Arctica 01.11.2009 10:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Pytaj, pytaj.... sama przyjemność wiedzieć, że ktoś tu zagląda i chce pytać na dodatek Od środka będzie oczywiście (już jest) zasypka na gazobetonie, ale jest odpowiednia izolacja przeciwwilgociowa (smarowidła i papa wywinięta od betonu aż do samej wylewki), a poza tym w środku fundamentów w gruncie i tak wilgoć znacznie mniejsza, a wody gruntowe poniżej 2m. Okna w tej chwili mają 120 x 150 , ewentualnie myślałam o 120 x 170. Strop jest w planach wiosennych... Lepiej go nie zostawiać na zimę bez przykrycia, a z więźbą i pokryciem to Boże Narodzenie by nas złapało. Jeżeli temperatura by pozwoliła to ulejemy jeszcze w tym roku kolumny i podciągi, ale musiało by być na plusie i to najlepiej w nocy też, więc marne szanse Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 01.11.2009 10:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Fajne opracowanie Pawła Gozdowskiego DWÓR SZLACHECKI W XVIII WIEKU. “Niepoczesnym był z kształtu dworzec mego Dziadka, w którym niegdy się zrodził, dożył dni ostatka. (...) Dworzec ten stał na wzgórku, skromny i drewniany, Dach wielki, okna wąskie, zaszłe w ziemie ściany, Dzielił się na dwie części, ciągiem sieni długiej, Z jednej strony mieszkanie, czeladnica z drugiej”. Pojęcie dworu Dwór szlachecki to nieodłączna część polskiego krajobrazu. Stanowił on kiedyś ośrodek życia na wsi. Na przestrzeni kilku wieków zmieniało się znaczenie pojęcia dworu. Wyraz dwór można odnieść do całego folwarcznego gospodarstwa rolnego, albo jedynie do kompleksu zabudowań mieszkalnych właściciela lub administratora, członków jego rodziny, a także niekiedy stałych rezydentów i czasowo przebywających gości. Wyraz “dworek” oznacza zarówno zagrodę, jak i dom mieszkalny szlachty zaściankowej. Prowadziła ona gospodarstwa rolne bez pomocy stałej siły najemnej, choć jednocześnie korzystała z pewnych stanowych przywilejów. Pojęcie dworku istnieje nie tylko jako symbol skromnej siedziby ogromnej rzeszy niebogatej szlachty, ale również jako symbol różnic istniejących w ramach warstwy szlacheckiej. Często ta szaraczkowa szlachta świadomie odróżniała się, a nawet przeciwstawiała bogatej magnaterii. Zaścianek szlachecki był symbolem szlachcica-sarmaty, strzegącego rodzimych tradycji, nie podatnego na obce wpływy, w przeciwieństwie do bogatych dworów i pałaców chłonących cudzoziemskie obyczaje. Zasadniczą różnicą między dworem a pałacem jest liczba kondygnacji. Dwór był najczęściej parterową siedzibą wiejskiego właściciela ziemskiego. Jednak do połowy XVII wieku ze względów obronnych budowano je piętrowe. Dach domu dochodził zazwyczaj do parteru, a portyki i piętrowe ryzality w części środkowej nie kwalifikowały tych budowli do pałaców. Zygmunt Czartoryski pisał: “Dwory wiejskie zatem nie w górę i na dół, lecz poziomo, wzdłuż i wszerz rozpościerać się mają. A jeżeli zdarzy się, że nie wszystko na jednym piętrze się zmieści, wtenczas lepiej jest, zamiast drugiego piętra dawać z czasem, wedle potrzeby skrzydła lub oficyny. (...) Przyjemność mieszkania polega głównie na łatwości wychodzenia z pokoju wprost na dwór i na możności spędzania latem większej części dnia na dworze, a po części nawet spełnienia przed domem pewnych zajęć domowych. Mieszkając na piętrze traci się po części tę wygodę i przyjemność”. Różnica między dworem a małym pałacem jest zatem bardzo płynna. W zależności od charakteru gospodarstwa istniały dwory ziemiańskie, podmiejskie, rezydencje i dwory myśliwskie. Kształty dworów naśladowali również budowniczowie plebanii czy zajazdów. Stan ówczesnego dworskiego budownictwa. Do końca XVII wieku w Polsce budownictwo drewniane przeważało ilościowo nad murowanym. Zaczynało mu też dorównywać aspiracjami artystycznymi. Często wiejskie rezydencje z drewna budowali nawet królowie, ale starali się nadać im formy monumentalne. Początkowo tradycyjne budowle drewniane ubierano w modne włoskie formy, a później przejmowano nowożytne wzorce kompozycji, planu, wnętrza i elewacji. Mistrzowie ciesielscy często zniekształcali obce modele architektoniczne. Budowali na miarę swych umiejętności, skromnych możliwości, wykorzystując wzorce ludowego budownictwa i przekazywane im tradycje. To połączenie wielkiej architektury, sprowadzonej zwykle do kilku elementów, z ludową sztuką polską, dawały i w późniejszym okresie bardzo swojskie, ale i unikalne efekty. Budownictwo szlacheckie, z uwagi na spore różnice majątkowe wśród tej warstwy społecznej, rozwijało się w kilku kierunkach. Budynki, które wznosiła drobna szlachta nie mająca poddanych i sama uprawiająca ziemię, liczna zwłaszcza na Mazowszu, nie różniły się od budynków znajdujących się w zagrodach chłopskich. Drugi przeciwstawny biegun budownictwa zaspokajającego potrzeby własne szlachty tworzyły zamki, pałace i inne budowle magnatów. Można wyodrębnić cztery obszary odmiennego budownictwa szlacheckiego. Jeden - to wspomniane budownictwo szlachty drobnej. Drugi to budownictwo szlachty reprezentującej własność średnią tj. właścicieli jednej lub dwóch wsi, nierzadko też i miasteczka. Wreszcie czwartą grupą jest budownictwo właścicieli wielkich latyfundiów. Budynki szlachty nie tylko zapewniały mieszkanie, ale również stanowiły istotny składnik produkcyjnego wyposażenia gospodarstwa rolnego. Między innymi dlatego zabudowania szlachty drobnej podobne były do zabudowań chłopskich. Tworzyły wraz z terenem bezpośrednio przyległym kompleksy zaspokajające potrzeby bytowe mieszkańców a ponadto chroniące zwierzęta i plony oraz stanowiące miejsca, w których wykonywano zajęcia związane z produkcją gospodarstwa. W przypadku zabudowań szlachty zamożniejszej zarysowała się wyraźnie struktura budowlana posiadłości. Wybierając miejsce dla tej części, w której miał mieszkać właściciel, zwracano uwagę nie tylko na warunki zdrowotne terenu, lecz i na to, by dom znajdował się “na widoku”, a krajobraz zeń oglądany był atrakcyjny. Natomiast nie przestrzegano zasad kompozycyjnych. Nie miała wielkiego znaczenia symetria czy osiowość w strukturze dworu. W kompleksach zabudowań szlachty zamożniejszej wyodrębniono w zasadzie dwa człony: skupiające budynki, w których mieszkał właściciel i jego rodzina, oraz tzw. folwark zawierający budynki związane z produkcją i mieszkania ludzi zatrudnionych w gospodarstwie, a nie mających swych domów we wsi. Służba domowa mieszkała w zasadzie na terenie członu pierwszego, jej elita nawet w domach oddzielnych. Ze względu na odmienność potrzeb w zakresie budynków związanych z produkcją zboża i hodowlą zwierząt, drugi człon często dzielono na dwa lub trzy, separując np. stajnie. Poszczególne człony zabudowań tworzyły jednostki przestrzenne, nie zawsze sąsiadujące bezpośrednio ze sobą, ale z reguły otoczone ogrodzeniem. Na terenie dworu znajdowały się często ogródlub ogrody użytkowo - ozdobne. Mniejsza lub większa liczba budynków powstawała z reguły nie od razu, lecz stopniowo, w miarę potrzeb, dlatego nie przywiązywano wagi do zagadnień ładu geometrycznego. Dwór szlachecki na przestrzeni wieków miał spełniać różne funkcje, dlatego zmieniała się jego architektura. W początkach XVII wieku ze względu na częste wojny, najazdy, sąsiedzkie utarczki a także klęski żywiołowe musiał zapewnić bezpieczeństwo szlachcicowi i jego rodzinie. Ówczesne siedziby dworskie często miały charakter dworów - zameczków o zwartej budowie, a niekiedy z dziedzińcem w środku. Nie był to jedyny typ dworów z tego okresu. Coraz częściej budowano siedziby szlacheckie spełniające funkcje reprezentacyjno - mieszkalne. Takie dwory powstawały szczególnie w drugiej połowie XVII wieku. Zwracano uwagę by były one wygodne, ale również przyciągały wzrok. Drewno było najtańszym i najbardziej dostępnym budulcem, dlatego wykorzystywanym przez drobną szlachtę. Siedziba szlachecka miała wyodrębniony z zespołu tzw. “dom polski”. Spośród innych budynków wyróżniał się on swym centralnym położeniem i większymi rozmiarami. Jego plan w swej swobodzie i asymetrii odbiegał od modnych wzorców budownictwa pałacowego. Jednak ukształtowanie zewnętrzne tego typu dworów wyraźnie wzorowano na barokowych formach architektury wazowskiej. Do ich cech charakterystycznych należały: swobodne zestawienia różnych elementów i maksymalne zgeometryzowanie całej bryły, z wieżyczki lub narożne alkierze, drewniane gzymsy i obramienia okienne. Takie budowle są zapowiedzią nowych czasów w tworzeniu rezydencji szlacheckich i stanowiły pomost między epokami. Style w architekturze dworskiej XVII wieku. W polskiej architekturze osiemnastego wieku możemy wyróżnić kilka stylów. Początek tego stulecia to schyłek baroku. “Barocco” w języku portugalskim oznacza nieregularnie rozwiniętą perłę i od tego właśnie słowa pochodzi nazwa efektownej barokowej sztuki. Styl ten cechują przede wszystkim monumentalizm, dynamizm i malowniczość. Znaczącą rolę w architekturze tego okresu odgrywa głęboki światłocień. Uzyskano go poprzez rozłożenie świateł i cieni wysuwając lub chowają elementy elewacji. Uwydatniane w ten sposób kształty mają płynne, ale powyginane linie. Podwajanie pilastrów, kolumn, przerywanie gzymsów, stosowanie stiuków, marmuru, wnętrza bogate w sztukaterie i malowidła ścienne to nowe elementy preferowane w architekturze. Jednak barok w Polsce jest przede wszystkim sztuką Kościoła i magnatów. Najazd szwedzki, wojna na Ukrainie, wojny z Turcją w XVII wieku sprawiają wrażenie, że jest to okres niespokojny i tylko wielkie fortuny magnackie pozwalają na wznoszenie okazałych budowli. Za rządów Sasów okazałość ta przeradza się w przewagę dekoracji w schyłkowym okresie “baroku saskiego”. Typowe budowle tej epoki to Kościół, pałac mieszczański w obrębie zabudowy miejskiej i wiejska zabudowa magnacka. Architektura świecka to przeważnie pałac oparty na planie prostokątnej lub wygiętej podkowy, która łączy się z kunsztownie urządzonym ogrodem. Architektura tego okresu traci cechy obronności, ale za to zyskuje ekspresję i elegancję. Oryginalnym wytworem Francji staje się w XVIII wieku styl rokoko, który przyjął się również w Polsce. Jego nazwa pochodzi od słowa “la rocaille”, określającego muszelki pokrywające morską skałę. Rokoko nie jest uniwersalnym stylem, lecz tylko odmianą baroku, znamienną dla jego ostatniej fazy. Dość dużą rolę odgrywa on jedynie dla dworskiego stylu życia wyższych sfer. Wiąże się on z rezygnacją architektury pałacowej nie tylko z obronności, ale i monumentalnej okazałości na rzecz wygody i delikatnego wdzięku. Wnętrza komnat stają się bardziej zaciszne i ozdobione są powyginanym ornamentem “rocaille” Charakterystyczną cechą tej dekoracji jest asymetria. Wszystkie elementy zdobnicze są jeszcze bardziej fantastyczne. Niestety, ani późny barok, ani rokoko nie wpłynęły znacząco na architekturę ziemiańskich dworów XVIII wieku. Choć wyższe warstwy społeczeństwa polskiego prześcigały się w modnych architektonicznych ozdobach swych domostw, wiejska siedziba szlachecka rządziła się własnymi prawami. Powoli kopiowała niektóre elementy sztuki tych stylów, zmieniając je i upraszczając. Wkraczając w nowy wiek wykształcił się ostateczne dwór polski, który przetrwał do XIX wieku dostosowując swe wyposażenie i dekorację do obowiązującego w poszczególnych okresach stylu. Wyłania się on jako typ niedużej i średniej rezydencji wiejskiej, a swe podstawy znajduje w ideologii sarmatyzmu. Dwór coraz bardziej stawał się nieudolną miniaturyzacją architektury pałacowej. Późnobarokowa i rokokowa siedziba szlachty była w zasadzie parterowa, o symetrycznym, osiowym planie. Środek budowli akcentowały ganki lub charakterystyczne ryzality. W narożach znajdowały się czworoboczne alkierze - relikty po dawnym charakterze obronnym dworu. Duży nacisk kładziono na wzbogacenie sylwety dachów i alkierzowych hełmów. Spotykamy często w dawnych opisach wzmianki o “gwiazdach” i “karczochach” zdobiących szczyty i przyczółki domostwa, o dachach “z czterema wierzchami”, wysokich, łamanych lub mansardowych. W drugiej połowie XVIII wieku w Polsce można zauważyć oznaki nowego stylu architektonicznego - klasycyzmu. Słowo “classic” pierwotnie oznaczało członka najwyższej klasy podatników rzymskich w społeczeństwie. Sztuka klasycystyczna przejęła ten termin w sensie “uznanego autorytetu”. Ten nowy styl, określany często jako neoklasycyzm, był reakcją na przesadę późnego baroku i rokoka oraz ucieleśnieniem “szlachetnej prostoty i spokojnego dostojeństwa”. Klasycyzm to odrodzenie zasad greckiej, a częściej rzymskiej sztuki i architektury. Takie założenia prowadziły do tworzenia budowli o czystych, geometrycznych formach - sześcianu, piramidy, cylindra lub kuli. Architektura stała się masywna i surowa. Dekoracje obejmujące klasyczne wzbogacenia ograniczono, a niekiedy całkowicie pomijano. Charakterystyczną cechą budowli były porządki architektoniczne, używane bardziej w sensie konstrukcyjnym niż dekoracyjnym. Miały one oddalone od ścian kolumny, które dźwigały masywne belkowanie. Najczęstszym zwieńczeniem elewacji był trójkątny fronton. Style w architekturze dworów pojawiały się i zanikały później niż w architekturze sakralnej czy pałacowej. W dworach znamiona stylu klasycznego - to głównie rodzaj frontonu, kształtu dachu, symetria fasady frontowej i niektóre detale. Często przyjęcie przez domostwo prostych kolumienek w portyku frontowym było podstawowym atrybutem tego stylu. Architektura dworów odznaczała się powściągliwością środków artystycznego wyrazu. Akcent kompozycji kładziono najczęściej na ganek lub ryzalit, rozmieszczenie otworów, ukształtowanie bryły, stolarkę drzwiową i okienną, na fakturę ścian i otoczenie budynków zielenią. Dach takiej budowli zazwyczaj był czterospadowy o prostych lub łamanych połaciach. Mimo bogactwa stylów osiemnastego stulecia zawsze istniał ideał wiejskiej posiadłości szlacheckiej. Ważne było miejsce budowli, pełne naturalnego piękna i wewnętrznej harmonii, ale również bogactwo i ład zewnętrzny. Za taką siedzibą tęskniono, do takiej dążono, ale niewielu ją osiągnęło. Budynek. Osiemnastowieczne dwory składały się zazwyczaj z trzech zespołów budowli i urządzeń terenowych: domu mieszkalnego, zabudowań gospodarczych i krajobrazowej oprawy. Wspólną cechą siedzib ziemiańskich było skupienie niemal całego programu mieszkalnego “w przyziemiu”. Tylko w nielicznych przypadkach pokoje mieszkalne znajdowały się na poddaszu, nad gankiem wejściowym lub w szczytowych partiach dachu. W architekturze dworów obowiązywała zasada podporządkowania rozkładu pomieszczeń gospodarce cieplnej, co przyczyniało się do zwartości bryły, skupiającej izby przy ześrodkowanych paleniskach, przyłączonych do jednego, dwóch lub trzech kominów. Według W.Łozińskiego “mądrym zwyczajem staropolskim przestrzegano, aby dwór budowany był na jedenastą godzinę”, to jest, aby jego czoło czyli fasada frontowa miała pełne słońce w tej porze dnia, kiedy ono nie dobiega jeszcze samego południa. Tym sposobem wszystkie strony domu miały słońce o pewnej porze dnia, podczas gdy dwory z czołem na pełne południe, nie mogły go mieć w tylnych, ku czystej północy zwróconych pokojach. Sam rozkład pokojów mieszkalnych bywał różny, a z ilustracyj i inwentarzy nie da się wywnioskować jakaś stała norma lub złożyć jakiś typ przeciętny; ... niemal powszechną regułą był podział domostwa na dwie równe połowy, przedzielone sienią bardzo obszerną. Do sieni wchodziło się z ganku, o którym wiemy, że bywał “balasisty”, zaś sama sień i rozmiarami swemi i przeznaczeniem uchodziła prawie tak samo za pryncypialną część domu jak sala stołowa. (...) Tu odbywały się sąsiedzkie sejmiki, tu gromadziła się czeladź w czasie alarmu, tu gotowała się wyprawa łowiecka lub zajazdowa, tu wreszcie na sianie spali goście w czasie wesel, festynów, pogrzebów. Ściany sieni służyły do wieszania broni i sieci myśliwskich, a ogrzewał ją zazwyczaj olbrzymi komin murowany. Z sieni prowadziły drzwi w trzech kierunkach, naprzeciw wejścia głównego do ogrodu, sadu czy też wirydarza, na prawo i na lewo do pokojów. Jedna ze swych stron czyli połowic domu była pańską, druga w przeważnej części czeladzią. Po stronie pańskiej najobszerniejszą i najgłówniejszą była izba stołowa, po niej szła świetlica, nazwana później bawialnią, a jeszcze później salonem; podrzędniejsze już i często poufne znaczenie miały salki, izby, komnaty, pokoje, alkierze, przyboki, komory”. W domu znajdowały się nie tylko izby mieszkalne właściciela, członków jego rodziny i krewnych, ale niekiedy również rezydentów, ekonomów, pisarzy, służby dworskiej i dworskiej czeladzi oraz pokoje gościnne. W budynku lub jego pobliżu mieściła się także oficyna, kuchnia, piekarnia i spiżarnia. W sąsiedztwie domu dość często znajdował się lamus. Dwór zwrócony główną ścianą wejściową w stronę słoneczną, zajmował punkt eksponowany, ale lekko wyniesiony ponad otaczający płaski teren albo krawędź wzniesienia nad dolinką, ciekiem wodnym lub stawem rybnym. Zbiorniki wodne, spełniające jeszcze w XVI i XVII wieku funkcje obronne, służyły w małych dworkach celom przede wszystkim gospodarczym i wykorzystywane były również dla podniesienia walorów plastycznych kompozycyjnego założenia. W zależności od zamożności szlachcica w skład zespołu zabudowań gospodarskich wchodziły różne budynki. Zaplecze gospodarskie można podzielić na zabudowania: inwentarskie, magazynowe i przetwórcze. Wśród budowli inwentarskich na terenie przyległym do dworu mogły znaleźć się: stajnia koni, owczarnie, chlewy, kurniki. Magazyny stanowiły: wozownia, spichrz i stodoła, a zabudowania przetwórcze to: wędzarnia, a niekiedy browar, gorzelnia. Typowym przykładem osiemnastowiecznego rozplanowania zaplecza gospodarskiego i mieszkalnego średnio zamożnego szlachcica jest wygląd rodzinnego gniazda braci Józefa i Tadeusza Kościuszków w Siemianowiczach opisany przez J. Tłoczka. Obejście mieszkalne i gospodarcze obejmowało między innymi następujące budowle otaczające dziedziniec: dom mieszkalno - gospodarczy, zwany folwarkiem, spichrz, a przy nim “sernica na słupach z balsami”. Idąc dalej stał browar ze słodownią i studnią, a w pewnej odległości chlew, wozownia, stajnia gościnna pleciona z chrustu i przy niej druga. Naprzeciw domu była wielka stodoła z czterema wrotami. Cały teren był ogrodzony płotem. Wyposażenie wnętrz. Wystrój wnętrza dworu polskiego aż do końca XVIII wieku bywał skromny, ale urzekał swoim ciepłem i stwarzał niepowtarzalny klimat. Sień i izbę stołową, główne części każdego dworu, obiegały dookoła ścian ławy. Wykonane były one najczęściej z lipowego drewna, które malowano w kolorze zielonym. W sieni nad ławami ciągnęły się rzędy kołków, na których wisiały myśliwskie trofea - cietrzewie, kuropatwy, zające, lisy itp. Tu również zostawiano wierzchnią odzież: “kurty”, “bekiesze” czy “kaptur zimowy”. Można sobie wyobrazić, jaką atmosferę stworzono z tej prostej, drewnianej sieni, zdobiąc ją skórami, opończami, smyczami i zwisającym u pułapu wieńcem dożynkowym. Uroku dodawało również światło jarzące się ze skromnego, drewnianego świecznika w kształcie dwóch skrzyżowanych listew, na których tkwiły woskowe świece. Sam pułap wykonany był z długich belek opartych na belce stropowej zwanej siestrzanem. Umieszczano tam napisy, na których majster ciesielski wyciosał datę budowy, sentencje polecające dwór opiece boskiej, dewizę moralną lub napisy uwieczniające imię właściciela. Podłoga zarówno w sieni jak i w innych pomieszczeniach bywała zazwyczaj drewniana, wykonana z prostych tarcic sosnowych lub dębowych. W dworach z drugiej połowy XVIII wieku można spotkać posadzki w tzw. “arkusze” lub “tabulatury”, które były rodzajem parkietu. Jędrzej Kitowicz w swych pamiętnikach wspominał: “W tymże czasie na miejsce starych podłóg z prostych tarcic, a najwięcej kiedy z tafli stolarską robotą, wodą i ścierką z błota i kurzu chędożonych, nastały podłogi z takichże tafli w kostkę układanych, ale woskowane, niemyte, po których chodzenie tak ślizgie jak po lodzie”. Do licznych pomieszczeń prowadziły jedno lub dwuskrzydłowe drzwi. Mogły być one proste, bez ozdób lub wytworniejsze, ze szlachetnego drzewa o widocznych słojach, z żelaznymi, pobielanymi klamkami. Na wprost wejścia znajdowały się drzwi od salonu - pomieszczenia reprezentacyjnego, gdzie przyjmowano gości. Wzrok przyciągał przypastny kominek - szlachecki symbol domowego ogniska. Kominki i piece spotykane również w innych pokojach były zazwyczaj murowane, albo lepione z gliny. Zdarzały się jednak kominki z alabastru i kamienia, a piece z polewanych, malowanych kafli. Na otynkowanych i pobielonych ścianach salonu wisiały portrety przodków, grafiki przedstawiające sceny biblijne, portrety hetmanów, skrzyżowane szable i rogi jelenie. W dostojniejszych domach nie brakowało również opon, szpalerów, makat, kobierców, które dawały wrażenie bogactwa, ocieplały i stanowiły malowniczą dekorację. Podstawowym sprzętem salonu był okrągły stoliczek, wyściełane krzesła i kanapa. W domach możnej szlachty spotkać można było staroświeckie meble obite adamaszkiem. Od połowy panowania Augusta III modne stały się obicia lekkie, często płócienne. Typowym wzorem były kolorowe kwiaty lub kształty figur geometrycznych. Przestronnemu pomieszczeniu salonu i jasności dodawało światło bijące z wielu okien, a wieczorem oświetlenie stanowił wiszący, ozdobny świecznik lub żyrandol. Pod koniec XVIII wieku w modniejszych dworach pojawiły się pozłacane ramy i lustra. Jędrzej Kitowicz wspominał: “Nastąpiły lustra zwierciadłowe w ramach bronzowych, suto w ogniu wyzłacanych, po ścianach rozwieszone, z lichtarzami do świec kryształowemi. Zwierciadła wielkie nad stoliki do przeglądania się, także w ramach jak najwytworniejszych. Bezpośrednio z salonu można było wyjść do ogrodu poprzez przeszklone drzwi. Największy pokój po prawej stronie domu to jadalnia. Królował tu wielki stół, przy którym na ławach lub krzesłach siadywali domownicy. Przy jednej ze ścian stał ogromny kredens, w którym znajdowały się naczynia stołowe. Franciszek Morawski charakteryzując dwór swojego dziadka pisał: “Z wszystkich izb tam najdłuższa i razem najszersza Była izba jadalna z rzędu komnat pierwsza, Sarmackiej gościnności państwo niezmierzone Niepołomnym z Węgrami sojuszem złączona. Stał na jego granicy kredens, gmach drewniany, W czasach pono pradziadka już antykiem zwany. Lśniły się za szkłem jego dwa srebrne puhary, Staremi mnogich królów obfite talary”. Ów drewniany kredens odznaczał się wyższą sztuką stolarską. Stanowił on ważny sprzęt izby stołowej, gdyż tu przynoszono jadło z odległej kuchni i rozkładano na półmiski. Aż do XIX wieku kuchnie przeważnie mieściły się w oficynach. W dużych dworach przed jadalnią były specjalne pokoje kredensowe. Pisał o nich Łukasz Gołębiowski w książce pt. “Domy i dwory”: “Kredens w końcu sali miał ogromny stół uginający się pod ciężarem sreber; płótno którym był okryty, ćwieczkami w koło obite. Szafy kredensowe podobnież płótnem czerwonem, zielonem leb pomarańczowem były okrywane, jak gdyby firankami jakemi. Stały w szafach lub na stole podobnym stosy mis, talarzy płytkich i głębokich, półmisków”. Po lewej stronie sieni drzwi prowadzą do gabinetu pana. Załatwiano tu sprawy gospodarskie i ekonomiczne, dlatego podstawowym sprzętem tego pomieszczenia był sekretarzyk lub biurko, a czasem również ozdobna skrzynia tzw. sepet. Oprócz ozdób spotykanych w innych pokojach w gabinecie pana stało jedno lub kilka wyściełanych krzeseł a dekorację biurka stanowiła lampa lub świecznik. Z sieni można było przejść do sypialni, którą umieszczano zazwyczaj po prawej stronie domu. W zależności od wielkości domostwa mogły być jedna lub dwie sypialnie, w których królowało łóżko. W bogatszych dworach ozdobą łoża był baldachim. Istniały zasadnicze różnice między wystrojem sypialni panny, kawalera i małżeństwa. J.Kitowicz pisał: “Kawaler obsłonił swój tapczan kobiercem tureckim, ścianę nad nim obił makatą, powieszał w niej rzędy, pałasze, pistolety, fuzje, trąbki myśliwskie, ładownice, na ziemi przy tapczanie rozciągnął niedźwiedzia.(...) Pościel zaś cała składała się z pary poduszek, prześcieradła, kołdry i siennikam, słomą albo sianem albo sieczką wypchanego. (...) Panieńska pościel składała się z poduszek, spodka pierzanego, prześcieradła i kołdry, która tak u panien jak u kawalerów bywała bławatna na bawełnie przyszywana, pospolicie kitajkowa, karmazynowa, lubo bywały i w różnych kolorach i z różnych bławatnych materyj. Łoża małżeńskie przykrywano na dzień kołdrą cienką z takiej materji, z jakiej były firanki i inne ozdoby, nieprzeszywaną, pod którą kołdrą, na noc zdejmowaną, była pierzyna gruba, puchowa, w pochwie bławatnej, w powłoce cienkiej z białego płótna, do okrywania i ogrzewania śpiącego małżeństwa”. Podobnie jak w sieni, na drewnianych kołkach w ścianie sypialni wisiało mnóstwo odzieży W zasobniejszych dworach stały bogato zdobione szafy. Na centralnym miejscu ściany wisiał krucyfiks. Sień, jadalnia, salon, sypialnia i pokój pana to główne pomieszczenia każdego dworu. Aż do końca XVIII wieku średniozamożna szlachta nie przywiązywała większej wagi urządzeniu swego domostwa. Poprzestawano na skromnym wystroju wnętrza, w którym musiały znaleźć się najbardziej niezbędne meble. Tylko niektóre sprzęty odznaczały się wyższą sztuką stolarską. Były to: służba czyli kredens, almarya czyli szafa, sepet czyli skrzynia, nieco późniejszy kantor czyli sekretarzyk a czasem również apteczka, w której przechowywano zioła i przyprawy. Na te meble nie żałowano pieniędzy. Były one intarsowane, wysadzane kością słoniową i innymi materiałami, wykonane z różnokolorowego drewna, rzeźbione, a niekiedy ozdobione malowanymi ornamentami. Zawsze jednak misternej roboty, silnie okute i “mocno zamczyste”. Dzięki temu dwór nabierał malowniczości i swoistego piękna. Mimo prostoty miał niepowtarzalny charakter i był szczerym wyrazem życia, potrzeby, obyczaju i smaku kilku pokoleń. Parki i ogrody. Położenie dworu w określonych warunkach, wśród zespołu zabudowań, podyktowane było zarówno przez względy praktyczne , jak i reprezentacyjne. Uroku dworskiej siedzibie dodawał park, ogród fruktowy, warzywnik, aleja wjazdowa i dziedziniec. Wszystkie te elementy włączano w naturalny krajobraz i zabudowania. Parki i ogrody dzielono za pomocą ścieżek na autonomiczne kwatery, które ograniczano drzewami, szpalerami, krzewami bukszpanu lub treliażami. We wnętrzach takich kwater sadzono różne rośliny. W jednych można było spotkać rośliny użytkowe np.: zioła, warzywa przyprawowe, chmiel, fasolę; w innych - ozdobne kompozycje kwiatowe, a w jeszcze innych drzewa i krzewy owocowe. Park krajobrazowy przylegał do dworu od strony najkorzystniej eksponowanej. Charakter reprezentacyjny parku podkreślano elementami dekoracyjnymi. Przy niektórych dworach z tamtego okresu, można zobaczyć kwiatowe ornamenty, powstające dzięki przeprowadzeniu wąskich ścieżek na tle murawy lub płaszczyzn kwietnych, bądź pasm murawy albo kwiatów na tle piasku czy żwiru. Wewnątrz kwater, na skrzyżowaniach dróg, ścieżek stawiano pergole i altany. Były one ocienione dzikim winem, bluszczem, a czasem pospolitą fasolą. Najczęściej do dworu prowadziła grabowa lub lipowa aleja. Szpalery lipowe były spotykane często, ale nie służyły wyłącznie rekreacji. Miały one również znaczenie użytkowe - stanowiły zaplecze pasiek. Aleja nie dochodziła do samego budynku, ale do tzw. gazonu, czyli owalnego lub okrągłego kwietnika. Znajdował się on na wprost wejścia do budynku. Wokół gazonu otoczonego często krzewami tarniny lub żywopłotem wiodła dróżka dojazdowa do dworu. Powstały w ten sposób dziedziniec honorowy był naśladownictwem wzorów pałacowych. Przy samym dworze kwitły kwiaty, a na jego ścianach pięło się dzikie wino. Reprezentacyjny, przydworski park odgradzano rzędem drzew od bardziej użytkowych ogrodów - warzywnego i owocowego. Zazwyczaj były one położone od strony tylnej elewacji dworu i w pewnym oddaleniu od siedziby. Do często uprawianych drzew owocowych należały - śliwy, grusze, jabłonie, wiśnie i czereśnie. W południowej części kraju także morele i brzoskwinie. Oprócz tego w sadzie można było spotkać krzaki porzeczek, agrestu, orzechy włoskie, a czasem nawet figi. Ogrody kwiatowe były pełne klombów, krzewów róż i bzu. Tu łączyły się zapachy lawendy, lilii, piwonii, fiołków, konwalii, tulipanów i hiacyntów tworząc wspaniałe naturalne kompozycje. Ogród pachniał również ziołami. Zarówno w kuchni, jak i w szlacheckiej apteczce musiały znaleźć się zioła: ruty, dzięgiela, macierzanki, kopytnika, majeranku, szałwi itp. W ogrodzie warzywnym uprawiano m. in. rzodkiewkę, sałatę, rzerzuchę, melony, ogórki, groch i fasolę. Otoczenie dworu zmieniało się w zależności od mody i obowiązującego stylu. W okresie rozkwitu baroku siedziby szlacheckie otaczał ogród francuski. Charakterystyczna cechą tego stylu była regularność elementów i podporządkowanie całej kompozycji jednej osi. Powiązany z otaczającym krajobrazem wielki ogród ozdobiony był strzyżonymi szpalerami drzew i krzewów oraz szeregiem ich form ukształtowanych w różnorodne figury. Takie ogrody spotykamy w XVII i na początku XVIII wieku. W drugiej połowie XVIII stulecia w Polsce zobaczyć można tzw. parki angielskie. Wśród nich wyróżniamy: park angielsko-chiński i arkadyjski. W parkach arkadyjskich tworzono samotne, romantyczne ustronia i urokliwe, tajemnicze gaje. Tu i ówdzie można było spotkać wolno stojące głazy, jaskinie czy ocienione drzewami wodotryski. Razem stwarzało to tkliwe i melancholijne obrazy. W parkach angielsko-chińskich posługiwano się trzema zasadniczymi regułami: Wesołe, tonące w słońcu okolice należy przeciwstawiać dzikim groźnym scenom, jak poszarpane skały lub rwąca rzeka; Dom należy umieścić w punkcie, z którego można oglądać cały ogród i jego scenerię. Oprócz tego z każdej altanki można podziwiać jakąś część składową ogrodu np. cieszyć się jeziorkiem pełnym lub lubować się zakrętnym strumieniem, przez który tu i ówdzie przerzucono mostek; Ogród musi być proporcjonalny w swych częściach. Była to dość znaczna zmiana założeń w ukształtowaniu zieleni. Obowiązującą dotychczas regularność zmieniono na rzecz swobodnej kompozycji krajobrazowej. Drzewa, krzewy i inne rośliny zarówno ozdobne jak i użytkowe rozmieszczano w nieregularne układy przestrzenne, tworzące swoisty, niepowtarzalny krajobraz. Wiele okazów roślin przywożono z innych krajów. Takie założenia dworsko-ogrodowo-krajobrazowe stają się symbolem “powrotu do raju”, przeciwstawieniem cywilizacyjnym przemianom. W wielu biednych dworach kompozycja parku wynikała z tradycji i gospodarskiej oszczędności właściciela, dlatego nie można przypisać ich do konkretnego stylu. Był on swoistą mieszanką sarmackiej spuścizny, ale również ludowych poglądów i zwyczajów. Drewniany lub murowany dwór ziemiański, jako siedziba szlachcica-Polaka od XVIII stulecia stanowił synonim polskości i wzór narodowej kultury. Uświęcony tradycją skierowany był przeciwko obcym wpływom politycznym i kulturowym. Te przepiękne siedziby ziemiańskie niszczone, grabione i palone jako zabytki narodowej kultury i ostoja polskości tylko w niewielkim procencie zachowały się w swej pierwotnej postaci. Spośród tysięcy dworów wznoszonych w XVIII wieku niewiele przetrwało do naszych czasów. Te, które pozostały, zanurzone w parkowej zieleni do dziś urzekają swoim pięknem i oddziałują na kształtowanie się rodzimego krajobrazu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 01.11.2009 10:19 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 I jeszcze o następnym wieku... DWÓR SZLACHECKI W XIX WIEKU. Śród takich pól przed laty, nad brzegiem ruczaju, Na pagórku niewielkim, we brzozowym gaju, Stał dwór szlachecki, z drzewa, lecz podmurowany; Świeciły się z daleka pobielane ściany, Tym bielsze, że odbite od ciemnej zieleni Topoli co go bronią od wiatrów jesieni. Dom mieszkalny, lecz zewsząd chędogi I stodołę miał wielką, i przy niej trzy stogi (...). Dwory i pałace. Ten piękny dwór opisany przez Adama Mickiewicza jest obrazem typowo polskich siedzib szlacheckich z początku XIX wieku. W opinii ówczesnego społeczeństwa stanowił on kwintesencję polskości. Pierwsza połowa XIX stulecia nie wniosła do budownictwa szlacheckiego większych zmian. Dwory i dworki stanowiły logiczną kontynuację architektury ubiegłego wieku. Niemniej tradycyjny plan kwadratowy domu zmieniał się na raczej wydłużony. Jednak główne założenia nie uległy zmianie. Nadal formy architektoniczne, charakter i układ wnętrz kształtowały się w tym okresie w myśl tradycyjnych zasad budowania “według nieba i zwyczaju polskiego”. Typowy dwór średniozamożnej szlachty z tego okresu posiadał cechy klasycyzmu. Nie budowano już narożnych alkierzy, ale często stosowano środkowe lub skrajne ryzality. Nierzadko były one piętrowe, poprzedzone kolumnowym portykiem, zwieńczone naczółkiem lub attyką. W uboższych dworach stosowano drewniane ganki wsparte na słupkach albo zastępowano je skromnymi kolumnowymi portykami. Nieraz zamiast portyku w wielkim porządku przed ryzalitem ustawiano portyk w małym porządku, który podtrzymywał taras na wysokości pierwszego piętra. Na zewnątrz najbardziej malowniczym i dominującym akcentem dworu był wysoki, łamany lub czterospadowy dach. Jak wyglądało budownictwo dworskie drugiej połowy XIX stulecia? Dopiero w drugiej połowie XIX stulecia bardzo wyraźnie zaznaczyły się wpływy zaborów na polskie budownictwa dworskie. Było to związane z pogłębiającymi się różnicami majątkowymi szlachty. W Polsce centralnej, wschodniej i Małopolsce w związku ze znacznym rozdrobnieniem panowało ubóstwo. Dużo było szlachty zagrodowej. Na ziemiach polskich pod zaborem pruskim sytuacja przedstawiała się znacznie lepiej. Szlachta była tam o wiele zamożniejsza. Na wysokim poziomie kształtowało się rolnictwo. Podziały wśród tej warstwy społecznej pod względem materialnym skierowały polską architekturę dworską na różne tory rozwoju. Na ziemiach pod zaborem austriackim i rosyjskim przeważało skromne budownictwo drewniane. Często dwory kryto strzechą i szukano najtańszych środków budowy. Nie przywiązywano większej uwagi do stylu. Niestety do dziś na Mazowszu przetrwało ich tylko kilka. Na terenie powiatu sochaczewskiego jedynym przykładem zachowanego, drewnianego dworu jest siedziba w Szczytnie. Jednak poddawany przebudowom, zniszczony, a często również zaniedbane budowle dworskie nie dają pełnego obrazu szlacheckiego budownictwa tamtych lat. W zaborze pruskim skromne, drewniane dworki nie wystarczały ich właścicielom. Masowo rozbierano je, a na ich miejsce stawiano nowe. Najczęściej powstawały pałace lub dwory stylizowane na architekturę pałacową. Nieraz stare, małe domy stawały się jedynie oficynami przy dużych dworach - pałacach. Dotychczas pałac był miejscem zamieszkania, ale głównie pełnił funkcję reprezentacyjną i urzędową. Dzięki popularyzacji tego typu budowli wśród zamożnej szlachty zmieniła się także funkcja jaka przysługiwała pałacom. Życie w domowym zaciszu stało się głównym pragnieniem tej warstwy społecznej. Ważny był także wystrój zewnętrzny i wewnętrzny budynków powstających w drugiej połowie XIX wieku. Domy zamożnych szlachciców miały wyraźnie określony styl. Mógł to być dwór lub pałac o cechach: klasycystycznych, neogotyckich, neorenesansowych lub eklektycznych czy “narodowych”. Przyjrzyjmy się dokładnie kierunkom architektonicznym, które składają się na ogólny obraz dziewiętnastowiecznego dworu w Polsce. Architektura XIX stulecie wniosło do architektury polskiej nowe style. Jednym z nich był neogotyk. Nurt ten w polskiej architekturze pojawił się prawie równocześnie z klasycyzmem. Początkowo nie rzucał się w oczy i był interpretowany jako jeden z przejawów romantyzmu. Przyjmuje się, że pierwsza faza gotyku przypada w Polsce na lata 1764-1812. W 1764 roku powstała pierwsza znana budowla neogotycka - brama triumfalna na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Wzniesiono ją z okazji koronacji Stanisława Augusta. W roku 1812 Chrystian Piotr Aigner i Sebastian Sierakowski, polscy teoretycy architektury, dostrzegli ten nurt, jako jedno ze zjawisk w sztuce budowlanej. Przejawem pierwszej fazy neogotyku było powstawanie dekoracyjnych pawilonów ogrodowych i budowli rezydencjonalnych. Do szybkiego rozwoju tego stylu w Polsce przyczyniła się moda na Anglię, gdzie gotyk rozwijał się aż po okres nowożytny jako nurt drugoplanowy i nigdy nie wygasł. Druga fala gotyku na ziemiach ojczystych to lata 1812-1870. W tym czasie uznano gotyk za równie wartościowy jak sztukę antyczną. Głównie rozwijał się on w architekturze sakralnej, dlatego nazwano go stylem chrześcijańskim. Poza tym był synonimem przeszłości i kojarzył się z dawnymi czasami. Przyjmowano, że jest najodpowiedniejszy dla siedzib arystokratycznych, które powinny być muzeami pamiątek przeszłości. Końcowa data drugiej fazy neogotyku zbiega się z zaprzestaniem działalności czołowych neogocystów - Henryka Marconiego, Franciszka Marii Lanciego, Adama Idźkowskiego i Franciszka Jaszczołda. Ostatni etap rozwoju to lata 1870-1914. Wybuch I wojny światowej zahamował architekturę neogotycką na ziemiach polskich. Charakterystyczną cechą tego nurtu był wybór gotyku jako przeciwstawienie się obowiązującemu, ogólnie zaakceptowanemu stylowi. W porównaniu z klasycyzmem sztuka neogotycka była romantycznym wzlotem. Struktura budowli uzyskała wyraźną strzelistość i lekkość. Duże, smukłe okna rozświetlały wnętrza domów. Pojawiło się więcej śmiałych rozwiązań konstrukcyjnych. Znów wróciły sklepienia krzyżowo-żebrowe o przekroju ostrołuku oparte na pojedynczych słupach. W architekturze dworskiej szczególnie upodobano sobie przyozdabianie domów ryzalitami, wieżami i wieżyczkami. W dawnych budynkach gotyckich spełniały one funkcje obronne, tu jedynie nadawały nieregularnej malowniczości. Z repertuaru form gotyckich w siedzibach szlacheckich często wykorzystywano również - krenelaż, łuk ostry, łuk Tudora oraz nadokienniki, które stylowo załamywano prostopadle ku dołowi. Rodzący się kierunek był oderwany od tradycyjnych wzorów, dlatego dość często uznawano go za architektoniczną manierę. Innym stylem rozwijającym się w tym stuleciu był neorenesans. W Polsce pojawił się około roku 1820. Pierwszymi budowlami tego kierunku była wieża zegarowa przy warszawskim Marywilu i dzwonnica przy kościele Świętej Anny w Warszawie. Data końcowa - 1870 zbiega się z zakończeniem działalności czołowych polskich neorenesansystów. Architektura neorenesansu odbiega zasadniczo od panującego wówczas klasycyzmu. Doszło do wykształcenia się w Polsce nowego typu rezydencji wiejskiej zwanej willą włoską. Typ ten znany był w wersji regularnej i częściej spotykanej wśród ziemiaństwa - nieregularnej. Nieregularna willa włoska nawiązywała do architektury włoskiego domu wiejskiego z okresu wczesnego renesansu. Była ona skomponowana z kilku prostych brył, jakby przypadkowo zestawionych ze sobą, nakrytych dwuspadowymi dachami o szerokich okapach. Ożywiono ją smukłą wieżą, która była elementem wysokościowym całości. Budowlami wzorcowymi dla architektury polskiej stały się Dom Ogrodnika i dom mieszkalny w Bażantarni na terenie parku Charlottenhof w Poczdamie. Jednak encyklopedyczna znajomość porządków klasycznych i zasad kompozycyjnych zapewniała tej architekturze poprawność, ale i swoistą sztywność. Renesansowe budowle szlacheckie często wzbogacano rozczłonkowanymi parami pilastrów, wieloosiowymi ryzalitami, które zwykle były zwieńczone balustradowymi attykami, czy też podłużnym boniowaniem ścian. Powrót form renesansowych widać również w większych gmachach, zwłaszcza użyteczności publicznej i pałacach. Po 1870 roku modne stały się także narodowe odmiany renesansu - wersja francuska i niemiecka. W II połowie XIX wieku pojawił się w Polsce nowy kierunek w architekturze - eklektyzm. Nie dawał on twórczych rozwiązań, ale kopiował wzory epok minionych. Architektura tego okresu była niespójna. Zwykle łączono w jednej budowli formy pochodzące z różnych stylów. Pałace i dwory o włoskich elewacjach często nakrywane były francuskimi łamanymi dachami. W pierwszej fazie eklektyzm operuje formą gotycką lub romańską w połączeniu z motywami bizantyjskimi, a nawet muzułmańskimi. Niektórzy kopiowali również wzory średniowieczne lub antyczne. Powracały także elementy renesansu i baroku. Jednak sztuka budowlana tego okresu, podobnie jak kiedyś neorenesans, widocznie przeciwstawiała się architekturze klasycystycznej. Druga faza tego nurtu zwana jest eklektyzmem historycznym. Wysoko ceniła sobie wszystkie kopie historycznych stylów, a inne piętnowała jako budowle bezstylowe. Architekci często łączyli ze sobą najróżniejsze motywy. Zestawiali je razem w malowniczą, swobodną całość. Wynikiem takich założeń architektonicznych było budownictwo nie trzymające się żadnego stylu. Eklektyzm był bardzo popularnym nurtem w architekturze dworskiej. Dwory stanowiły zawsze gniazdo rodzinne. Właściciele, którzy odziedziczyli stare domy po przodkach, często przebudowywali lub rozbudowywali swoje siedziby. Dzięki temu powstawały piękne, malownicze budowle eklektyczne. Nierzadko wznoszono również nowe dwory w tym stylu wybierając najbardziej ciekawe elementy różnych nurtów. Myślę, że eklektyzm wprowadził wielki chaos do budownictwa, dlatego XIX stulecie to również usilne pragnienie stworzenia nowego, typowo polskiego nurtu w architekturze dworskiej - “stylu narodowego”. Mijało już prawie sto lat od czasu, gdy Polska straciła swój byt narodowy, a po 1830 roku resztki niepodległości. Literatura i malarstwo wzięły na siebie zadanie podtrzymania ducha narodowego i obudzenia gasnącej świadomości narodowej. Wielu wybitnych teoretyków architektury zauważyło nowe szanse dla Polski - stworzenie i spopularyzowanie “narodowego stylu” dworkowego opartego na tradycji ludowej. Dwór zaczęto utożsamiać z architektoniczną spuścizną Polski. Jednym z pierwszych propagatorów “stylu narodowego” był Stanisław Witkiewicz. Uznawał on wiejskie budownictwo Podhala za pozostałość stylu panującego niegdyś w Polsce. Według niego klasycznym przykładem tego kierunku była willa “Pod Jedlami”. Kryta wysokim półszczytowym dachem i przystrojona stylizowanym góralskim zdobnictwem zakopiańska willa posłużyła za wzór, który zaczął rozpowszechniać się również poza Podhalem. Jednak nie wszyscy uznali zakopiańszczyznę Witkiewicza. Wielu było przeciwników tej koncepcji. Wiedziano, że polski budownictwo ludowe, ów pierwowzór “stylu narodowego” - to nie tylko chałupa podhalańska. Czego zatem szukano? Najbardziej rozpowszechnione i uznane jako swoiskie były dwory przypominające styl starożytnych Rzymian i Greków. Taki neoklasycyzm w wydaniu ludowym, na gruncie polskim odczuwano jako “styl narodowy”. Przed dworami wyrastały kolumnowe portyki. Przystawiano je do staroświeckich, prostych murów lub modrzewiowych dworków z wysokim dachem i facjatą. Zespalały one w szczególny sposób antyk z najprostszą tradycją budownictwa drzewnego. A jak było na Mazowszu? Głównie powstawały tu dwory w stylu klasycystycznym. Podstawowym elementem tych budowli był kolumnowy portyk od frontu i podobny od ogrodu. Czasem zamiast klasycystycznej kolumnady dwór wzbogacono ryzalitem, który zazwyczaj zdobił tylną elewację. Z uwagi na wielopokoleniowy charakter dworu budowano również siedziby w stylu eklektycznym. Charakterystyczną cechą tych domów były przybudówki, które wznoszono wraz z rosnącą liczbą domowników. Z takim dorobkiem wiejskie budownictwo wkroczyło w XX wiek. Budynek Mimo wielu wątków architektonicznych rozkład domostwa dworu szlacheckiego z pierwszej połowy XIX wieku nie zmieniał się w tak żywiołowy sposób. Zygmunt Gloger powołując się na źródłowy opis dworów ziemiańskich z pierwszej połowy XIX wieku przedstawiony przez Kazimierza Włodzimierza Wójcickiego pisał: “w domach takich z sieni obszernej zwykle prowadziło dwoje drzwi do bocznych pokojów. Na lewo wchodziło się do tzw. kancelaryi, obszernej izby. Tu przy drzwiach wisiała ampułka z wodą święconą, a na sarnich rogach, klucze od spichrza, wozowni, lamusa, piwnic itp. Tuż szafka otwarta z półkami, służącemu do zachowania rachunków gospodarskich rozmaitego rodzaju, przy oknie kantorek lub stół pana dworu (...) Za kancelarją pańską ciągnął się rząd pokoi po tej połaci dworu, jako też i z przeciwnej strony. Pośrodku zwykle bywała wielka izba z oknami i wyjściem na ogród. Służyła ona za salon i pokój bawialny”. Jak widzimy w dworach z pierwszej połowy XIX wieku kontynuowano główne założenia osiemnastowiecznych architektów. Dopiero druga połowa tego stulecia przyniosła zmiany programowe dworu. Duży wpływ na rozplanowanie przestrzenne siedziby szlacheckiej miały podziały majątkowe w tej grupie społecznej. Wystawność dworu uzależniona była od zamożności właściciela. Aby lepiej przyjrzeć się siedzibom szlachecheckim, a szczególnie ich kształtom i programowym sięgnąłem po kilka projektów dworów, które ukazały się w czasopiśmie wydawanym od 1879 roku w Warszawie pt. “Inżynieria i Budownictwo”. Publikowano tam cykle artykułów poświęconych budownictwu wiejskiemu, chcąc ułatwić właścicielowi ziemskiemu właściwy wybór. Jednym z czołowych architektów tego pisma był Stanisław Szafarkiewicz. Zobaczmy jak powinna wyglądać typowa siedziba wiejska z początku lat osiemdziesiątych XIX wieku w Polsce. Dla zamożnego posiadacza ziemskiego Szafarkiewicz proponuje piętrowy pałacyk, który łączy wiele elementów tradycyjnych z pomysłami postępowymi np. wyposażenie domu w urządzenia sanitarne. Podobnie jak starsze budowle również i ten dom zwrócono ku południowi, gdyż jest to główne miejsce przebywania domowników. Nawet najskromniejszy budynek “powinien składać się co najmniej z pokoju do zajęć zwykłych, salonu, jadalni, pracowni właściciela, sypialni dla państwa i dla dzieci, pokoju dla bony lub nauczyciela domowego, z dwóch lub trzech pokojów gościnnych, z obszernej kuchni z jedną lub dwoma spiżarniami, z izby dla czeladzi i z sypialni dla służby, oprócz dostatecznej liczby piwnic i góry”. Proponuje, by umieścić je w następujący sposób: od północy może być kuchnia, spiżarnia, schody, na wschód należy zwrócić sypialnie i pokoje dziecinne, a na zachód jadalnię. Według Szafarkiewicza dom o większych rozmiarach powinien mieścić również garderobę i małe gabinety do ubierania się dla pani i pana. W swych projektach usytuował je obok sypialni. Z gabinetów można przejść bezpośrednio do łazienek i wygódek. Zdaniem tego architekta salon musi mieć kształt zbliżony do kwadratu, gdyż potrzebna jest tu przestrzeń do tańców. Mogą przylegać do niego przedsaloniki przeznaczone dla gości nie biorących udziału w zabawie. Autor radzi, aby jeden z nich łączył się z jadalnią, a drugi z sypialnią. Oprócz gościnnego salonu powinien być również “pokój do zwykłego przebywania”. Nowością jest przeniesienie kuchni z oficyny do dworu. Jednak nie ma ona połączenia z żadnym z pokoi. Najodpowiedniejsze miejsce dla niej to suterena, gdzie autor projektu umieścił także spiżarnie, pralnie i magiel. Na piętrze powinny znaleźć się pokoje dla dzieci i dla gości. Projekt pałacyku wiejskiego, plan parteru. Inny, równie interesujący projekt przedstawił Stanisław Grzywiński. Zaplanował on siedzibę dworską w Srebrnej, w dawnym powiecie łęczyckim. Dwór ten był znacznie skromniejszy od pałacyku zaprojektowanego przez Stanisława Szafarkiewicza. Ten parterowy, dwutraktowy dom na osi miał sień i przedpokój, a za nim dwuokienny salon. Na lewo od przedpokoju, od strony przedniej elewacji mieścił się duży pokój stołowy, a na prawo pokój pana i kancelaria. Od strony tylnej elewacji, na lewo od salonu znajdowały się kredens i kuchnia, a na prawo sypialnia i garderoba. Przy bocznych elewacjach dwór posiadał ryzality. Mieściły się w nim sionki, spiżarnie i tzw. “schowanie” oraz “klozet”. W środkowej części budynek posiadał pięterko wbudowane w poddasze. Tam ulokowano pokoje gościnne. Widzimy, że dwór ten wyraźnie dzieli się na trzy strefy - reprezentacyjną, kuchenną oraz interesów i zarządzania. Każda z nich miała osobne wejście. Zapewniało to dostateczną wygodę właścicielom i gościom. W 1882 roku opublikowano artykuł Karola Kozłowskiego pt. “Projekt dworku dla obywatela średniej zamożności”. Dom ten był murowany, częściowo parterowy, a częściowo piętrowy, nieregularny, o wydłużonym planie. Do dworu wchodzi się przez ganek, “który służy nie tylko dla ozdoby, a zarazem do uświęconego u nas zwyczaju odprowadzania gości aż za próg mieszkania”. Z ganku wchodzimy do przedpokoju, a z niego drzwi po prawo prowadzą do gabinetu pana, a po lewo do jadalni. Na wprost drzwi wejściowych znajduje się salon, a stamtąd przechodzimy do sypialni i pokoju pani. W przybudówce architekt umieścił “schowanko”. Na parterze części piętrowej znajdują się pokoje gościnne, a po przeciwnej stronie budynku kuchnia i spiżarnie. Na osi tej części domu zaplanowane są schody i “wychodek”. Schody prowadzą na górę, gdzie przewidziano pokoje dla gości oraz do piwnicy, w której umieszczono pralnię i piekarnię. Omówione przeze mnie projekty mają kilka cech wspólnych. Niezależnie od wielkości domu i liczby kondygnacji w dziewiętnastowiecznych dworach szlacheckich pojawiły się kuchnie. Dotychczas ich miejsce było w przyległych do głównego domostwa oficynach. Oczywiście starano się, aby usytuować ją z dala od salonu i innych miejsc reprezentacyjnych. Często znajdowały się one w przybudówkach, ryzalitach z oddzielnym wejściem. Osiemnastowieczne dwory nie posiadały w głównym budynku urządzeń sanitarnych. Sytuacja zmieniła się w następnym stuleciu. Na dworach pojawiły się “klozety”, “ubikacje”, “umywalnie”. Oczywiście wprowadzenie do siedziby szlacheckiej takich znamion postępu jak kuchnia czy “ubikacja” nie stało się regułą. Wiele dworów nadal miało tradycyjne rozkłady domostwa. Między innymi taki sposób rozplanowania domu proponował Zygmunt Czartoryski w swej rozprawce “O stylu krajowym”. Pisał on: “przy większej rezydencji wiejskiej najlepiej się mieści kuchnia w oficynie, przytykającej do dworu. Tak samo wszelkie ubikacye, przeznaczone na pralnie, piekarnie, wędzarnie itp., urządzenia na magazyny, mieszkania oficyalistów i służby z rodziną i bióra itd., niech raczej zajmą jedną lub więcej oficyn, czyli osobnych dworków, okalających dziedziniec i zajazd do dworu. W dworkach urządzonych na mniejszą skalę i gdzie pani domu sama osobiście dogląda wszelkich czynności gospodarstwa domowego, kuchnia, pralnia itp. w samymże dworze, w jednym skrzydle niechaj się mieści”. Powiększanie programu dworów tradycyjnych następowało zwykle przez dobudowę pomieszczeń do ścian szczytowych. Ten rozszerzony plan wymagał jednak budowy dodatkowych kominów. Charakterystyczną cechą dziewiętnastowiecznych dworów jest podział domu na kilka stref. Najczęściej były to: strefa reprezentacyjna, ekonomiczna i kuchenna. Czasem prowadziły do nich oddzielne wejścia. Jednak postęp cywilizacyjny nie objął wszystkich dworów szlacheckich. Niektóre z nich, szczególnie na mazowieckich wsiach, nie zmieniały się od pokoleń. Podobnie sytuacja przedstawiała się z zabudowaniami gospodarskimi. Im zamożniejszy dwór tym bardziej rozbudowywano zaplecze dworskie i gospodarcze. Nie było jednak zasadniczych różnic między stanem z XVIII wieku, a następnym stuleciem. W rozszerzonym programie zabudowań gospodarsko-dworskich oprócz dotychczasowych mogły pojawić się jeszcze inne budynki. Przy niektórych dworach budowano np. browary, gorzelnie, tartaki, młyny czy sernice. Czasem pojawiały się też oranżerie. Starano się, aby architekturą nie odbiegały od panującego wówczas stylu. Na przykład budowane w XIX wieku lamusy nosiły często cechy klasycystyczne. Zwykłą studnię kryto gontowym daszkiem, wspartym na czterech słupkach, aby pasowała do pozostałych budowli. Nawet mieszkania dla oficjalistów były starannie zaprojektowane, dzięki czemu stanowiły one typ okazałej, symetrycznej budowli. Uważam, że taka dbałość o szczegóły stylistyczne dodawała siedzibą dworskim niepowtarzalnego wdzięku. Atmosfera dworu. Dwory i dworki pełniły ważną rolę w życiu polskiej szlachty. Stanowiły siedzibę i ostoję rodów szlacheckich, ich rodzinne gniazdo. Często zdarzało się, że dwór był w posiadaniu jednej rodziny przez trzysta, czterysta lat. Przechodziły one z ojca na syna. Takie siedziby szlachta uważała za swoją świątynię. Każdy mieszkaniec dworu był przywiązany do niego, gdyż w nim się urodził i wychował. Tu przeżył całe swoje życie. Z dworem wiązały się wszystkie wspomnienia jego radosnych i smutnych chwil, doli i niedoli. Szczególny sentyment i przywiązanie szlachty do ziemiańskiego życia zauważamy tuż przed okresem zaborów. Gorącym pragnieniem tej warstwy społecznej było nie dopuścić, aby gniazdo rodzinne dostało się w obce ręce. Uczyniono je zatem centrum walki o przetrwanie narodowe i odrodzenie państwowe. Dwory stawały się miejscem dojrzewania świadomości patriotycznej. Tu gromadzono liczne pamiątki narodowe, na których wychowywały się kolejne pokolenia. Siedziby szlacheckie żyły historią. Stara broń, portrety przodków, liczne pamiątki służyły za akcesoria, które używano do snucia opowieści dziejowych rodziny. Niepowtarzalny klimat powstawał także dzięki samym mieszkańcom domostwa. W jednym dworze często żyło kilka pokoleń: dziadkowie, rodzice i dzieci. Zwykle przebywali tam również stali rezydenci np. ciotki - stare panny czy wujowie - kawalerowie. W przyległych oficynach lub na terenie głównego domostwa miejsce znalazły także osoby spoza rodziny tj. niańki do dzieci, guwernantki, panny respektowe, lokaj, służąca i kucharka. Im zamożniejszy dwór, tym więcej było jego mieszkańców. W dużych domostwach zamieszkiwało do dwudziestu osób, w małych jedynie pięć do sześciu. Ziemiańskie życie szlacheckie wiązało się z pracami gospodarskimi, załatwianiem spraw ekonomicznych, ale dwór kojarzy się również z łowiectwem. Każdy szlachcic szczycił się osiągnięciami na tym polu. Dlatego obok pamiątek rodzinnych i broni, tu i ówdzie można było spotkać różne trofea z polowań np. poroża i skóry. Nieodłącznie wraz z ludźmi na dworze przebywały również psy. Towarzyszyły one w polowaniach i pracach gospodarskich, a wieczorami wylegiwały się tuż przy kominku, na posłaniu ze skór, ogrzewając nogi właściciela. Oprócz psów ważne miejsce miały również konie. Jedne wykorzystywano do prac polowych, inne służyły jedynie do jazdy wierzchem. Ważną cechą dworu szlacheckiego była towarzysząca mu gościnność. Tę atmosferę wspaniale uchwycił Adam Mickiewicz pisząc: “Brama na wciąż otwarta przechodniom ogłasza, Że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza” Myślę, że mimo ubogości wnętrz dworskich z początku XIX stulecia stworzono w nich niepowtarzalny klimat i atmosferę, dzięki której dwór tętnił życiem i gościnne przyjmował każdego, kto pojawił się w jego progach. Skromne wnętrza domostw szlacheckich np. kołki w ścianach, lepione piece, drewniane ławy mogą zaskoczyć dzisiejszego Polaka. Sądzę, że w świadomości współczesnych ludzi tkwi bardziej obraz bogatych dworów z drugiej połowy XIX wieku, gdzie można było spotkać prawdziwe dzieła sztuki np. meble a’ la Ludwik, fortepiany, biblioteczki czy intarsjowaną podłogę. Uważam, że takie siedziby szlacheckie bardziej przypominały pałace, niż skromne np. mazowieckie dwory. Sztuka ogrodowa XIX stulecie to dla Polski trudny czas rozbiorów, wojen, przemarszów zaborczych wojsk i wszystkich związanych z tym zniszczeń. Mimo tej narodowej tragedii, sztuka ogrodowa była nieodłącznym atrybutem szlacheckiego dworu i rozwijała się również w tym okresie. Znaczna część szlachty i magnaterii wycofała się z czynnego życia politycznego, a znalazła spokój na wsi, z dala od zaborczych rządów. Było to przyczyną wzrostu zainteresowania sztuką ogrodową w jeszcze szerszym kręgu ziemiaństwa. Wstrząśnięci tragedią rozbiorów, zawiedzeni poczynaniami Napoleona, szukali wyżycia się w urządzaniu i zdobieniu swych siedzib wiejskich. Jaki wpływ miały te historyczne wydarzenia na rozwój sztuki ogrodowej? Na tym tle dziejowym ogrody ozdobne przeobrażają się z sentymentalnych sielanek w poważne, romantyczno -krajobrazowe założenia. Nie wznosiło się już sztucznych ruin czy świątyń poświęconych greckim bogom, ale powstawały świątynie dla pamiątek ojczystych. Pawilony ogrodowe stawały się prawdziwymi muzeami narodowymi. W dziewiętnastowiecznej sztuce ogrodowej możemy wyróżnić kilka wzajemnie przenikających się stylów: romantyczny, naturalistyczny i kaligraficzny. Poniższe zestawienie opracował J.Bogdanowski. Główne style w sztuce ogrodowej XVIII-XX wieku Główna zmiana założeń w sztuce ogrodowej jaka nastąpiła w XIX wieku, to przejście z układów geometrycznych do bardziej swobodnych. To ona pociągnęła za sobą całą serię przemian w treści, programie oraz kształcie parków i ogrodów. Jeszcze zanim wykształciła się dojrzała forma stylu arkadyjskiego, zauważamy już pierwsze oznaki rodzącej się nowej koncepcji - parku romantycznego. Mimo tego, że siedziby szlachty były silnie związane z tradycjami ogrodu klasycznego i arkadyjskiego, to w drugiej ćwierci XIX wieku powstaje na wsi wiele nowych romantycznych parków. Zachowała się w nich klasyczna zasada osiowości. Pozornie swobodnie skomponowane ogrody posiadały nadal: zajazd, budynek, główne wnętrze ogrodowe i daleki widok. Symetrię starano się zatrzeć poprzez ukośne ciągi kompozycyjne i tzw. “dziką promenadę”, czyli aleję, która swobodnie prowadziła do głównego budynku. Park romantyczny wytworzył sobie kilka kierunków. Pierwszy to styl historyzujący, który był silnie związany z narodowymi tradycjami. Kształtował on wnętrze podporządkowane określonemu programowi historycznemu. Drugi kierunek reprezentuje styl krajobrazowy, zwany “pięknym”. Formował on wnętrza ogrodowe o określonym, sztucznie eksponowanym nastroju, wzorowanym na osobliwościach przyrody. Ostatni z kierunków stylu romantycznego to odrodzenie “ogrodu włoskiego” na gruncie tradycji polskiej. Szczególnie ważne w parkach romantycznych było malownicze ukształtowanie terenu. który mógł wzbogacić kompozycję ogrodu i zapewnić rozległe widoki. Krajobraz, który otaczał siedzibę był poddawany różnym zabiegom, aby poprawić jego estetykę. Tworzono więc aleje wśród naturalnych zadrzewień i sadzono drzewa wśród pól. Projektowano także stawy i sadzawki, które miały uzupełnić widoki. Przeobrażeniom ulegały dawne dziedzińce dworskie. Dla zatarcia osiowości i symetrii wprowadzano klomby z drzew i krzewów. Formowano je na zarysie owalu lub koła. W środku klombu umieszczano wysokie drzewa. Im bliżej brzegu, tym były one niższe. Większe skupiska drzew i krzewów tworzyły gaje. Do mody wróciły również winnice i zwierzyńce. Przy mazowieckich dworach najczęściej zakładano parki krajobrazowe. Uważano, że właśnie ten rodzaj parku wspaniale komponuje się z otaczającym, naturalnym krajobrazem i współgra z dworską architekturą. W drugiej połowie XIX wieku można już było zauważyć nowe tendencje w sztuce ogrodowej. Tworzone dotychczas ogrody sentymentalne i romantyczne wykorzystywały naturalny krajobraz, który wzbogacano malowniczymi, architektonicznymi elementami. Nie zwracano uwagi na dobór roślin. W rodzącym się, nowym stylu tzw. naturalistycznympodstawą kompozycji ogrodów staje się wątek roślinny. Zadaniem każdego szlachcica było poszukiwanie rzadkich okazów roślin ozdobnych, aby wzbogacić swój ogród w unikalne kształty i barwy. Dzięki temu nastąpił powszechny rozwój zainteresowań botanicznych. Zaczęto kolekcjonować liczne gatunki i odmiany roślin dekoracyjnych. Masowo zakładano szklarnie i oranżerie. Ogrody przydworskie stały się swobodnym zbiorowiskiem roślin. Istniał pogląd, że rzadkie, oryginalne drzewo czy krzew jest samo w sobie piękne, dlatego ogród nie wymaga specjalnych działań w zakresie sztuki. Jednak najczęściej nowo powstające parki posiadały cechy kilku kierunków, które powiązane były w jedną całość. Mimo tego, nawet najbardziej złożone kompozycje miały wyraźnie zaznaczony główny kierunek stylowy. W końcu stulecia na bazie dawnego parku naturalistycznego powstał styl zwany kaligraficznym. Jego charakterystyczną cechą były płynne, długie, malownicze ścieżki biegnące po “naturalnie” skomponowanym krajobrazie. Styl ten znany był w dwóch odmianach - naturalistycznej i historycznej. W pierwszej trzon stanowił nieregularny pałacyk, który powiązano na różne sposoby przez swobodne wnętrza parkowe z otoczeniem. Odmiana historyzująca często rozwijała się przy większych, neobarokowych domostwach. Tu również budynek dominował nad całością założenia. Przylegały do niego neoklasycystyczne partery, wokół których rozwijał się pozorowany, niby naturalny krajobraz. Zapewne walory kompozycyjne stylu kaligraficznego przyczyniły się do tego, że przetrwał on od lat osiemdziesiątych XIX wieku aż po lata trzydzieste następnego stulecia. Bogactwo stylów architektonicznych i sztuki ogrodowej nie zawsze miało wpływ na krajobraz wsi polskiej. Majątki ziemskie zachodniej części kraju to przede wszystkim eklektyczne pałacyki - wille, gdzie trudno było spotkać typowo polski dworek. Na kresach wschodnich przeważały stare, drewniane, tradycyjne dwory, często kryte strzechą. Jedynym elementem, który odróżniał te budynki od chłopskiej chałupy to drewniane ganki lub murowane portyki kolumnowe. Na Mazowszu powstawało mnóstwo małych dworków, zarówno drewnianych, jak i murowanych. Niektóre piękne, stylowe, a inne proste, tradycyjne, ale wcale nie mniej urokliwe. Jednak niezależnie od wielkości dworu, szeroko rozłożone bryły polskich siedzib szlacheckich, zawsze były zanurzone w otaczając w krajobraz. Pobielane ściany dworków w malowniczy sposób kontrastowały z ciemną zielenią starych, otaczających je lip. Często drewniane, pokryte grubą warstwą tynku domy chciały choć trochę udawać magnackie pałace. Zatem koniecznie musiały posiadać kolumnowy portyk czy pozorne boniowania ścian. Myślę, że mimo tej prostoty dwory szlacheckie można zaliczyć do najwspanialszych zabytków wsi polskiej. Jakże zdumiewająca jest ich przeszłość i tradycja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 01.11.2009 10:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Pytaj, pytaj.... sama przyjemność wiedzieć, że ktoś tu zagląda i chce pytać na dodatek Od środka będzie oczywiście (już jest) zasypka na gazobetonie, ale jest odpowiednia izolacja przeciwwilgociowa (smarowidła i papa wywinięta od betonu aż do samej wylewki), a poza tym w środku fundamentów w gruncie i tak wilgoć znacznie mniejsza, a wody gruntowe poniżej 2m. Okna w tej chwili mają 120 x 150 , ewentualnie myślałam o 120 x 170. Strop jest w planach wiosennych... Lepiej go nie zostawiać na zimę bez przykrycia, a z więźbą i pokryciem to Boże Narodzenie by nas złapało. Jeżeli temperatura by pozwoliła to ulejemy jeszcze w tym roku kolumny i podciągi, ale musiało by być na plusie i to najlepiej w nocy też, więc marne szanse Masz dość wysoko do okien od podłogi, więc spokojnie możesz obniżyć, aby uzyskać nawet 170cm . U nas w projekcie 150cmx120cm, jednak wolałam 160cmx120cm. Ostatnio, po zmierzeniu okazało się, że wymurowano nam 160cmx120cm Tyle czasu minęło od murowania, a ja o tym nie wiedziałam Mimo wszystko będziemy skuwać w dół o 10cm, bo również o 10cm musimy obniżyć od góry (za niskie nadproża mamy i nie da się zmieścić karniszy starego typu). Ostatecznie będziemy mieć okna na wys.ok. 75 - 80 cm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 01.11.2009 10:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Właśnie nie wiem jak to będzie z tym metrem.... jak ulejemy chudziaka i damy styro to się będę musiała zastanowić, bo jak teraz nawet coś podkładam aby się przymierzyć do tej wysokości to i tak nie mogę sobie pochodzić i jakoś jej nie łapię . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 01.11.2009 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Polecam jeszcze tę stronkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Beauty 01.11.2009 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Ale poszliście ostro! brawo!!Arctico ,planujecie lekki strop? Jeszcze ja polecę album M .Rydla i St.Markowskiego "Oblicza polskiego dworu". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 01.11.2009 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 To ja jeszcze polecam cz.II powyzszej pozycji - "Nowe oblicza polskiego dworu" oraz warta posiadania pozycja "Polski Dwór" Markowskiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniahubi 01.11.2009 15:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 No brawo, fantastyczna robota Widoki ze wszystkich okien rewelacyjne, no a do takiego trawnika to bez traktorka chyba nie da rady Ten domek w tle to na waszej posesji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 01.11.2009 17:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Dzięki dziewczyny Przyjemność czytania poleconej przez Ciebie Moniu stronki zostawię sobie na wieczór, no i listę chciejstw choinkowych trzeba uzupełnić . Ale to mogą być nasze wspólne z mężem prezenty . Beatko... planujemy terivę, wiem, że lepszy lany gęstożebrowy, ale góra i tak będzie wykorzystywana tylko przez synka, a ten prędzej czy później będzie chciał wyfrunąć ... i skończy się na duuuuuuuuużym strychu Aniu... dzięki za zachwyty nad miomi zaokiennymi obrazkami . Na większości naszego areału planuję "kwietną łąkę" i to z "przykaszającymi" czworonogami więc nie będzie źle, a jak mąż dwa razy w miesiącu przez cały dzień pobawi się kosiarką to nic mu się nie stanie Jeżeli chodzi Ci o ten domek http://foto3.m.onet.pl/_m/1d77c03bf1c82692a0aa2ea5485305f7,10,19,0.jpg to jest to nasz garaż i domek naszego przyszłego zwierzyńca. Jak kupiliśmy tą posesję był mocno nadszarpnięty zębem czasu... trochę pracy, wymieniliśmy dach z więźbą włącznie, otynkowaliśmy, usystematyzowaliśmy okna (każde było innego rozmiaru) i proszę... jak nowy A dokładnie pośrodku kadru, jeszcze trochę dalej, pomiędzy dwoma duuuużymi jesionami będzie... brama wjazdowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kala67 01.11.2009 17:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 kupisz mężowi mały traktorek-kosiarke i będzie git !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 01.11.2009 17:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 No właśnie mamy problem, bo te fajowe zabawki siekają trawkę, a nam będzie potrzebne sianko ... dla trzody . Myślimy nad "zabawką" i nad prawdziwym ciągnikiem z kosiarką rotacyjną. "Zabaweczką" elegancko, przy domeczku kawałek trawniczka, a resztę trzy razy w roku na jedzonko na zimę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kala67 01.11.2009 17:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 a jakie planujecie miec zwierzaki???? i jak duzo??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 01.11.2009 17:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Najpierw Zośka... koza miniatura o tzw. dzikim umaszczeniu... Dwa konie, kucyk, świnka peruwiańska, lamy szt. ???, daniele szt. ??? (na początek pewnie 2-3 łanie i Rudolf), bażanty i inny jajkodajny drób ozdobny, parę kaczek mandarynek, jak w stawie będzie woda to parę łabędzi.... a i pawie koniecznie Dlatego wyprowadzam się na wieś Acha... i jeszcze dwie błękitne dożki... no panie dogi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kala67 01.11.2009 18:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 szczęka mi opadła !!!! podziwiam CIE!!!! ..ja bym nie miała pojęcia co z takim zwierzyńcem robić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 01.11.2009 18:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Ja też nie mam , człowiek uczy się do śmierci i głupi umiera (po raz pierwszy usłyszałam to od..... mojej prababci ). Kocham zwierzęta bo...... kochają bezinteresownie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 01.11.2009 18:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Ja też nie mam , człowiek uczy się do śmierci i głupi umiera (po raz pierwszy usłyszałam to od..... mojej prababci ). Kocham zwierzęta bo...... kochają bezinteresownie... ja dokładnie tak samo z tego samego powodu a zwierzyniec zapowiada się ciekawie dołącz do tego parkę pawi - są piękne i dobrze się chowają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arctica 01.11.2009 18:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Najpierw Zośka... koza miniatura o tzw. dzikim umaszczeniu... Dwa konie, kucyk, świnka peruwiańska, lamy szt. ???, daniele szt. ??? (na początek pewnie 2-3 łanie i Rudolf), bażanty i inny jajkodajny drób ozdobny, parę kaczek mandarynek, jak w stawie będzie woda to parę łabędzi.... a i pawie koniecznie Dlatego wyprowadzam się na wieś Acha... i jeszcze dwie błękitne dożki... no panie dogi Moinu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monia i marek 01.11.2009 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 nie doczytałam, bo ja jak zwykle z doskoku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
taka_ja taki_on 01.11.2009 18:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Listopada 2009 Arctica po szwendaniu się dzisiaj za Tobą przyszłam do Cię... Nu proszę hop i już jest i widoki jakie z okien Przyznam, że zdjątka ładne -te z tym szronem na trawce też mi się podoba najbardziej Ojjjjjjjjjjj to u WAS małe ZOO będzie... i Rudolf i lama..i kaczka mandarynka... Zośka -mnie powaliła (znowu chichram a Misiek się patrzy, czy oby mi nie bije ahahahaaaaaaaaaaaaa) To ja zostaję jednak przy piesku i kotku Pozdrawiam i gratulacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.