Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przesadzanie starych drzew....czyli o zmianie pracy


gosja

Recommended Posts

Gosja, ja poszłam krok dalej :D

Po 10 latach lojalnego napędzania trybików maszyny mojej firmy - powiedziałam dość. I pół biedy gdybym zwolniła się z firmy a i zatrudniła w firmie A. Postanowiłam jesnak zmienić zupełnie profil,co okazało się trudniejsze niż przypuszczałam, choć dziś mogę śmiałao powiedzieć - to była świetna decyzja.

Pewnie znasz przysłowie 'Rób w życiu to co lubisz, a nie będziesz musiał pracować" - ja dziś tak mam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 114
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

no dobra- problem jest w głowie...

 

już się tak nakręciłam, że rano zadzwoniłam do mojego przyszłego pracodawcy (na dodatek to najlepszy przyjaciel mojego brata :wink: ) z głupią gadką, że może się spotkamy, że może już zacznę się "uczyć nowego stanowiska"- słowotok na jednym wdechu :p

a on krótko- dziewczyno, wyluzuj, przyjdziesz w październiku i się wszystkiego nauczysz- zakończ sobie bieżące sprawy w firmie i na spokojnie przyjdź do mnie do pracy 01.10.

 

poszukiwanie drugiego dna...

 

po co po co? :)

To Ty się dziewczyno nie masz na prawdę czym martwić1

Idziesz do znajomego, fajnego szefa. On zna Ciebie, wie na co Cię stać i jakim bedziesz pracownikiem.

 

Ciesz się!

Zmiany czasem bywają baaaardzo pożyteczne! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zmiana nie będzie duża, bo profil nowej firmy podobny- dużym plusem ma być tzw. wolna ręka w sprawach, o które walczyłam w obecnej firmie- ale bezskutecznie...

i wiem na pewno, że tam gdzie idę- szanuje się ludzi z doświadczeniem...

 

 

dzisiaj już nastawienie lepsze- o wiele lepsze- będę się pilnować, by ostatniego dnia pracy nie spanikować przed nowym :-? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zmiana nie będzie duża, bo profil nowej firmy podobny- dużym plusem ma być tzw. wolna ręka w sprawach, o które walczyłam w obecnej firmie- ale bezskutecznie...

i wiem na pewno, że tam gdzie idę- szanuje się ludzi z doświadczeniem...

 

 

dzisiaj już nastawienie lepsze- o wiele lepsze- będę się pilnować, by ostatniego dnia pracy nie spanikować przed nowym :-? :D

 

Już my Cię tu dopilnujemy, żebyś znowu głupich pomysłów nie miała :roll: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem w podobnej syutuacji. 17 lat pracuje w jednej firmie. Nie powiem, ze monotonna praca bo robiłam w niej różne rzeczy, które wymagały i dokszałcenia i zmiany profilu. Ale to i tak nie to. Pracowałam, wychodziło, były efekty.... ALe nie dla mnie, nie finansowe. Straciłam motywację. WIem, ze mogę na uszach chodzic a na moje konto co miesiac wpłynie ta sama kwota, zreszta niezmienna od kilku lat. Cóż robić.....

Zmienić. Wiedziałam, ze muszę, ze chcę zarabiac dla siebie. Ale czy robić to co umiem a co tak naprawdę satysfakcji wielkiej mi nie daje? Nie. Poszłam, skończyłam kolejne kursy, zainwestowałam troche gotówki i.... pomalutku zaczynam realizować swoje marzenia, robić to co mnie interesuje, co satysfakcjonuje.Jeszcze wlokę etat za sobą, jeszcze nie zakończyłam, nie rozstałam sie z pracą. Boję się, czy będzie dobrze, czy sie utrzymam na swoim, czy bedzie mi lepiej niz w dotychczasowej pracy. No są obawy choc ja raczej odważnie podchodzę do życia, nie boje się zmian. Wszyscy we mnie wierzą, wspierają. A ja sama czuje sie taka mala z tym wszystkim.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mayland- powód mojej decyzji o odejściu był jak u Ciebie- i choć stawałam na rzęsach, przynosiłam niezłą kasę do firmy, miałam poważanie u klientów i dostawców- było niemal idealnie....ale tylko dla firmy. Ja z miesiąca na miesiąc widziałam albo taką samą kwotę na koncie albo coraz mniej.....

 

Kochana, marzę o czymś swoim, czymś co będzie mnie cieszyć i z czego mogłabym mieć kasę, może po zmianie tej pracy to będzie kolejny krok...nie wiem.

ale po złożeniu wypowiedzenia, każdy dzień utwierdza mnie w przekonaniu, że to była dobra decyzja, jedyna w tej sytuacji........

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

, skończyłam kolejne kursy, zainwestowałam troche gotówki i.... pomalutku zaczynam realizować swoje marzenia, robić to co mnie interesuje, co satysfakcjonuje.

 

a myślałam,ze mnie poszarpało, ale widzę ,że nas więcej :D

 

ale mnie to cieszy - dzięki za te słowa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny jest nas więcej.

Ja 17lat w tym tkwiłam. Długo. Za długo. Powinnam to zrobić kilka lat wczesniej. Ale ja miałam ambicje. Podjełam nowe wyzwanie. Przeniesli mnie, nowe stanwoisko, nawet samodzielne a pensja ta sama.... Nie szło tego przeskoczyć. Prosiłam, dawałam wyraźne informacje, ze odejdę. Chyba nie wierzyli. Teraz nie wiem w co ręce włożyć. Ale moze beda efekty.

będę Was wspierać bo wiem jak to potrzebne.

 

Własnie wróciłam z pracy. 13 godzin na nogach. Padam. A jeszcze musze coś dziś zrobić.... Ale będzie łatwiej, szybciej. Tylko muszę w siebie uwierzyć. Wiem to napewno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy zaczęłam przebąkiwać o zmianie pracy,znajomi stukali się w głowę, że niby jak ? taką ciepłą posadkę zostawić :o milutką pracę za biurkiem,stabilną na tyle, że nikt z dnia na dzień nie powie "żegnam",że staż, odprawy, trzynastki, paczki na święta.

Może tak wyglądało to z zewnątrz,ale to była prawie akordowa praca,to były długie wieczory i weekendy spędzane nad papierami w imię dobra firmy...za nieadekwatne pieniądze.

I tak sobie pewnego dnia zadałam pytanie -dlaczego ja sobie to robie ?,

Przewróciłam swoje życie do góry nogami,przewróciłam życie moich bliskich...i jak dziś przychodzę zmęczona z mordą przy ziemi, to ta morda jest uśmiechnięta od ucha do ucha :D

 

 

 

 

 

 

zza biureczka nie wracałam radosna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

matko... 12 lat w jednym miejscu... brrrrrrrrr

12 razy zmieniałem pracę, zmieniałem fachy i specjalności. NIGDY nie było gorzej, zawsze lepiej. Chociaż na początku człowiek faktycznie czuje się trochę zielony, to już po tygodniu widzisz, że wokół ciebie też nie orły, albo nawet ktoś im skrzydełka całkiem poobcinał... i od razu ma się lepsze samopoczucie. Trochę wiary w siebie, do pracy też nie same orły chodzą!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam

pewnie zmiany sa konieczne ja w jednej(pierwszej)firmie spędziłem 10 lat .człowiek sie stara ,robi nadgodziny ,myśli że jak złapie dużo zamówień tozarobi firma ,szef no i on.tak przez 5 lat,byłem lojalny.potem zaczełem się upominać że to że tamto no to podwyżka ale i obowiazków 50% więcej.wytrzymałem jeszcze 5 lat i napisałem wypowiedzenie,odrazu znalazły się pieniadze takie same jak w nowo nagranej pracy. i co, zostałem na tym że odszedłem i nie załuję .ZMIANY SĄ KONIECZNE

POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spijanie śmietanki za moją pracę przez szefostwo, było już robione z taką bezczelnością i głupkowatym uśmiechem na twarzy- nie mogłam więcej tego tolerować..

przyprowadziłam zawalistą firmę- tzw dojną krowę- i co? dowiedziałam się, że mój dyrektor pochwalił się przed prezesami, że to jego zasługa, a mi nawet nie podziękował, nie mówiąc o premii czy czymś w rodzaju gratyfikacji finansowej...

 

a układ jest taki ( o czym szanowny dyrektor jeszcze nie wie) że gdy odejdę ja z firmy, super klient- dojna krowa- odchodzi razem ze mną...

 

przełożeni powinni się nauczyć, że klient nie kupuje produktów w firmie X- robi to u człowieka, którego dobrze zna i lubi, a tylko przy okazji z tą firmą kojarzy. Człowiek się zmienia, klienci odchodzą......

 

wielu zadeklarowało, że przestaną być lojalni i odstąpią od współpracy, gdy ja odejdę z firmy....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

głupia i lojalna byłam- gdy mi obiecywano, że będzie lepiej- wierzyłam.

półtora roku temu zaproponowano lepsze stanowisko- było tak "zawaliste", że zaczęłam mniej zarabiać, a stanie na rzęsach, zarywanie wieczorów na oferty i projekty nie zmniejszyło się, wręcz przeciwnie.....

 

za długo czekałam

 

poza tym w firmie gdzie pracuję zwykło się doceniać....świeżaków- co zero doświadczenia mają, a zarabiają więcej niż stara doświadczona gwardia....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do słuszności podjętej decyzji nie mam żadnych wątpliwości- bycie w tym bagnie rujnowało moje zdrowie i kieszeń

 

strach przed nowym i nieznanym- w tym tkwił problem...

 

ale ulżyło mi napisanie o tym wszystkim, przeczytanie Waszych opinii, doświadczeń, rad- musiałam to wyrzucić z siebie, spojrzeć na sytuację z boku..

 

teraz już zdecydowanie lepiej :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...