Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

komentarze do domu anny


an.i

Recommended Posts

Dziękuję wszystkim za ciepłe słowa. Nam też ciężko jest uwierzyć, że - mimo iż w ostatnich latach los nie patrzył na mamę łaskawie - to teraz, raz jeszcze jej dołożył.. będę pisać, jak mama się czuje, ale proszę o cierpliwość, jak wspomniałam - najmniejsze nawet zmiany można zaobserwować jedynie na przestrzeni dni, a i tak są one minimalne.

Pozdrowię mamę od wszystkich tu obecnych (w jej dzienniku, a wiem, że też w życiu) i miejmy nadzieję, że chęć opiekowania się roślinami, domem (a także domowym ogniskiem) i nami wszystkimi jest silniejsza od tego, co się z nią obecnie dzieje..

Proszę też nie tytułować mnie per 'pani', muszę przyznać, że trochę dziwnie się czuję, nie przywykłam do tego, może z racji wieku, choć dziękuję za szacunek wyrażony w ten sposób.

A także za wsparcie, jakie dawałyście wcześniej mamie, i fakt, że nadal z nią jesteście; wiem, że teraz takie przyjaźnie wiele dla niej znaczą. Dlatego postanowiłam napisać tutaj o stanie jej zdrowia - my obie z mamą jesteśmy nie wierzące (a przynajmniej w Boga jako takiego), ale KAŻDA pomoc i rodzaj wsparcia się teraz przyda. Wiem, że się martwicie o nią, dziękuję Wam za to z całego serca!!

 

Ponieważ w szpitalu jest tylko 1 godzina dziennie na odwiedziny, jeździmy do Paskudy i robimy, co możemy i umiemy, niestety musieliśmy na razie odwołać montaż schodów (które udało się wreszcie wykłócić), glazurników, odbiór płytek.. robię zdjęcia na bieżąco, żeby mama mogła je potem obejrzeć, ale nie chcę ich tu wstawiać, to Jej miejsce, i tak źle mi z tym, że piszę tu za nią.. pewnie będzie się dąsać, że tak robię, nie lubi być w centrum uwagi..

 

Jeszcze raz dziękuję, przekażę Wasze życzenia i pozdrowię od Was mamę. A póki co - dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Witam Wszystkich. Nazywam się Agnieszka, jestem córką Anny. 8 stycznia mamie pękł tętniak w głowie. Obecnie jest w szpitalu, w śpiączce, w stanie krytycznym. Czekamy aż (choć lekarze dodają : "czy"...) się obudzi. Jeśli Państwo sobie życzą - głównie Panie, z tego co widzę - mogę co jakiś czas pisać tu o stanie zdrowia mamy. Lekarze mówią, że niestety nic nie da się zrobić, trzeba czekać.

Mogę tylko powiedzieć, że razem z braćmi póki co kontynuujemy upiększanie Paskudy, jesteśmy w połowie malowania na biało. Tak myślę, że mama chce żebyśmy to robili.. będzie ładnie, jak wróci....

 

Witaj Agnieszko.

 

To zła wiadomość, ale ja wierzę bardzo mocno, że wszystko skończy się szczęśliwie.

Ucałuj Anię mocno, bardzo mocno. Wysyłam Ci na priv kontakt do mnie - w razie gdybyście potrzebowali jakiejś pomocy bardzo Cię prosze - daj znać. Dzwoń. Jeśli tylko będę mogła jakoś pomóc ot na pewno postaram sie to zrobić. Bez względu na zakres zadania :):) ...

Pisz koniecznie co u Mamy i jak się czuje. Jakie są postępy - bo wiem, że na pewno będą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Przepraszam, że dopiero teraz piszę.. brak wiadomości może nie od razu oznacza dobre wiadomości Atija, jednak też nie złe.

Otóż Mama czasem otwiera oczy, głównie przy mocnej zachęcie z zewnątrz - silnym potrząsaniu ramieniem, szczypaniem. Rzadko, ale jednak - słabo zaciska palce na czyjejś dłoni. Oddycha sama, choć nadal wspierana jest respiratorem, już nie przez usta, tylko przez tchawicę (tracheotomia). Z ostatniego zdjęcia wynika, że tętniak powolutku się wchłania, ale za wcześnie żeby mówić o jakiś znaczących postępach.. No i niestety ciągle Coś.... nie żadne bardzo poważne powikłania na szczęście, ale niestety (choćby konieczność przeprowadzenia tej tracheotomii). Dziś pierwszy raz lekarz prowadzący - zwykle mało wylewny, nigdy nie wartościujący stanu Mamy i niezbyt uprzejmy młody chłopak, który wygląda, jakby jeszcze studiował - powiedział, że chyba nieśmiało można stwierdzić, że jest troszkę lepiej. Także wszyscy trzymamy kciuki! Przez tą jedną godzinę dziennie, którą możemy przestać lub przesiedzieć przy niej, ciągle do niej mówimy, opowiadamy co się dzieje dookoła, staramy się zachęcać do walki i wysiłku. Zaczęła się też rehabilitacja. Bardzo mi tylko przykro, że właściwie nic nie robi z własnej woli, bo oczy tylko ze dwa razy sama uchyliła, na naszą słowną prośbę, a tak trzeba ją zmuszać. Ale to chyba na tym ma teraz polegać.... poza tym, z tego, co wyczytałam na forach, jest to tak potworny ból, że jedyne, co chce człowiek zrobić, to rozwalić sobie ten łeb do końca.. smutno mi.

Przekazałam Wasze pozdrowienia, uściski i całusy. Myślę, że wiele dla niej znaczy wsparcie z Waszej strony.

 

A w Paskudzie... wczoraj odebrałam płytki do salonu, bo zmieniła się koncepcja płytkowa i doszły kafle 60x60cm w bardzo podobnym stylu do tych, które leżą w hallu. Muszę przyznać, że wyglądają super! Zdjęcia robię na bieżąco, ale nie chcę się tu nimi chwalić. Najpierw Mama zobaczy, jak już będzie w stanie, wybierze te, które będzie chciała pokazać i wtedy Paskuda objawi się Wam w całej swej - coraz ładniejszej - okazałości :)

W przyszłym tygodniu umówimy się chyba na montaż schodów (wywalczony w pocie czoła termin musiał zostać odwołany). Ale skoro są oznaki, że Mama jednak walczy, to my się zajmiemy tym, żeby jej otoczenie było takie, jak chciała. Mam nadzieję, że wszystko się uda..

 

Jeszcze raz przepraszam, że tak długo tu nie zaglądałam, dziękuję Atija, że wystąpiłaś w mojej obronie - uprzedzałam, że może się tak zdarzyć. Wiem, że się martwicie, postaram się częściej tu zaglądać, chociaż stan Mamy, jak widać, zmienia się baardzo powoli i często przez tydzień po prostu nie ma o czym napisać, bo nic się nie zmienia. Ale będę tu zaglądać i odpowiadać na pytania, jeśli jakieś będziecie miały.

Wczorajsze latanie z łopatą, odśnieżanie tych 30m podjazdu, żeby mogła wjechać ciężarówka z płytkami, potem latanie za panami, żeby tych płytek nie potłukli, trzykrotne wypychanie tej ciężarówki z błota..troszkę to wszystko siadło mi na mięśniach więc na razie muszę się pożegnać. Ja nie umiem, tak jak Mama, uciąć sobie dwugodzinnej drzemki w ciągu dnia i odsypiam rankami jak normalny człowiek :) dlatego mówię Dobranoc i do zobaczenia niedługo!

Pozdrawiam Was Wszystkie (-tkich) serdecznie!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...