Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

A może by tak ... jeszcze raz? - DWOREK ... POTWOREK???


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 12,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dziękuję w imieniu kopytnych panienek za zachwyty:)

 

Mało rajsko w tym moim raju dzisiaj... zimno jak cholera i leje... ale się powolutku przejaśnia:rolleyes:

 

 

 

Teraz to już chyba masz wszystkich w domu ? Czy kogoś brakuje ?

 

Kurde, teraz to nie zastanawiam się CZY, tylko zastanawiam się KIEDY będzie nastepne zwierzęcie. :lol2:

 

 

Brakuje jeszcze...właściwie to są tylko ich pomiziać nie można... cielątka przecież będą, mam nadzieję:rolleyes:...

 

a KIEDY????

 

po niedzieli jak się krowa ocieli:rotfl:

 

tylko jeszcze nie wiem po której:wiggle:

 

 

Ciekawe czy jeszcze nas czymś zaskoczysz?

 

 

no jeszcze się nie zwijam;)

 

 

A jakiej rasy jest Karolina? I ile ma lat?

A tak w ogóle, to chyba gdzieś niedaleko mnie mieszkasz???

 

 

Obie są szetladkami, teraz właśnie zrzucają zimowe futro i wyglądają troszkę niefajnie. Już się nie mogę doczekać prawdziwej, milutkiej, gładkiej końskiej sierści:rolleyes:. Karolina ma 8 lat:), Kalina tak jak pisałam - 3.

 

Mieszkam 7 km od historycznej stolicy mazowsza:)... masz ochotę na odwiedzinki???

 

 

 

 

KOCHANA KONINKA NAMBER TU PRZEPIĘKNA - TAKA KSIĘŻNICZKA Z BAJKI!! Warkoczyki można jej na tej grzywie pleść!!! teraz bedziesz miała pełne ręce roboty - mizianie, czesanie i doszło plecenie warkoczyków :)

Kalinka to tak jak jej siostry pieski - na boczku najwygodniej!! Ale faktycznie mowią, że konie śpią na stojąco!! :jawdrop: Są jednak wyjątki!! :)

 

 

Karolina ma ze cztery razy grubszą grzywę od Kaliny, aż trudno się przeczesać:rolleyes:, Kalinie kiedyś czasnęłam dobieranego, ale nie była zbyt szczęśliwa, chociaż strrrrrrasznie gorąco pod tą grzywą:sick:.

Kalina tak na zdjęciu wyszło... wcale nie jest z boczku... psy zawsze przegoni jak ma ochotę, z Karolą powolutku się docierają, Karolcia starsza to pewnie będzie rządzić, ale póki co raz jedna pierwsza do michy, i raz jedna prowadza po podwórku raz druga. Karolina cudnie chodzi prowadzana za kantar (Kalinie się opcja "osioł" włącza;), więc już wieczorem mam łatwiej, bo ją prowadzę do stajni, a małolata leci za nami:)... Tylko wieczornego czesania dwa razy więcej:wiggle:...

 

Pewnie nie powinnam tego pisać, ale nie przeczytają przecież... moje serducho zdecydowanie mocniej bije do Kaliny, to moje szczęście jest:hug:... tak samo z krowami... Nels, Nadia i Lejdi (pomimo sadu) to moje ulubione pieszczochy, ba... nawet w kurniku to kocham Waclawa, Djonizego i Małą Dosię... reszta fajnie, że jest:rolleyes:

 

wyrodna pańcia jestem:oops::oops::oops:

 

 

Konie śpią na stojąco, właściwie drzemią jak nie czuję się pewnie. Kalinka psychiczny komfort złapała drugiego dnia u nas... Karolcia zresztą też wczoraj polegiwała na trawce, może jeszcze nie tak luzacko jak Kalina, ale zawsze:D

 

 

 

wow jak grzywa :) super :) i chyba dopiero co od fryzjera wyszła co? włoski takie równe i wyczesane ;) to jest po prostu bomba :)

 

 

no machnęłam szczotą parę razy do zdjęcia:oops::lol:

 

ale dziwię się, że na taką ilość włosów zawsze jest mało potargana:rolleyes:

 

 

 

a właśnie, alpaki... ja też miałam na nie ochotę. U nas na forum ktoś hoduje, ale nie pamietam, kto, był wątek o kozach (miałam kiedyś, nigdy więcej!) i przy tym alpaki wyszły. Jedną wadę mają - cenę :(

 

 

KONIECZNIE! przypomnij sobie kto! Jak jeszcze nie znałam moich koni to alpaki były największym chciejstwem:rolleyes:.

Tylko właśnie ta kasa... ale kiedyś na pewno;)

 

 

No i wylecz mnie z kozy, plisssss:p

 

 

 

Piękne są obie, do głaskania i przytulania akurat!!!!

 

 

No jeździć na nich nie będę;)... chociaż moje obawy z siodła, że za wysoko by się rozwiały:rolleyes::rotfl:

 

 

 

Ojojoj... uważaj bo nawiedzę Cię... :rolleyes:

 

 

No już się boję:wiggle:

 

;)

 

warunek jest jeden, bez księcia się nie pokazuj:rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, o kozach to ja mogę długo pisać. Moja mama kupiła kozę jak urodziłam dziecko. "Na mleko" ;) Koza, żeby mieć to mleko, urodziła dwie kózki. I zaczęła się zabawa. Krótko mówiąc - jeżeli ktoś ma kozę, to musi się zachowywać jak rasowy "rolnik" czyli koza do zagrody albo na palik i zero sentymentu. Moja mama traktowała kozy jak zwierzątka domowo-mizianiowe. A one się do tego zupełnie nie nadają. Są złośliwe, przekorne, nie miały rogów ale bodły. Fakt, inteligentne bydlaki, ale nie dogadasz się, koza robi to, co ona chce. Kozy mojej mamy chodziły luzem, spały w garażu, urzędowały na schodach (ach, jak to malowniczo wyglądało - ułożone piętrowo na stopniach), zjadały wszystko zaczynając od rzeczy najdroższych. Iglaki, drzewka owocowe, kwiaty. Trawę jak nie miały nic innego. Z obrzydzeniem. Potrafiły wyczekiwać aż ktoś się nachyli i wskoczyć na plecy, jak się odwróciłaś, dać dubla w plecy (ojcu kręgosłup uszkodziła małpa), głaskać się nie dały ale coś zbroić to jedyne.

No, nie miałam do nich serca, wiesz, one nas tolerowały ale nie lubiły. A mnie wręcz nie cierpiały, bo chciałam jakoś opanować to towarzystwo. Jak jedną zrzuciłam z samochodu to dwa lata mi pamiętała i próbowała mnie gryźć. Nigdy w życiu kóz

Wątka poszukam w wolnej chcwili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokaz jeszcze ten haft, co to go robisz, coooo...?

Ale tak z bliskaaaa... :oops:

 

A ty DEPSia to tylko o tym dziubaniu i dziubaniu.

Jeszcze trochę i pomyślę że coś ze mną nie tak skoro ja nie dziergam ( nie nie nie NIEEEEEEE - jak widzę igłę to dostaję gęsiej skóki :lol2:)

Powiem Ci tylko tyle, że z bliska na własne oczęta zobaczyć to jest to wspaniałe i powalające

ale i tak się za to dzierganie nie wezmę :no:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I słusznie - boi każdy owinien robić to, co lubi.

Ja lubię dziubać, więc robię to, Ty lubisz pielęgnować rośliny, więc robisz to, a Arctica lubi zwierzaki, więc ROBI TO... :rotfl:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, o kozach to ja mogę długo pisać. Moja mama kupiła kozę jak urodziłam dziecko. "Na mleko" ;) Koza, żeby mieć to mleko, urodziła dwie kózki. I zaczęła się zabawa. Krótko mówiąc - jeżeli ktoś ma kozę, to musi się zachowywać jak rasowy "rolnik" czyli koza do zagrody albo na palik i zero sentymentu. Moja mama traktowała kozy jak zwierzątka domowo-mizianiowe. A one się do tego zupełnie nie nadają. Są złośliwe, przekorne, nie miały rogów ale bodły. Fakt, inteligentne bydlaki, ale nie dogadasz się, koza robi to, co ona chce. Kozy mojej mamy chodziły luzem, spały w garażu, urzędowały na schodach (ach, jak to malowniczo wyglądało - ułożone piętrowo na stopniach), zjadały wszystko zaczynając od rzeczy najdroższych. Iglaki, drzewka owocowe, kwiaty. Trawę jak nie miały nic innego. Z obrzydzeniem. Potrafiły wyczekiwać aż ktoś się nachyli i wskoczyć na plecy, jak się odwróciłaś, dać dubla w plecy (ojcu kręgosłup uszkodziła małpa), głaskać się nie dały ale coś zbroić to jedyne.

No, nie miałam do nich serca, wiesz, one nas tolerowały ale nie lubiły. A mnie wręcz nie cierpiały, bo chciałam jakoś opanować to towarzystwo. Jak jedną zrzuciłam z samochodu to dwa lata mi pamiętała i próbowała mnie gryźć. Nigdy w życiu kóz

Wątka poszukam w wolnej chcwili

 

No to chyba mnie wyleczyłaś:sick:... i nie złośliwość i przekorność mnie odrzuciła, uwielbiam jak zwierzęta myślą, bo przecież trzeba wymyśleć, że jak ktoś nachylony to siup... uwielbiam przekory:lol2:, kocham jak Kalinie się osioł włącza, może nienormalna jestem:p...

 

ale to, że zjadają wszystko oprócz trawy i innego zielonego dla nich to niestety je dyskwalifikuje:(

Koninki moje chodzą po ogrodzie obsadzonym niewielkimi jeszcze krzakami ozdobnymi, różami, kwiatami...

Jedną różę trafiła któraś kopytkiem, jedną gałązkę złamała, wierzbę babilońską na czochrak sobie Kalina upatrzyła, ale to jeszcze jak sama była, i to wszystkie straty... a nie, jeszcze trawę ozdobną przystrzygły, niby nic jej się nie stanie, lepiej się rozkrzewi, ale nieładnie wygląda. Tyle!

 

Na razie, odpukać, spełniają moje marzenia o bieganiu wszędzie luzem:D...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pokaz jeszcze ten haft, co to go robisz, coooo...?

Ale tak z bliskaaaa... :oops:

 

Aktualnego zdjęcia nie mam, tutaj jest jakiś miesiąc temu

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7f9ef73a802a6e26.html

 

a tutaj zrobiona pierwsza ćwiartka

 

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f3547907f1572148.html

 

Jak wejdziesz to sobie możesz powiększyć do bólu:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ty DEPSia to tylko o tym dziubaniu i dziubaniu.

Jeszcze trochę i pomyślę że coś ze mną nie tak skoro ja nie dziergam ( nie nie nie NIEEEEEEE - jak widzę igłę to dostaję gęsiej skóki :lol2:)

Powiem Ci tylko tyle, że z bliska na własne oczęta zobaczyć to jest to wspaniałe i powalające

ale i tak się za to dzierganie nie wezmę :no:

 

I słusznie - boi każdy owinien robić to, co lubi.

Ja lubię dziubać, więc robię to, Ty lubisz pielęgnować rośliny, więc robisz to, a Arctica lubi zwierzaki, więc ROBI TO... :rotfl:

 

Znaczy się co to jest to TO ze zwierzakami ???????????????????????? :rolleyes:

 

 

 

:o

 

 

 

 

 

;)

 

Czesanie i mizianie - a co myslałaś? :lol:

 

 

No wiesz co Izula?????:o:rolleyes:;)

 

Ale ja lubię też to co Wy! Dziubię, a jakże... roślinki pielęgnuję, warzywa dziś pieliłam... nienormalna jestem bo naprawdę to lubię... a o zwierzakach to już się nie wypowiem, bo znów się nieodpowiednio pokojarzy coponiektórym:p

 

Zawsze chciałam pracować w zoo, nawet charytatywnie... no to mam zoo u siebie, i znów daleko od normalności bo ja nawet lubię stajnię sprzątać, goowno wyrzucać znaczy się:lol2:... taka porąbana jestem... mogła bym spać w stajni...

 

i tylko jednego w życiu żałuję... że nie zostałam weterynarzem:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

i tylko jednego w życiu żałuję... że nie zostałam weterynarzem:(

 

A teraz już się nie da???

Wiem, że na medycynę to chyba do 40-tki przyjmują, a na weterynarię to nie...?

Trzeba spełniac swoje marzenia! :yes:

A hafty bardzo fajne, podoba mi się motyw z trzema postaciami, pejzaż z psem też zresztą fajny.

Na czym Ty to robisz, na lnie czy na kanwie...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i tylko jednego w życiu żałuję... że nie zostałam weterynarzem:(

nie żałuj. Weterynarz czasem musi uśpić zwierze. Ja bym tego znie zrobiła....

To samo zresztą odkryła moja córka, jak zaczęła chodzić na wolentariat do weta. Do pierwszego uśpienia chorego psa. Więcej nie poszła...

 

A co do kóz - jak ci kilkanascie kg wskoczy na plecy, to nie jest fajnie ;) I nie wynika to, mam wrażenie, ze szczególnej inteligencji. Po prostu jest stopień, to się skacze. Koza tak ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...