zielony_listek 20.10.2009 13:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 Spiskowa teoria dziejow 1. Kursantom łatwiej urwać się z pierwszej lub ostatniej godzinę pracy, więc to popularne godziny jazd. 2. Jazdy w korku też trzeba się nauczyć, najlepiej robiąc to w warunkach naturalnych. Świetne warunki do ćwiczenia ruszania, wpychania się na inny pas itp. Najpierw powinni nauczyć się ZDECYDOWANIA na drodze. No, codziennie spotykam takich zdecydowanych. Oni są zdecydowani nie stać jak wszyscy tylko się wepchnąc. Faktycznie, bardzo zdecydowanie to robia. Tak zdecydowanie, że nawet migaczy nie uzywają A mnie jak L-ka tarasuje droge, to sobie przypominam, że tez kiedys zaczynałam i jakos zlość mija Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 20.10.2009 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 Mam ciarki, kiedy jestem świadkiem wyprzedzania na przejściu dla pieszych. Uważam, że za to przewinienie powinny być bardzo konkretne kary. czy nie można wyrobić sobie odruchu "noga z gazu" przed przejściem? Pół godziny temu byłam świadkiem jak kilku przechodniów ledwo odskoczyło przed dwoma głupkami. Facet jadący przede mną chciał przepuścić pieszych, to by sie niechcący przyczynił do wypadku. Normalnie jeszcze mi słabo z tej bezsilności jak widziałam kilka osób wchodzących śmiało na pasy, a we wstecznym dwa pędzące auta.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
perm 20.10.2009 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 Mam ciarki, kiedy jestem świadkiem wyprzedzania na przejściu dla pieszych. Uważam, że za to przewinienie powinny być bardzo konkretne kary. czy nie można wyrobić sobie odruchu "noga z gazu" przed przejściem? Pół godziny temu byłam świadkiem jak kilku przechodniów ledwo odskoczyło przed dwoma głupkami. Facet jadący przede mną chciał przepuścić pieszych, to by sie niechcący przyczynił do wypadku. Normalnie jeszcze mi słabo z tej bezsilności jak widziałam kilka osób wchodzących śmiało na pasy, a we wstecznym dwa pędzące auta.... Mi się tak zdarzyło ze dwa razy. Ja byłem tym co wyprzedzał. Wiem że nie ma usprawiedliwienia, potem wyrzucałem sobie "co ja zrobiłem" (na szczęście nie potrąciłem nikogo). Analizowałem potem jak to możliwe i wyszło tak że za każdym razem nie widziałem pieszych - byli zasłonięci przez samochody. W obu przypadkach też trochę dalej stały auta - na światłach lub w korku. Chyba zadziałał u mnie odruch, samochody stoją więc trzeba je ominąć, jedziesz tam gdzie luka, zawsze trochę do przodu. To było mimowolne, nie widzisz pieszych więc pewnie trafiłeś tylko na korek który trzeba ominąć. Myślę że podobnie dzieje się u wielu kierowców szczególnie tych śpieszących się zawsze. Źle to niestety rokuje pieszym. Ja po dwóch takich doświadczeniach jakoś wytłumaczyłem sobie i na przejściach hamuję i nie zmieniam pasa ale muszę się kontrolować, ten odruch jest dosyć silny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
moniha 20.10.2009 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 a jak sa na przyklad trzy pasy i jest czerwone swiatlo, dwa pasy sa zajete przez stojace samochody -robi sie zielone- te dwa dopiero zaczynaja ruszac, a przez trzeci pas przelatuje samochod na pelnym gazie . Zawsze sie zastanawiam czy ten kierowca jest pewny ze tam jakis zapozniony pieszy nie wejdzie mu przed maske. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 20.10.2009 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 przechodząc przez przejscie doprowadzam do szału kierowców czekaniem aż ten na drugim pasie też się zatrzyma ale jak widać powyżej warto poczekać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 20.10.2009 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 Spiskowa teoria dziejow 1. Kursantom łatwiej urwać się z pierwszej lub ostatniej godzinę pracy, więc to popularne godziny jazd. 2. Jazdy w korku też trzeba się nauczyć, najlepiej robiąc to w warunkach naturalnych. Świetne warunki do ćwiczenia ruszania, wpychania się na inny pas itp. Najpierw powinni nauczyć się ZDECYDOWANIA na drodze. No, codziennie spotykam takich zdecydowanych. Oni są zdecydowani nie stać jak wszyscy tylko się wepchnąc. Faktycznie, bardzo zdecydowanie to robia. Tak zdecydowanie, że nawet migaczy nie uzywają A mnie jak L-ka tarasuje droge, to sobie przypominam, że tez kiedys zaczynałam i jakos zlość mija My zupełnie o innym zdecydowaniu myślimy... Co do L to przepuszczam, choć chwilami sposób ich jazdy potrafi doprowadzić do szału(np jazda 30 na 50, środeczkiem,na ulicy z poboczem, bo "instruktor tak kazali)". Co do wpychania - znów się nie rozumiemy - wiesz przypadkiem co to takiego "wpuszczanie na zamek błyskawiczny"? Pojeździj troszkę po Niemczech np to zrozumiesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 20.10.2009 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 przechodząc przez przejscie doprowadzam do szału kierowców czekaniem aż ten na drugim pasie też się zatrzyma ale jak widać powyżej warto poczekać Wiesz -sam poczekałem na przejściu , gdzie zatrzymał się jeden samochód żeby mnie przepuścić, a na drugim pasie jedna fura z impetem przerzuciła przez nie drugą przy prędkości dobrze ponad 60 km/h. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 20.10.2009 21:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Października 2009 Trasa na Katowice, kawałek za Warszawą. Słoneczna niedziela, późne popołudnie. Dwa pasy do jazdy prosto plus dodatkowy krótki pas dla skręcających w lewo. W przeciwną stronę po drugiej jezdni. Przejście dla pieszych. Powroty z weekendów. Grupa ok. 10 osób stoi i kilka minut czeka na możliwość przejścia, gdyż jedzie tam szybko sznur samochodów. W końcu zlitował się kierowca tira. Jechał prawym pasem, włączył kierunkowskaz, ustawił się okrakiem na obu pasach i zatrzymał przed przejściem. Na szczęście dla 3 samochodów jadących zdecydowanie szybciej niż obowiazujące tam 70, dało się go ominąć, korzystając z pasa dla skręcających w lewo. Z drugiej strony, jakbym akurat był za kierownicą, a nie usiłował przejść przez jezdnię, pewnie postrzegałbym to trochę inaczej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 21.10.2009 12:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2009 My zupełnie o innym zdecydowaniu myślimy... . No bo nie zauważyłes ironii w moim poscie Co do wpychania - znów się nie rozumiemy - wiesz przypadkiem co to takiego "wpuszczanie na zamek błyskawiczny"? Pojeździj troszkę po Niemczech np to zrozumiesz. Pisząc wpychanie mam na mysli wpychanie. Na ten przykład stoję grzecznie w ogonku na pasie (jedynym) do skrętu w lewo i widze, jak pasem do jazdy prosto jedzie sobie olbrzymia BMK-a, przejeżdza na czerwonym pasy dla pieszych i bez żadnego migacza staje sobie na środku skrzyżowania gotowa do skrętu w lewo przed reszta maluczkich, którzy robią to jak kultura i Kodeks Drogowy przykazują.. A trafia sie dwu takich na raz czasem. To powiadasz, że to sa SUWAKI? Bo ja myslałam że cwaniaki, chamy i buce. No ale ja nie byłam w Niemczech, to się nie znam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 21.10.2009 19:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2009 Ale ja pisałem o nauce zdecydowania na początek dla kursantów, a nie nauce chamstwa na drodze. Co do tej bejcy - niestety to u nas norma. Sam kiedyś prawie wprasowałem jednego idiotę ciężarowym w bandy, bo z lewoskrętu się pchał na wprost i nie zauważył że mam troszkę więcej niż inni kucy pod maską. A nie należę do blokujących lewy pas - czyli tzw "angoli"(u nas to większość na GLE , GPU i GKA). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
amalfi 21.10.2009 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Października 2009 perm sie tu odważnie przyznał do błędu. A Wy macie jako kierowcy jakąś wpadke na sumieniu? Chodzi mi o zdarzenie, na wspomnienie którego do dziś sie wstydzicie. Ja na przykład kiedyś sie zamyśliłam i wepchałam sie przed karetkę na sygnale Był remont ulicy i nie mogła mnie po tym manewrze wyprzedzić Musiałam dodać sporo gazu i jechać bardzo szybko, coby jej nie blokować. Na szczęście był to króciutki odcinek. Jak teraz pisze o tym, to mam rumieniec wstydu Wszyscy patrzyli na mnie jak na............. Dawno to było, ale będę pamiętać długo. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
teco 22.10.2009 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2009 Na ten przykład stoję grzecznie w ogonku na pasie (jedynym) do skrętu w lewo i widze, jak pasem do jazdy prosto jedzie sobie olbrzymia BMK-a, przejeżdza na czerwonym pasy dla pieszych i bez żadnego migacza staje sobie na środku skrzyżowania gotowa do skrętu w lewo przed reszta maluczkich, którzy robią to jak kultura i Kodeks Drogowy przykazują.. A trafia sie dwu takich na raz czasem. To powiadasz, że to sa SUWAKI? Bo ja myslałam że cwaniaki, chamy i buce. generalnie masz rację, ale czasem się nie da inaczej. ja mam po drodze taką sytuację, że wyjeżdżam z podporządkowanej w połowie takiego korka. jak bym się miał wpychać w połowie, to zrobię jeszcze większą blokadę, niż jak podjadę na jego koniec i się tam wepchnę. naprawdę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 22.10.2009 09:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2009 generalnie masz rację, ale czasem się nie da inaczej. ja mam po drodze taką sytuację, że wyjeżdżam z podporządkowanej w połowie takiego korka. jak bym się miał wpychać w połowie, to zrobię jeszcze większą blokadę, niż jak podjadę na jego koniec i się tam wepchnę. naprawdę. Teco, wyjatki się zdarzają, może w Twojej sytuacji tak jest lepiej, nie oceniam (i też na czerwonym po piętach przechodniów jedziesz?). Tłumaczenie, ze robisz to dla dobra innych kierowców (żeby nie tamować), a nie dla siebie - niech Ci będzie Ale jak piszę, że ktoś się wpycha to wierz mi, on sie wpycha. Ja tez się umiem wpychać, to wcale nie jest trudne, ale nie robię tego bo mam pewne zasady. Przeciez nie gapię się tylko przed siebie, ale dookoła, wiem czy z boku sa jakieś podporządkowane i skad jada samochody. Jak ktoś obok takiego korka stoi grzecznie i włączy migacz to ja go na 100% wpuszczę, bo może akurat taką ma sytuacje albo się zagapił. Ale jak robi to grzecznie a nie na blachę. Albo widzę np. we wstecznym że koles stojący kilkanaście samochodów za mna, na tym samym co ja pasie, nagle z niego z wizgiem wyjeżdża, jedzie pasem obok (duzo luźniejszym) albo wręcz zatoczką do samego przodu i wpycha się na samym początku tego pasa, na którym sam wczesniej stał, tylko że duzo dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 22.10.2009 09:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2009 A Wy macie jako kierowcy jakąś wpadke na sumieniu? Chodzi mi o zdarzenie, na wspomnienie którego do dziś sie wstydzicie. Przejechałam na czerwonym. Nie było to skrzyzowanie, ale samo przejście dla pieszych ze światłami. Rozmawialam przez komorke, zobaczylam pieszych to sie zatrzymałam, a jak przeszli wszyscy, to normalnie pojechałam dalej. Tylko ja. Wtedy do mnie dotarło, że tam były światła i nadal było czerwone. Jechałam wtedy z kolegą z pracy (często ze mną wracal, bo mieszkal po drodze) i potem, jak tylko dzwoniła mi komórka w samochodzie, krzyczał "nie odbieraj, nie odbieraj!!!". No i kiedys całkiem duże i zatłoczone rondo przejechałam prowadząc jedną ręką bo... wczesniej kominiarza widziałam, więc trzymałam mocno za guzik wypatrując faceta w okularach. Niestety dopiero za skrzyzowaniem mi sie trafił... To nie było mądre Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 22.10.2009 09:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Października 2009 Ale ja pisałem o nauce zdecydowania na początek dla kursantów, a nie nauce chamstwa na drodze. Przede wszystkim to oni się mają nauczyć sprawnego operowania narzędziem, jakim jest samochód, oraz zasad ruchu drogowego. Jesli to opanuja, to zdecydowanie przyjdzie samo. Pomijając jednostki wyjątkowe, które są generalnie niezdecydowane i same nie wiedzą gdzie jada i w ogole jak zyją, ale tu juz nauka niewiele pomoże A jesli przy okazji nauki dwu powyzszych elementów instruktor wpoi szacunek dla innych kierowców, to i chamstwa może będzie mniej. Ostatnio zauważyłam, niestety, nową metodę zmiany pasa i to, niestety, głównie u młodych ludzi (stąd przypuszczenie, że są krotko po kursie). Otóż właczają oni kierunkowskaz i zmieniają pas nie przejmując sie, czy maja miejsce czy nie. Wiadomo, że każdy przyhamuje (chocby ze zdziwienia...), bo szkoda samochodu (zresztą domniemanym winnym przewaznie jest ten z tyłu . I ja nie wiem, czy oni nie umieją zmienic pasa więc ryzykuja licząc że inni ich wpuszczą (ryzyk-fizyk), czy nie maja absolutnie wyczucia odleglości i prędkości , czy może są przekonani że własnie tak się to robi? Oni różnia się od cwaniaczków-wpychaczy tym, że robia to jakby byli przekonani, że takie jest ich święte prawo, dalej jada bez pospiechu sobie. Tak jakby pozostałe samochody były dla nich niewidzialne. Ja tak gardłuję na forum, bo to trochę wentyl bezpieczeństwa. Na drodze staram się być spokojna i nie dac się wyprowadzić z równowagi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
greg29 18.11.2009 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Tak sobie czytam o tym ,ze to niby duzy mobil ma zjechac na "marginesik" i puszczac male mobilki..... Czy wiecie czym jest zatrzymanie i opanowanie kilkudziesiecio tonowej ciezarowki z ladunkiem? Takie "marginesy" koncza sie najczesciej wypadkami.... niestety i wysokimi mandatami dla kierowcow tirow. Dlateo nie zjezdzaja juz teraz jesli nie maja mozliwosci a w nocy to juz zapomnijcie. Nie chca nikogo "zdmuchnac" z pobocza. Najlepszym wyjsciem jest cbradio i prosba puszczona w eter do konkretnego kierowcy tira. Zjedzie albo da znak jesli jest mozliwosc wyprzedzenia. To super rzecz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mrozny 18.11.2009 14:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2009 Rozmawialam przez komorke (...) Zapewne przez zestaw hand-free... W czym oczywiście nie widzisz nic złego. A może nie wiesz, że jazda z telefonem w łapie, przy tępej mózgownicy za uchem jest zabroniona? Ile osób z tego forum (które nie mają zestawu głośnomówiącego lub innego równoważnego) nie łamie tego przepisu co najmniej raz w tygodniu? Jestem ciekawy, bo jak na razie jest to zachowanie, które mnie najbardziej wk..wia - bo spróbuj tylko takiemu/takiej zwrócić na to tylko uwagę. Nie pozostałem jeszcze przez nikogo (łącznie z kobietami - bo te w takiej sytuacji, to już w kwiecistości języka przebijają facetów kilkakrotnie) nie zbluzgany na czym świat stoi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 19.11.2009 23:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Rozmawialam przez komorke (...) Zapewne przez zestaw hand-free... W czym oczywiście nie widzisz nic złego. A może nie wiesz, że jazda z telefonem w łapie, przy tępej mózgownicy za uchem jest zabroniona? Ile osób z tego forum (które nie mają zestawu głośnomówiącego lub innego równoważnego) nie łamie tego przepisu co najmniej raz w tygodniu? Jestem ciekawy, bo jak na razie jest to zachowanie, które mnie najbardziej wk..wia - bo spróbuj tylko takiemu/takiej zwrócić na to tylko uwagę. Nie pozostałem jeszcze przez nikogo (łącznie z kobietami - bo te w takiej sytuacji, to już w kwiecistości języka przebijają facetów kilkakrotnie) nie zbluzgany na czym świat stoi. Oczywiscie, że bez zestawu głosnomówiącego. Mroźny, pytanie było co mamy na sumieniu. Przyznałam się grzecznie, że jadąc rozmawiałam przez komórkę. Był to mój błąd, przyznaję się i własnie dlatego o tym napisałam. Że źle zrobiłam. Lepiej Ci? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 19.11.2009 23:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Listopada 2009 Tak sobie czytam o tym ,ze to niby duzy mobil ma zjechac na "marginesik" i puszczac male mobilki..... Czy wiecie czym jest zatrzymanie i opanowanie kilkudziesiecio tonowej ciezarowki z ladunkiem? Nie miałam okazji prowadzic ciężarówki, ale bardzo czesto ciężarówki mi zjeżdzaja, widać ich kierowcy świetnie panuja nad swoimi gigantami. Osobiście nigdy nie pisałam, że ciężarówka "ma zjechać" i chyba nikt inny podobnie nie pisał. I już daruj sobie to zjeżdzanie nocą, nikt nigdy od nikogo tego nie wymagał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jola_krzysiek 20.11.2009 08:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Listopada 2009 A może nie wiesz, że jazda z telefonem w łapie, przy tępej mózgownicy za uchem jest zabroniona? Wyluzuj człowieku. Rzadko o własnej mózgownicy myśli się "tępa". Więc skoro moim zdaniem mam mózgownicę całkiem bystrą, to mogę gadać? Nawet kilkunastotonowa ciężarówka nie jest lokomotywą! Kodeks mówi o bezpiecznej szybkości, bezpiecznym odstępie itp. Dotyczy to również ciężkich wozów. Skoro droga hamowania jest większa, to może zmniejszyć prędkość? A na "marginesik" duży mobil, czy mały mobilek powinien zjechać trylko wtedy, gdy ma 100% pewności, ze to bezpieczny manewr. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.