Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

~dom anny


Recommended Posts

:) A dziś byłam w firmie " MEGAL- świat bez krat" ale może zacznę od swojej pierwszej wizyty w tej firmie kilka tygodni temu.

 

Pod biuro podjechałam z piskiem opon :wink: swoją " niewątpliwej urody MIKRĄ" mającą tyle lat co ja :lol: :lol: :lol:

 

Panie musiały mnie widzieć przez okno. Kiedy tam weszłam i powiedziałam, że będę budowała dom i chciałabym...... nawet nie zaprosiły mnie abym usiadła, inna sprawa, że ja też nie pchałam się do tego siadania, tak sobie stałam...

 

Wyszło tak jak w " Pretty woman" Co ja mogłam budować??? byłam zmęczona dniem, oczy podkrążone, niewyspane, osoba ogólnie, zabidzona i byle jaka :roll:

Po prostu olały mnie.

 

Odczekałam trochę czasu i zajrzałam tam :p dziś :p też swoją" niewątpliwej urody MIKRĄ" może nie wiele lepiej wyglądałam ale już nie dałam się spławić. Po 10 minutach dwie Panie były zaangażowane w czytanie projektu - bo przecież pisałam Wam, że architekt praktycznie nie skończył go. Licząc na późniejsze etapy wyciągania ode mnie pieniędzy.

 

Największe okno a w zasadzie ściana - długość około 8 m i część domu z dachem szklanym - w ogóle nie została wyspecyfikowania w karcie -okna.

W gabinecie czy bibliotece - jak zwał tak zwał, postawił mi biurko pod oknem

:evil: tak nam się wydawało i to nie jest zły pomysł.

Ale po dokładnym wczytaniu się w projekt okazało się, że miejsce gdzie stoi biurko - to nie okno lecz drzwi ~na taras.

Tak więc w trakcie"czytania" projektu pod kątem rozpoznania okien, było tam sporo niedoróbek.

 

Zapalone do współpracy - spisały wszystko - i czekam na dwie wyceny jedna -

:roll: :o - standard, druga bardziej anty .... :o :roll:

 

Przy takim zamówieniu -

:evil: :o :evil:

 

zaproponowały mi nawet szyby samoczyszczące się - hi, hi ha.

 

A teraz poważnie - muszę wcześniej zdecydować co z tymi oknami, nie jak ludzie - po kolei bo jest ich naprawdę bardzo dużo i bardzo duże.

Na moją uwagę o tych oknach architekt zareagował - to już druga koncepcja, za kolejną musi pani płacić.

Już dziś porobiłam pewne korekty a myślę, że zrezygnuję z tego kawałka szklanego dachu i ostatecznie część ~okien~to będą tylko płaszczyzny szkale, zamocowane na stałe - okazało się, że dużo tańsze.

Poza tym czytałam gdzieś, o dobrych tanich oknach daleko od Warszawy i muszę jeszcze raz szukać.... :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 329
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

http://img39.imageshack.us/img39/1846/sumaki4kopia1.jpg

 

moje sumaki powoli się przebarwiają - nie wiem dlaczego tak wolno :(

 

lubię jak kipią wszystkimi odcieniami czerwieni.... dla zabawy włożyłam je w tę ramkę - nabrały powagi :wink:

 

odebrałam dziś - to się nazywa " Propozycja sprzedaży ...... "

 

Rzecz dotyczy okien.

 

Pisałam już że jest ich dużo. Okazało się, że 30 . :evil: :evil: :evil:

 

I pisałam, że muszę to zrobić przed wymurowaniem ścian, żeby wiedzieć czy stać mnie na takie szaleństwo.

 

Nie zamawianie okien, przed wymurowaniem ścian.

Tylko zrobienie wstępnego ale mocno przybliżonego kosztorysu z montażem.

 

Nawet w piśmie które dziś odebrałam, napisane jest

 

" Warunki zlecenia oraz wartość podlegają negocjacji ( dobre słowo) po końcowym sprecyzowaniu zakresu usługi i dokonaniu pomiarów z natury"

 

Muszę tu jeszcze zaznaczyć, że sztuka sztuce nie równa -

 

 

:o :o są okna fix 60 cm szerokości i wysokie na 3.70 m

 

:o :o są okna małe jak w garażu i pomieszczeniach gospodarczych

 

:o :o są okna najzwyklejsze ze zwykłych

 

:o :evil: i jest fasada domu :evil: 8 m bieżących na 2.30 wysokość. Traktowane jako okno!!!!!!!!!!!!! w sztukach. Już na tym etapie część tego okna kazałam zrobić jako fix - stałe oszklenie , a w części otwierane.

 

oferta jest do negocjacji? najbardziej z mojej strony pewnie.

 

Nie chcę schodzić w stronę tańszych okien, bo wszyscy piszą tańsze w przypadku okien znaczy gorsze, ale powalczę z ich rozmiarem i tu będę szukała oszczędności.

 

Nie mogę pisać o cenach bo spróbuję jeszcze w innym miejscu. Ale gdybym trochę wynegocjowała ... :wink: :wink: już było by nieźle...

 

Dodam jeszcze, że robiłam wycenę w dwóch wariantach - standard i z podwyższoną .......anty coś tam....

 

koniecznie muszę porównać to z inną wyceną...........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:o jestem po rozmowie z ew. kierownikiem budowy z polecenia z FM

 

Z mieszanymi uczuciami. :roll: :roll:

 

Pan miał jakiś incydent z ? policją budowlaną - nie wiedziałam, że coś takiego funkcjonuje - za zmianę okna z 90 na 120 cm, bez zgody architekta i nie ujawnienie tego, dostał mandat 500 zł ?

Teraz boi się wszystkiego, każdej zmiany

A ja muszę zmienić drzwi balkonowe na okno w bibliotece i wyrzucić okno znad umywalek... on wszystkiego się boi a ja nie bardzo wyobrażam sobie powrót do mojego architekta...inny prawdopodobnie nie może tego zrobić - to wszystko jest chore. Nie mam wyliczonej więźby....i mogłabym tak jeszcze trochę.

Ale po co :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://img23.imageshack.us/img23/3558/zdjcie004dk.jpg

 

Też mieliście takie śmieszne Dzienniki Budowy - z obrazkami ???

 

Narysowała go Marysia. Żeby nam słonko świeciło przez cały czas budowy, żeby drzewa i kwiatki rosły a o resztę musimy postarać się sami... może tak dobrze.

:lol: ubawił mnie ten rysunek na takim poważnym dokumencie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://img11.imageshack.us/img11/8590/zdjcie081kopia.jpg

 

Tę drewnianą górę na betonowej podstawie i szopę z lewej rozebraliśmy. Pisałam - oba te dziwolągi , zbudowane były z miliona zapałek, klepki podłogowej, deseczek tak maleńkich, że można było by z nich budować domek dla lalek. I oklejone płytami, które od dawna już nie chroniły niczego. Budowle przypominały sito - leciało zewsząd a dodatkowo i to była ich podstawowa wada - stały na drodze

 

http://img30.imageshack.us/img30/7062/zdjcie0021kopia.jpg

 

Bałagan straszny - wszystko co nie da się wykorzystać idzie na kontener. A było tam tego. Przegniła wata, kołdry, jakieś materace gnijące od dawna - jak ludziom mogło przyjść do głowy aby tak ocieplić strop i ściany :evil: :evil:

 

I proszę zerknąć na staw. Zwykle o tej porze w stawie było mało wody - na to liczyłam też w tym roku. A po śniegu i ostatnich deszczach wody jak na wiosnę.

To jest wada tego zbiornika - ruchoma woda - prawie jak ruchome piaski. :(

 

I na koniec ten beton - chciałam go rozwalić i włożyć między ławy pod piach.

Pytałam - można tylko ? tego nie zrobimy już z synem ....

 

Idę sobie bo znowu pada i wszystko tam będzie 100 razy cięższe, nasiąknięte wodą a my musimy to na kontener...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

:oops: Dobry wieczór wszystkim.

 

"Z tożsamością mam dziś problem, jak odnaleźć się?

Jak przeżyłam swoje życie, co w nim było źle?

Co jest prawdą w moim życiu, kłamstwem było co?

Gdzie się podział mój optymizm, kto mi zabrał go?

 

Jeśli życie było dobre, gdzie podziało się?

Gdzie wartości w imię których żyłam życie swe?

Kim ja jestem i kim byłam, myśli dręczą mnie.

Czy kochana kiedyś byłam, czy w ogóle nie?...........an

 

 

Mogę tylko przeprosić.......... nie dałam rady.

Minęło dużo czasu odkąd jestem sama i myślałam, że tak zostanie.

Niestety ? - a dziś powinnam dodać - może dobrze, ( bo "człowiek" okazał się kompletną ruiną moralną) - dostałam pozew i .............. załamałam się .

Ludzie nie powinni w tym wieku .... cokolwiek się stało, wydawało się, że ........reszta mogła zostać jak dawniej. Jakoś nie wyobrażam sobie abym mogła umrzeć jako rozwódka. Mam wiele problemów ale teraz mam problem z zastosowaniem odpowiedniego czasu.

Udało mi się przetrwać dzięki pierworodnemu, przyjechał z daleka, przejął pałeczkę i mogłam ......odpocząć :oops:

 

Przepraszam za tę chwilę prywaty a na działce

P A D A

 

Moje dziecko dopilnowało wyburzenia, gruzem utwardzili wjazd na działkę który od lat funkcjonował bardzo dobrze z piękną trawką, a teraz nie wytrzymał pierwszej ciężarówki z piachem - coś około 30 ton...

 

http://img23.imageshack.us/img23/2443/wykop6.jpg

 

humus został zdjęty brzydko i bardzo drogo

 

Geodeta wyznaczył zewnętrzny brzeg ściny łącznie z ociepleniem co wściekło majstra.

Ale nie było komu przypilnować Panów. Nie reagowali na zaproszenie w jednym czasie, więc teraz mają co mają.

I tu wielki szacunek dla majstra budowlanego. Przyjechał w sobotę ze swoim sprzętem do pomiarów - profesjonalnym sprzętem i od początku wymierzył osie domu, potrzebne do wykopania ław.

 

Nie było źle po zdjęciu humusu - niestety od kilku dni stale pada.

Wypompowanie ogromnej ilości wody ze stawu bardzo obniżyło poziom wody gruntowej i dobrze, ale w rowach wykopanych pod ławy zbiera się woda opadowa.

 

http://img692.imageshack.us/img692/8271/zdjcie003kopia.jpg

 

Ławy mają szerokość 80 cm - potwornie szerokie i kopane są na głębokość 90 cm. Faceci uwijają się bardzo kiedy nie pada lub pada troszeczkę.

Często jednak deszczyk - co wytrzymują, zamienia się w 20 minutowe ulewy.

 

Dziś zrobiłam pierwszy poważny zakup - stal do zbrojenia ław - 2 i pół tony !!! :(

 

Zbrojenie jest podwójne - 2 razy po 40 na zakładkę. Mogłabym na nim postawić 4 piętrowy budynek, ale nie będziemy zmieniali bo kto weźmie za to odpowiedzialność :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:( a u nas pada, nie !!!! to złe słowo L E J E

 

czasami myślę, że po to, aby mnie się nie udało.

 

Wszędzie pada a nad moją działką leje. Osuwają się ścianki wykopów pod ławy.

Robią się baseny, wanny i brodziki - rodzaj zbiornika wody zależy od miejsca.

 

http://img194.imageshack.us/img194/926/wy8kopia.jpg

 

ten wykop trzyma się najlepiej - reszta w opłakanym stanie

 

 

http://img5.imageshack.us/img5/3962/zmczonystaw2kopia.jpg

 

i staw taki zmęczony :(

 

woda zmącona piachem ---- w kolorze ciemny lub brudny blond

 

trzeci tydzień dzień i noc chodzi pompa

 

nigdy nie było tak mało wody - widać miejsca wbijania pali - nie wiedziałam, że tak ładnie to wygląda tam na dole. Pale po lewej trzymają się dobrze , te po prawej - źle. Jest jakiś błąd - chyba nie do końca została wetknięta włóknina bo dołem wydostaje się piach co nie wróży dobrze palom - myślę jak je przy okazji fundamentów poprawić???

 

Trochę pożyłam ale nie pamiętam aby kiedykolwiek tak lało w listopadzie :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:

 

 

Jeszcze nie zdążyłam zacząć a już chyba skończę. To mój " optymizm" bierze górę nad realizmem.

 

O 8 rano zadzwonił do mnie majster. Po ostatniej ulewie w rowach wykopanych pod ławy jest 30 cm wody. Stojąca woda podmywa boki wykopów od dołu, ziemia czy cokolwiek to jest osuwa się wszędzie - w niektórych miejscach tylko trochę, w wielu innych okropnie zdeformowała rowy.

 

:cry: Nie będę robił teraz - bo nie ma jak.

:cry: Może jak podeschnie, lub trochę podmarznie, lub na wiosnę...... :cry:

 

:cry: W moim przypadku słowo - załamałam się - straciło znaczenie, ostatnio stale tkwię w takim stanie.

 

Zadzwoniłam do kier,bud.

 

Pomścił co nie miara. Ale to nie jest Pan który wpada na budowę aby zobaczyć jak to wszystko wygląda. Nie widział więc placu budowy po ostatniej ulewie, może jest dla budowy tak źle jak mówi majster, a nie tak dobrze jak wydaje się kier bud :o Stwierdził, że to wykręty, że nie spotkał się jeszcze aby z takiego powodu przerywać budowę, że są sposoby i ....dużo gadał.

 

No i co z tego, nagadał się ale to ja zostałam z problemem.

 

Chyba nie dam rady.

 

Po południu pojechałam z ojcem na działkę, żeby zobaczyć to pobojowisko.

 

Okazało się, że pompa zanurzona w stawie nie działa. Wieczorem w czasie drugiej rozmowy z budowlańcem dowiedziałam się, że próbował pompą która działa tylko wtedy gdy cała zanurzona jest w wodzie, wypompować te 30 cm wody z wykopów, nie mogło się udać, (dobrze, że pompa ma zabezpieczenie i nie przepaliła się) więc ponownie wrzucił ją do wody. Ale źle - wobec czego od 7 rano nie działała.

 

 

Padał deszcz, mimo tego udało nam się uaktywnić nie działającą pompę i założyć drugą.

 

Już po 20 minutach było widać minimalny ślad opuszczenia się poziomu wody w stawie.

 

Mój stary ojciec miał jeden problem - co będzie z rybkami kiedy wypompuję całą wodę :( :( :( on tak kocha te wytresowane rybki.

 

 

http://img29.imageshack.us/img29/3935/zdjcie104d.jpg

 

Potrafią położyć się na kołku - gwałtownie, kilkakrotnie poruszać swoim ciałkiem aby przedostać się na drugą stronę - do jedzenia.... stąd ten biały kolor, w rzeczywistości jasno srebrny bok ryby.

 

Latem mieliśmy sporo radości dzięki tym rybkowym popisom :o :)

 

 

Kierownik budowy zrobił coś dla mnie.

 

Znalazł ekipę budowlaną z którą wcześniej stawiał dom. Późnym popołudniem zadzwonił do mnie człowiek z pytaniem czy ...... bo dowiedział się od ..... że mam problemy , że budowlaniec .... że nie chce robić .... :o

 

Poprosił abym przysłała mu projekt domu do wyceny, gdybym zdecydowała się zmienić ekipę budowlaną

 

Stąd ta druga rozmowa z "moim" majstrem. Nie zmienił zdania. Na informację, że jeżeli nie stawi się na budowie do poniedziałku, uznam, że zrezygnował z pracy dla mnie - odpowiedział - no jeżeli znajdzie Pani kogoś do budowy w tych warunkach.....

 

- już znalazłam .....

 

- to proszę budować- odpowiedział - tonem w którym słychać było " niech mnie tu Pani nie rozśmiesza i nie straszy, nie tak łatwo jest z dnia na dzień znaleźć ....."

 

 

Dziewczyny :cry: nie dam rady.......

 

Do tej pory myślałam, że jeżeli coś nawali to JA

Nie zdążę na czas kupić, kupię złe lub źle, zabraknie mi pieniędzy bo źle policzyłam, nie potrafię zorganizować... i tak dalej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:o :roll:

 

16 - ty :( nie cierpię tego dnia miesiąca

 

ale jednocześnie

 

poniedziałek :) poniedziałki bardzo lubię

 

Dziś o 7 rano na działce miało się zdecydować co dalej z budową.

 

Nie mogłam spać i nie spałam, wobec tego na działce byłam już o 6,20 rano.

 

A tam mój budowlaniec z ekipą chyba od 5 - bo jeszcze rozstawione były lampy

 

kopał rowy. :)

 

Mówił, że jest starym budowlańcem i ta przerwa nie wynikała ze złej woli tylko z pogody. Bo on - biorąc pod uwagę rodzaj ziemi, nie może od....pieprz.........yć tych fundamentów byle jak.

Musi być pewien na 200 % że wszystko będzie dobrze.

 

Dziś było nieźle, bo wczoraj wszędzie padało a tam nie. Rowy były suche.

 

Czy to prawda co gadał ? - nie wiem i nie będę się nad tym zastanawiała, może się tylko przestraszył, że jednak znajdę szybko kogoś na jego miejsce!!!

 

Ale teraz wiem jeszcze jedno, że wpisałam w umowę chyba złe proporcje wypłat za wykonaną pracę.

 

Fundamenty są przewartościowane. Nie miało to znaczenia do momentu tego zachwiania - teraz ma, bo nie wiem czy nie zostawi mnie potem.

 

Chociaż z drugiej strony, w przypadku tego domu - to może jemu też by się nie opłaciło.

 

Chociaż z drugiej strony - jak powiedziałby Tewje- ze "Skrzypka na dachu"

kto go wie. Kwoty sugerował on a ja nawet zadałam pytanie - ale ostatecznie zaakceptowałam propozycje......Je.....juuuuuuuuuu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś trochę odwrotnie - najpierw w komentarzach, potem w dzienniku

 

:D

 

i chyba z powodu zmęczenia zamieszczę tylko zdjęcia a było tak

 

 

 

http://img696.imageshack.us/img696/5397/zdjcie002kopia.jpg

 

 

http://img43.imageshack.us/img43/9243/zdjcie015kopia.jpg

 

 

http://img696.imageshack.us/img696/2088/zdjcie018kopiag.jpg

 

http://img43.imageshack.us/img43/8381/zdjcie033kopia.jpg

 

 

Arachityczna sosenka o którą walczyłam z koparkowym, bo przeszkadzało mu wszystko a sosenka najbardziej - przetrwała i bardzo się cieszę ale dziś chciałam z jedynego możliwego miejsca ( góra humusu) zrobić zdjęcie wylanym już ławom i ona mi skutecznie to utrudniła.

 

Ja padam - deszcz leje ( ja znowu martwię się o wylane ławy) i muszę jeszcze z psem ................ :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przestali mnie zawiadamiać o nowych wpisach :( na forum

 

a ja jestem padnięta na tyle, że późnym wieczorem mogę tylko zajrzeć do poczty i .....

 

Jutro zaczynamy ściany fundamentowe. Miałam dwa dni na zorganizowanie potrzebnych materiałów.

 

Wszędzie trzeba pojechać...... a fundamentów nie musiałam podlewać, u mnie nadal pada... :( dwie pompy nie dają rady :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Budują się już ściany fundamentowe.

 

Teren budowy to jedno wielkie pobojowisko. Droga dojazdowa potwornie zniszczona. Chyba pisałam, że pierwsza 30 tonowa ciężarówka zakopała się, mimo iż jeździliśmy po tej drodze 30 lat. Niestety ostatnie deszcze miały potężny udział w rozmiękczaniu drogi. Wszystko jest jak gąbka. Tryska przy naciśnięciu.

Skorzystałam więc z gruzu który został po rozbiórce i utwardziłam nim kawałek bezpośrednio przed wjazdem na działkę, bo tam muszą kręcić i zakręcać ciężarówki a droga jest wąska.

Z drogi zdjęliśmy ziemię, położyliśmy gruz i zasypaliśmy ziemią. Prawie nie widać, że coś było robione, a ciężarówki mogą już w miarę spokojnie wjeżdżać na działkę.

Jako taki spokój trwał, niecałe 10 dni. Jako taki - bo kiedy układaliśmy ten gruz na drodze - sąsiad zgłosił sprzeciw. On nie chce tu żadnego betonu. On chce aby droga jak do tej pory, była z trawki. I w ogóle nie chce abym tu jeździła tymi ciężarówkami, bo mogę jeździć z drugiej strony. Mam rzeczywiście dwa wjazdy na te działki. Wyjaśniłam człowiekowi, że po zakończeniu budowy drogę doprowadzę do ładu - a buduję dom z tej strony, więc ciężarówki muszą jeździć z tej strony.

Trzeba dodać , że on nie korzysta z tej drogi, drogę i bramę do swojej działki ma od południa, a ze mną graniczy od północy i przez drogę a nie bezpośrednio. I na ścianie jego domu, która jest zwrócona w moją stronę, jest jedno maleńkie okienko - chyba na strychu? Poza tym - lita ściana betonu.

 

Myślałam, że mam sprawę załatwioną. Zapewniłam go, że po zakończeniu budowy, nam najbardziej będzie zależało, aby uporządkować wjazd na działkę i do swojego domu.

 

Ale dlaczego mnie mogłoby się udać coś na wprost.

Mnie zawsze pod górkę.

 

Dziś przyszedł facet z ochrony środowiska i powiedział, że P Derkacz złożył doniesienie, że zrujnowałam drogę podnosząc ją gruzem do góry i po 1-sze on chce abym wyjęła ten gruz i znowu posiała trawę - teraz, już, a po 2-gie to on uważa, że przez to utwardzenie to on będzie miał wodę na działce a po 3-cie on chce abym zrobiła ten rów co tu był zrobiony, bo dzięki niemu on nie miał wody na działce.

Z tego okienka na strychu widzą moją działkę jak na dłoni.

 

Muszę się trochę cofnąć w czasie. Działki na tym terenie były podtapiane na wiosnę. Nikt nic nie robił aby poprawić ten stan rzeczy. Jeden z sąsiadów wspomina, że jego dorosłe dziś dzieci siadały na tarasie z kijami i udawały, że łowią ryby. Tam gdzie powinna być trawa do końca maja była woda.

 

My postanowiliśmy wykopać rów i staw żeby zebrać tę wodę, potem był plan aby pusty, brzydki i trudny do utrzymania rów, zakryć podkładami kolejowymi, robiąc nad nim ścieżkę, obsadzić boki i udawać, że pod tymi podkładami nie ma rowu.

Jednak podkłady okazały się bardzo drogie, rów nie potrzebny a staw spełniał swoją rolę.

Sporą część rowu zakopaliśmy, i wypadła ona teraz pod garażem.

 

Długo by opowiadać.

 

Szczęśliwie dla siebie miałam przy sobie wszystkie dokumenty....Pan ze środowiska obejrzał, poczytał, powiedział, że będzie sprawdzał jeszcze na mapach w gminie.

Bo na żadnej mapie, szczególnie na mapie podkładowej nie ma rowu, nie może go tam być, ponieważ to był nasz twór i całkiem niedawno stworzony a potem zakopany. Dodatkowo nie przechodził pod ogrodzeniem na następną działkę.

 

Zamiast mi podziękować albo bez dziękowania cieszyć się, że chciałam i w efekcie zlikwidowałam te wiosenne podtapiania, sąsiad poleciał donieść, na mnie.

Nie dobrze wychodzić przed szereg.

 

Pytałam Pana ze ochrony środowiska czy grozi mi wstrzymanie budowy - odpowiedział, że nie, absolutnie nie. W gminie znają już Derkaczów.

 

Ale nerwy i cały mój system nerwowy - siadł, mimo pięknej pogody - prawie cały dzień chlipałam.

Jestem taka zmęczona tym wszystkim. Wiedziałam, że mam swojego Kargula za płotem, wobec czego szczególnie starannie załatwiałam wszystko. A mimo to nie przewidziałam takiej złośliwości. Dlaczego ludzie są tacy podli.

 

Nie opuszcza mnie uczucie potwornego zmęczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:( nici ze sprzątania :(

 

Pisałam, że zapłacę majątek za prąd zużyty do odpompowywania wody - zapłacę....ale tymczasem ktoś zadbał o zmniejszenie tego rachunku...

 

Od 2 dni działały dwie pompy - bo po ostatnich ulewach było trudno.

 

Niestety działały tylko 2 dni :cry: dziś okazało się, że jedną ktoś ukradł.

 

Myślałam, że to jakiś złodziejaszek dla butelczyny? ale wobec tego dlaczego nie wziął dwóch od razu??????

 

Pompa nie była odkręcona - była odcięta od węża ogrodowego - pijaczek - złodziej, szedłby z łomem na złodziejkę a nie z nożem - na placu budowy są inne przedmioty podobnej wartości i zabrałby od razu obie - dlaczego tylko jedną???? W nocy nie widać czy niesie dwie czy jedną....

 

Obie pompy były włączone w jednym miejscu do prądu. Ktoś kto postanowił zabrać pompę - nie wiedział, który przewód - jest od której pompy.Nie mógł tego sprawdzać, nie miał czasu na takie działanie......

Wobec tego najpierw odłączył oba przewody, potem cicho - (teraz szybko robi się ciemno) przeciął wąż i sprywatyzował pompę........dookoła mogli być nawet ludzie - nikt by nie zauważył, kilka włączonych i skierowanych na fundamenty lamp powoduje że tam gdzie nie świecą panują nieprawdopodobne ciemności.

 

Szkoda, że to się zdarzyło.

Z przyczyn technicznych musiałam dać budowlańcom praktycznie wszystkie klucze - w domku który funkcjonuje lata całe, mam dużo przedmiotów ..... stara działka, obrosła w piły, pompy, kosiarki, mnóstwo zestawów do różnych prac, wkrętarka, wycinarka - mogłabym tak długo wymieniać ....

 

Co mam teraz zrobić, mam tam sterczeć do nocy i wychodzić po nich....

mam wywieźć wszystko - tylko gdzie to trzymać ?

 

To tylko pompa, warta niewiele ponad 200 zł, ale zdenerwowałam się bardzo

 

 

:( i nici ze sprzątania :(

 

i taki s.......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:( moje detektywistyczne działania zakończyłam na wymyślaniu scenariusza najbardziej pasującego do rzeczywistości .

 

A żeby cię ...pomyślałam ... złodzieju wstrętny......:evil:

 

Ścianki fundamentowe budują się pięknie.

 

http://img22.imageshack.us/img22/674/68kopia.jpg

 

Niestety już 4 transport bloczków fundamentowych zamówiłam na jutro a każdy poprzedni po 700 sztuk.

 

Nic to ..... ścianki budują się pięknie a na zdjęciu po lewej salon, piękne szerokie miejsce na drzwi wejściowe i wiatrołap i po prawej garaż.

 

Dziś pierwszy raz mój ojciec powiedział z uznaniem w głosie - to będzie piękny dom. Buduj....:)

Wcześniej słyszałam tylko : dziecko, Ty nie dasz rady.... :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://img692.imageshack.us/img692/5397/zdjcie002kopia.jpg

 

:) czy nie są piękne i takie trochę niepokorne - jak ja :)

 

W lewym górnym rogu w czerwonym ( ładna pogoda więc dała się skusić) mama z laseczką.

 

A obok niej w różowym ( się dobrali ) mój majster. Często faceci na budowach mają takie trochę odważne kolorki na sobie - czy nie?

Z tamtej strony fundamenty były dziś ubierane w styropian i folię.

 

http://img31.imageshack.us/img31/9664/100kopia.jpg

 

Dobrze, że pojechałam tam dziś, szkoda że po południu.

Że styropian ma jakieś specjalne rowki do ściekania skraplającej się ewenti - pary i że powinien być ustawiany pionowo tymi rowkami, nikomu na budowie nie przyszło do głowy.

1/3 długości fundamentów była już ogacona i przysypana piachem. Z rowkami w poziomie. J....................e......................s.........................u............ co z tymi facetami. :evil:

Chyba tak już zastanie, bo odkopywanie zajęłoby dzień. Na wszelki wypadek zadzwonię do kier. bud - spytam. Trochę wkurza mnie, że on tak rzadko zagląda na budowę.

 

Trzeba słuchać ? :o w moim przypadku ma to trochę inny wydźwięk.

Z Wami jestem kiedy mam czas i siłę aby tu pisać i być. Oni są ze mną, także w tych momentach kiedy nie daję rady. Kiedy mam "załamki".

Wcześniej ojciec miał wątpliwości czy dam radę. Nie mówił wprost, tylko " po co ci teraz taki wysiłek, to jest trudne i odpowiedzialne.....odpocznij, wyjedź, zapomnij". Czuł i mówił o tym też, że dzieci ~ to często tylko dobre chęci, że przyjdzie moment kiedy zostanę sama.....ble ble ble...

 

Tak właśnie było.

 

Ale kiedy zobaczył, że jakoś :roll: daję radę, że staram się, że dzięki temu prawie nie mam czasu na powroty....że to wszystko nabiera kształtów...

zrozumiał tak jak dzieci tylko one wcześniej, że to dla mnie nie tylko budowa, to ratunek i terapia. Meg - wiem, że to miał być żart ale tak jakoś się rozgadałam i rozczuliłam nad sobą. Sorki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak szybko się dzieje, że nie mam czasu i siły zasiadać tu, wklejać, pisać....

Po całym dniu nieobecności, wracam wieczorem do domu - robię herbatę .... i siedzę.. to trwa godzinę, czasem mniej. Potem zjadam jakiś posiłek - zdarza się, że całą czekoladę :roll: trudno określić czy to obiad, kolacja czy może śniadanie - rano często nie zdążę

i zabieram się za przeglądanie tysiąca karteczek, zapisków, rachunków po dniu i planowaniem następnego.

 

Mam nieprawdopodobną umiejętność tworzenia niezliczonej ilości karteczek z zapiskami.. wszystko wydaje mi się warte zapisania lub zapamiętania... wieczorem okazuje się, że nie koniecznie wszystko warto zostawić ....

 

 

:oops: stale myślę, że wszystko to dzieje się obok mnie. :oops:

 

oglądałam niedawno zdjęcia robione zawsze przeze mnie - oczywiście nie ma mnie na nich -- więc tym bardziej czułam że to wszystko dzieje się obok....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://img12.imageshack.us/img12/7489/zdjcie006kopia.jpg

 

tak wyglądały dziś nogi mojego domu. Otulone, zabezpieczone przed wilgocią, zasypane piachem - będą miały dobrze. Majster powiedział, że jeszcze nigdy nie robił zbrojenia na tym etapie fundamentów. Jutro zalewamy B 15. Kanalizacja ta w zagęszczonym piachu ułożona... bardzo dużo udało mi się zrobić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:( Pokora ....

 

codziennie dowiaduję się czegoś nowego o swoim projekcie.

 

Dzięki losowi :D za to, że trafił mi się taki kierownik budowy i majster.

 

W projekcie nie ma żadnych zestawień materiałów, nie ma wyliczeń podciągów, nie ma wielu rysunków niezbędnych praktycznie do budowy.....nawet nie potrafię napisać tego co słyszę w trakcie rozmowy obu Panów.

 

Dają radę. Dzwoniłam dziś do poleconego architekta w sprawie naprawy niektórych elementów swojego projektu. NIC Z TEGO - mimo, niezwykłej życzliwości człowieka, dowiedziałam się tego co wiedziałam. Nie można majstrować przy cudzym projekcie. Dowiedziałam się też, że projekt za który zapłaciłam pełną wartość, jest projektem tylko dla wydania pozwolenia na budowę. Że to nie w porządku, że nie było uzgadniania wielu rzeczy..... chyba nie mogę pisać...:evil: bo cisną mi się na usta tylko brzydkie słowa.

 

Praktycznie na wszystko musi wyrazić zgodę - autor.

 

 

:( Człowiek uczy się całe życie.

Pomyślałam "dobrze, że nie zwymyślałam H. M" - (to inicjały mojego architekta - może powinnam pisać całe nazwisko, aby inni wiedzieli, że z tym Panem bywa i tak ????????) dobrze, że nie nawsadzałam mu wcześniej, uszy po sobie i dzwonię do niego

 

- Pan wiedział w jakim stanie dostałam projekt a ja dowiaduję się codziennie, mam jednak pytanie ile kosztowało by dowartościowanie projektu o niezbędne do budowy wyliczenia, rysunki i zmiany ~okno przed umywalką i inne. Na więcej uprzejmości nie mogłam się zdobyć ....

był zdziwiony samym telefonem... gadał o pier i dołach, przeciągał rozmowę nie wiem po co, ale w jej trakcie powiedziałam, że od przyszłego tygodnia mogłabym stawiać ściany

- ooooo ! cena Proszę Pani - to nic, ale ja mógłbym to wszystko zrobić za jakiś miesiąc, może dwa.....

 

Widzicie - dla mnie szok, kiedy rozstawaliśmy się, mam na myśli współpracę, mówił, że wszystko to ma zrobione tylko muszę ponieść dodatkowe koszty.

 

Gdybym była w innym momencie swego życia, nie przepuściłabym draniowi.

Chyba poszłabym do sądu z tym bajzlem.

Tyle pieniędzy zapłaciłam, za nic nie warte rysunki. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic się nie wydarzyło, poza tym, że dziś znowu nie miałam kiedy złapać oddechu. Mój syn skwitował takie podsumowanie dnia.....

 

:) mama u ciebie tak zawsze - nic nie robisz, nic się nie dzieje a fundamenty stoją, czy to nie cud... u ciebie zawsze wszystko, robiło się samo.... :( też bym tak chciał...

 

 

no i niech tam

 

wiecie jaki ten mój staw zrobił się malutki przy tym placu budowy :(

 

zdjęcie tylko dla rejestracji tego co działo się na działce

 

http://img267.imageshack.us/img267/1243/zdjcie33kopia.jpg

 

źle natomiast działo się na drodze, to co zrobiły 30 tonowe ciężarówki z piachem a było ich 11 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! wślizgiwały się tam, wpływały, podskakiwały, płynęły, sunęły ....horror...najmniej czasu poświęciły na zwykłą jazdę - kto by przypuszczał, że takie roztańczone trafią się właśnie mnie ....

Nie wiem jak to poprawić. Ziemia ruszona jest w niektórych miejscach na 80

cm w głąb.

We wsi pustki, normalni ludzie w pracy, pijaczki odsypiają kaca - nie ma kogo poprosić o pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...