Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przeprowadzka


Mgdalena

Recommended Posts

Ciuchy w wory, a reszta w pudełka. Nie za duże, aby jedna osoba mogła przenieść. rzeczy ciężkie, takie jak książki pakować w takiej ilości, aby też jedna osoba nie miała problemu z przeniesieniem. Pudeł najlepiej nie zamykać tak "na krzyż" tylko skleić szeroką taśmą. Lepiej sie trzyma dno, a góra przy układaniu jedne na drugich sie nie deformuje.

 

Opisać pudła jak powiedziano wcześniej (pomieszczenie i co w środku).

 

Szkło pozawijane w gazety, rzeczy mogące sie uszkodzić w czasie transportu "dopchane" w pudełku ciuchami czy ręcznikami. Drzwiczki i szuflady mebli przyklejone papierową taśmą, aby w czasie transportu sie nie otwierały. Wyjąć półki z mebli i przenosić osobno. szklane półki najlepiej skleić razem i owinąć czymś miękkim.

 

Co jeszcze? Lodówka w pozycji pionowej no i selekcja jak już ktoś mądrze napisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak sie przeprowadzałam, to faktycznie bardzo ułatwiło sprawę opisanie pudeł i worków :roll:

no i przychylam sie do dobrej rady ....

wyrzucać od razu przy przeprowadzce co zepsute tudzież coś co " może się kiedyś przydać" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek

pierwsze co przyszło mi do głowy /po doświadczeniach z moimi przeprowadzkami/

to "odpowiednio zadbać" o dzieci, jeśli małe to lepiej oddać komuś w opiekę w ten dzień,

jeśli większe - zadbać o jedzenie i picie /dla dorosłych też nie zaszkodzi :) /

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pierwsze co przyszło mi do głowy /po doświadczeniach z moimi przeprowadzkami/

to "odpowiednio zadbać" o dzieci, jeśli małe to lepiej oddać komuś w opiekę w ten dzień,

jeśli większe - zadbać o jedzenie i picie /dla dorosłych też nie zaszkodzi :) /

O siebie też trza zadbać - najlepiej mieć w komórce numer do pizzy na telefon :wink:

 

Pudła, opisywanie, worki - jak wyżej. A przede wszystkim pożegnanie z "przydasiami"!!! Bezlitosne i bezwzględne. Żadnych sentymentów. Gdy zaczniesz mieć jakieś wątpliwości, pomyśl, że tego "przydasia" przeniesiesz do samochodu, do nowego domu, do innego pomieszczenia i jeszcze raz i jeszcze raz, na strych... a w końcu wyrzucisz porządkując wreszcie strych dwa lata po przeprowadzce! To pewne - z autopsji! (A wydawało mi się, że przed przeprowadzką rozprawiłam się ze wszystkimi badziewiami.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EH.. mogę tylko mocno podziękować DZIĘKI BAARDZO. Wasze posty uratowały mi zycie pomogły mi się zorganizować.

 

Najlepsze w tym wszystkim jest to ze przy przeprowadzce mnie nie będzie :cry: bo nie dali mi wolnego.A mąż nie może w innym terminie :-?

 

Najbardziej boję sie tego że przeprowadzamy sie za wcześnie, bo tyle jeszcze nie zrobione , i wszystko może ''walnąć"" i co ja potem zrobie gdzie sie podzieje????

i takie tam myśli mnie nachodzą :roll:

 

A maż jak zwykle powie "SAMA CHCIAŁAŚ" to teraz masz.

 

A dziś to bym chciała wszystkie meble zrzucić z czwartego pietra prosto do śmietnika 8)

 

 

i

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz być przy przeprowadzce fizycznej - najważniejsze, żeby wszystko dobrze przygotować do wywiezienia -spakować i opisać (możesz też oznaczyć pomieszczenia w jakich powinno pojawić sie każde z pudeł - włacznie z mapką i legenda dla "noszących" - możesz ją powiesić przy wejsciu )

Druga rzecz kluczowa to pozbycie się rzeczy niepotrzebnych. Wcześniej je powywalaj. Żebyś ich nie znalazła w nowym domu.

 

Dobra organizacja to klucz do sukcesu :)

 

P.S. - masz ochotę wywalić te meble to wywal :) Karteczka - "na śmietnik" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepsze w tym wszystkim jest to ze przy przeprowadzce mnie nie będzie :cry: bo nie dali mi wolnego.i

 

Najważniejsze to przygotowanie placu boju. Czyli tak jak powiedzieli poprzednicy dobrze opisane pudła. Do dalszych prac kobieta jest zbedna :wink: . Niech facet targa pudła i ustawia w umówionym miejscu.

 

Podczas naszej przeprowadzki żona trafiła na ponad tydzień do szpitala. Ale wszystko było już popakowane, opisane, rzeczy ustawialiśmy w pokoju, który na poczatku nie będzie używany. Wyszła z tego taka hurtownia. Pod jedną sciąną moje graty, pod drugą żony trzecia małego itp. Można się teraz w tym połapać. No i przyszła sobie żona po szpitalu "na gotowe".

 

Powiem Ci, że ten brak wolnego to nawet niezła sprawa :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość elutek

pudła, kartony, podpisywanie - naprawdę ważna rzecz :)

ale czy nikt nie przeprowadzał się razem z meblami? wszystkimi meblami? :roll:

ja zawsze wprowadzałam się do całkowicie pustych pomieszczeń, w ciągu 1 dnia, i młyn był zawsze,

a najgorzej wspominam pierwszy raz 8) :wink: /mieszkanie w bloku/

 

otóż za pierwszym razem tak poupychaliśmy wszystko, że gdy chcieliśmy wreszcie iść spać, okazało się,

że nie da rady, bo łóżka stały pod oknem i żadnego dostępu już do nich nie było... :roll: :oops:

jakimś cudem wyjęliśmy i przydźwigaliśmy kołdry - lawirując pomiędzy mnóstwem rzeczy

i spaliśmy na podłodze w przedpokoju

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pudła, kartony, podpisywanie - naprawdę ważna rzecz :)

ale czy nikt nie przeprowadzał się razem z meblami? wszystkimi meblami?

 

mnie to czeka :roll:

Może nie ze wszystkimi ale z dużą częścią mebli musze się przeprowadzić. Kasy nie starczy na wszystko nowe i przynajmniej na razie będziemy korzystać z tego co juz jest: gdzies przeciez te wszystkie rzeczy trezba upchnąć i gdzieś dzieci do spania połozyc.

Tez jestem ciekawa jak innym poszło z przeprowadzką.

Piszcie kochani, piszcie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pudła, kartony, podpisywanie - naprawdę ważna rzecz :)

ale czy nikt nie przeprowadzał się razem z meblami? wszystkimi meblami?

 

mnie to czeka :roll:

Może nie ze wszystkimi ale z dużą częścią mebli musze się przeprowadzić. Kasy nie starczy na wszystko nowe i przynajmniej na razie będziemy korzystać z tego co juz jest: gdzies przeciez te wszystkie rzeczy trezba upchnąć i gdzieś dzieci do spania połozyc.

Tez jestem ciekawa jak innym poszło z przeprowadzką.

Piszcie kochani, piszcie...

 

Ja sie raz przeprowadzałam ze wszystkim z dużego mieszkania do służbowej klitki. Po "ustawieniu" wszystkiego nie było gdzie chodzić. Część mebli i ciuchów wylądowała u mojej mamy w piwnicy. Potem okazało sie, że są zbędne i do dziś nie wiem co sie z nimi stało :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pudła, kartony, podpisywanie - naprawdę ważna rzecz :)

ale czy nikt nie przeprowadzał się razem z meblami? wszystkimi meblami?

 

mnie to czeka :roll:

Może nie ze wszystkimi ale z dużą częścią mebli musze się przeprowadzić. Kasy nie starczy na wszystko nowe i przynajmniej na razie będziemy korzystać z tego co juz jest: gdzies przeciez te wszystkie rzeczy trezba upchnąć i gdzieś dzieci do spania połozyc.

Tez jestem ciekawa jak innym poszło z przeprowadzką.

Piszcie kochani, piszcie...

 

Ja zabierałąm wszystkie meble z bloku

część kupiona była wcześniej do domu, część (szafy) musiałam zabrać, bo nie było jeszcze szaf w domu

tylko kuchnia się ostała

Ale miałam dobrą firmę przeprowadzkową. Najbardziej bałam się o pianino, bo to staroć a waży tyle, że wylewki pod nie wzmacnialiśmy. Ale dali sobie radę koncertowo. Ucieszyli się, że nie fortepian :lol:

A system ten sam. Szwagierka do pomocy i 3 dni pakowania. Całe 3 dni 3 dorosłe osoby. Ciuchy w wory z nalepionymi nazwami (takie grube na śmieci). reszta w kartony, firma dała 40 i wcale nie było dużo. Weszły książki, tzw drobiazgi i kuchnia (skorupy w gazetach, w życiu taka pazerna nie byłam na reklamówki sklepów). wszystko pozaklejane szarą taśmą i na tej taśmie opis. Sama przeprowadzka to pół dnia. A potem znowu 3 dni ostrego rozpakowywania. Brrr. I tygodnie powolnego.... A i tak z miesiąc temu znalazłam jeszcze jedno zaklejone pudło z kapeluszami (firma go niestety nie odzyskała, bo trzeba oddać pudła w ciągu kilku tygodni). Generalnie sama się dziwiłam, że tak sprawnie to poszło. Choć przez pierwszy tydzień chodziłam w jednym swetrze, bo reszta była na spodzie wielkiej kupy worków :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jakbym i ja chciała tu napisac, jak będziemy po przeprowadzce :)

 

na razie to co nie potrzebne, (czyli to, co dopiero się przyda w nowym domu) zapakowane w pudła bądź we worki

popakowane sa więc książki, zabawki (inwestorek ma tego maaaaaaaasę), pościele w nadmiarze, ubranka za małe dla dzieciaków

bądź za wielkie - taki zapas też mam :)

część już wywieziona do domu, część w piwnicach, część jeszcze w mieszkaniu

najwazniejsze, że częściowo luźniej się zrobiło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jestem świezo po przeprowadzce, więc:

1. najważniejsze to kartony, mąz je zwoził juz miesiąc wcześniej, worki się nie sprawdzaja chyba ze masz już gotową garderobę i szybko wszystko przełożysz....

2. opisy na kartonach, czyli co jest w katronie, albo...i to jest dobry patent, gdzie było w poprzednim lokum, juz ktoś wspominał. np. "książki z regału pod oknem"- bardzo to ułatwia sprawe jak ktoś jest wzrokowcem...

3. wywalać wszystko co nie było dotykane przez 6 okrągły rok...jak minęło 365 dni a nie potrzebowałam-wylot....nie był zmiłuj-że mi się przyda.......

4.tu ja popełniłam bład: nie zostawiać sobie "szpargałów", które jeszcze do końca używamy w mieszkaniu i potem je wpychamy do ostatniego katronu...porażka...mam takich "bzdetów" 3 kartony i jest z nimi największy problem bo jest w nich wszystko, od kawy, kubka szczotki, pary butów, wieszaka..ach masakra...

5. dawać poszczególne kartony do docelowych pokoi..wiem trudne ale jest efekt nie ma stosu gratów na środku salonu....

6. jedno pomiesczenie zostawić wolne od kartonów, dziwnych prowizorek itp. ja mam tak z sypialnią...to fajnie uspokaja, jak mam dosyc to otwieram tam drzwi i mówię...a tu brakuje tylko mebli i bibelotów i będzie fajnie

6. nie robic po przeprowadzce wszystko jednego dnia/....planowac sobie trochę...np. jutro mam zamiar odgruzować pokój komputerowy/bibliotekę- tam włożyłam wszystko co jest kuchnią i łazienką i juz się zrobił syf....

7. przed przeprowadzką posprzątać garaż...wiem głupie ale się sprawdza też...bo zagracony garaż do któego jescze dowali się sprzęty które nie wiadomo kiedy będą montowane to jest szok....

8. i na koniec..też już było..nie zapomnieć o drobnej przyjemności wieczorem, mogą być kapcie i piżamka...albo bez :roll: jak kto woli łyk dobrego winka...bo jest co świętować ogromny trud i zaangażowanie..my tak zrobiliśmy...

powodzenia....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...