Dorfi 16.09.2009 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie rozumiem po co te rozmowy na temat amerykańskiej służby zdrowia. Mieszkam w Polsce i tylko polski system mnie interesuje. Do Stanów do lekarza nie polecę bo mnie nigdy nie będzie na to stać (zresztą po co mam lecieć tak daleko, skoro mam lekarzy bliżej). Dzieci leczę w państwowej przychodni. Chociaż za szczepionki płacę z własnej kieszeni. Ale to mój wybór. Mogę dziecka nie szczepić i wtedy kasa zostaje mi w kieszeni (dla niezorientowanych - nie wszystkie szczepionki są darmowe. Przykładowo szczepionka na rota wirusa nie jest obowiązkowym szczepieniem - kosztuje 640 zł). Parę razy zdarzyło mi się, że chore dziecko nie zostało przyjęte w przychodni, bo nie było miejsc - wtedy idę prywatnie. I całe szczęście, że ja nie choruję, bo do internisty w mojej przychodni trzeba zapisywać się 2 tygodnie wcześniej, a trudno jest z takim wyprzedzeniem przewidzieć chorobę. Miejsca blokują staruszki, które często przychodzą się poużalać nad swoim losem (informacja od mojej internistki - bardzo dobrej lekarki, do której mam bezgraniczne zaufanie). Wiele zależy na kogo się trafi. Na moją przychodnię nie mogę narzekać. Natomiast jak byłam w ciąży i zaczęło mi wysiadać serce wizytę u państwowego kardiologa zaproponowano mi dopiero za rok. Musiałam więc iść prywatnie i dostałam się za dwa dni. Przez obie ciąże chodziłam do lekarza prywatnie. Co prawda przy pierwszej usiłowałam się dostać do ginekologa w przychodni, ale udało mi się dopiero czwartego dnia siedzenia pod gabinetem (pan doktor zwykle po 15 minutach przyjmowania pacjentów wychodził z gabinetu z informacją, że jest zmęczony i żeby przyjść jutro). W końcu ile można zwalniać się z pracy na wizyte u lekarza? Kiedy wreszcie czwartego dnia mnie przyjął wizyta skończyła się zaproszeniem do prywatnego gabinetu. No i tyle tego "uprzejmego" pana doktora widziałam. Z drugiej strony miałam wybór - nie musiałam chodzić do lekarza regularnie. Ewentualnie zamiast chodzić do pracy mogłam koczować pod gabinetem i czekać aż pan doktor będzie miał kaprys i mnie przyjmie. Wolałam jednak chodzić prywatnie i płacić kupę kasy za każdą wizytę i za każde badanie. Zdrowie mojego dziecka było dla mnie ważniejsze. Wydaje mi się, że są po prostu niektóre specjalizacje do których nie można się dostać za darmo. Czy ktoś chodzi do państwowego stomatologa? Moja mama kiedyś poszła. Wyczekała się bardzo długo na wizytę i lekarz jej zaproponował ciemną plombę (bo białych nie mają) a na drugiego zęba złotą (!!!) koronkę. Chyba im się została ze starych czasów. Idealnie byłoby gdyby pieniądze szły za pacjentem, czyli leczę się w państwowej służbie zdrowia więc tam idą moje składki, albo wybieram prywatną i moje składki idą do prywatnej. Ale tak nie będzie. No bo wtedy co ze staruszkami, które sobie przychodzą do lekarza w celach towarzystkich? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magpie101 16.09.2009 11:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Jak zwykle Lumpowi sie nudzi, a Wy daliscie sie wciagnac z nia w dyskusje, ktora nie ma konca, a zawsze i tak ostatnie slowo musi nalezec do niej . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iza mama gabora 16.09.2009 12:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Swietnie - jesli w i e k s z o s c obywateli moze tak w Polsce powiedziec o sobie - bo np w takim boagatym USA - nie ! Coraz mniej ludzi stac na p r y w t n a sluzbe zdrowia . To czego tam siedzisz?Bo siedzisz tam zdaje się,prawda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 16.09.2009 12:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Siedze sobie gdzie akurat mi wygodniej - tak mam z urodzenia. Ustawienie problemu w konwencji westernu , bialo - czarnej - prywatna sluzba - cacy, publiczna - be - jest uproszczeniem i zabiegiem czysto p r o p a g a n d o w y m . Jednak zakres obowiazkowych szczepien dzieci spada na p u b l i c z na sluzbe zdrowia a n ie prywatna. Radzenie sobie np z naglym powrotem gruzlicy - na skutek nie leczonych chorych bezdomnych - spada na p u b l i c z na sluzbe zdrowia. Sparawa jest , oczywiscie , n i e o p la c a l na , ale ta gruzlica odporna na wiekszosc antybiotykoe zarazic moze sie kazdy. To ze w publicznym szpitalu w centrum Warszawy pacjenci nie maja cieplej wody w kranach i zarowek w lazienkach swiadczy zle o wladzach miasta i zapoznieniu cywilazycyjnym . W jakich warunkach pracuja tam lekarze i pielegniarki to przechodzi wszelkie wyobrazenia w 21 wieku . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
language 16.09.2009 14:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Jak zwykle Lumpowi sie nudzi, a Wy daliscie sie wciagnac z nia w dyskusje, ktora nie ma konca, a zawsze i tak ostatnie slowo musi nalezec do niej . Nie nazywaj nudą, pisanie bzdur w oparciu o kompleksy niedouczonego emigranta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
language 16.09.2009 14:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie demonizuję i nie z politycznych ani ideologicznych pobudek. Takie mam doświadczenia. Wybacz :) ............Za dobrze to wiem. Masz całkowita racje, ba nawet podobnie myślisz jak kanadyjczycy. MONTREAL ECONOMIC INSTITUTE: It is true that public spending as a proportion of total health care spending is low in the United States – 44.9% compared to an average of 72.6% among OECD countries and 69.9% in Canada, but this is because Americans add far more private spending to their spending mix, with total spending much higher than elsewhere. Americans spend 8.1% of GDP on health care through private channels, compared to an OECD average of 2.4%. This brings total health care spending to 14.7% of GDP in the United States as against an OECD average of 8.4%. These huge sums explain why Americans have access to the latest medical technologies and the most effective treatments, with short waiting times, despite the gaps in their health care system. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sSiwy12 16.09.2009 14:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Jak zwykle Lumpowi sie nudzi, a Wy daliscie sie wciagnac z nia w dyskusje, ktora nie ma konca, a zawsze i tak ostatnie slowo musi nalezec do niej . Nie nazywaj nudą, pisanie bzdur w oparciu o kompleksy niedouczonego emigranta. Podpisuję się pod tym – zwłaszcza w kontekście ostatniej wypowiedzi rzeczonej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bratki 16.09.2009 15:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie demonizuję i nie z politycznych ani ideologicznych pobudek. Takie mam doświadczenia. Wybacz :) ............Za dobrze to wiem. Masz całkowita racje, ba nawet podobnie myślisz jak kanadyjczycy. MONTREAL ECONOMIC INSTITUTE: It is true that public spending as a proportion of total health care spending is low in the United States – 44.9% compared to an average of 72.6% among OECD countries and 69.9% in Canada, but this is because Americans add far more private spending to their spending mix, with total spending much higher than elsewhere. Americans spend 8.1% of GDP on health care through private channels, compared to an OECD average of 2.4%. This brings total health care spending to 14.7% of GDP in the United States as against an OECD average of 8.4%. These huge sums explain why Americans have access to the latest medical technologies and the most effective treatments, with short waiting times, despite the gaps in their health care system. Co niezmienia faktu, ze Amerykanie obecnie pilnie studiują system obowiazujacy w Szwajcarii i zamierzaja nim zastąpic ten ich, bo im sie przestal sprawdzac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 16.09.2009 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie tylko Szwajcarii ale i Norwegii, Szwecji, Francji, Irlandii, Niemczech - pilnie studiuja - chetnie ich oprowadze po wizytowce j a k o s c i o w e j przemian spolecznych w Polsce - szpitalu bez cieplej wody w kranie i zarowek w lazience. Jesli chodzi o sluzbe zdrowia nastawiona t y l k o na zysk to swietnym przykladem byly te wioski w Afryce wymierajace na AIDS . Antywirusowe lekarstwo bylo sprzedawane rzadom biednych panstw afrykanskich po kosmicznych cenach - dopiero po interwencji i dzieki naciskowi grup spolecznych oraz bylego prezydenta Jimmy Cartera i Ted'a Kennedy'ego a d m i n i s t r a c ja amerykanska zlozyla do kupy pieniadze - musiala wykupic licencje zeby lekarstwo moglo byc produkowane i sprzedawane za g r o s z e. Czyli w ostatecznym rozrachunku i tak zaplacil podatnik . Wymieraly cale wioski - i co z tego ? Firma farmacetyczna obliczona jest na z y s k . Takze twierdzenie , ze prywatna sluzba zdrowia nastawiona na z y s to sam miodzio i cacy-cacy jest recepta na zdrowie spoleczenstwa a publiczna sluzba zdrowia to samo zlo - jest mocno na wyrost i raczej mozna ja wlozyc miedzy westernowe bajki . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 16.09.2009 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Doprawdy nie mam pojęcia, gdzie wyczytałaś, że prywatna służba zdrowia jest metoda na zdrowie społeczne. Ja mam wybacz - głeboko gdzieś - zdrowie społeczne. Interesuje mnie zdrowie mojej rodziny - w tym zakresie jestem pieprzoną egoistką. Tak - zarabiam na to pieniądze, płacę za to, żeby moje dzieci przeżyły zderzenie ze służbą zdrowia (w tym wypadku prywatną). Również za moje pieniądze te szpitale funkcjonują. Szkoda, że mają zamknięte dla mnie drzwi. Zarówno ja jak i móż mąż płacimy maksymalne roczne składki do ZUS. A teoretycznie w państwowej służbie zdrowia mam te same usługi co pani sprzątaczka płacąca rocznie 1/100 tej kwoty. ALe Ty uważasz, że bezdomny jest ważniejszy od moich dzieci. A ja tak nie uważam, bo każdy jest kowalem swojego losu. I każdy może pracować w tym kraju, każdy może się uczyć i każdy może zarabiać. A przypadków prawdziwych nieszczęść życiowych jest kilka procent. "Za najlepsze przybliżenie ogólnej liczby osób bezdomnych w Polsce uznajemy wynik badania M. Wachowicza oparty o szacunki pracowników socjalnych z reprezentatywnej próby gmin. W Polsce zdaniem pracowników socjalnych przebywa około 62000 ludzi bezdomnych - margines błędu 6%=3700." Oficjalne szacunki rządowe mówią o 30.000, ale ja wolę wierzyć w cytowane wsześniej wielkości (źródło portal bezdomość .pl) Na prawie 40.000.000 mieszkańców tego kraju. Uważasz, że to grozi emidemią gruźlicy ? Proponuję kubeł zimnej wody :) Nie wiem co chcesz Lumpie udowodnić - jak pomieszkasz w tym kraju trochę dłużej i nie daj Bóg coś Ci sie stanie - pogadamy. Albo jak "obsłużą Twoją rodzinę". Ja podaję konkretne przykłady - Ty piszesz jakieś wyssane z palca socjalistyczne histiryjki z półki p.t. mżonki. Ostatnio widziałam w poczekalni człowieka, który miał ranę ciętą uda. Nie było gdzie usiąść (brak krzeseł na urazówce ? Niemożliwe ?) a on stał i krew lała się na podłogę. Z gabinetu wyszła salowa. Przewróciła oczami i powiedziała (chyba sama do siebie): - No nieeeeeeeeeeeeeenooooooooo stoi i brudzi cały korytarz. Potem wróciła do gabinetu i wróciła z kupą ligniny. Podała facetowi : - Weź se pan przyłóż, bo ja nie będę myć korytarza co godzinę. Zobacz co pan robisz. Coś pan taki blady ? Myślisz może, że sie wykrwawisz ? Myslisz się - nie tak łatwo. i poszła. Następnie opieprzył go ochroniarz. A potem lekarz. Facet był biały jak ściana. Szyli go 1,5 h. Zajboza jak dla mnie Tak wygląda państwowa służba zdrowia. przerobiliśmy system w US i umierające wioski w Afryce. Jak to się ma do szczepień dziecka w Polsce, ktore NIE MOŻE GO OTRZYMAĆ w tej jedynie słusznej, państwowej służbie zdrowia ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
language 16.09.2009 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie demonizuję i nie z politycznych ani ideologicznych pobudek. Takie mam doświadczenia. Wybacz :) ............Za dobrze to wiem. Masz całkowita racje, ba nawet podobnie myślisz jak kanadyjczycy. MONTREAL ECONOMIC INSTITUTE: It is true that public spending as a proportion of total health care spending is low in the United States – 44.9% compared to an average of 72.6% among OECD countries and 69.9% in Canada, but this is because Americans add far more private spending to their spending mix, with total spending much higher than elsewhere. Americans spend 8.1% of GDP on health care through private channels, compared to an OECD average of 2.4%. This brings total health care spending to 14.7% of GDP in the United States as against an OECD average of 8.4%. These huge sums explain why Americans have access to the latest medical technologies and the most effective treatments, with short waiting times, despite the gaps in their health care system. Co niezmienia faktu, ze Amerykanie obecnie pilnie studiują system obowiazujacy w Szwajcarii i zamierzaja nim zastąpic ten ich, bo im sie przestal sprawdzac. Nie jestem ekspertem, ale własnie zakończyłem lekture.Szwajcaria, Niemcy...i Kanada, które tak są chwalone maja problemy i to bardzo duże. Posiadają"identyczne systemy" i czy wyprzedzają ostatnie "pogrubione zdanie"? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
language 16.09.2009 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 i wykresiki do wspomnianej Kanady, gdzie przyglądają sie ameryce.http://images45.fotosik.pl/200/8ad548b674406c02.jpghttp://images39.fotosik.pl/196/e622fba3c76f00a3.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 16.09.2009 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie wiem dlaczego Niemcy przyjeżdżają do Polski leczyć zęby. Prywatnie. I jest taniej. Obawiam sie , że po prostu mają swój "koszyk", ktory państwowo nie obejmuje pewnych usług. Za to Polki jeżdżą do nich na podwiązanie jajników. Bo w Polsce to zakazane (sic !) Taki wolny tu kraj Na wykresikach - Polska przed Turcją i Meksykiem - nie jest źle :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
language 16.09.2009 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie wiem dlaczego Niemcy przyjeżdżają do Polski leczyć zęby. Prywatnie. I jest taniej. Obawiam sie , że po prostu mają swój "koszyk", ktory państwowo nie obejmuje pewnych usług. Za to Polki jeżdżą do nich na podwiązanie jajników. Bo w Polsce to zakazane (sic !) Taki wolny tu kraj Na wykresikach - Polska przed Turcją i Meksykiem - nie jest źle :) To jeszcze nic. Znany nawiedzeniec tego forum twierdzi, że amerykanki rodzą pod płotem. Ja natomiast doczytuje sie , że "nielegalna emigracja ameryki łacinskiej "rodzi w luksusowych amerykańskich klinikach za friko bez ubezpieczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 16.09.2009 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 przerobiliśmy system w US i umierające wioski w Afryce. Jak to się ma do szczepień dziecka w Polsce, ktore NIE MOŻE GO OTRZYMAĆ w tej jedynie słusznej, państwowej służbie zdrowia ? Ale nie moze go otrzymac tylko z tej prostej przyczyny, ze brakuje pewnego waznego dokumentu, wymaganego procedurami. A swoja droga ciekawe, kto go "zgubil". Bo przeciez karta szczepien powinna sie znajdowac w przychodni tzw. pierwszego kontaktu i potem "isc" za dzieckiem w przypadku zmiany przychodni ( nie ma rejonizacji, wiec przychodnie raz w roku mozna zmieniac bezplatnie) - karta ta jest istotnym dokumentem dla Sanepidu - na jej podstawie Sanepid moze kogos wezwac na obowiazkowe szczepienie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 16.09.2009 21:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 przerobiliśmy system w US i umierające wioski w Afryce. Jak to się ma do szczepień dziecka w Polsce, ktore NIE MOŻE GO OTRZYMAĆ w tej jedynie słusznej, państwowej służbie zdrowia ? Ale nie moze go otrzymac tylko z tej prostej przyczyny, ze brakuje pewnego waznego dokumentu, wymaganego procedurami. A swoja droga ciekawe, kto go "zgubil". Bo przeciez karta szczepien powinna sie znajdowac w przychodni tzw. pierwszego kontaktu i potem "isc" za dzieckiem w przypadku zmiany przychodni ( nie ma rejonizacji, wiec przychodnie raz w roku mozna zmieniac bezplatnie) - karta ta jest istotnym dokumentem dla Sanepidu - na jej podstawie Sanepid moze kogos wezwac na obowiazkowe szczepienie. KAŻDY sobie życzy karty szczepień. A głownie każda szkoła. Jedna karta właśnie w szkole mojego dziecka zagineła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 16.09.2009 21:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Września 2009 Nie wiem dlaczego Niemcy przyjeżdżają do Polski leczyć zęby. Prywatnie. I jest taniej. Obawiam sie , że po prostu mają swój "koszyk", ktory państwowo nie obejmuje pewnych usług. Za to Polki jeżdżą do nich na podwiązanie jajników. Bo w Polsce to zakazane (sic !) Taki wolny tu kraj Na wykresikach - Polska przed Turcją i Meksykiem - nie jest źle :) To jeszcze nic. Znany nawiedzeniec tego forum twierdzi, że amerykanki rodzą pod płotem. Ja natomiast doczytuje sie , że "nielegalna emigracja ameryki łacinskiej "rodzi w luksusowych amerykańskich klinikach za friko bez ubezpieczenia. I wcale mnie to w sumie nie dziwi Dają ? Trzeba brać ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
lump praski 17.09.2009 01:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Zapytam . Czy bylas moze kiedys z dziecmi w jakims warszawskim parku ? ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 17.09.2009 08:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2009 Ale nie moze go otrzymac tylko z tej prostej przyczyny, ze brakuje pewnego waznego dokumentu, wymaganego procedurami. A swoja droga ciekawe, kto go "zgubil". Bo przeciez karta szczepien powinna sie znajdowac w przychodni tzw. pierwszego kontaktu i potem "isc" za dzieckiem w przypadku zmiany przychodni ( nie ma rejonizacji, wiec przychodnie raz w roku mozna zmieniac bezplatnie) - karta ta jest istotnym dokumentem dla Sanepidu - na jej podstawie Sanepid moze kogos wezwac na obowiazkowe szczepienie. Nikt niczego nie zgubił. Karty nie mam. Widocznie lekarz, który szczepił po raz pierwszy moje dziecko (w szpitalu) takiej karty nie założył. Czyżby pierwsze i drugie szczepienie nie było ważne skoro szpital nie zadał sobie trudu założenia takiego dokumentu? Dokument, z którym ja miałam do czynienia to książeczka szczepień. Ja lekarzowi w papierach nie grzebię. Nie wiem jakie dokumenty zakłada a jakich nie. Poza tym, jak się wczoraj okazało, każda placówka ma swoje przepisy. Jedna wymaga karty, inna nie, jedna wymaga dwóch dokumentów (karty i książeczki), inna jednego - np książeczki. Ta wymagała jednego - tylko karty, która w moim przypadku nie powstała. Kartę zawsze można stworzyć (bo będzie potrzebna w szkole) - choćby na podstawie wpisów w dwóch książeczkach, które posiadam. Ale tego też trzeba chcieć. A paniom najwyraźniej się nie chciało. Rozumiem, że gdybym sobie zmajstrowała na własną rękę kartę to byłoby OK? Photoshop i po sprawie. Ale przecież nie o to chodzi. Ten Sanepid to jakaś teoria. Mojego starszego dziecka nie wezwano na obowiązkowe szczepienie - więc nie został na coś tam zaszczepiony. Pewnie zapytacie dlaczego "nasz" lekarz nie przypomniał. Ano dlatego, że syn nie choruje więc do lekarza nie chodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 17.09.2009 08:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Września 2009 sprawa jest banalnie prosta aby poznać wymogi systemu w stosunku do pacjenta trzeba popracować w systemie, najlepiej tak z parę latek może obowiązkowa służba (wojskowej już nie ma, a coś by się przydało) mi się nie udało chciałem być salową, potem w prosektorium, ale byłem zbyt "zaangażowany" jak to kiero określił a tak na serio dobra przygoda - zerwany achilles i ostry dyżur na lindleya, pod wrażeniem opieki lekarzy (o pielegniarkach nie będę sie tu wyrażał) tragifarsa - pieruński stan zapalny tegoż miejsca (achillesa, nie ostrego dyżuru ) uniemozliwiający kompletnie poruszanie się, próba dostania sie do ortopedy (czyli oklepana ścieżka - lekarz pierwszego wku...nia i za ok 1,5 miesiąca do specjalisty od wku...., bo tak obłożony) tak, wiem, pewnie jakbym jakoś się dokuśtykał, łzami się zalał, kikutka z wielką banią pokazał, parę ciepłych słów usłyszawszy od "karnej" kolejki, dostałbym się w końcu do specjalisty ale tak daleko idącej pokory, migrującej w stronę upodlenia, we mnie nie ma wynik: spółdzielnia za 150 PLN i po tygodniu z małym ogonkiem zapomniałem o dolegliwości czyli mieszane uczucia sądzę że, gdybym to co łożę na takie podejście do problemów, mógłbym wydać na swoje własne ubezpieczenie i opiekę medyczną, zapewniłoby mi lepsze traktowanie w niepublicznej służbie zdrowia chyba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.