Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

"Cudowny" wet


oxa

Recommended Posts

Redakcja ZnanyLekarz.pl nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do usuwania komentarzy zgodnie z obowiązującym regulaminem. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.

 

czyli włażenie w du.pę nie jest naruszeniem dobra, a aplikacja tam "tulipana" za "zasługi" już tak

pokrętne, jak dla mnie, nawet za

i chyba nikt, nigdzie nie ustalił, co jest przekroczeniem bariery dobrego smaku (w komentarzach), dla mnie nieuzasadniona śmierć zwierzaka nie jest jak najbardziej, dlatego nie opinie o lekarzu, a prokurator powinien do niego dotrzeć

 

chyba, że to jedna wielka ściema i próba manipulacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

--------------------------------------------------------------------------------

 

http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/405590.html

 

Pies okrutnie okaleczony

 

Marek Kozubal 27-09-2009, ostatnia aktualizacja 28-09-2009 15:50

 

Zaniedbanego i okaleczonego bernardyna odebrali z lecznicy w Wołominie wolontariusze. – Nie spoczniemy, dopóki lekarz, który się nim zajmował, nie trafi przed sąd – mówią.

autor zdjęcia: Michał Walczak

źródło: Fotorzepa

+zobacz więcej

 

Od ogona do żeber zjadały go muchy, tak był zaniedbany – wspomina Krystyna Sroczyńska, prezes fundacji Emir, która przejęła z rąk wolontariuszy opiekę nad psem.

 

Trevor został zabrany 15 września z lecznicy w Wołominie. Już wtedy znajdował się w krytycznym stanie. – W zaniedbanej ranie pooperacyjnej gnieździły się larwy. Był zabrudzony własnymi odchodami – dodaje Krystyna Sroczyńska.

 

Pracownicy fundacji mają zdjęcia Trevora wykonane na początku września. Pies, mimo, że, był znajdą, był wtedy zdrowy, zachowywał się normalnie. Co się stało w ciągu kilku dni? – Fatalnie została przeprowadzona kastracja (pies miał pójść do adopcji). Zwierzę po operacji zostało wrzucone do brudnego boksu oraz pozbawione opieki. To spowodowało zakażenie rany i rozwinięcie się muszycy – opowiada osoba, która widziała psa.

 

Lekarze fundacji walczyli o życie Trevora tydzień. Wycieńczony pies nie wytrzymał operacji. Obrońcy praw zwierząt zawiadomili prokuraturę.

 

W piątek policjanci w obecności przedstawicieli fundacji weszli do wołomińskiej lecznicy. – Na zlecenie prokuratury mieliśmy zabezpieczyć dokumentację lecznicy i schroniska – mówi Robert Zastawny, naczelnik Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego wołomińskiej policji. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie podejrzenia łamania ustawy o prawach zwierząt. – Nikomu nie przedstawiono w tej sprawie zarzutów – zastrzega policjant.

 

W trakcie policyjnej interwencji pracownicy fundacji odebrali z lecznicy sześć psów. – Były osowiałe, zastraszone, odwodnione. Naszym zdaniem, zagrożone było ich życie – mówi Tomasz Sroczyński, wiceprezes fundacji, który brał udział w odbieraniu psów.

 

– W tym miejscu odbywa się eksterminacja zwierząt – opowiada mieszkanka Wołomina. Zaraz po śmierci Trevora na forach internetowych obrońców zwierząt pojawiły się wpisy, w których internauci określają właściciela lecznicy “rzeźnikiem zwierząt”. Twierdzą, że w Wołominie od lat na masową skalę usypiane były psy, a następnie utylizowane. – W trakcie piątkowych oględzin znaleźliśmy miejsce, gdzie mogły być zakopywane szczątki zwierząt – mówi nasz rozmówca.

 

Lecznicę, która zaniedbała Trevora, od 2002 roku prowadzi lekarz weterynarii Marek Klamczyński. Do 2008 roku prowadził on jednocześnie schronisko dla zwierząt. Na decyzję powiatowego lekarza weterynarii zostało ono jednak zamknięte. Placówka ta miała podpisane umowy z podwarszawskimi urzędami gmin, na podstawie których pracownicy schroniska zajmowali się odławianiem bezpańskich psów.

 

Obrońcy praw zwierząt utrzymują, że w ciągu ostatnich kilku lat zaginęło kilkaset psów, które trafiły do placówki w Wołominie. Twierdzą, że Marek Klamczyński nadal prowadzi schronisko i trafiają do niego wyłapywane bezpańskie zwierzęta.

 

Lekarz odpiera zarzuty. – To wszystko jest wyssane z palca. Nie prowadzę schroniska. Wszystkie psy, które teraz się u mnie znajdują, są w trakcie leczenia. Zaraz potem przewożone będą do przytuliska – mówi Marek Klamczyński. – Zabijanie zwierząt to najgorszy zarzut, jaki słyszę. Gdybym tak robił, to byłaby to dla mnie śmierć zawodowa – dodaje lekarz. Jego zdaniem, fundacja od kilku lat prowadzi przeciwko niemu działania, aby go zniszczyć. – Bo nie chciałem im udostępnić danych dotyczących leczonych psów – twierdzi.

 

Doktor Klamczyński fatalny stan bernardyna Trevora określa jako wynik komplikacji po operacji, którą przeprowadził. – To był stary pies, po chorobach. Rany nie leczyły się pomimo tego, że dostawał leki. Operacja została przeprowadzona pod narkozą, wszystko to znajduje się w dokumentacji medycznej. Nie jest prawdą, że go dręczyłem.

 

*znęcanie się nad zwierzętami

 

∑ Czerwiec 2006 roku. W przytulisku w Krzyczkach-Pieniążkach koło Nasielska wykopano zwłoki 50 psów.

 

∑ Marzec 2006 roku. Pracownik firmy z ul. Filipinki w Warszawie umył kota w wannie, bo mu śmierdział. Następnie przywiązał go do kaloryfera. Kot umarł.

 

∑ Wrzesień 2005 roku. Policja, straż miejska i przedstawiciele Towarzystwa Ochrony nad Zwierzętami zabrali 60 psów z posesji w Otwocku. Zwierzęta były okaleczone. Prawdopodobnie używano ich do nielegalnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...