Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Budowa na terenie zalewowym


miklam

Recommended Posts

Witam wszystkich forumowiczów,

Mam do Was pytanie, bo być może ktoś z Was się z tym spotkał. Otóż udało mi się znaleźć, po długich poszukiwaniach, prawie idealną działkę do kupna. Piszę prawie, bo jest mały minus, otóż leży ona na terenie zagrożenia powodzią.

Część działki jest w planie ujęta pod zabudowę jednorodziną i zagrodową. Powiedzcie mi proszę czy w takim razie na takiej działce mogę się budować, a jeśli tak to jakie warunki muszę spełnić i jaka instytucja ma ustalić te warunki, czy urząd miasta czy urząd hydrologii? Chcę się dowiedzieć zanim kupie tą działkę czy nie lepiej szukać dalej innej.

Przyznam się, ze działka jest boska, ale niepokoi mnie ten fakt, że mieści się ona na terenie zalewowym, choć dla mnie to też nie wiem kto ustalał ten plan, ponieważ działka lezy ok. 50 cm poniżej drogi i jeżeli nie daj boże woda wyleje na przykład na wysokość 80 cm to i tak działki po drugiej stronie drogi zostaną zalane...

Dodatkowo pytałem się sąsiadów to tak naprawdę w czas wielkiej powodzi w 97r było wody na 5 -10 cm na działkach, więc chyba żadna tragedia...

Napiszcie co o tym sądzicie?

 

Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem Ci, że też bym się nigdy nie zastanawiał, ale kanał, którym płynie woda jest kanałem zasilającym okoliczne stawy dla ryb i jest to wszystko regulowane a nie jak rzeki w potoczki zostawione same sobie... dlatego się zastanawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem wszystko zależy od tego, jaka to rzeka i jak duże jest to zagrożenie. Ja kupiłem właśnie dom ok. 850 m od wału wiślanego w Łomiankach. Ostatnia powódź była tu przed wojną, a wtedy nie było wału wiślanego, o ile wiem. Tak więc ryzyko istnieje, ale jest niewielkie moim zdaniem. Zresztą i tak muszę dom ubezpieczyć, bo mam kredyt na 30 lat.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam działkę i prawie skończoną budowę w miejscu gdzie w '97 r. była woda na 2m. W dodatku są to tereny w odległości 1.5 km od Odry, na mapach są zaznaczone 1% wodą - czyli raz na 100 lat powódź - oczywiście to tylko graficzne przedstawienie, bo powódź może się zdarzyć częściej bądź rzadziej.

 

Jak widzę to nikt tutaj by się nie budował na terenach zalewowych - w takim razie, czemu powiat wrocławski i m. Wrocław wogóle istnieją - na tych bagnach?

 

Są regiony Polski, gdzie jest sucho i powódź nie grozi a są też takie, gdzie się to może zdarzyć.

Czy wg was mam się wyprowadzić 100 km od mojego pięknego miasta żeby woda mnie niedosięgła ;)

 

Apropo działek pewniaków ... zapytajcie się ludzi którzy kupili działki płacąc po 300-400zł/m2, gdzie podczas powodzi '97 było sucho a w tym roku ich domy pływały po obfitych opadach deszczu ... co czują i czy da się przewidzieć gdzie wystąpi "kataklizm pogodowy".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Róbta co chceta" Tylko wkurza mnie, że pieniądze z moich podatków pójdą później na pomoc dla takich .............. (tu proszę sobie dopowiedzieć odpowiedni epitet) zamiast na leczenie chorych dzieci.

 

O jakich pieniądzach z twoich podatków ty mówisz???

Jak nie masz ubezpieczonego domu to nic nie dostaniesz - NIC.

Myślisz że ludzie co w tym roku ucierpieli to dostali coś od państwa, ha, ha, ha ... media są niedoinformowane i p.i.e.r.d.o.l.ą. bzdury, tylko po to żeby tacy jak ty ich wysłuchali.

 

Kasę dostają tylko najubożsi, którzy pobierali zasiłki z mops-u, i w dodatku był warunek że stracili WSZYSTKO.

 

A pozatym policz statystyki, ilu ludzi traci dobytek przez pożar, liu ludzi umiera lub staje się niepełnosprawnymi przez zaczadzenia, a ilu ludzi w Polsce traci życie lub dobytek przez powódź???

 

I proszę cię nie (... epitet sobie wsaw jaki chcesz)!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

....A pozatym policz statystyki, ilu ludzi traci dobytek przez pożar, liu ludzi umiera lub staje się niepełnosprawnymi przez zaczadzenia, a ilu ludzi w Polsce traci życie lub dobytek przez powódź???....

Porównanie bez sensu.

Pożar to rzecz losowa. Teren zalewowy - to pewność, że powódź nastąpi. Nie wiadomo tylko kiedy.

Jak ktoś lubi być zalewany ( bo mu szkoda kasy na droższą działkę) to nie moja sprawa. Ale niech potem nie płacze w telewizji, że mu rząd za mało pomógł.

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem agresji w stosunku do ludzi, ktorzy dostali jakies odszkodowania. Normalne, jak daja to kazdy by wzial.

 

Trzeba miec raczej pretensje do rzadu, ze daje, a nie do ludzi, ze biora. Jednak aby byc wybrany w nastepnych wyborach rzad musi dzialac "pod publike". Z drugiej strony zgadzam sie, z przedmowca, ze chodzi o to, zeby "ludzie przeczytali w gazetach, ze rzad dal pomoc powodzianom". Z trzeciej strony, jak moj blizni potrzebuje pomocy, to trzeba pomoc.

 

W Stanach pobudowaloby sie "baraczki" dla ludzi, ktorzy nie maja gdzie mieszkac i to wszystko. Zgadzam sie, ze trzeba sie ubezpieczac.

 

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja agresja bierze się z oglądania w telewizji kolejnych przykładów roszczeniowego podejścia do instytucji Państwa.

A to niedobry rząd dał za mało pieniędzy na pomoc powodzianom, którzy beztrosko wybudowali się na terenach zalewowych,

a to inwestorzy, którzy wybudowali domy koło lotniska wojskowego (wiadomo- działki były tanie :wink: ) żądają jego likwidacji,

a to stoczniowcy domagają się aby 40 mln obywateli dalej składało się na dotowanie ich pensji bo inaczej będą palić opony na ulicy i pikietować przed domem premiera.

 

Jak ktoś ma możliwość i potrzebę wewnętrzną wspomagania innych - to ja mu nie bronię. Ale niech się to odbywa poza budżetem Państwa i na zasadzie dobrowolności. Bo pieniądze w budżecie Państwa biorą się z naszych podatków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że dyskusja zeszła na inne tory a sprawa dotyczyła tego czy na takiej działce mogę się budować, a jeśli tak to jakie warunki muszę spełnić i jaka instytucja ma ustalić te warunki,

 

Koło mojego domu plynie także potoczek, normalnie szerokości 35 cm, a gdy woda przybierze to ma i nawet 8-10 m szerokości. Przed uzyskaniem warunków zabudowy konieczne było zrobienie - przynajmniej u mnie operatu wodno prawnego, w którym to operacie sprawdzono i obliczono wody stuletnie. Konsekwencją takiego operatu było wydanie opinii w której określono, że teren zalewowy a tym samym wyłączony spod zabudowy wynosi 10 m po obu stroanach potoka oraz dano alternatywę, że pas ten mozna włączyć do zabudowy pod warunkiem, że cała powierzchnia działki zostanie podniesiona o 35 cm w stosunku do stanu obecnego. Za operat taki płaciłem 2 lata temu 500 zl.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...