Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Religia w przedszkolu


Aga - Żona Facia

Recommended Posts

Gość M@riusz_Radom
w tym zwłaszcza określoną w Konstytucji świeckość państwa

 

Konstytucja to GNIOT prawny. Jak można określić mianem państwa świeckiego takie, które w preambule ma odwołanie do religii. I to jeszcze napisane w ten sposób ( proszę zwrócić uwagę na gramatykę i pisownie ), że tylko wiara w Boga jest źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna. A inne sobie można w dupę wsadzić bo każdy innowierca to kanciarz, kręt, diabeł i to jeszcze bez wysublimowanego gustu ...

 

Tak tak drodzy Państwo, bo piszącym Konstytucję nie w smak było napisać "innych religii" a zamiast tego zastąpiono je "źródłem" ( a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 241
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość M@riusz_Radom

 

No i mi ku.. zajady poszły ....

 

Mariusz ... a mówią, żeby nie brać do buzi beleczego :p

 

Musze skonfrontować z żoną :) Podobno nie oszczędza na środkach higienicznych. Ewentualnie to kaszanka od teściowej - chciała mnie wykończyć zołza jedna ..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

U nas w przedszkolu (syn ma 5 lat) nie ma religii. Panie nawiązują do tematu w okolicach świąt (Wielkanoc i Boże Narodzenie). Deklarację o chęci uczestniczenia w takich zajęciach trzeba było składać w zerówce.

Jeśli chodzi o odtrącenie w grupie - każde dziecko jest inne. Dagulka najlepiej zna swoje dziecko. Jeśli jest bardzo wrażliwe i potrzebuje akceptacji grupy może czuć się źle nie chodząc na religię. Nie ma sensu atakowanie Dagulki.

Mój starszy syn nie chodzi na religię, nie był u komunii. W tym roku religię ma na 1 lekcji, więc może dłużej pospać. Rok temu religia była w środku dnia więc spędzał ten czas, razem z drugim kolegą z klasy, na świetlicy. Nie czuje się odrzucony, nie ma z tym problemu. Za to skutecznie do religii zniechęcił go ksiądz w 1 klasie. A wydawało mi się, że powinien zachęcać :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daggulko - rozumiem Cię świetnie - mój synek własnie poszedł do 1-szej klasy.

Mam podobne zdanie jak ty i poczucie bezsensu, ale obawiałam się dokładnie tego samego co Ty.

Dzieci w tym wieku bardzo potrzebuja świadomości akceptacji grupy i niestety bardzo próbują się z nią identyfikować...

 

Przykład może nie tego samego kalibru, ale pokazujący dokładnie te same reguły : w środę mieli pierwsze zajęcia na basenie (szkoła jest położona na tyłach basenu miejskiego :-)).

Wczoraj synek mi mówi z żalem, i tak do poduszki, że jemu było przykro na basenie bo... nie miał ręcznika z jakimś bohaterem typu Spiderman czy jakiś inny Batman :-? i z chłopców tylko on miał normalny granatowy ręcznik - uznałam że taki będzie najlepszy... no cóż chyba przyjdzie mi zrewidować poglądy, bo do tej pory rekami i nogami trzymałam się zasady - jak najdalej od ogłupiającej komercji :( .

 

Dziewczynki jak w jedną miały ręczniki w Barbie i inne takie otiulowane królewny... Czekają mnie zakupy również dla córki 5,5 latki :roll: :cry:

 

Druga sytuacja: od 2 lat mamy zasadę, że słodycze tylko w weekendy.

Przychodzi po kilku dniach synek i mówi ze łzami w oczach, że tylko on w klasie nie ma słodyczy do sniadaniówki, że inni przynosza batony, żelki i cukierki (dla niektórych dzieci wyłącznie takie rzeczy są dawane do szkoły - kanapek brak :o ).

Mój syn w sniadaniówce ma kanapki z ciemnego pieczywa, pomidorki koktailowe, ogórki i paprykę pokrojone w cząstki.

No i co mam robić?

Na religie pusciłam (bo w dodatku na wsi mieszkamy, a tu wszyscy chodza do kościoła i wypada na religię chodzić)..., ustaliłam że piątek będzie dniem, w którym dostanie coś słodkiego do szkoły na dokładkę i przeglądam allegro w poszukiwaniu fajnego ręcznika... :roll:

 

Wiem, że to konformizm w czystej postaci i hipokryzja, ale nie mam serca patrzeć na łzy dziecka i w tych dziedzinach odpuszczę... co nie znaczy że sie ugnę przy innych sprawach :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Apropo słodyczy w śniadaniówce.

U nas na początku 1 klasy większość dzieciaków miała słodycze w śniadaniówce.

Moje dziecko nie i nie miało z tym problemu - ale nie w tym rzecz.

Pani wychowawczyni poprosiła rodziców na zebraniu o nie dawanie dzieciom słodyczy do szkoły. Z 3 powodów:

1. nie wszystkie dzieci się dzielą, są takie (jak u dabell), którym jest przykro.

2. zęby

3. dzieci zjadają na śniadanie wyłącznie słodycze.

Dzieciaki "śniadają" przy ławkach, a nie ganiają z jedzeniem po korytarzu, więc pani miała okazję zaobserwować. Kanapki i owoce wracały do domu w śniadaniówkach a słodycze były pałaszowane.

Wiesz co dabell. Myślę, że to rodzice "barbi" i "spidermanów" mają problem.

Rewia ręcznikowa na basenie? Bez sensu. Mój syn dostawał zawsze na basen zwykły ręcznik, choć chciał jakiś "fajny". Wytłumaczyłam mu, że na basenie rzuci go gdzieś na podłogę, podepcze, zabrudzi, stłamsi mokry w torbie, w której spędzi kilka godzin. I po każdym wyjściu na basen trzeba taki ręcznik prać. A po praniu rysunek super bohatera ekspresowo się spierze i "fajny" ręcznik się skończy. Dwa razy nie musiałam powtarzać. Po powrocie z basenu sam mi pokazywał ręcznik mówiąc "Zobacz, ale mi się tu pobrudził. Dobrze, że tamtego nie wziąłem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobry pomysł - zobaczymy jak u nas zadziała.

Synek ma zadatki na estetę :wink: - tzn. zwraca uwagę na dobór kolorów w ubraniu, żeby nie było pogniecione za bardzo :-), sama go tego uczę, może w przyszłości jakaś kobietka to doceni... :lol: - może to że będzie miał szybko niełady ręcznik go przekona.

Myślałam jeszcze o jednym - najczęściej te ręczniki kolorowe są z bawełny o niższej gramaturze materiału, czyli cieńsze, spróbuje się z nim przejść do sklepu i mu pokazać, że takim ręcznikiem to się trzeba dłużej wycierac i mniej przyjemnie, bo cieńszy od razu jest mokry :D .

Dzięki !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zarówno wierzący w Boga

 

będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,

 

jak i nie podzielający tej wiary,

 

tak jakby inne religie były pozbawione odniesień do prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna ...

 

Takie to mamy to państwo świeckie .....

 

No i mi ku.. zajady poszły ....

 

Źle postawiłeś akcenty i rozdzieliłeś tekst. Przeczytaj tak:

 

zarówno wierzący w: Boga będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,

jak i nie podzielający tej wiary

 

dlatego jedni wierzą, że Bóg jest żródłem prawdy a dla innych jest inne źródło prawdy. Wolna wola

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mojego 3 latka w przedszkolu też są zajęcia z religii. Początkowo nie chciałam wyrazić zgody ale na zebraniu nauczycielka poinformowała że nie mają co zrobić z dziećmi których rodzice nie wyrazili zgody na religię :-? Podobno dzieci uczą się tam piosenek itp więc ostatecznie wyraziłam zgodę, chociaż wolałabym mieć większą możliwość wyboru a tak moje dziecko w czasie trwania zajęć byłoby odstawiane na bok w tej samej salce w której pozostałe dzieci miałyby zajęcia i musiałoby czekać aż się skończą (bawić w sali zabaw by się nie mogło żeby nie rozpraszać pozostałych dzieci).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Sądzisz, że ja to stworzyłem ? :) Toż to żywcem przepisane z Konstytucji

 

zarówno wierzący w Boga

 

będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,

 

jak i nie podzielający tej wiary,

 

a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,

 

 

Widzisz tam jakieś dwukropki albo rozdzielenie tekstu ? Toż to linijka po linijce jest wklejone ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

M@riusz_Radom chyba nie zrozumiałeś wypowiedzi wykrota,a poza tym sam właśnie przytoczyłeś kolejny wers Konstytucji (tj. "a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł"), który potwierdza to co wykrot próbuje Ci wytłumaczyć :), tzn. jedni za źródło prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna uznają Boga, a inni za źródło prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna uznają coś innego (np. inne religie, dom, książki etc.)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Oj nie chciało się chyba przeczytać tych paru wpisów powyżej ;)

 

Przecież wyraźnie napisałem :

 

Tak tak drodzy Państwo, bo piszącym Konstytucję nie w smak było napisać "innych religii" a zamiast tego zastąpiono je "źródłem" ( a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł )

 

Polska jest państwem świeckim tak ? To jakim prawem ma odniesienia do religii w preambule najważniejszego dokumentu ? Dlaczego wpisano Boga jako główne "źródło" a nie Jahwe, Allah, Winszu, Zulu Gula itd itd ... Dlaczego nie napisano

zarówno wierzący w Zulu Gulę

 

będącego źródłem prawdy, sprawiedliwości, dobra i piękna,

 

jak i nie podzielający tej wiary,

 

a te uniwersalne wartości wywodzący z innych źródeł,

 

?

 

;)

 

Religia do sal katechetycznych i tyle ...

 

 

A premabuła w pańśtwie świeckim winna brzmieć :

 

 

W trosce o byt i przyszłość naszej Ojczyzny,

 

odzyskawszy w 1989 roku możliwość suwerennego i demokratycznego stanowienia o Jej losie,

 

równi w prawach i w powinnościach wobec dobra wspólnego - Polski,

 

i tak dalej i tak dalej ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może zamiast tej religii puszczać dzieciom rapera Peje :lol: :wink:

To więcej ich w życiu nauczy niż religia? 8)

 

religia nie ma uczyć .... religia ma sprawić , aby dzieci chciały wierzyć ....

niestety księża niewiele robią w tym kierunku - sami na siebie kręcą bicz .... bo dzieci kiedyś dorosną .... i może im się oczy otworzą :roll:

 

a śmiem tak twierdzić, ponieważ już moje pokolenie bardzo sceptycznie podchodzi do kleru .... na ręce im zaczęliśmy patrzeć zauważając to i owo :wink: .... bardziej obiektywnie się przyglądać nie bojąc się smażenia w piekle jak nasze babcie i matki co wciskano im latami chodzenia do kościoła, kontroli i wpajania wielu dziwnych a wygodnych dla kleru przekonań :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Się siedziało off-line na urlopie, a tu taki wątek fajny powstał.

Daggulka, mam nadzieję, że jeszcze tu zaglądniesz :D

 

Ja się przyznaje - jestem hipokrytką po części - ja nie wierzę , mój mąż także .... ale :starszej córce dałam wybór - i ona wszystkie sakramenty ma włącznie zbierzmowaniem - decyzje podjęła samodzielnie z pobudek różnych - nie wnikam :roll:

młodsza córa jest typem wrażliwca ...wiem, że bardzo przeżyłaby odtrącenie grupy ... dlatego nie ryzykowałam - na religie chodzi , do komuni przystapi - ja sobie tłumacze to w ten sposób, że nie zamykam dziecku drogi na przyszłośc - kiedyś bedzie chciała kontynuowac - to bedzie , nie to nie :roll:

 

 

Większość (hope so) księży - szkolnych katechetów, przy wszystkich swoich wadach i pomimo swoich zalet, doskonale zdaje sobie sprawę, że wiele dzieci na lekcjach religii jest tam z podobnych powodów jak Twoje dzieci. Akceptują ten stan, część zapewne uważa, że lepiej, gdy dziecko z niewierzącej rodziny chodzi na religię, bo ma jakąś szansę. Część zapewne klnie na taką sytuację, ale po cichu. A niektórzy całkiem szczerze modlą się za swoich uczniów i ich rodziny.

 

Sytuacja księdza w szkole nie jest łatwa, a zakonnicy lub świeckiego katechety jeszcze gorsza. Taki katecheta zazwyczaj ma gorsze przygotowanie merytoryczne do pracy z młodzieżą. Jest lekceważony przez część grona pedagogicznego, atakowany przez część rodziców i (w gimnazjum, liceum) olewany przez uczniów, oczywiście nie wszystkich. W moim LO powszechnie był uważany za jednego z najgłupszych nauczycieli, a od rówieśników słyszałem podobne opinie z innych szkół. Teraz myślę, że problemem nie była głupota, a brak autorytetu, umiejętności kontaktu z młodzieżą i narzędzi dyscyplinujących.

 

Ksiądz powinien nauczać religii, wśród niej o odróżnianiu dobra i zła. W tym celu musi być autorytetem moralnym. Zazwyczaj nie jest. Pomijając jego osobiste cechy, ma przyczepioną łatkę księdza, a więc taki jak zły proboszcz defraudujący i niegościnny, zły wikary z dwiema atrakcyjnymi . do gotowania itp. Od razu pewne negatywne nastawienie. Są tacy, fakt Są też inni. Lubisz słuchać, że jako kobieta nie powinnaś siadać za kierownicą, bo przecież kobiety nie potrafią jeździć. Znam takie, co nie potrafią. Ale to nie powód, by generalizować.

 

No i jeszcze jedna trudna sprawa. Kościół, jako instytucja kleru, ma określoną strukturę i zależność służbową. Trochę podobnie jak w wojsku, nauce i kilku innych miejscach. Nie wolno krytykować swoich, a już na pewno tych z góry.

Znasz to uczucie: szef coś chlapnie, słysząc to można by się w grobie przewrócić, po czym z uśmiechem mówi: a szczegóły wyjaśni pani Smoczyca i oddaje Ci głos. Księża są dość często stawiani w takiej sytuacji. Czasem chlapiącym jakąś bzdurę jest innny kapłan: biskup, proboszcz itp, a czasem głupi dziennikarz, polityk, itp, któremu się wydaje, że może mówić w imieniu Kościoła. Przykład z mojej młodości: któryś z biskupów, lat temu wiele, najechał na wielką orkiestrę świątecznej pomocy. Jak się nasz szkolny katecheta wykręcał, coby nie powiedzieć, że on nie zgadza się z biskupem.

 

Nie bulwersuj się aż tak tą religią. Daj szansę. Jeśli będzie to głupia indoktrynacja, to się jeszcze zdążysz zbulwersować. A może, czego Tobie i Twoim dzieciom życzę, będą to fajne zajęcia z fajnym człowiekiem, który ma co prawda inne poglądy niż Ty, nie są one przeciwko Tobie. (O, ja naiwny :oops: )

 

I last, but not least, możesz potraktować uczenie religii w kościele rzymsko-katolickim jako część kultury narodowej. Skoro Ty i Twój mąż nie jesteście wierzący, to pewnie z dziećmi o religii zbyt szczegółowo nie rozmawiacie. Lekcje w szkole, na które Twoje dzieci pójdą, będą okazją by poznały trochę pieśni religijnych, dowiedziały się o istnieniu nie tylko piekła i nieba, ale też czyśćca (Twoją rolą będzie nadać odpowiednie znaczenie słowu "istnienie" ). Dowiedzą się, kto to jest anioł-stróż, że człowiek zbawiony nie zostaje aniołem, dlaczego pamiątkę wieczerzy obchodzimy rano, kto udziela sakramentu chrztu, a kto małżeństwa. A jak będą szczególnie dociekliwe, to nawet dlaczego sakrament małżeństwa zawarty w kościele staje się ważny dopiero po nocy poślubnej i co jeśli noc poślubna była wiele miesięcy przed ślubem. To oczywiście tylko przykłady pewnego kanonu, który spora część Polaków zna, do którego odwołuje się kultura, w którym po prostu żyjemy.

 

Się rozpisałem :wink:

 

Jak masz ochotę na ciekawą i na poziomie lekturę, to polecam Jana Grzegorczyka "Przypadki księdza Grosera". Wydawnictwo W drodze. Wszystkie 3 tomy. To oczywiście fikcja literacja, ale ładnie analizuje życie kleru, pokazuje problemy z różnych stron. I dobrze się czyta.

 

Pozdrawiam. Miłej zabawy na "wrześniowej imprezie". :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie bulwersuj się aż tak tą religią. Daj szansę. Jeśli będzie to głupia indoktrynacja, to się jeszcze zdążysz zbulwersować. A może, czego Tobie i Twoim dzieciom życzę, będą to fajne zajęcia z fajnym człowiekiem, który ma co prawda inne poglądy niż Ty, nie są one przeciwko Tobie. (O, ja naiwny :oops: )

 

hm .... no i co ja mam Ci napisać?:roll:

znam katechetkę mojej młodszej córy (notabene moja koleżanka z klasy) .... znam księdza starszej córy - i nie jest niestety tak jak piszesz ....

nie wiem, co musiałoby się stać żebym zmieniła swoje zdanie ......

na Faustyne to ja się nie nadaję ....

 

Miłej zabawy na "wrześniowej imprezie". :D

 

było super :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale miało być o religii w przedszkolu :roll:

Generalnie nie sprzeciwiałam się uczestnictwu,ale do czasu...

Mój pieciolatek w zeszłym roku przyszedł z płaczem do domu, bo pani katechetka powiedziała, że jest złym i głupim dzieckiem bo je mięso w środę popielcową :evil:

To była ostatnia lekcja religii mojego Młodego (też śpiewka, że nie ma kto się tymi nieuczęszczającymi na zajęcia :roll: )

W tym roku pani wychowawczyni powiedziała, że muszę napisać pisemko, iż nie wyrażam zgody na uczęszczanie mojego syna na religię.

Powiedziałam krótko - nie napiszę, ale moje dziecko ma w tych zajęciach nie uczestniczyć.

Zasada jest prosta, chcę by Młode chodziło na angielsski - muszę go wpisać na listę, więc dlaczego z religią ma być dokładnie na odwrót :o

Powiedziałam - nie zapisuję dziecka na zajecia dodatkowe jakimi jest religia.

 

ot takie mamy świeckie państwo :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...