piwosz1 06.09.2009 17:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Napisze o problemie,z jakim boryka się moja przyjaciółka. Otóz jakiś czas temu miała z inną osoba założyc wspólną działalność. Kosztami miały się dzielić po połowie. Moja przyjaciłka wyadała połowę sumy na 'zaklepanie' lokalu , a potem jeszcze kilkaset złotych na zakup potrzenbych sprzętów.Z tamtą osoba niby wspólniczką nie podpisała żadnej umowy, gdyz działalnosc miała byc na te drugą-starała się o dotację. Moja przyjaciólka miała oprocz tych kosztów za lokal wyłozyc równowartośc kwoty z dotacji.Miała na ten cel wziąć pozyczkę i wzięła. Jednak sprawy przybrały inny obrót: otóz ta przyszła wspólniczka zaczęła ją protekcjonalnie traktować i dawała do zrozumienia,że sama sobie poradzi.Więc moja przyjaciólka-zreszta za moją namową- wycofała sie z tego interesu nie ponosząc dalszych kosztów.zwróciła w porę pozyczkę bankowi a takze zwróciła tamtej klucze od lokalu. Od tego czasu minęły juz 3 miesiące i moja przyjaciółka nie moze się doprosic zwrotu poniesionych kosztów. Chodzi tu kwote około 2000.Podejmowała rozmowy z ta niedoszłą wspólniczką, a tamta ją zbywa, że 'jak bedzie miała to odda'.Ja od początku do tamtej nie miałam zaufania ( bo znam ja osobiscie) i od samego początku odradzałam przyjaciółce jakichkolwiek interesów z nia . Teraz moja przyjaciółka przyznaje mi racje i pluje sobie w brode za naiwnosc. Wszelkie warianty próśb i perswazji zawodza, bo ta druga osoba jest bezczelna tupeciarą, która jest zreszta niezle sytuowana.Przyjaciółka nie ma żadnej umowy i obie zastanawiamy się czzy to nie podlega pod wyłudzenie czy cos takiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 06.09.2009 18:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2009 Znajdź Ssiwego12 on coś poradzi. Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasiorek 07.09.2009 07:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Niestety, nie ma umowy i nikt w tej sytuacj nie przyjmnie zgłoszenia o wyłudzeniu. Bo nie ma podstaw. Najlepiej będzie sie dogadać polubownie. Jak twoja znajoma pójdzie na noże to jej była wspólniczka może kazać sie wypchać bo nie ma żadnego dokumentu który mówi że jest coś winna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 07.09.2009 08:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Wywołano mnie do tablicy Moim zdaniem, jeśli istnieją jakieś pośrednie dowody na wpłatę jakiś kwot (przelew, pokwitowanie odbioru, świadek, itp.) to teoretycznie, można pokusić się o „sądowne” załatwienie sprawy, ale to długa i kosztowna droga. Jeśli istnieją wspomniane „dowody”, to może wystarczyć samo „zagrożenie” takim procesem. Bezwzględnie jednak, należy listem poleconym, za pokwitowaniem odbioru, wysłać swoje roszczenia, z zaznaczonym terminem odpowiedzi i formą spłaty zobowiązania. W piśmie tym należy podać daty, kwoty i powołać się na ewentualne „dowody”. Jeśli dowodów brak - nic nie pisać na ten temat. Jeśli jest ‘świadek”, to bez nazwisk. Teoretycznie, brak odpowiedzi w podanym terminie, może spowodować uznanie roszczeń, a to z kolei, też może się przydać. I taka ostatnia uwaga. Raczej nie mówić o wyłudzeniu, bo tak jak wspomniała Kasiorek, brak jest podstaw do takiej kwalifikacji. Co najwyżej można mówić o nierzetelności, a to bardziej dotkliwe w stosunku do osób prowadzących działalność gospodarczą – a zwłaszcza w przypadku startu w takowej. Sprawa jest też niezwykle delikatna, ze względu, że to Twoja przyjaciółka „zerwała” umowę – nie ważne, ze ustną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 07.09.2009 10:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Teoretycznie, brak odpowiedzi w podanym terminie, może spowodować uznanie roszczeń, a to z kolei, też może się przydać. Baaaardzo naciągana teoria To działa, ale nie w tej sytuacji. To tak, jakbym ja Kowalskiemu wysłał pismo z żądaniem zwrotu 50 000 PLN za jakieś wyimaginowane długi. Statystyczny Kowalski walnie takie pismo do kosza a ja przez to wcale nie będę bogatszy o 50 kawałków Zabrzmi brutalnie, ale jak nie ma bezpośrednich świadków na przekazywanie określonych kwot to pozostaje tylko puknąć się w makówkę ale i cieszyć się, że ta nauka kosztowała tylko 2000 PLN. Znam takich, co płacili za swoje nauki krotności tej kwoty - w tym przypadku chodziło o handel używanymi autami. A nauka za to jest taka, że najpierw należy sformalizować działalność a dopiero potem wnosić jakieś nakłady. Nigdy odwrotnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 07.09.2009 11:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Baaaardzo naciągana teoria To działa, ale nie w tej sytuacji…. …..A nauka za to jest taka, że najpierw należy sformalizować działalność a dopiero potem wnosić jakieś nakłady. Nigdy odwrotnie. Powiedzmy, że liczyłem bardziej na efekt psychologiczny niż prawny – nawet jeśli są świadkowie. Tam jest jeszcze ta nieszczęsna „umowa ustna” – jak ta bizneswoman będzie sprytna, to ……. I racja co do „kosztowności” nauki, oraz samego sposobu działania. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piwosz1 07.09.2009 18:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Obie kwoty były przekazane przelewem-więc taki dowód jest.Swiadkiem jest mąż przyjaciólki no i ja pośrednim.Co do umowy ustnej to ja sie nie znam jak to jest.A umowa ustna o oddaniu pieniędzy nie obowiązuje? Czyli reasumujac :chchciałam pomóc przyjaciółce a tu przyjdzie mi jej potwierdzic ,że jest w d... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 07.09.2009 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Jak istnieje dowód wpłaty, to i sprawa inaczej wyglada, ale też nie licz na jakies rewelacje w zakresie prawa. Trzeba sposobem. Pismo tak jak wczesniej pisałem.Następnie po "upłynieciu" terminu, następne pismo ale z wezwaniem do zapłaty i groźbą procesu - może poskutkuje. Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasiorek 07.09.2009 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Dowód wpłaty istnieje, pytanie tylko jakim tytułem była kwota wpłacona Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
piwosz1 07.09.2009 19:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Kasiorku! alez ty jestes dociekliwa. otóz po przeczytaniu waszych pstów zatelefonowałam do mojej kumpeli i oto co mi powiedziała: że dokonała 2 przeleww .1 był w styczniu z tytułem 'pozyczka' i był ato większa kwota z całosci , a 2 był w maju z tytułem 'sklep' bo na ten cel t miało byc przeznaczone. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Kasiorek 07.09.2009 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2009 Nie ja nie jestem dociekliwa. Wystarczyło że w przelewie by napisała np zasilenie konta lub cokolwiek innego i doopa Dobrze że przynajmniej dowód w postaci 1 przelewu bo ten drugi tytuł to nic nikomu mówić nie będzie. Równie dobrze to była wspólniczka mogła pożyczyć Twojej znajomej i ta własnie przelewem to oddała , zreszt,a pierwszy też można tak zinterpretować. Ale nie odzywam się więcej bo to tylko moje myślenie, niech odezwą sie osoby znające sie na temacie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JANINKI-AMORKI82 08.09.2009 04:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2009 piwoszu - tak się zastanawiam....nie jestem prawnikiem i nie wiem jak to od strony prawnej wygląda ale tak z czysto ludzkiego punktu widzenia - za błędy się płaci. to twoja przyjaciółka zrezygnowała z tego układu, a nie została z niego "wyrzucona" więc równie dobrze ta druga bizneswoman mogłaby poczuć się oszukana, że została sama na lodzie. po drugie czy warto dla 2000zł (zaraz się odezwą oburzeni więc od razu odpowiem, że dla mnie to też jest spora kwota) - ale czy warto - denerwować się, ciągle mielić ten temat, kombinować i zatruwać nim siebie i otoczenie najbliższe? pytam bo sama miałam kilka miesięcy temu podobną sytuację (co prawda zupełnie co innego było przedmiotem sporu), tyle, że ja miałam umowę pisemną. Kwota była podobna do odzyskania (choć faktycznie zgodnie z umową mogła być 10 krotnie wyższa - ale chcieliśmy odzyskać tylko to co faktycznie straciliśmy), 3 miesiące nerwówy, szukania paragrafów, nieprzespanych nocy i ciągłego myślenia o tym - w końcu TŻ powiedział, dajmy spokój, nie warto, potraktujmy to jako nauczkę i przestrogę na przyszłość, wyciągnijmy wnioski i zapomnijmy bo się wykończymy nerwowo. Myślę, że i Twoja przyjaciółka powinna podobnie do tego podejść bo szkoda jej zdrowia na takie afery (tym bardziej, że ogólnie teoria wydaje mi się mocno naciągana), niech się cieszy, że umoczyła tylko 2 tyś zł i wyciągnie z tej sytuacji wnioski dla siebie - to z pewnością będzie bardziej konstruktywne działanie niż straszenie sądami. Przy zakładaniu biznesu umoczenie 2 tyś to właściwie jak prezent od losu . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 08.09.2009 11:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2009 Tytuł przelewu ważna rzecz !! Wpisałaby WKŁAD TYTUŁEM UDZIAŁU W SPÓŁCE i po robocie Ostatnio dowiedziałem się, że kolega będzie starał się o kredyt w banku no to mu wysłałem kilka przelewów po 10 PLN z tytułem "Płatność za świadczenie usług seksualnych" - on na początku tego nie zauważył a analityk w banku podobno miał niezły ubaw ... Kredyt dostał - widocznie doszli do wniosku, że chłop obrotny i nawet jak straci robotę to o kasę zadba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.