daggulka 05.09.2009 15:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2009 miszcz, który rozeźlony jazdą za mną już po wyprzedzeniu mnie czy tez wciśnięciu się na chama ostro hamuje albo zwalnia co by mi na złość zrobić. ech... miałam kilka lat temu taką sytuację - kierował mąż i wcale tez tak bardzo powoli śmy nie jechali .... naprawdę niewiele brakło, a mielibyśmy wypadek ... a że jechaliśmy z dzieckiem i nieźle mnie wk.... to dogoniliśmy dziada , i pokazałam mu wizualnie bardzo obrazowo co o nim myślę ...i bynajmniej nie był to jeden gest tylko cała wiązanka gwarantuję, ze gdyby się w tamtym momencie zatrzymał z jakimiś ansami - chyba bym gnojkowi małolatowi sierpowego sprzedała takie miałam nerwy ja ogólnie bardzo nerwowa jestem - za kierownicą także .... źle reaguję na takich kuźwa cwaniaków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 06.09.2009 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Cóż tu wiele dodać. Pacanów, kretynów, idiotów za kółkiem jest pełno Jedzie toto takie równo z tobą lewym pasem autostrady i czeka, aż zwolnisz, bo sam już więcej nie wyciśnie. Zwalniam w poczuciu, dobrego uczynku dla własnego zdrowia i życia. Takie szaleństwo na drodze to jeszcze pół problemu. Przez ponad pół roku można powiedzieć, że pracowałam jako zawodowy kierowca. Wiecie co mnie najbardziej wkur...ło? Jadący ekstra furą matka, ojciec, opiekun /do wyboru/ i dziecko stojące między przednimi fotelami, albo, co gorsza przy 140km/h wystawiające głowę za okno!!! i zazwyczaj na trasie jechało toto powyżej 120km/h. Toż to przy najmniejszym poślizgu śmierć na miejscu! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 06.09.2009 16:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Cóż tu wiele dodać. Pacanów, kretynów, idiotów za kółkiem jest pełno Jedzie toto takie równo z tobą lewym pasem autostrady i czeka, aż zwolnisz, bo sam już więcej nie wyciśnie. Zwalniam w poczuciu, dobrego uczynku dla własnego zdrowia i życia. Takie szaleństwo na drodze to jeszcze pół problemu. Przez ponad pół roku można powiedzieć, że pracowałam jako zawodowy kierowca. Wiecie co mnie najbardziej wkur...ło? Jadący ekstra furą matka, ojciec, opiekun /do wyboru/ i dziecko stojące między przednimi fotelami, albo, co gorsza przy 140km/h wystawiające głowę za okno!!! i zazwyczaj na trasie jechało toto powyżej 120km/h. Toż to przy najmniejszym poślizgu śmierć na miejscu! Niestety nadal jest to często spotykane zjawisko Nawet nie wiem jak to nazwać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 06.09.2009 16:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Cóż tu wiele dodać. Pacanów, kretynów, idiotów za kółkiem jest pełno Jedzie toto takie równo z tobą lewym pasem autostrady i czeka, aż zwolnisz, bo sam już więcej nie wyciśnie. Zwalniam w poczuciu, dobrego uczynku dla własnego zdrowia i życia. Takie szaleństwo na drodze to jeszcze pół problemu. Przez ponad pół roku można powiedzieć, że pracowałam jako zawodowy kierowca. Wiecie co mnie najbardziej wkur...ło? Jadący ekstra furą matka, ojciec, opiekun /do wyboru/ i dziecko stojące między przednimi fotelami, albo, co gorsza przy 140km/h wystawiające głowę za okno!!! i zazwyczaj na trasie jechało toto powyżej 120km/h. Toż to przy najmniejszym poślizgu śmierć na miejscu! Niestety nadal jest to często spotykane zjawisko Nawet nie wiem jak to nazwać Z tego widać jak komu miłe życie dziecka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 06.09.2009 20:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Trudno wymagać, by ten, kto w życiu tzw. codziennym jest lekkomyślny, niewrażliwy na innych, obchodzi przepisy i/lub nie ma pojęcia na czym polega kulturalne zachowanie, diametralnie się zmieniał za kierownicą... Ten kto nie przepuszcza ciężarnych w kolejce do kasy nie wpuści kierowcy zmieniającego pas, ten kto siedzi na lewym zwolnieniu albo wyłudza pieniądze z odszkodowania nie będzie miał problemu z wyprzedzaniem na pasach albo podwójnej ciągłej. Ot, życie Swoją droga byłam ostatnio świadkiem dwóch śmieszno-strasznych historyjek. Obie miały miejsce w Krakowie, mieście bądź co bądź uniwersyteckim, czyli teoretycznie liczbe inteligentow na km2 powinnismy mieć większą niż średnia A jednak przypadki krańcowego debilizmu i lekkomyślności nie takie rzadkie.. Pierwsza historyjka - obrazkowa (aż zrobiłam zdjęcie). Spod IKEA rusza samochód - kombi z tych lepszych, nowszych i wypasionych. Tylna klapa otwarta, wystaje z niej część wielgachnej sofy. Sofa niczym nie zabezpieczona - przytrzymuje ją jedna ręką panienka w zwiewnej sukieneczce w kwiatki, klęcząca na przednim siedzeniu tyłem do kierunku jazdy... Auto wjeżdża na dwupasmówkę i "pruje" na oko 90 km/h. Strach się bać... Palantom szkoda było wydać max. 50 zł na transport... Druga historyjka - szkolna. Pierwszy dzień w szkole, pan nauczyciel pyta dzieci co lubią robić najbardziej. Odpowiedzi różne - bawić się, grać w piłkę, oglądać bajki. Jedna dziewczynka wypala "a ja najbardziej lubię jeździć na quadzie". Patrzę na siedzącego obok tatusia tej małej - cały napuszony i dumny ze swojej córuni... Nie wiem, czy naprawde ludziom aż tak nie zależy na życiu i zdrowiu swoich dzieci? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tedii 06.09.2009 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Tak z praktyki: mężczyzna przechodzący przez jezdnię zawsze dobiegnie na drugą stronę, natomiast kobieta ZAWSZE się wróci.Im mniejsze auto, tym większy łuk zatacza przy skręcie, tak jakby ciągnął przyczepę.W większości wypadki powodują auta jadące wolniej.Szybko jadący pojazd nie wykonuje dziwnych i niespodziewanych manewrów takich jak te,które jadą wolno.Niestety skutki wypadku są na niekorzyść tych szybszych.Kobieta jadąca powoli myśli że jedzie bezpiecznie, jest w błędzie.Wymusza na innych manewry w celu ominięcia "zawalidrogi". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 06.09.2009 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Druga historyjka - szkolna. Pierwszy dzień w szkole, pan nauczyciel pyta dzieci co lubią robić najbardziej. Odpowiedzi różne - bawić się, grać w piłkę, oglądać bajki. Jedna dziewczynka wypala "a ja najbardziej lubię jeździć na quadzie". Patrzę na siedzącego obok tatusia tej małej - cały napuszony i dumny ze swojej córuni... Nie wiem, czy naprawde ludziom aż tak nie zależy na życiu i zdrowiu swoich dzieci? E no no nie przesadzaj. Moi bratankowie (4 i 7 lat) też mają quada, Taka mała popierdułka z silnikiem jak u kosiarki spalinowej. Nawet nie trzeba mieć kondycji, żeby za tym truchtem nadążyć. Jednym słowem są quady i 'quady' Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 06.09.2009 21:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 W większości wypadki powodują auta jadące wolniej.Szybko jadący pojazd nie wykonuje dziwnych i niespodziewanych manewrów takich jak te,które jadą wolno. Nie znam statystyk - jesli masz jakieś konkretne dane to wrzuć. Niemniej jednak z moich obserwacji wyciągam całkiem inne wnioski. Czasem trzeba się wczuć trochę w innych - jeśli w mieście ktoś jedzie wolniutko to niewykluczone że czegoś szuka - adresu, ulicy, zakładu szewskiego - i może nagle skręcić, albo wykonać inny manewr (niekoniecznie wynikający z logicznie zaplanowanej akcji ) więc muszę być na to przygotowana i uważać na niego. Po to własnie żeby nie było stłuczki. A szybko jadące pojazdy często wykonują dziwne i niespodziewane manewry - typu wyprzedzanie na pasach i podwójnej ciągłej, przejeżdżanie z niewłaściwej strony zatoczki dla pieszych (pod prąd), wykorzystywanie pasa do skrętu w lewo/prawo jako dodatkowego pasa służacego wyprzedzaniu tego, kto jedzie zgodnie z przepisami - czyli wg nich "wlecze" się po mieście na ograniczeniu 50tką zamiast wcisnąć minimum do setki bo przecież "długa prosta jest" Kobieta jadąca powoli myśli że jedzie bezpiecznie, jest w błędzie.Wymusza na innych manewry w celu ominięcia "zawalidrogi". To chyba zależy, co kto rozumie przez "powoli", no i przez "wymusza". Jeśli poza miastem jadę 60 km/h w miejscu gdzie jest ograniczenie do 60 km/h to jadę prawidłowo - ale dla wiekszości kierowców po prostu się wlokę, tak? Jadę niebezpiecznie, gdyż wymuszam na innych ominięcie mnie? Bez sensu. Jeśli się ktoś "spieszy" to niech wychodzi wcześniej z domu. A jak go testosteron roznosi to... niech wyżywa się inaczej, nie na drodze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mymyk_KSK 06.09.2009 22:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Druga historyjka - szkolna. Pierwszy dzień w szkole, pan nauczyciel pyta dzieci co lubią robić najbardziej. Odpowiedzi różne - bawić się, grać w piłkę, oglądać bajki. Jedna dziewczynka wypala "a ja najbardziej lubię jeździć na quadzie". Patrzę na siedzącego obok tatusia tej małej - cały napuszony i dumny ze swojej córuni... Nie wiem, czy naprawde ludziom aż tak nie zależy na życiu i zdrowiu swoich dzieci? E no no nie przesadzaj. Moi bratankowie (4 i 7 lat) też mają quada, Taka mała popierdułka z silnikiem jak u kosiarki spalinowej. Nawet nie trzeba mieć kondycji, żeby za tym truchtem nadążyć. Jednym słowem są quady i 'quady' Nie siedze w temacie quadów, niewykluczone więc jest że przesadzam. Opowiadającej historię dziewczynki na quadzie nie widziałam, więc nie moge być w 100% pewna że to był duży, ciężki quad. Zresztą nawet nie wiedziałam że są jakieś "maluszki", bo akurat te quady które widziałam "swoimi oczami" to były konkretne, duże maszyny, kierowane przez dzieci 8-9 letnie. Powiem szczerze i niepolitycznie - co się stanie z tymi dziećmi podczas jakiegoś wypadku, to mnie średnio obchodzi - ale dziwię się że nie obchodzi ich rodziców. No i wolałabym żeby te dzieciaki nie jeździły na tych swoich wspaniałych maszynach po tzw. drodze publicznej której poboczem idzie akurat mój syn... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 06.09.2009 22:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 A ja z innej mańki: pt. "szanuj pieszego swego". Bardzo zaskoczył mnie przytoczony artykuł kodeksu, ale śmiem twierdzić, że służy głównie do wyciągania z pudła dzieci polityków. To kierowca ma psi obowiązek myśleć za siebie i za pieszego - zwyczajnie dlatego, że jest większy i śmiertelnie silniejszy. Do tego kierowca ma glejt na rozumienie sytuacji drogowych i na fizyczną możliwość ich opanowania - a pieszy może mieć 4 lata, altzheimera albo pląsawicę. Przede wszystkim jednak ma obowiązek dostosować prędkość do warunków jazdy - i jeśli warunki te uwzględniają pojawienie się pieszego - to musi jechać tak, by zdążył zahamować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 06.09.2009 22:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 bratki AMEN. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 07.09.2009 05:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 No cóż, właśnie na taką okoliczność jest zapis w Kodeksie Drogowym: "Art. 14. Zabrania się: 1. wchodzenia na jezdnię: a. bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych, b. spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi [...]" Jak mnie na prawko uczył pewien bardzo dowcipny były policjant, to jedną rzecz pamiętam jak pacież. "Pieszy, to jak święta krowa, zawsze ma pierszeństwo" Drugą zasadę jaką stosuję na drodze to " Nie stać mnie na mandaty" Dodam tylko, że nie jestem z gatunku tych kobiet, które jak widzą wskazówkę prędkościomierza powyżej 100-ki, to wrzeszczą "Zwolnij" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikolayi 07.09.2009 06:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 zaraz będzie odwieczna debata, czy jazda 90 lewym pasem na dwupasowej drodze z ogranczeniem do 70 to już wleczenie się czy jeszcze nie. Z zasady ustępuję, ale są wyjatki. NIe zmieniam pasa na prawy 200 m przed światłami gdy jest czerwone albo dopiero co ruszyli a ja musiałbym po ustąpieniu znów zmieniać pas na lewy. Również w takiej samej sytuacji nie zmianieam pasa jeśli będę skręcał w lewo na skrzyżowaniu. Zwykle odpowiedni wczesniej włączam kierunkowskaz aby jadący z mną wiedział co będę robił. Nawet jeśli prawym pasem wyprzedziłem zawalidrogę i wjechałem przed niego na lewy pas to memłając przekleństwa nie naciskam pedału hamulca w ramach "zemsty". Tak robią tylko "kierowcy' którzy, moim zdaniem, emocjonalnie nie zą rozwinięci w sposób wystarczający do prowadzenia pojazdów mechanicznych. nawet jeśli motywacja jadących 70 na ograniczeniu do 70 lewym pasem jest dla niektórych trudna do zrozumienia to nalezy uszanować chociaż to, że nie łamią przepisów. Wielu kierowcom nie wystarcza wyobraźni, że róznica w drodze hamowania między 70 a 90 na godzinę to czasem różnica ratujaca życie Jeszcze lubię "miszczów" fotoradarów .Niebieska tabliczka więc robia się ostrozniejsi. Potem polowanie gdzie toto stoi. Jak już wypatrzą gdzie toto stoi to hamulec... 50 na godzinę na wysokości tego tego i potem już rura. Tyle tylko, że na całym odcinku ograniczenie do 70... I jeszcze mi się przypomniało. Zwykle jeżdżę na przemian albo "większym" albo "mniejszym" autem. Reguła jest taka, że mniejszemu mało kto ustępuje. A ponieważ mniejsze auto nie ma tablic pięknego wojewódzkiego miasta, po którym jeżdżę, więc jest podwójnie "szykanowane". Żeby było jasne przesiadajac się do większego nie czuję nagłego przypływu energii i niezdrowego podniecenia, że zaraz się odegram Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 07.09.2009 07:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Druga historyjka - szkolna. Pierwszy dzień w szkole, pan nauczyciel pyta dzieci co lubią robić najbardziej. Odpowiedzi różne - bawić się, grać w piłkę, oglądać bajki. Jedna dziewczynka wypala "a ja najbardziej lubię jeździć na quadzie". Patrzę na siedzącego obok tatusia tej małej - cały napuszony i dumny ze swojej córuni... Nie wiem, czy naprawde ludziom aż tak nie zależy na życiu i zdrowiu swoich dzieci? E no no nie przesadzaj. Moi bratankowie (4 i 7 lat) też mają quada, Taka mała popierdułka z silnikiem jak u kosiarki spalinowej. Nawet nie trzeba mieć kondycji, żeby za tym truchtem nadążyć. Jednym słowem są quady i 'quady' Jesteś pewna? Nie dalej jak ok 1-2 m-cy temu jadąc po pracy do domu widziałem taką może troszkę większą "popierdółkę". A widziałem ją jak leciała w powietrzu, między autami . A na niej trójka dzieciaków - dwóch chłopaków i dziewczyna. Szybko nie jechali, ale na zakręcie ich wyrzuciło - między samochody. Jeden z nich poobijany, drugi bardziej, a dziewczynka która (to widziałem) leciała najwyżej - przytomna, ale słabo kontaktująca. Przeżyli - ale to znaczy że mieli szczęście. Bo zawsze mógł ktos po prostu się po nich przejechać (droga poza obszarem zabudowanym - ogr. 90km/h - a średnia prędkość na niej jakieś 100-120 km/h). Zresztą takie filmy powinny być pokazywane w TV: http://rutube.ru/tracks/1918787.html?confirm=0fd1150c8fab42eabbfa6d86274b5c5b&v=22d435101214703e01f873072682c85f Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielony_listek 07.09.2009 08:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Bardzo zaskoczył mnie przytoczony artykuł kodeksu, ale śmiem twierdzić, że służy głównie do wyciągania z pudła dzieci polityków. To kierowca ma psi obowiązek myśleć za siebie i za pieszego - zwyczajnie dlatego, że jest większy i śmiertelnie silniejszy. Do tego kierowca ma glejt na rozumienie sytuacji drogowych i na fizyczną możliwość ich opanowania - a pieszy może mieć 4 lata, altzheimera albo pląsawicę. Przede wszystkim jednak ma obowiązek dostosować prędkość do warunków jazdy - i jeśli warunki te uwzględniają pojawienie się pieszego - to musi jechać tak, by zdążył zahamować. Bratki, czy Ty masz prawo jazdy? To co piszesz jest zupelnie oderwane od rzeczywistości. W ten sposób w całej Polsce by trzeba wprowadzic ograniczenie do prędkości 5 km/h, żeby było bezpiecznie, a chyba nie do końca o to chodzi. Zawsze staram się jeździć ostroznie i przewidywać, uważam nie tylko na pieszych, ale na rowerzystów i motocyklistów - wiem, że ich blacha nie chroni. Ale widziałam kilka takich akcji, że głowa mała. Koledze rodzinka wyleciała przed maske (do autobusu biegli), wcale szybko nie jechał, tylko że rozpierzchli mu się na wszystkie strony, ledwo ich powymijał koncząc na drzewie. Na moich oczach staruszka wyszła zza autobusu prosto pod maske, nie zadała sobie trudu rozejrzenia się, kierowca nie miał szans jej widzieć, nie wiem jakim cudem wyhamował. Czy to tak cieżko zrozumiec, że jak się kierowcy wyskoczy zza winkla to on nie ma nas jak zauważyć? Inna staruszka w ulewie, na czerwonym wybiegła! przed samochód, facet ja ominął, ale wpadł w poslizg. Czy to cięzko poczekac na zielone? Czy to ciężko domysleć się, że na mokrej powierzchni trudniej się hamuje??? I kto to widzial, żeby czteroletnie dziecko samo po ulicach biegało!!! Żebysmy się źle nie zrozumiały, ja nie jestem przeciwko pieszym, jak najbardziej trzeba jeździć ostroznie. Ale poza "obszarem zamieszkania" (gdzie pieszy faktycznie jest świętą krową i wolno mu praktycznie wszystko), to pieszy tez powinien uzywac mózgu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mikolayi 07.09.2009 08:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 ostatnio na dosć ostrym łuku w środku miasta weszła mi prawie pod koła przemiła Pani (przejscia dla pieszych oczywiście tam nie było) i jeszcze mi "szczerze podziękowała" ze jechałem tylko 40 i uratowałem jej życie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
LeoAureus 07.09.2009 08:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Im mniejsze auto, tym większy łuk zatacza przy skręcie, tak jakby ciągnął przyczepę. Tej prawidłowości nie zauważyłam, jednak prawdą jest, że niektórzy kierowcy mają syndrom dyszla, inni nie. W większości wypadki powodują auta jadące wolniej. Też o tym słyszałam. Kobieta jadąca powoli myśli że jedzie bezpiecznie, jest w błędzie.Wymusza na innych manewry w celu ominięcia "zawalidrogi". Tutaj absolutnie nie zgadzam się z pierwszym słowem zdania - kobieta - z resztą zdania zgadzam się jak najbardziej. Facet jadący powoli myśli tak samo jak kobieta jadąca powoli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 07.09.2009 08:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Przede wszystkim jednak ma obowiązek dostosować prędkość do warunków jazdy - i jeśli warunki te uwzględniają pojawienie się pieszego - to musi jechać tak, by zdążył zahamować. Bzdury. Więcej nie napiszę... A mówię to na podstawie epizodu życiowego w WRD KMP Radom Zarówno pieszy jak i kierowca ma pewne prawa i obowiązki z których musi umieć korzystać. Musi mieć także wyobraźnie bo w przeciwnym razie może zasilić szeregi tych, którzy mają na nagrobkach wypisane "miałem pierwszeństwo". To tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 07.09.2009 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Zarówno pieszy jak i kierowca ma pewne prawa i obowiązki z których musi umieć korzystać. Musi mieć także wyobraźnie bo w przeciwnym razie może zasilić szeregi tych, którzy mają na nagrobkach wypisane "miałem pierwszeństwo". howkh Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
batko lenin 07.09.2009 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 No i najważniejsze: myśleć za siebie i innych i nie wierzyć innym kierowcom i pieszym . Teraz to i tak mamy miodzio; pamiętam, jaka obora na drogach panowała 15-20 lat temu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.