Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

A może by tak ... jeszcze raz? - DWOREK ... POTWOREK???


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 12,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dumasa z zapartym tchem, egzemplarz mojego "Hrabiego ..." wygląda okropnie, szczęście, że litery jeszcze zostały:D

 

Jednym tchem, w ciągu jednego dyżuru w recepcji (pracowałam w latach 80-tych w ośrodku) przeczytałam właśnie "Władcę Pierścieni" - to było 6 podejście do tej książki i ... została już ze mną!!!!! Wcześniej wymiękałam po kilkunastu stronach, teraz nie zamieniłabym jej na żadną inną!!!

 

Nie znoszę Benny Hilla, Atkinson śmieszył mnie na samym początku, od dawna już przestał, ale Chmielewską kocham włąśnie za humor, za cudowną umiejętność uruchamiania wyobraźni czytelnika. To co napisała Sipatka: opis sytuacyjny jest perfekcyjny. Zawsze będę pamiętać pierwsze czytanie "Wszystko czerwone", gdy dotarłam do inspektora Muldgaarda mówiącego po polsku .... Przedstawienie reakcji obecnych i cały opis sytuacyjny właśnie tego krótkiego wydarzenia - bezcenne!!!! Albo we "Wszyscy jesteśmy podejrzani" gdy jeden z architektów (chyba Wiktor) wyrzuca do kosza na śmieci raz ugryzionego pomidora i w chwilę później go w tym wiadrze soli .... Boskie!!!!!! Tak, za coś takiego można Chmielewską kochać miłością bezgraniczną!!!!

 

... ale przyznam się .... czasami mnie nachodzi ochota na "odmóżdżenie" ... mam kilka "Harlekinów" po Mamie. Ponieważ nigdy nie pamiętam, która jest o czym, to gdy najdzie mnie ochota na absolutne wyzucie się z ludzkiej inteligencji sięgam po jakąś ... wstyd, mam nadzieje, że nie będzieci myśleć o mnie źle ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arctica, prostacki? O nie, po prostu jej własny. Tak własny, że wszedł do użytku powszechnego. Przy tym używała poprawnej polszczyzny, w przeciwieństwie do wielu współczesnych autorów. Jedyne, co można jej zarzucić, to staroświeckość. To fakt.

 

Dumas kręcił mnie 30 lat temu. teraz nie, nie wiem, dlaczego. Usiłowałam wrócić i znudziłam się.

Za to nieodmiennie wracam do serii Diuny, nie z powodu treści ale, nazwała bym to - przedstawienia władzy umysłu nad ciałem. To mój konik. Czytam bardzo dużo takich prawie popularnych książek z neurofizjologii, najbardziej podobało mi się stwierdzenie jednego autora - odniósł się do doniesień prasowych na temat bohaterskiego nastolatka, który nie bacząc na niebezpieczeństwo skoczył w ogień - i komentarz - ludzie widzą w nim bohatera a ja podejrzewam, że miał niedorozwój ciała migdałowatego ;) Kocham to. Wiedza neurofizjologiczno-psychologiczna pozwala rozumieć, jak nasze wybory są ograniczone. A z drugiej strony pokazuje, jak byśmy mogli - i niektórzy to robią- wpływać mózgiem świadomie na ciało. Także Diuna nie jest stekiem bzdur. Jest olsnieniem :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze o Harleqinach miałam napisać... czytałam kiedyś... kilka...

 

Teraz na odmóżdżanie właśnie Szwai używam, Michalak... ostatnio jakoś coś z Sosnówką w tytule czytałam, dwa tomy... Pensjonat Sosnówka??? to chyba drugi, a pierwszy no zabijcie nie pomnę... takie właśnie odmóżdżacze co to po miesiącu się nie pamięta ani tytułu ani autora... ale łatwe, szybkie i przyjemne było:yes:...

 

Pierwszy tom czarnej serii zanabyłam, pierwszy tom Milenium... ale chyba w aucie został, nie chce mi się iść... idę dziurgać:p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wolę polskie odmóżdżacze...:)

Harlekinów nie trawię... raz próbowałam za przeproszeniem, w wychodku poczytać gdyż grypa jelitówka mnie dopadła i się nie dało... :no:

Bo harlekiny tudzież onegdaj "wiadomości z kraju i ze świata" miały właściwości poprawiające perystaltykę !!! Ciesz się, że ci boku nie wyrwało ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z takich biologicznych a mniej neurofizjologicznych (bo tu jednak pewne przygotowanie neurologiczne się przydaje, żeby załapać) to jest cala seria pana Vitus B. Dröschera, poczynając od Rodzinnego gniazda, książek tych napisał kilka i każdą czytałam z wypiekami na twarzy. Bezcenne są porównania zachowań polityków i małp w ZOO ;) Potem Samolubny gen, to już trochę trudniejsze,

i ten facet świetnie pisze http://vetulani.wordpress.com/

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

JA???:jawdrop: MYJĘ????:jawdrop::jawdrop: AUTO?????:jawdrop::jawdrop::jawdrop:

 

:rotfl:

 

dawno nie słyszałam tak dobrego dowcipu:rolleyes:

 

 

ale niedawno przechodziłam koło onego i pomyślałam, że jest tak ciepło, że jakby ktoś miał ochotę to może nawet umyć:wiggle:

 

tylko ciekawe czy Sołtys będzie miał ochotę:p

 

bo mi dzisiaj nie chce się NIC!!! i to NIC z przytupem... takie absolutne NIC:sick:

a pogoda taka piękna:rolleyes:...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samolubny gen czytałam. Warto,. Ale trzeba mieć do czytania spokój wokoło i luz w głowie (co by myśli nie poleciały w inną stronę). Przemawia do mnie ideowo.

 

Science fiction proszę nie mylić z fantasy. To drugie to pierścienie itp a sf to ... np. "Kroki w nieznane" opowiadania sf (wybór najlepszych, kilka tomów), w dużym stopniu radzieckie. REWELACJA. Albo nasz doskonały, niezyjący niestety już Janusz Zajdel. Ale i Amerykanie są (byli) w tym nieźli.. (Ray Bradbury).

 

Michalak jakos nie bardzo... ten język...no nie mogę... Arctica, jeśli Chmielewska ma prostacki to jaki ma Michalak?

 

Chmielewska - klasa i styl sama w sobie. Ale być może trzeba się za nią zabrać za młodu (Artcica? może za późno zaczęłaś?), żeby ją ... poczuć?

 

Skandynawskich trochę się boję, bo ja bardzo podatna jestem i jak coś ponure to zaraz sama zaczynam ponurzeć..... te zimne skandynawskie samobójcze klimaty...

 

A teraz książka, którą przeczytałam stosunkowo niedawno i jest to rzecz, która BARDZO do mnie przemówiła, w jakimś sensie "ideał" książki dla mnie - beletrystyka, obyczajowa, bardzo ciekawa i wciągająca a jednocześnie jedyna w swoim rodzaju, akcja jak akcja, niby nic - nie w tym rzecz, ale JĘZYK, pomysł..oryginalne spojrzenie, człowiek w nietypowej sytuacji ... no trudno ją opisać.. "Drabina czasu" Anne Tyler. P O L E C A M.

Przymierzam się do powtórnego czytania niebawem (za drugim razem nie śledzi się tak w nerwach akcji i można skupić się na smaczkach...:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...