwi balkonowe:lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coś ty! To przecież tajemnica!

Przecież tak, to każdy do ich chatki by mógł wleźć ;):lol2:

 

NO coś Ty !!! To można się dostać do własnego domu zamkniętego od wewnątrz bez wyłamywania zamków i tłuczenia szyb w nowych oknach:jawdrop:?

A tak wogóle to myślałam, że to Ty im pomogłeś się dostać :yes:.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...