Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

komentarze do domu anny


an.i

Recommended Posts

Cześć Ania.

Kotek zewnętrznie ma się lepiej ale dopiero wyniki pokażą czy coś to pomogło na nereczki czy to tylko chwilowe.......... Dzisiaj wet kazała iść na USG - tak się boję, że mnie brzuch rozbolał z tego wszystkiego. Mam nadzieję, że da choć cień szansy mojemu kociowi....

 

Tynki robiłam miesiąc temu przez "wiejską brygadę", robili wieczorami i nocami bo w dzień robili u swojego szefa na budowie.

Powiem tak - z moich obserwacji - zupełnie inne ceny ustalane są gdy robota idzie w innej miejscowości niż mieszka dany fachmam, do tego istotne jest jaki domek się buduje, oni jednak cenę ustalają po ambicjach inwestora. "Chcesz ogromny dom - to musi cię to kosztować". Ale tynki w moim domeczku zrobili mi ślicznie za takie małe pieniądze, a na przeciwko buduje się przepiękny dom, za grubą mamonę a tynki to tam ponoć sp..........yli aż miło!

Wiem jeszcze jedno tam facet nie szanuje ludzi, ubliża im i ich wyzywa, ja moich pracowników szanowałam i szanuję i chwalę za dobrą robotę, za poświęcenie że po nocach robili żebym miała na czas......ale i opeer był jak coś szło nie tak, jednak każdy cżłowiek potrzebuje szacunku i docenienia (są pewne wyjątki ale one u nas na budowie nie występowały na szczęście) bo lepiej się pracuje u miłego szefa niż u gbura co tylko wytyka że on płaci i on wymaga (oczywiście Aneczko ciebie to nie dotyczy ale tak piszę z obserwacji).

 

Powiem jednak, że nie ma ideałów, ci też nie wszystko zrobili doskonale, dopiero w odpowiednim świetle podczas malowania wyłazi.... ale ja nie mam ochoty o to się wykłócać, drobiazgi, które potrafimy - poprawiamy sami z mężem a reszta - niech sobie będzie ten dom niedoskonały, my też jesteśmy niedoskonali .....................

rozgadałam się więc już kończę papa

Edytowane przez sipatka
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witaj Iza - we wszystkim co napisałaś - masz rację .

 

A ja dodatkowo płacę frycowe za niewiedzę i płeć. Nie kupiłam tego masztu do anteny wczoraj - dziś jest problem. Wczoraj przykręciłby go elektryk - dziś Pan od ocieplania kręci nosem, na początek nie dał chłopakom wiertarki. Gdybym była chłopem lub gdyby to działo się w moim domu a nie na wysokości 7 metrów i chybotliwym rusztowaniu - wywierciłabym te dziury sama - już to robiłam u siebie w blokowisku. Po prawie 8 miesiącach proszenia aby poprawić wieszak w przedpokoju, bo zerwała się jedna śruba - wzięłam wiertarkę i z udarem w beton. :)

Za pierwszym razem szmaj snęło mną po ścianach, bo nie byłam przygotowana a waga piórkowa. Dobrze, że przedpokój mały, więc latałam krótko - za drugim było lepiej.

 

Teraz ~jestem zmęczona i nie mam siły.

Nic to - zapłacę i przywierci.

Ale tak jest z wieloma rzeczami o których będę pisała w dzienniku bo chce aby zostały .... bliżej mnie.

I smutno , że to napiszę ale Izunia - jeżeli kotek jest stary i ma kłopoty z nerkami to trzeba liczyć się ze wszystkim:(

a jeżeli nie jest stary - to wierzę , że wyjdzie z tego. Nie wiem dlaczego kotek może mieć problem z nerkami ~ ale wiem, że pobędzie z Wami jeszcze. Tak właśnie trzeba myśleć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łauuuuuuuuuuu elewacja :(

Wolałabym tę z desek - w ciemniejszej szacie - mój dom wygląda lepiej.

Będzie jak pisałam w dzienniku - dosyć jasna - aby kiedyś pasowały do niej deski - porąbane....

ale ten komin na całej wejściowej ścianie i inne elementy zrobię w bardzo mocnym, zdecydowanie ciemnym kolorze. :(

Nie wiem czy to będzie lepiej ale tak myślę ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Iza - we wszystkim co napisałaś - masz rację .

 

O matko jak to strasznie brzmi. Nigdy w życiu nie usłyszałam takiego zdania. Choć - nie zaprzeczę w swej próżności - nie raz tak myślałm o swoich opiniach.

 

Teraz bardziej nasuwa mi się myśl bodajże Mikołaja Reja "Jakeś taki mundry to czas do trumny".;)

 

Koteczek jest dużo letni ma 14 lat ale trzymał się całe życie kocie swe zdrowo i silnie i charakternie. Chciałabym żeby z nami jeszcze pobył troszeczkę, powygrzewał się na słonku, pomościł na baranicy, porozpychał na naszym łóżku, pomruczał do ucha jak mu rozkosznie i pokapał ślinką z ochoty na ciućkanie guziczków. A niechby nadal o piątej rano wrzeszczał żeby mu wodę w wannie odkręcić bo pić ma ochotę...... byleby tylko jeszcze pobył z nami.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Cię Anno

 

Już dawno podczytuję Twój dziennik, miałam nawet kiedyś się wpisać ale zawsze brakowało mi śmiałości. No bo ja cóż młódka ma powiedzieć Takiej kobiecie jak Ty. Ale napiszę że czytanie Twojego dziennika napawa mnie energią, optymizmem i do tego czyta się go jak najlepszą powieść (no bo przecież to samo życie czyż nie). Zaśmiejesz się, że optymizmem - no bo Ty potrafisz sobie poradzić i wyjść z każdej sytuacji :) biorę z Ciebie przykład. Ja też buduję nasz dom, bo mój ślubny dawno temu tak pokierował moją drogą życiową że skończyłam budownictwo (brzmi to groźnie ale to był mój wybór z jego podpowiedzią) no i teraz umywa ręce od całej budowy - no bo to JA mam wiedzieć lepiej. Już mnie to męczy ale ja to lubię. Pozdrawiam i podziwiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Aniu ! Widzę, że cały czas do przodu !!! Brawo!!

Powiem ci szczerze, że ja, mimo że nie jestem sama, to i tak czuję się jak bym budowała bez wsparcia :( ja jestem urodzoną optymistką, nie bojącą się trudności. Nie uciekam jak widzę przeszkodę, ale myślę jak ją obejść lub przejść nie robiąc sobie krzywdy, natomiast mój mąż ma to do siebie, że jak problem to ....w tył zwrot i choduuuuuuuuuuu. Kurcze, jak mnie to czasami denerwuje - też mam dni słabości, ale nie uciekam. Dlatego rozumiem cię i wiem ile to kosztuje nerw i zdrowia, podejmowanie tak ważnych decyzji. jesteś poprostu moim GURU - jak mam problem - myślę o tobie i wszytko jest OK ! Buduj dalej KOBIETO i dawaj popalić niedowiarkom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpadłam się przywitać :)

 

Z ciemnym kolorem tynku trzeba jedynie pilnować, żeby nie był na zbyt dużych południowych ścianach, bo może pękać.

Ale w ogóle drugi kolor na domku będzie fajnie wyglądał, przynajmniej ja wolę elewacje dwukolorowe :)

 

Miłego dnia :)

 

Od południa mam tylko te ogromne okna i ścianę nad nimi i żadnego pomysłu -żeby to jakoś poprawić, bo nie cierpię tej strony domu.:(

Najchętniej wykopałabym staw do samego płotu aby nie było miejsca z którego widać tę moją ohydę.

Ale ostatnio przyszedł mi do głowy taki szalony pomysł z zacienieniem tarasu od tej strony. Nie regularne tralki tylko rozpięty z płótna - koniecznie kremowego - nie do końca regularny trójkąt.

Lekko wisząca środkowa część i i dwa mocno podniesione a jeden opuszczony czubek trójkąta - chciałabym aby sprawiały wrażenie ptaka w locie.:oops::oops:

Czy się uda???? ale zaczęło coś tak kiełkować w mojej głowinie...Gdyby to się udało podnieść wyżej niż okna na dole - cudeńko ale to daleka przyszłość i byłoby taniej ha ha :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko jak to strasznie brzmi. Nigdy w życiu nie usłyszałam takiego zdania. Choć - nie zaprzeczę w swej próżności - nie raz tak myślałm o swoich opiniach.

 

Teraz bardziej nasuwa mi się myśl bodajże Mikołaja Reja "Jakeś taki mundry to czas do trumny".;)

 

 

No i dobrze. Nie musisz się tego wstydzić ani wybierać nigdzie za myślą Reja.

 

Też tak czasami myślałam i wolno nam - według mnie trzeba nauczyć się a nawet pielęgnować to uczucie i wartość - tak łatwo opuszcza nas ono. Wierz mi. Wiem co mówię. Bardzo trudno odbudować straconą wiarę w siebie.:oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konieczki - Bardzo się, cieszę, że jesteś i bywałaś u mnie.:)

Nie ma żadnych barier jeżeli chodzi o kontakt na forum, tak to rozumiem, nie wiem jak zniosłybyście mnie w realu - starsza pani - ale też dałybyśmy radę.

Poproszę o śmiałość i uwagi wpisywane do komentarzy, zaglądaj tu jak tylko możesz - to mnie podnosi na duchu i dodaje mocy. Poza tym często pomaga.

A Wam życzę sukcesu - tylko chyba nie znalazłam dziennika ? czy znowu nie umiem go znaleźć????:oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie lubię tego u siebie ale powiem - meg60 - dobrze, że masz się na kogo wkurzać i denerwować. Takie jest życie, jeden człowiek jest przebojowy i otwarty drugi zamknięty i ...jakiś tam. Ale jakby co - to zadzwoni po lekarza, poda szklankę wody lub pomorze wstać. :yes:

Co prawda ja mam tylko jedną szklankę w domu i bardzo o nią dbam. Nie pozwalam jej używać na co dzień, bo służy mi do odmierzania produktów ze starych przepisów - czas użyłam nie ten. Służyła. Od tamtego czasu nic nie upiekłam i prawie nie gotuję.

Ale wiem z autopsji o czym piszesz. Też tak miałam jak - miałam.

Dziś - chociaż mam jeszcze wpadki :cry:bo popłakuję czasami, czasami wlokę się gdzieś bo muszę mimo, że oczy mam na mokrym miejscu - to jakoś idzie to wszystko i sama jestem najbardziej zdziwiona.

A tak w ogóle to jestem bardzo zadowolona, ze jakoś trafiłam na to forum, że mam Was i tak........tak właśnie tak......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ania, tak to jest z budującymi kobietami. Ja już nawet nauczyłam się kląć przy fachowcach...i przekonałam się, że taka reakcja przynosi pożądany skutek. No cóż, świat jest pokęcony....

 

pozdrawiam - też budująca kobieta

 

Poczytałam troszkę u Ciebie i czymam kciuki - już nie chcemy brakoróbstwa i fuszerki.

Masz zdrowie i też na Twoim miejscu po ~~klęłabym mocno.

A tulipany piękne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubię być na działce kiedy nie ma tam budowlańców - gdyby nie deszcz, dziś byłby idealny dzień.

Niestety popaduje:(

wszystko mokre, kupowałam coś w sklepiku na wsi i słyszę

 

- no i co !!! jak mam kosić trawę - deszcz pada

- no to możemy wracać do domu - odpowiada wściekła czterdziestolatka

- to po co jechaliśmy taki kawał?

- cholera - to jedźmy kosić trawę....

- ale jak ? przecież pada...

Chyba udało im się pokłócić, ale nie wiem bo wyszłam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To takie miastowe :cool: też tak miałam do czasu gdy domu nie wybudowałam ;) teraz i deszcz i zimno mi nie przeszkadza, ale gdy człek nie ma warunków na jaki taki pobyt na łonie przyrody od razu chce do miasta uciekać :rolleyes: A tu w ogrodzie nawet gdy pada jest super... pod warunkiem, że powódź nam nie grozi :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no i pod warunkiem, że na działce jest kawałek dachu pod którym siedząc, patrzymy na deszcz - czasami jest tylko szopka na narzędzia - raczej ubawiła mnie ta scenka - bo dawno temu też tak miałam. Jeździło się po to aby skosić trawę i posiedzieć na słonku....:cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to za odkrywczy dzień był wczoraj. Ja też spojrzałam na moją działkę innymi oczami. Coś sobie uświadomiłam wreszcie.

Do tej pory jeździliśmy tam bo trzeba budować potem bo trzeba wykańczać (to trwa nadal) ale jak mało czasu np. 3-4 godzinki to szukałam pretekstu żeby tam pojechać. A wczoraj - niestety mieliśmy do dyspozycji właśnie takie maleńkie 4 godzinki. I nagle oświeciło mnie i mówię do małża - a czy my nie możemy pojechać tam ot tak po prostu jak do parku na spacerek? Przecież po to sobie tę ziemię kupiliśmy i nawet domek tam mamy ładny. i co z tego że 40 km? Czy zawsze musi być jakiś cel? A sama przyjemność nie wystarczy?

I pojechaliśmy, trawy nie kosiłam ale róże piękne podlałam. Z nudów zabraliśmy się za kładzenie paneli w naszej sypialni - jak na nowicjuszy - uważam że niczym się nie różni nasza praca od specjalistów - zwłaszcza że dobierałam panele wzorem a nie każdemu by się chciało.

Jestem dumna z siebie i małżonka (z niego szczególnie bo on starszek przed nowym jest niesamowity).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w ogóle jesteś super dziewczyna - czytałam u Ciebie, że zabrakło tych paneli...

udało się dokupić????

A jazda na działkę po to tylko żeby pojechać " dla samej przyjemności" zawsze kończyła się u mnie, jak u Ciebie - tzw robotą.

 

Mój ojciec kiedyś spytał po co buduję ten dom... powinnam zapakować się i pojechać zwiedzać świat

jakie pytanie taka odpowiedź - żeby móc zapraszać znajomych...- odpowiedziałam

a on - przecież ty nie będziesz miała czasu, ciągle jest co robić na tej działce - taki dowcipny:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...