dabell 01.10.2009 09:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Taaaa... Moja ( a właściwie synka) "przygoda" własnie się zaczęła... Tak jak pisałam - syn zaczął 1 klasę. W przedszkolu miał religię. Uznalismy, że warto by chodził na religię w szkole, choćby z jednego powodu: polska historia ma tyle odniesień do Kościoła i katolicyzmu, że lepiej będzie , gdy sie będzie uczył spraw związanych z religią, tak jak każdego innego przedmiotu. Żeby miał pojęcie o niektórych pojęciach... Wczoraj byłam na rozmowie z wychowawczynią (najpierw chciałam wybadać jej opinię - naprawde super kobieta), bo dzień wczesniej podczas przygotowywania książek na nastepny dzień, na hasło - religia - syn sie rozkleił i zaczął mówić, że on na religię chodzić nie będzie, nie chce i już i będzie niegrzeczny byle nie musiał uczęszczać na te zajęcia . Mój chłonny wiedzy, pilny i mądry synek Po kłębku do sedna - doszlismy po godzinie. Okazało się, że pani katechetka powiedziała mu po lekcji, że najgorzej pracował z klasy (też mi pedagog ) - trzeba było narysować w książce jakieś sytuacje odnośnie pomagania sobie wśród kolegów czy coś w tym stylu. On sie zaciął, bo tematy poruszane - a bardziej pojęcia są dla niego ABSTRAKCYJNE. I on nie rozumie o czym pani mówi . I nie umiał odnieść tych pojęć do prostych sytuacji życiowych. Przeglądnęłam wieczorem książkę wraz z mężem i sie załamaliśmy . Sama uczęszczałam na religię w salce przy kościele, i głównie rysowalismy i wklejalismy obrazki do zeszytów. A obecne ćwiczenia do religi prawie na każdej stronie wymagają rysowania czegoś - to nic wielkiego (synek napradę ładnie rysuje) - ale sami nie wiedzielibyśmy co narysować na polecenie: "Narysuj w jakich sytuacjach mówi do Ciebie Bóg"? ..... Po rozmowie z wychowawczynią (wg niej synek jest pomysłowy, kreatywny, inteligentny i bystry) stwierdziłam, że poczekam jeszcze na rozmowę z katechetką a pomogę dziecku - będę przerabiać z nim ćwiczenia przed religią . Jeżeli będzie sie to powtarzało - będziemy musieli z mężem przemyślec sprawę. W jego klasie wszyscy chodza na religie oprócz jego najlepszego kolegi (który jest innego wyznania i chodzi na zajęcia do swojego kościoła - a w czasie religii jest w świetlicy). Może to też miało wpływ na mojego synka. Na razie będe obserwować, bo nie chcę też, by dziecko nauczyło się że w razie problemów najłatwiej się wycofać . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 01.10.2009 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Przeglądnęłam wieczorem książkę wraz z mężem i sie załamaliśmy . Sama uczęszczałam na religię w salce przy kościele, i głównie rysowalismy i wklejalismy obrazki do zeszytów. A obecne ćwiczenia do religi prawie na każdej stronie wymagają rysowania czegoś - to nic wielkiego (synek napradę ładnie rysuje) - ale sami nie wiedzielibyśmy co narysować na polecenie: "Narysuj w jakich sytuacjach mówi do Ciebie Bóg"? ..... to jeszcze nic , kochana ... moja Kasia jest teraz w klasie komunijnej ... wczoraj przejrzałam zeszyt .... ma chyba z 20 modlitw do wyrycia na pamięci zaliczenia ... oprócz tego co niedzielę do Kościoła , bo jej Pani Katechetka powiedziała , ze jak nie bedzie miała obrazka z kazdej niedzieli to bedzie nieprzygotowana i nie pusci jej do komuni .... oprócz tego już zaczynaja się zebrania z księdzem ... kiedy ja byłamu komuni - zebrania były trzy po to , żeby omówić szczegóły i pomierzyć dzieci do ubrań komunijnych oraz je potem odebrać - wszyscy mielismy takie same .... także pamietam zaliczałam modlitwy .... ale moje chodzenie do kościoła nie warunkowało przystąpienia do komuni .... ja nie wiem, kuźwa jak ja ... matka niewierząca przeżyję to nie ścinając się po drodze z szanownym księdzem ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 01.10.2009 10:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 skoro jest najslabszy w klasie, to zadanie nauczyciela jest takie, by mu pomogl, a nie go dolowal Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dabell 01.10.2009 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Daggulka napisz potem przewodnik - przeczytam z wypiekami i chetnie skorzystam. Też sobie tego nie wyobrażam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 01.10.2009 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 to jeszcze nic , kochana ... moja Kasia jest teraz w klasie komunijnej ... wczoraj przejrzałam zeszyt .... ma chyba z 20 modlitw do wyrycia na pamięci zaliczenia ... oprócz tego co niedzielę do Kościoła , bo jej Pani Katechetka powiedziała , ze jak nie bedzie miała obrazka z kazdej niedzieli to bedzie nieprzygotowana i nie pusci jej do komuni .... oprócz tego już zaczynaja się zebrania z księdzem ... kiedy ja byłamu komuni - zebrania były trzy po to , żeby omówić szczegóły i pomierzyć dzieci do ubrań komunijnych oraz je potem odebrać - wszyscy mielismy takie same .... także pamietam zaliczałam modlitwy .... ale moje chodzenie do kościoła nie warunkowało przystąpienia do komuni .... ja nie wiem, kuźwa jak ja ... matka niewierząca przeżyję to nie ścinając się po drodze z szanownym księdzem ... czekalem, az ktos poruszy temat komunii:) Z tym zawsze byly "jaja". Sam pamietam jak ja przystepowalem i ksiazka modlitw do nauczenia. Do tego katechetka odpytywala z nich! Jesli sie nie nauczylo dobrze, to trzeba bylo poprawiac... A Tobie daggulka zycze chyba tylko spokojnej rozmowy z "czarnymi" Ps... moze melisany sobie zrob przed rozmowa... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 01.10.2009 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Ponoć więcej niż połowa tych durnych zadań przedkomunijnych to wymysły lokalnych księży i nic więcej. Tyle, że to jeszcze gorzej, bo zupełnie nie ma jak z tym walczyć. Bo jak apelować do pomysłodawcy? Za cholerę się nie przyzna do głupoty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 01.10.2009 10:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Wiecie co... najgorsze w tym wszystkim jest to, ze tak naprawde kto na tym najgorzej wychodzi? Ksiadz? Napewno nie.. Pare awantur za taka kase da sie zniesc... My? Troche nerwow i tyle.... W najgorszym wypadku w zeby dac;) (choc u mnie w miescie ksiadz przegral w karty spora sumke i na mszy swietej wszedl facet po odbior kasy, a gdy jej nie dostal walnal ksiedza... Po czym ten wstal z podlogi, rozlozyl rece i powiedzial: uderz mnie jeszcze raz... czuj sie jakbys uderzyl Jezusa.... dostal drugi raz:P) wracajac do tematu traca dzieci... to one przezywaja tyle nerwow, stresu, strachu, krzykow... One najbardziej z tych wszystkich osob bezbronne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 01.10.2009 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Wiecie co... najgorsze w tym wszystkim jest to, ze tak naprawde kto na tym najgorzej wychodzi? Ksiadz? Napewno nie.. Pare awantur za taka kase da sie zniesc... My? Troche nerwow i tyle.... W najgorszym wypadku w zeby dac;) (choc u mnie w miescie ksiadz przegral w karty spora sumke i na mszy swietej wszedl facet po odbior kasy, a gdy jej nie dostal walnal ksiedza... Po czym ten wstal z podlogi, rozlozyl rece i powiedzial: uderz mnie jeszcze raz... czuj sie jakbys uderzyl Jezusa.... dostal drugi raz:P) wracajac do tematu traca dzieci... to one przezywaja tyle nerwow, stresu, strachu, krzykow... One najbardziej z tych wszystkich osob bezbronne to chyba żart co to za parafia - przynajmniej coś się dzieje na mszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 01.10.2009 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 http://archidiecezja.lodz.pl/dekanat/d01.htmlparafia numer 1...tu byly wieksze jaja ale az wstyd pisac na forum:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 01.10.2009 11:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 pisz, pisz..... nie będzie lepiej, ale może choc trochę zabawniej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.k.k 01.10.2009 11:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Jakoś tak sceptycznie podchodzę do szczegółów opowieści. Melanrz, widziałeś, czy tylko opowiadali? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
matka dyrektorka 01.10.2009 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 http://archidiecezja.lodz.pl/dekanat/d01.html parafia numer 1... tu byly wieksze jaja ale az wstyd pisac na forum:P to napisz na priva a ja ogółowi opowiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość M@riusz_Radom 01.10.2009 12:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Brama do Raju. Papież podchodzi do Św.Piotra i mówi :P : No, witam Cię św.Piotrze. Jestem, tzn. byłem papieżem, i chciałem siędostać do Raju. Mógłbyś mnie przepuścić.Św: Papież? Jaki papież? Ty, weź ty sobie ze mnie jaj nie rób, co? Że nibymam cię wpuścić, bo jakiś papież niby jesteś? PhiP : Jak to? No papież, głowa kościoła chrystusowego, no wiesz, katolicyzm,chrześcijanizm, msza, kościół, wierni, no jak to, nie żartuj sobie nawetŚw. Piotrze!! Całe życie poświęciłem kościołowi! Żadnych kobiet, uciechcielesnych, tylko modlitwa i służba Bogu, a ty mi mówisz, że nie wiesz o cochodzi!!!Św: No dobra panie "papież" , zawołam szefa, może On coś wie.Po chwili przychodzi Jezus. Św.Piotr do niego :Św: Słuchaj Jezu, tu jakiś gość mi mówi, że chce do Raju, bo jakiś papieżjest, i mu się należy...no ja nie wiem o co chodzi, weź pogadaj z nim.Jezus zostawia Św.Piotra, idzie do papieża, i rozmawia z nim przez czasjakiś, uśmiechając się ciągle na boku.Po chwili wraca do Św.Piotra, całytrzęsąc się od śmiechu, jedną rękę kładzie Św.Piotrowi na ramieniu, drugąsię trzyma za brzuch, i mówi:J: Słuchaj Pietrek, pamiętasz ty jak byłem na Ziemii jakieś 2000 lat temu?Św: No takk...J: I pamiętasz że założyłem wtedy kółko rybackie? Hahaha, ono ciagle działa, haha. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 01.10.2009 12:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2009 Jakoś tak sceptycznie podchodzę do szczegółów opowieści. Melanrz, widziałeś, czy tylko opowiadali? slyszalem, z reszta moj dziadek byl wtedy na mszy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.10.2009 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2009 Zalatwione - nie muszę meldować córki u koleżanki. Katecheci straszyli jednym głosem, że to nie będzie tak łatwo, bo parafianie mają czuć związek z parafią, więc nie powinni dzieci do I komuniii wysyłać gdzie indziej. Ja tam żadnego zwiazku z "moją" parafią nie czuję. Na msze jeździliśmy, czasem regularnie, czasem mniej, do Krakowa, bo tam były dla dzieci i dziecka się nie nudziły. (Moim zdaniem prowadzanie dziecka do kościoła, kiedy to się nudzi niemożebnie i szczerze nienawidzi tego przykrego obowiązku mija się z celem.) Podczas komunii najstarszej córki (w "naszej" parafii) staliśmy w przedsionku kościoła, bo rodzice musieli być z dziećmi przed plebanią (proboszcz się spóźnił kilkanaście minut, a pogoda byla parszywa i dzieci z zimna zrobiły się fioletowe, ale co go to?), w tym czasie inni zajęli miejsca w kościele, a nam został ów przedsionek. Ten nowy kościół jest większy, więc liczymy na miejsce w środku. (No i plebanii jeszcze nie ma, więc nie będzie gdzie czekać na księdza.) A poza tym tam jest jakoś tak bardziej po ludzku - no wolimy tam i już.Ad rem - poszłam do kancelarii, przedstawilam sytuację i... bez nikakich ksiądz odnotował sobie, że Młoda idzie do komunii po sąsiedzku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 02.10.2009 09:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2009 Przeglądnęłam wieczorem książkę wraz z mężem i sie załamaliśmy . Sama uczęszczałam na religię w salce przy kościele, i głównie rysowalismy i wklejalismy obrazki do zeszytów. A obecne ćwiczenia do religi prawie na każdej stronie wymagają rysowania czegoś - to nic wielkiego (synek napradę ładnie rysuje) - ale sami nie wiedzielibyśmy co narysować na polecenie: "Narysuj w jakich sytuacjach mówi do Ciebie Bóg"? ..... Moje dziecko w 1 klasie miało narysować (w podręczniku do religii) co robi w niedzielę. Więc syn narysował siebie na koniu 2 klasa. Moje dziecko, po wypisaniu się z religii miało do odrobienia ostatnią pracę domową, która polegała na napisaniu modlitwy dziękczynnej. Syn napisał "Dziękuję ci Panie Jezu, że nigdy więcej nie będę musiał chodzić na religię". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 02.10.2009 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2009 jarkotowa ...wszystko na temat ... do religii takich małych człowieków powinni katecheci zachęcac a nie odwrotnie .... no ale - jak już napisałam - sami na siebie bicz kręcą .... powiem szczerze ... nie zaglądam do książek z religii mojej córy ... sama odrabia i sie mnie nie pyta jesli akurat o religie chodzi .... ale zaintrygowałaś mnie - zajrzę dziś natomiast ostatnio miałam niemały orzech , bo przychodzi do mnie z jakimis pobożnymi wyniesionymi z religii newsami ... no i kurde ... co ja matka niewierząca mam dziecku powiedzieć? przecież cokolwiek nie powiem - ona widzi jak jest naprawdę no i powiedziałam jej , ze : z tatusiem mamy odmienny pogląd na sprawy wiary katolickiej -a Ty chodzisz dlatego, że chcesz ... a my Ci tego bronic nie będziemy ... religia jest przedmiotem szkolnym .... zdobedziesz jakąs wiedze ...a co z tym zrobisz kiedy dorosniesz - to Twoja decyzja będzie ... natomiast na pewno, kochanie nie bedę dyskutować z Toba o czymś w co nie wierzę ...moge Ci pomóc narysować obraek, mogę Ci pomóc nauczyc się modlitw do komuni ... ale na pewno nie będe roztrząsać spraw wiary .... zrozumiała.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
melanrz 02.10.2009 11:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2009 madrze powiedziane o mądrych sprawach daggulka:) a az sie boje, jak ja bede mial dziecko... Pierwsza sprawa czy je ochrzcic Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
daggulka 02.10.2009 12:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2009 a az sie boje, jak ja bede mial dziecko... Pierwsza sprawa czy je ochrzcic i tu jest pies pogrzebany ...bo bo: jesteś niewierzący i powinieneś nie chrzcić dziecka ..... jesli wszyscy niewierzący dzieci by nie chrzcili to może by się coś w tym kraju zmieniło wreszcie ...ale tak nie jest - dzieci są chrzczone : dla świętego spokoju, bo jak to tak bez chrztu-co rodzina powie , toz to tradycja i w ogóle ... zaznaczam, iz nie neguję ... moje też chrzczone były , aczkolwiek na swoje usprawiedliwienie mam to, iż wtedy miałam mniej skrajne poglądy z drugiej strony: nie chrzcąc od razu odgórnie skazujesz dziecko na nieuczęszczanie na lekcje religii przez co może być odbierane jako "inne" ... odbierasz mu tym samym to co inne dzieci z rodzin podobnych jak Ty mają w standardzie (nie chodzących do kościoła , wszystko dla świetego spokoju) możesz podejść do tego jak ja podchodzę do komuni i Świąt : przyjęłam, że to tradycja .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek-B 02.10.2009 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2009 Dwójka moich dzieci juz dorosłych , studiują . do kościółka oczywiscie nie chodzą od paru ładnych lat. na babci stwierdzenie.." co ze slubem kościelnym"..odpowiedzieli krótko." Kwestia ile bedzie wynosiła " CO ŁASKA" ":) Ksiadz za kase da slub i nie bedzie w nic wnikał.Najmłodszy , chodzi do pierwszej gimnazjum, na religię narazie uczęszcza , ale do koscioła to juz nie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.