malka 18.09.2009 18:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Września 2009 Gosja, ja poszłam krok dalej Po 10 latach lojalnego napędzania trybików maszyny mojej firmy - powiedziałam dość. I pół biedy gdybym zwolniła się z firmy a i zatrudniła w firmie A. Postanowiłam jesnak zmienić zupełnie profil,co okazało się trudniejsze niż przypuszczałam, choć dziś mogę śmiałao powiedzieć - to była świetna decyzja. Pewnie znasz przysłowie 'Rób w życiu to co lubisz, a nie będziesz musiał pracować" - ja dziś tak mam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Afrodyta 19.09.2009 15:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2009 no dobra- problem jest w głowie... już się tak nakręciłam, że rano zadzwoniłam do mojego przyszłego pracodawcy (na dodatek to najlepszy przyjaciel mojego brata ) z głupią gadką, że może się spotkamy, że może już zacznę się "uczyć nowego stanowiska"- słowotok na jednym wdechu a on krótko- dziewczyno, wyluzuj, przyjdziesz w październiku i się wszystkiego nauczysz- zakończ sobie bieżące sprawy w firmie i na spokojnie przyjdź do mnie do pracy 01.10. poszukiwanie drugiego dna... po co po co? To Ty się dziewczyno nie masz na prawdę czym martwić1 Idziesz do znajomego, fajnego szefa. On zna Ciebie, wie na co Cię stać i jakim bedziesz pracownikiem. Ciesz się! Zmiany czasem bywają baaaardzo pożyteczne! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosja 20.09.2009 08:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2009 zmiana nie będzie duża, bo profil nowej firmy podobny- dużym plusem ma być tzw. wolna ręka w sprawach, o które walczyłam w obecnej firmie- ale bezskutecznie... i wiem na pewno, że tam gdzie idę- szanuje się ludzi z doświadczeniem... dzisiaj już nastawienie lepsze- o wiele lepsze- będę się pilnować, by ostatniego dnia pracy nie spanikować przed nowym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 20.09.2009 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2009 zmiana nie będzie duża, bo profil nowej firmy podobny- dużym plusem ma być tzw. wolna ręka w sprawach, o które walczyłam w obecnej firmie- ale bezskutecznie... i wiem na pewno, że tam gdzie idę- szanuje się ludzi z doświadczeniem... dzisiaj już nastawienie lepsze- o wiele lepsze- będę się pilnować, by ostatniego dnia pracy nie spanikować przed nowym Już my Cię tu dopilnujemy, żebyś znowu głupich pomysłów nie miała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 21.09.2009 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 Jestem w podobnej syutuacji. 17 lat pracuje w jednej firmie. Nie powiem, ze monotonna praca bo robiłam w niej różne rzeczy, które wymagały i dokszałcenia i zmiany profilu. Ale to i tak nie to. Pracowałam, wychodziło, były efekty.... ALe nie dla mnie, nie finansowe. Straciłam motywację. WIem, ze mogę na uszach chodzic a na moje konto co miesiac wpłynie ta sama kwota, zreszta niezmienna od kilku lat. Cóż robić.....Zmienić. Wiedziałam, ze muszę, ze chcę zarabiac dla siebie. Ale czy robić to co umiem a co tak naprawdę satysfakcji wielkiej mi nie daje? Nie. Poszłam, skończyłam kolejne kursy, zainwestowałam troche gotówki i.... pomalutku zaczynam realizować swoje marzenia, robić to co mnie interesuje, co satysfakcjonuje.Jeszcze wlokę etat za sobą, jeszcze nie zakończyłam, nie rozstałam sie z pracą. Boję się, czy będzie dobrze, czy sie utrzymam na swoim, czy bedzie mi lepiej niz w dotychczasowej pracy. No są obawy choc ja raczej odważnie podchodzę do życia, nie boje się zmian. Wszyscy we mnie wierzą, wspierają. A ja sama czuje sie taka mala z tym wszystkim..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosja 21.09.2009 13:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 Mayland- powód mojej decyzji o odejściu był jak u Ciebie- i choć stawałam na rzęsach, przynosiłam niezłą kasę do firmy, miałam poważanie u klientów i dostawców- było niemal idealnie....ale tylko dla firmy. Ja z miesiąca na miesiąc widziałam albo taką samą kwotę na koncie albo coraz mniej..... Kochana, marzę o czymś swoim, czymś co będzie mnie cieszyć i z czego mogłabym mieć kasę, może po zmianie tej pracy to będzie kolejny krok...nie wiem.ale po złożeniu wypowiedzenia, każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że to była dobra decyzja, jedyna w tej sytuacji........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 21.09.2009 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 , skończyłam kolejne kursy, zainwestowałam troche gotówki i.... pomalutku zaczynam realizować swoje marzenia, robić to co mnie interesuje, co satysfakcjonuje. a myślałam,ze mnie poszarpało, ale widzę ,że nas więcej ale mnie to cieszy - dzięki za te słowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mayland 21.09.2009 17:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 Dziewczyny jest nas więcej.Ja 17lat w tym tkwiłam. Długo. Za długo. Powinnam to zrobić kilka lat wczesniej. Ale ja miałam ambicje. Podjełam nowe wyzwanie. Przeniesli mnie, nowe stanwoisko, nawet samodzielne a pensja ta sama.... Nie szło tego przeskoczyć. Prosiłam, dawałam wyraźne informacje, ze odejdę. Chyba nie wierzyli. Teraz nie wiem w co ręce włożyć. Ale moze beda efekty. będę Was wspierać bo wiem jak to potrzebne. Własnie wróciłam z pracy. 13 godzin na nogach. Padam. A jeszcze musze coś dziś zrobić.... Ale będzie łatwiej, szybciej. Tylko muszę w siebie uwierzyć. Wiem to napewno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 21.09.2009 17:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 Dziewczyny, trzymam za Was kciuki i wiem, że będzie dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 21.09.2009 18:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 Gdy zaczęłam przebąkiwać o zmianie pracy,znajomi stukali się w głowę, że niby jak ? taką ciepłą posadkę zostawić milutką pracę za biurkiem,stabilną na tyle, że nikt z dnia na dzień nie powie "żegnam",że staż, odprawy, trzynastki, paczki na święta. Może tak wyglądało to z zewnątrz,ale to była prawie akordowa praca,to były długie wieczory i weekendy spędzane nad papierami w imię dobra firmy...za nieadekwatne pieniądze. I tak sobie pewnego dnia zadałam pytanie -dlaczego ja sobie to robie ?, Przewróciłam swoje życie do góry nogami,przewróciłam życie moich bliskich...i jak dziś przychodzę zmęczona z mordą przy ziemi, to ta morda jest uśmiechnięta od ucha do ucha zza biureczka nie wracałam radosna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 21.09.2009 18:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 matko... 12 lat w jednym miejscu... brrrrrrrrr12 razy zmieniałem pracę, zmieniałem fachy i specjalności. NIGDY nie było gorzej, zawsze lepiej. Chociaż na początku człowiek faktycznie czuje się trochę zielony, to już po tygodniu widzisz, że wokół ciebie też nie orły, albo nawet ktoś im skrzydełka całkiem poobcinał... i od razu ma się lepsze samopoczucie. Trochę wiary w siebie, do pracy też nie same orły chodzą!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
qbel 21.09.2009 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 witampewnie zmiany sa konieczne ja w jednej(pierwszej)firmie spędziłem 10 lat .człowiek sie stara ,robi nadgodziny ,myśli że jak złapie dużo zamówień tozarobi firma ,szef no i on.tak przez 5 lat,byłem lojalny.potem zaczełem się upominać że to że tamto no to podwyżka ale i obowiazków 50% więcej.wytrzymałem jeszcze 5 lat i napisałem wypowiedzenie,odrazu znalazły się pieniadze takie same jak w nowo nagranej pracy. i co, zostałem na tym że odszedłem i nie załuję .ZMIANY SĄ KONIECZNE POZDRAWIAM Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
grave 22.09.2009 10:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 Heh ja najdłuzej wytrzymałem 7lat w jednej firmie, i może jeszcze bym przetrzymał, ale zaczęła mnie wkurzać kierwowniczka spijająca śmietankę z mojej roboty! teraz jestem już w kolejnym miejscu i patrzę jakby się tu wymiksować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosja 22.09.2009 14:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 spijanie śmietanki za moją pracę przez szefostwo, było już robione z taką bezczelnością i głupkowatym uśmiechem na twarzy- nie mogłam więcej tego tolerować..przyprowadziłam zawalistą firmę- tzw dojną krowę- i co? dowiedziałam się, że mój dyrektor pochwalił się przed prezesami, że to jego zasługa, a mi nawet nie podziękował, nie mówiąc o premii czy czymś w rodzaju gratyfikacji finansowej... a układ jest taki ( o czym szanowny dyrektor jeszcze nie wie) że gdy odejdę ja z firmy, super klient- dojna krowa- odchodzi razem ze mną... przełożeni powinni się nauczyć, że klient nie kupuje produktów w firmie X- robi to u człowieka, którego dobrze zna i lubi, a tylko przy okazji z tą firmą kojarzy. Człowiek się zmienia, klienci odchodzą...... wielu zadeklarowało, że przestaną być lojalni i odstąpią od współpracy, gdy ja odejdę z firmy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
retrofood 22.09.2009 14:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 zaczynam Ci się dziwić, że wcześniej nie odeszłaś... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosja 22.09.2009 14:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 głupia i lojalna byłam- gdy mi obiecywano, że będzie lepiej- wierzyłam.półtora roku temu zaproponowano lepsze stanowisko- było tak "zawaliste", że zaczęłam mniej zarabiać, a stanie na rzęsach, zarywanie wieczorów na oferty i projekty nie zmniejszyło się, wręcz przeciwnie..... za długo czekałam poza tym w firmie gdzie pracuję zwykło się doceniać....świeżaków- co zero doświadczenia mają, a zarabiają więcej niż stara doświadczona gwardia.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 22.09.2009 16:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 No chwała Bogu, że ta ostatnia wypowiedź jest już z zupełnie innym nastawieniem niż ta pierwsza Tak trzymać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosja 22.09.2009 17:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 co do słuszności podjętej decyzji nie mam żadnych wątpliwości- bycie w tym bagnie rujnowało moje zdrowie i kieszeń strach przed nowym i nieznanym- w tym tkwił problem... ale ulżyło mi napisanie o tym wszystkim, przeczytanie Waszych opinii, doświadczeń, rad- musiałam to wyrzucić z siebie, spojrzeć na sytuację z boku.. teraz już zdecydowanie lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
cieszynianka 22.09.2009 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 I o to chodziło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gosja 22.09.2009 17:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.