Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

wnętrza kiczem podszyte ;-)


Recommended Posts

  • 2 months później...
  • Odpowiedzi 65
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

wpasdam, żeby nie było, ze się nie chcę odwdzięczyć

ale nic nie napiszę, bo mi się podoba taki klimat i nie mam co krytykować :) no moze tylko kolory w sypialni mi się nie podobają, ale ponieważ zdjec sypialni nie ma to nie wiem czy nie podoba mi się cała sypialnia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie przejmuj się, mnie też się nie podobają kolory w sypialni. Daliśmy takie, żeby było łatwiej wstać - wiesz, od razu chce się nam wstawać i przejść do przyjaźnieszych kolorystycznie pomieszczeń ;)

 

A zdjęć póki co nie daję, bo... hmmm... centralnie nad wezgłowiem (?) łożka, wystający ze skosu jest taki elektryczny zwis (ok 2 mb kabla) z którym od dwóch lat nie wiemy co zrobić. Miał on służyć do zasilenia mikro lampek na suficie. Mikro lampek nie ma, zwis plącze się nam nad głową, a po artystycznym zamotaniu go na wysokości wzroku osoby stojącej stal się centralnym punktem sypialni :mad: Nie zmusze się, by Wam to pokazać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Maj nam konkretnie dowalił - zalało nam przyziemie. W przyziemiu mamy nie tylko pomieszczenie gospodarcze i garaż ale również siłownię i pracownię. W garażu mieliśmy w pudłach różne rzeczy nie wyniesione jeszcze na miejsce docelowe na piętro - większość uległa zniszczeniu. Najbardziej żal przedmiotów o wartości sentymentalnej... Nie mieliśmy nawet kiedy ich uratować bo woda przyszła w nocy i gdy się rano obudziliśmy było już po sprawie, a póxniej zalewało nas jeszcze trzykrotnie. Część mebli poszło się wietrzyć (dosłownie..) trzeba było zrywać drewniane podłogi.. Teraz skuwamy tynki. Do wysokości 1 metra musimy je skuć do gołego muru, zabezpieczyć mury przed wilgocią (i grzybem - już się pojawił) i gdy przeschnie kłaść nowe tynki i podłogi. Lekka załamka, bo z ubezpieczenia dostaliśmy oczywiście jakieś grosze :mad: Należę raczej do osób, które dość dokładnie czytają umowy, ogólne warunki itp. itd. i byliśmy pewni że jesteśmy zabezpieczeni na wszelkie mozliwe sposoby - ale jednak nie. Wg ubezpieczyciela przyziemie może mieć wyłącznie cele gospodarcze o małej wartości (choć niby ubezpieczeni byliśmy od większej...) i finito. Nie dość więc że de facto lwią część kosztów będziemy pokrywać z własnej kieszeni, to będziemy się znów użerać z remontem - a remont siłowni zakończyliśmy jakieś 3 miesiące temu, więc sami wiecie jak nam wesoło.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Trzymam kciuki, abyś uporała się z tym nieprzewidzianym remontem i szybko o tym zapomniała. No naprawdę w tym roku natura dała niektórym w kość.... Będę zaglądać, bo lubię niebieski i miejsca z duszą, najlepiej z duszą właścicieli, a nie projektantów lub wnętrzarskich trendów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, ja już migreny dostaję od tego remontu! :bash:Przez ostatnie 3 dni kuli nam płytki w garażu - od rana do wieczora odchodziło ostre borowanie tak dentystyczne w odbiorze akustycznym, że nie tylko głowa, ale i zęby mnie bolały :rolleyes:

 

Tynki już skute, płytki też, panele wyleciały. W MPO powinniśmy dostać jakąś kartę stałego klienta, bo znowu nowy kontener na gruz trzeba zamówić...

Drzwi jeszcze się trzymają, ale chyba są wypaczone bo coraz ciężej się zamykają. Rozpierducha jest totalna - ocalałe graty z przyziemia leżą gustownie rozłożone w salonie i jadalni (przy stole nie jadamy już od blisko 2 miesięcy, gnieciemy się przy kuchennym..), aż wstyd kogokolwiek zaprosić. A ponieważ i tak jest remontowy bałagan to od razu wykończymy strych (malowanie) oraz pomalujemy hole i klatkę schodową. Kroi się też mała demolka w kuchni i łazience na parterze - jak już mam cierpieć, to pocierpię dlużej, byle jednorazowo!

 

No to :goodnight:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 3 weeks później...
  • 2 weeks później...

Dziś ponownie nas zalało. Rece mi opadły i beznadzieja opanowała - w sobotę majster skończył szlifowac gładzie i miał dziś gruntować pod malowanie - całą robotę diabli wzięli.

Zalało nas z takiej małej pseudo-studzienki (nie kanalizacyjnej ani odpływowej) wbudowanej w posadzkę garażu. Mocniej lunęło i studzienka wypełniła się wodą, która następnie wylała się do garażu i zamoczyła świeże tynki. Od południa pracowaliśmy na zmianę z Moją Lepszą Połową przy pompie, oczywiście przemoczeni po chwili do suchej nitki. Poddaliśmy się przed chwilą - dopóki będzie lać, woda będzie się pojawiać, a nie bardzo widzę nocne czuwanie przy odsysaniu...

 

Nie mamy już żadnej koncepcji skąd ta wodą się bierze - ratuje nas chyba tylko zatrudnienie eksperta z PINBu, może jego coś oświeci... Wyeliminowaliśmy już przesącz przez ściany, z kanalizacji ściekowej, z burzowej (ulicznej), z drenażu, z rynien...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jednak jedynie nam się wydawało, że odpływ z rynien jest wyeliminowany! Cześciowo zalewało nas z drogi, ale w przedostawaniu się wilgoci do wnętrz rynny też miały swoją rolę. Super-inteligentny-inaczej majster podłączył odpływ z rynien do rury... drenarskiej!!! Woda z całej połaci dachu idealnie przesączała się pod dom. No po prostu to trzeba być inżynierem, żeby wiedzieć, że jeśli nalejesz wody do dziurawego naczynia to z niego wypłynie, no nie? Wiedza tajemna dosłownie! Nie wiem jak można komuś takiego dziadostwa przez swoją głupotę narobić, nie mieści mi się to w głowie i krew mnie zalewa jak sobie pomyślę o tak "fachowo" przeprowadzonych robotach...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...