Nefer 23.05.2011 23:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Maja 2011 Co słychać ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 24.05.2011 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2011 Anulka-co u Was??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 25.05.2011 04:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2011 Też pytam, jakieś postępy w tym Konstancinie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
an.i 29.05.2011 18:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2011 Witam, przepraszam za zwłokę, ale dużo jest do ogarnięcia, i nie zawsze ma siły na siadanie do internetu, swoją pocztę nawet sprawdziłam pierwszy raz od 1,5tygodnia.. otóż w niedzielę 15.05 Mamę przeniesiono z Konstancina z powrotem do szpitala. Nasz niepokój o senność Mamy wreszcie został wzięty pod uwagę, zrobiono tomografię, co niestety wykazało zbierający się płyn w mózgu, co z kolei doprowadziło do decyzji o wstawieniu zastawki odprowadzającej płyn do otrzewnej. W poniedziałek rano była operacja, Mama podobno obudziła się już wieczorem, we wtorek już była na salach ogólnych. Oprócz tego, że znowu zgolili Mamie włosy, ma szwy na głowie i na brzuchu (choć z głowy już zdjęli), to wszystko jest ok i tak jak było bardzo szybko wraca do siebie, właściwie to od paru dni nawet ponawiamy stawanie jest nawet lepiej - bo udało nam się załatwić przedłużenie terminu w Konstancinie, wobec czego wracamy tam albo 6 albo 9 czerwca. No cóż.. Mama najlepiej - najwięcej - gada przez telefon, twarza w twarz dużo mniej, a świat jest o niebo piękniejszy, jak się śmieje prawdopodobnie, jeśli będzie dobrze wszystko, w ciągu dwóch - trzech miesięcy będą chcieli robić plastykę czaszki - tzn 'wklejać' ten brakujący kawałek ze sztucznego tworzywa. Czyli nadal trzymamy kciuki, żeby było tylko do przodu, i próbujemy jakoś żyć, żeby to wszystko było 'normalne'.. Nie podziękowałam za życzenia świąteczne, ale przekazałam Mamie, ciężko stwierdzić, czy pamięta całe to forum, ciężko stwierdzić co w ogóle pamięta czy co kojarzy, ale się uśmiechała, więc może pamięta W imieniu Mamy dziękuję za życzenia i mam nadzieję, że wasza wiosna jest tak piekna, jak nasza działka teraz, a także bardziej uporządkowana ... nie wiem niestety, jakie drzewka czy krzewy przycinać, oprócz tui, ale na te 2metrowe kolosy nie mam siły w tym roku. Mama coś mówi, dużo nawet, jak o tym wspominam, ale nie rozumiemy, więc..przykro nam, chcielibyśmy z nią rozmawiać. Czasem się udaje, ale nadal za rzadko.. No dobrze, tu już się późno robi, chyba się niedługo położę. Życzę spokojnego, niedzielnego wieczoru, oraz dużo słońca dla Waszych ogrodów i ciepła dla domów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 29.05.2011 19:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2011 Dzięki za wieści. Kciuki oczywiście trzymam, za jak najrychlejszy powrót. Wierzę, że gdy Ani będzie w na tyle dobrej formie by odwiedzić Paskudę od razu w ogrodzie i domu odzyska pamięć i będzie błyskawicznie wracać do zdrowia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 29.05.2011 19:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2011 (edytowane) pozytywne fluidy i ciepłe myśli wędrują w kierunku Ani!!! Edytowane 30 Maja 2011 przez aka z Ina Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AgaJeżyk 30.05.2011 17:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Maja 2011 Buziaczki dla An.i ... podczytuję i kciuki trzymam. Paskudnie mi net chodzi i czasem napisać się nie da ...tylko poczytać Ale jestem na bieżąco i dobre fluidy posyłam - aboslutnie ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 01.06.2011 00:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Czerwca 2011 Dobre wiadomości :) Pocałuj Anię i jak tylko znajdziesz chwilę (choć pewnie padasz na nos) to pisz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
an.i 02.06.2011 17:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2011 Dziś niestety była kolejna operacja. Zdjęcie CT głowy wykazało jakieś nieprawidłowości w pracy zastawki, wobec czego jeszcze raz operowali mamę. Potem lekarz powiedział, że skrzep zapchał zastawkę (w końcu to tylko cienka rurka), więc odetkali i powinno być ok. O 2:30 zabrali Mamę, o 3:30 już była na pooperacyjnej, weszliśmy do niej na chwilę, mimo, że spała, ale po chwili otworzyła oczy i nawet gadała trochę i podnosiła głowę, ale miała aparat tlenowy i kazaliśmy jej się rozluźnić i odpoczywać. A potem nas doktor wywalił, bo podobno za dużo ludzi było. Więc wszystko się znowu przesuwa, ale może teraz już będzie dobrze.. dziękuję za dobroci, obiecuję przekazać Mamie ps. mój głóg zasadzony w zeszłym roku zakwitł, jezu, jakie to piękne drzewko!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 02.06.2011 18:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2011 głóg zakwita -tak jak jeszcze rozkwitnie mama!!! dobre wieści.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 02.06.2011 18:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2011 Też wierzę, że to odetkanie wyjdzie na dobre dzięki za wiadomości Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kaśka73 02.06.2011 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2011 też zaglądam dużo dobrych fluidów przesyłam:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
edmaan 02.06.2011 19:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Czerwca 2011 Mocno trzymam kciuki za Mamę i za Was . Teraz musi być już tylko lepiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 03.06.2011 17:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Czerwca 2011 :hug::hug: Aga dla Ciebie i Ani Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 21.06.2011 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Czerwca 2011 Tak tylko sprawdzam i uściski przesyłam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aka z Ina 22.06.2011 10:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Czerwca 2011 a już myślałam, że coś nowego się dowiemy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
atija 19.08.2011 05:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2011 Tak cicho tu........Aga? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gosiek33 19.08.2011 05:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Sierpnia 2011 Tyle czasu minęło i cisza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
an.i 02.09.2011 12:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2011 Ah, ile to się działo... Oprócz zwyczajowych ćwiczeń, tygodnia za tygodniem , takiego samego rozkładu zajęć, to właściwie jedno tylko wydarzenie, które mną chyba najbardziej wstrząsnęło, może dlatego, że widziałam je na własne oczy,a inni nie. Pierwszy raz wrzeszczałam na lekarzy i było mi z tym dobrze ale po kolei. Ćwiczenia przebiegały w porządku, delikatne postępy widoczne były już nie z dnia na dzień, już nie z tygodnia na tydzień, wszystko zwolniło. Normalne. Logopedzi też nie za bardzo się przykładali do roboty, ale podpatrywałam co robią i jak, pytałam neuropsychologa, kupiłam książki (na polskim rynku są 2!!!zaledwie książki o neurorehabilitacji...a to i tak raczej teoretyczne, bo o rodzajach zajęć i ćwiczeń jakoś nie piszą...). Głównie dawałam sobie radę sama. I zaczęły się podszepty, że może by już wyjąć pega (tą rurkę z brzucha), bo skoro mama sama je i nawet pastylki można jej dać, to po co to.. też tak myślałam. Pojechaliśmy do szpitala na zabieg. Podczas usg brzucha mama dostała napadu padaczkowego. Potem jak się okazało, kolejnego. Ewenement, że dwa nastapiły po sobie, ale nie precedens. Neurolog, bardzo miły człowiek, wytłumaczył mi, że owszem, u każdej osoby po urazie mózgu napady padaczkowe się pojawiają, zawsze do roku czasu od urazu. Już jak się wystałam 4,5 godziny żeby się do niego dostać (a i tak skonsultował mamę na moje kategoryczne żądanie, bo nasz gastrolog powiedział, cytuję "a, no tak, to pewnie napad padaczkowy" i dalej klikał w monitorze, wyglądało jakby grał w pasjansa...), to dowiedziałam się, że że po prostu musi brać leki i tyle. Napady mogą się powtórzyć a mogą i nie. Nie wiem, czy wiecie, jak wygląda taki napad i jak wygląda i zachowuje się osoba po takim napadzie, ale myślałam przez moment, że juz po mamie.... to było ok południa. Późnym wieczorem już się zaczęła do nas uśmiechać, więc powolutku wracało do normy. Ale pewne zachowania, których się nauczyła się cofnęły i trzeba było zaczynać od nowa. Niewiele, bo większość sama wróciła po pewnym czasie, ale blokowanie nogi przy chodzeniu ćwiczyliśmy od początku. Trudno. Głowa do góry i - jak to mówiłam do mamy, jak nam się śpieszyło - pędź jak gazela Powolutku do przodu szło wszystko, i głowa i ciało. A 17.07 nasza pani doktor powiedziała, że co mogli to już osiągnęli, że najlepiej żeby mama pojechała już do domu, bo widać, że zmęczona tym wszystkim.. "Szykuję wypis na 24-25.07, żebyście państwo mieli czas na przygotowanie mieszkania." No ok. Po prostu NFZ daje 3 mies.w tej placówce, wyznaczony termin minął więc do widzenia. Burza mózgów, co z mamą zrobić. Czy mieszkanie, gdzie jest 28m2, gdzie trzeba wstawić specjalistyczne łózko, jakąś szafkę, wózek... Zdecydowaliśmy, że póki będzie można, to jednak dom w Konstancinie. Ludzie się wyprowadzili, trzeba go odnowić, dużo miejsca, mało schodów, ogród.. Więc przewieźliśmy mamę do domu, mamy rehabilitację domową, 4x w tyg, na godzinę. I muszę powiedzieć, że mama - oczywiście, ma górki i dołki, zarówno w stanie zdrowotnym, siłowym jak i umysłowym - ale chyba jej dobrze w domu moim zdaniem, znacznie się poprawiła mentalnie. Zrobiłam jej z tektury klocki, czy raczej puzzle, podobne do tych, które miała logopeda, i radzi sobie z nimi całkiem dobrze. Ale ciągle trzeba coś nowego, bo jak pozna jedną rzecz, to już jej się nie chce. Więc bazuję na własnej pomysłowości głównie, bo jak mówiłam- na polskim rynku gotowych pomocy neurorehabilitacyjnych brak. Pani logopeda mówiła o jakiejś niemieckiej książce, z tego, co pokazała, wnioskuję, że ma z 700-800stron, że jakiś niemiecki pacjent jej dał, bo już nie potrzebował, no ale kto to przetłumaczy...więc pani logopeda ~ neuropsycholog też wykorzystuje własną wyobraźnię i metodę prób i błędów. I pierwszy raz faktycznie, mogę Was o coś poprosić. Jeśli macie jakieś pomysły, albo znacie jakiegoś neuropsychologa - ja słucham. Sama mam trochę pomysłów, ale właśnie dostałam zgodę od promotora na przedłużenie (kolejne!) seminarium, a to oznacza, że muszę nadrobić różnice programowe. Więc mniej czasu z mamą, mniej na robienie klocków, puzzli, obrazków. Chodzi o najprostsze polecenia - np dopasuj dwie rzeczy, kształtem, kolorem, rodzajem.. Może wyjaśnię, jak wyglądają te puzzle, które ja zrobiłam, będziecie wiedzieć,na jakim materiale mentalnym (że się tak wyrażę) pracować. Są pary puzzli, np motylek i kwiatek, jabłko i jabłoń, prezent i choinka, pies i kość itp. Każda z tych par ma różne 'ząbki', żeby połączyć jeden obrazek z tym do pary, więc też nie wetknie kółka w kwadrat. Rozkładam np 4 pary, załóżmy te, które wymieniłam, biorę motylka do ręki (uprzednio tłumaczę długo, dlaczego te pary do siebie pasują i co na nich jest narysowane) i proszę, żeby położyła go tam, gdzie pasuje. Czasem kładzie, czasem nie. Ale to są tego typu zadania. Najprostsze. Więc jeśli macie jakiekolwiek pomysły, proszę o informacje, mogą to być pomysły własne, podsłuchane, może coś, co dzieci robiły, jeśli miały trudności z zadaniami, może jakieś publikacje.. cokolwiek. Zaraz przyjdzie rehabilitacja, więc się zbieram, i przepraszam, że tak długo nic tu nie było mam internet i będę zaglądać. Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam ucałowania od Mamy ps. gdyby ktoś miał możliwość konsultacji z neuropsychologiem czy terapeutą zajęciowym, czy logopedą, służę dokładnym opisem tego co może i czego mama nie może zrobić, zrozumieć lub wykonać, aby lepiej dobrać materiał do zajęć. Dziękuję Wam bardzo za nieustające zainteresowanie stanem Mamy, jesteście Kochane!! - kochani, gdyby pojawił się pierwiastek męski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 03.09.2011 23:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Września 2011 DObrze, że mama już w domu. W poniedziałek zadzwonię do mojej koleżanki logopedy może ma jakieś pomysły. Dam znać. Trzymajcie się Dziewczyny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.