daggulka 21.09.2009 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 tia świeckie to ono było za komuny ..... kler był tam gdzie być powinien .... w kościołach a nie w szkołach i polityce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 22.09.2009 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 Cóż, Daggulka Przykro, że na takich trafiasz. Żebyś tak chociaż była wyjątkiem... Może z katechetami jest tak, że Ci mądrzy i lepsi to pracują w innych miejscach, a drugi sort indzie do nauczania, bo tam niewiele szkód narobi. Sądząc po przypadku opisanym przez Malkę, to im gorszy katecheta, tym młodsze dzieci dostaje. I tylko dzieci szkoda... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
maysee 22.09.2009 10:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 tia świeckie to ono było za komuny ..... kler był tam gdzie być powinien .... w kościołach a nie w szkołach i polityce Czy Ty moze jestes z Samoobrony, ze tak komune zachwalasz? Strasznie duzo jadu w Tobie jesli chodzi o urzednikow koscielnych. Sa tylko ludzmi jak my. Bardzo tendencyjnie opisujesz swoje przygody z duchownymi, moglbym wymienic tyle samo dobrego co Ty zlego. A moze masz cos na sumieniu, ze tak histeryzujesz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 22.09.2009 11:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 Strasznie duzo jadu w Tobie jesli chodzi o urzednikow koscielnych. Sa tylko ludzmi jak my. urzędnicy kościelni - jesli byliby urzędnikami to powinni mieć rodziny , stały etat , płacę , i płacić podatki ale nie są .... kler mimo , ze ja go postrzegam jak świetnie prosperującą instytucję nie jest nią i nie jest jak instytucja w Polsce traktowany.... za to koloratka bardzo wiele drzwi otwiera ... z czego bez skrupułów korzystają.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zuber 22.09.2009 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 Moim zdaniem robicie z igly widly. Cala ta historia o odtraceniu z grupy, bo dziecko nie chodzi na religie, to jakas bzdura. Rownie dobrze mozna zabronic wycieczek szkolnych, bo jakies dziecko ma biednych rodzicow, i nie moze jechac - zatem niech nikt nie jedzie, bo jeden bedzie sie czul odtracony. Porównanie na wyrost , to zupełnie co innego. Wiem bo sama mam podobny problem.Związany głównie z miejscem zamieszkania i jedynie akceptowanym tutaj światopoglądem. Historie o tolerancji, zajęciach dodatkowych może dotyczą tych, którzy mieszkają w mieście, chodzą do dużej szkoły, tam gdzie inność nie stanowi problemu. Moje dziecko chodzi do miejscowej, wiejskiej szkoły. W klasie jest 6-cioro ucznów, w tym roku idzie do komunii. Kościół jest w szkole obecny aż nadto.Przed każdym rozpoczęciem i zakończeniem roku msza święta, ksiądz obecny na uroczystosciach szkolnych, oczywiście religia w szkole. O księdzu nie chce mi się pisać.Beton, poziom intelektualny żaden, zero możliwości dyskusji czy rozmowy na tematy światopoglądowe / a spotkałam w swoim życiu paru księży, z którymi można było rozmawiać/. My do kościoła nie chodzimy, byłam dwa razy w mojej obecnej parafii i ilość bzdur i głupot jakie w ciągu tych dwóch mszy usłyszałam skutecznie mnie zniechęciła do ponownych spotkań z Bogiem w moim kościele. Komunia mojego syna nie ma dla mnie znaczenia. Najchętniej bym go nie posyłała. Ale zacisnę zęby i zrobię to tylko i wyłącznie ze względu na moje dziecko, które kompletnie nie zrozumie moich dylematów, nie zrozumie , że jako jedyny nie uczestniczy w czymś, w czym uczestniczą wszyscy i wiem to na pewno -zostanie odrzucony przez grupę. Wiem bo już to przerobiłam.Moje dziecko było odrzucone jako nowe, jako to z zewnątrz, jako inne / cierpi na dość ciężką chorobę/ Chodzi na religię, akurat katechetka jest ok. , uczy ale bez specjalnej indoktrynacji.Zresztą dużo rozmawiamy w domu i skutecznie naprowadzamy , tlumaczymy, że świat nie jest czarno- biały. Ale gdybym np. chciała go na religię nie posyłać- musiałby siedzieć godzinę lekcyjna sam na korytarzu. W czasie rekolekcji nie ma zajęć, są rekolekcje w kościele. Raz wyraziłam swoje zdumienie-nikt nie zrozumiał o co mi chodzi. Zostało to przyjęte jako kolejne moje dziwactwo. Prawdę powiedziawszy nie mam już siły.Może to hipokryzja, może konformizm, mam to gdzieś.Wole machnąć ręką i rozmawiać o tym jakie to przyjęcie komunijne urządzę mojemu dziecku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 22.09.2009 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 Moim zdaniem robicie z igly widly. Cala ta historia o odtraceniu z grupy, bo dziecko nie chodzi na religie, to jakas bzdura. Rownie dobrze mozna zabronic wycieczek szkolnych, bo jakies dziecko ma biednych rodzicow, i nie moze jechac - zatem niech nikt nie jedzie, bo jeden bedzie sie czul odtracony. Porównanie na wyrost , to zupełnie co innego. Wiem bo sama mam podobny problem.Związany głównie z miejscem zamieszkania i jedynie akceptowanym tutaj światopoglądem. Historie o tolerancji, zajęciach dodatkowych może dotyczą tych, którzy mieszkają w mieście, chodzą do dużej szkoły, tam gdzie inność nie stanowi problemu....... Generalnie zgadzam się, że to zupełnie coś innego, ale inne powody tu widzę. Dziecko atrakcyjne dla rówieśników nie będzie odtrącone za niechodzenie na religię, dziecko odtrącane za "całokształt" charakteru będzie wytykane, niezależnie, czy na religię chodzi, czy nie. Młody osobnik alfa w przedszkolu będzie się nudził gdy nie ma kto się nim zająć, gdy reszta dzieci jest na religii, ale już w gimnazjum wyciągnie z religii kilku kolegów i razem będą się bawić; jak to odrębna kwestia, ale nudy i samotności tam nie będzie. W przypadku o którym piszesz, Zuber, podejrzewam, że Twoje dziecko jeszcze nie wypracowało sobie pozycji w nowej grupie. To często jest bardzo trudne, a skoro jest "inne" przez swoją chorobę, przez swoją i swojej rodziny obcość, zewnętrzność, to na pewno nie jest mu łatwo. A inne dzieci w takiej sytuacji to litości nie znają i tą "inność" będą palcami wytykać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zuber 23.09.2009 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2009 W przypadku o którym piszesz, Zuber, podejrzewam, że Twoje dziecko jeszcze nie wypracowało sobie pozycji w nowej grupie. To akurat nie ten przypadek.I nie o pozycję w grupie tu chodzi, ta nie ma nic do rzeczy, chodzi, jeszcze raz podkreślam o brak tolerancji.Ot i tyle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 24.09.2009 12:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2009 .....chodzi, jeszcze raz podkreślam o brak tolerancji.Ot i tyle..... Czyli normalnie. Wyobraź sobie: szkoła integracyjna, klasa integracyjna a w niej 4 dzieci integracyjnych i 16 "zdrowych". Wydawałoby się, że dzieci "zdrowe" w takim miejscu powinny uczyć się tolerancji i tego, że ludzie mogą być inni. Ale tego najpierw trzeba nauczyć się w domu. W klasie z 16 "zdrowych" raptem 2 chce stać w parze lub siedzieć w ławce z integracyjnymi. Dlaczego? Niektórzy rodzice na zebraniach proszą wychowawczynię, żeby ich "zdrowe" dziecko nie siedziało w ławce/na stołówce z integracyjnymi ze względów estetycznych (bo ktoś nie domyka ust, albo posapuje, albo ma tik nerwowy itp). A wychowawca ręce załamuje. A ty oczekujesz tolerancji w małej klasie na wsi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 24.09.2009 12:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2009 Kiedy moje starsze i średnie dzieci zaczynały "edukację religijną" nikt się mnie nie zapytał, czy tego chcę. Ba, nikt nie zapowiedział, że pięciolatki będą miały religię - dowiadywałam się tego od dzieci. Potraktowałam sprawę spokojnie, acz mnie trafiło w pierwszej chwili. Dziecka chodzą na religię dopóty, dopóki chcą. Duża na razie chce, ale wie, że jakby co, to pozwolimy jej zrezygnować. Średnia w tym roku ma komunię. Od września uczy ją ksiądz, który kompletnie nie wie, po co znalazł się w szkole. Poprzedniej siostry też nie lubiła, bo siostra była stanowcza i dosyc antypatyczna, a księdza nie tyle nie lubi, co nudzi się na jego lekcjach. Drugoklasistka powiedziała mi, że ksiądz nie wie, co z nimi robić, że wydaje się zagubiony (jej słowa), że nie radzi sobie z niegrzecznymi dziećmi, że kończy lekcje grubo przed dzwonkiem, bo nie wie, co jeszcze mógłby powiedzieć... Mała właśnie zaczęła się uczyć w przedszkolu piosenek religijnych z siostrą. Ta siostra akurat jest fajna, więc dzieci ją lubią. W dodatku w tym roku (ciut po fakcie, bo już lekcje się odbywały) zapytano nas na zebraniu, czy chcemy, żeby dzieci chodziły na religię i poproszono o podpisanie zgody na to!!! Odwrotnie niż u Malki. A swoją drogą, to jak to jest, że dawniej jedna godzina lekcyjna w salce katechetycznej wystarczała, żeby przygotować młodzież do bierzmowania, a teraz dwie godziny lekcyjne w szkole to za mało i potrzebne są dodatkowe spotkania (już od pierwszej klasy gimnazjum, czyli przez 3 lata!!!!)? Młodzież taka tępa? Katecheci mniej zdolni? A może ta dziedzina wiedzy się tak prężnie rozwija? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 25.09.2009 08:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2009 Może zauważyli, że godzina katechezy w salce parafialnej pod względem skuteczności odpowiada wielu godzinom w sali szkolnej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.09.2009 17:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2009 Może zauważyli, że godzina katechezy w salce parafialnej pod względem skuteczności odpowiada wielu godzinom w sali szkolnej Może..., ale ja się zastanawiam, kiedy usłyszę, że trzeba by jakiś datek za te dodatkowe zajęcia... Na razie Młoda nie pofatygowała się dowiedzieć, co i jak (chodzi do szkoły w innej parafii, więc powinna w tej "naszej" dopytać o dodatkowe zajęcia). U średniej niedawno pytali na zebraniu, w którym kościele będzie szła do komunii (w szkole są dzieci mieszkające na terenach sąsiadujących parafii). Po zastanowieniu wybraliśmy ten sąsiedni kościół. Chyba zbyt wielu rodziców podjęło taką decyzję, bo usłyszałam już, że nie będzie można. Trzeba w swojej parafii. Ja tam zgodna jestem - jak trza, to trza - zamelduję córkę u koleżanki... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 25.09.2009 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2009 U średniej niedawno pytali na zebraniu, w którym kościele będzie szła do komunii (w szkole są dzieci mieszkające na terenach sąsiadujących parafii). Po zastanowieniu wybraliśmy ten sąsiedni kościół. Chyba zbyt wielu rodziców podjęło taką decyzję, bo usłyszałam już, że nie będzie można. Trzeba w swojej parafii. Ja tam zgodna jestem - jak trza, to trza - zamelduję córkę u koleżanki... http://cdrlab.pl/forum/images/smilie/icon_hahaha.gif Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gabula 25.09.2009 19:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2009 U średniej niedawno pytali na zebraniu, w którym kościele będzie szła do komunii (w szkole są dzieci mieszkające na terenach sąsiadujących parafii). Po zastanowieniu wybraliśmy ten sąsiedni kościół. Chyba zbyt wielu rodziców podjęło taką decyzję, bo usłyszałam już, że nie będzie można. Trzeba w swojej parafii. Ja tam zgodna jestem - jak trza, to trza - zamelduję córkę u koleżanki... http://cdrlab.pl/forum/images/smilie/icon_hahaha.gif Agduś wszędzie można i nie musisz córki koleżance podrzucać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 28.09.2009 05:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Września 2009 Ja wiem za to, ze moje dziecko, jesli kiedys bede mial, nie bedzie chodzilo na religie. Zastanawiam sie rowniez czy w ogole chrzcic je. Uwazam, ze jesli bedzie dorsoslym, swiadomym czlowiekiem i stwierdzi ze chce nalezec do kosciola, wtedy wezmie chrzest, ktory bedzie znaczyl wiecej niz chrzest brany bez wiedzy praktycznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ponury63 29.09.2009 14:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2009 A może to nie jest taki zły pomysł, by od przedszkola oswajać klechów z wszystkimi aspektami tzw. prawdziwego życia ?zawsze mnie zastanawia obłęd antyaborcyjny w porównaniu z takimi sytuacjami jak ta opisana w artykule - bo albo każde życie jest ważne, albo... trzeba się wreszcie przyznać do hipokryzji Matka: Może cichutko z boku staniemy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 29.09.2009 14:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2009 A może to nie jest taki zły pomysł, by od przedszkola oswajać klechów z wszystkimi aspektami tzw. prawdziwego życia ? zawsze mnie zastanawia obłęd antyaborcyjny w porównaniu z takimi sytuacjami jak ta opisana w artykule - bo albo każde życie jest ważne, albo... trzeba się wreszcie przyznać do hipokryzji Matka: Może cichutko z boku staniemy? niestety, na to bym nie liczyła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 29.09.2009 16:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2009 A może to nie jest taki zły pomysł, by od przedszkola oswajać klechów z wszystkimi aspektami tzw. prawdziwego życia ? zawsze mnie zastanawia obłęd antyaborcyjny w porównaniu z takimi sytuacjami jak ta opisana w artykule - bo albo każde życie jest ważne, albo... trzeba się wreszcie przyznać do hipokryzji Matka: Może cichutko z boku staniemy? niestety, na to bym nie liczyła również przytaknę ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 29.09.2009 17:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2009 czyli co? Kosciol to zgraja ludzi idealnych. Osoby niepelnosprawne nie moge do niego nalezec... brawo brawo.. Ciekawe ile jeszcze musi sie stac, zeby narod zrozumial... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sys 29.09.2009 21:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Września 2009 Moja córcia również zaczęła w przedszkolu swą przygodę z Panem B.... zajęcia prowadzi jakaś katechetka , młoda i coś wydaje mi się że nie skrzywiona... narazie Amelka tańczy żeby pochwalić się tym czego nauczyła się w przedszkolu... ...w tej chwili przyglądamy się i obserwujemy bacznie czy aby dzieciak się nie "krzywi"... myślę, że jak narazie nie natrafi na pranie mózgu...to dobrze, żeby w tym wieku, dziecku religia kojarzyła się z kwiatkiem na łące, słoneczkiem czy wesołym tańcem... jak przyjdzie zacznie opowiadać o bólu, śmierci to myślę, że jako rodzice zareagujemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 30.09.2009 05:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2009 Mysle ze narazie nie bedziecie mieli przygod. Jaja zaczna sie w podstawowce... tak mi sie wydaje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.