Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Relacja 24h online - Pożegnanie lata w Ruścu :)


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 422
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

ach leżajsk

moje pierwsze przygody z browarem

w Pszczelinach, niedaleko Ustrzyk Górnych

eeech, to były czasy :D

ale ten łykend też niczego sobie, było git

 

a krawiec powiedział. że ładnie overlockiem pojechane, kontrola w piątek

i pare dni popasu

właśnie siedzę nad fotami, ktoś może polecić programik do zmniejszenia hurtowo rozdzielczości?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie siedzę nad fotami, ktoś może polecić programik do zmniejszenia hurtowo rozdzielczości?

 

ja mam zdjęcia na imageshack .... jak tam wklepujesz hurtowo na serwer to zaznaczasz wielkość obrazka i zmniejsza wszystko jak leci :roll:

 

dobrze, ze noga w porządku :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ach leżajsk

moje pierwsze przygody z browarem

w Pszczelinach, niedaleko Ustrzyk Górnych

eeech, to były czasy :D ...

 

potwierdzam

po róznych przygodach z różnymi "niby dobrymi" browarami /typu - żywiec, warka, tyskie/

nalepszy okazał sie Leżajski Full /żadnej ściemy /

 

gull, gull, gull ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Wy z Leżajska i nie powiedzieli... tyłki spiorę na drugi raz...

 

No jak to? Myślałem że wszyscy wiedzą, przegapiłeś ? :roll:

 

PS. To co z tym Leżajskiem nie tak ? :wink:

 

wszystko tak, mieliśta mię po drodze... a w Leżajsku mam wnuka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A oto moja relacja z tej części spotkania.

 

16,38 przyjazd na imprezę. I tu zaskoczenie – mimo ewidentnego spóźnienie - Smoczyca nie syczy nie op…… Ba jest baaaardzo miła.

I zaczęło się. Impreza w 50% biesiadna, a w pozostałych 50% integracyjno-rozrywkowa.

Część biesiadna, w zasadzie składała się z dwóch głównych składników:

- jedzenia i degustacji – w tym jeśli chodzi o degustację, była także twórczość własna i to dobra, bo opasłe tomiska znikały z prędkością światła.

Jedzenie wyśmienite i urozmaicone tak, ze każdy znalazł to co lubi i to pod dostatkiem. Obsługa nie przyjmowała do wiadomości, że ktoś czegoś nie chce. Wmuszali, na zasadzie szefowa kazała – ciekawe która szefowa – nasza, czy właścicielka. Zdania są podzielone.

 

Do degustacji wrócę pod koniec, bo ciekawe wnioski nasunęły się rano.

 

Część integracyjno-rozrywkowa. W zasadzie, to mało miejsca aby opisać. Ale tak w skrócie:

- Smoczyca, która była zawsze i wszędzie i nie był to obraz spowodowany „podwójnym widzeniem”.

- niezmordowany Pan B, który czuwał nad tym, aby z każdym porozmawiać,

- Pani G - niezmordowana tancerka, porywająca do tańca tych wszystkich, których jeszcze nie zdążyła „wykończyć”,

- Pan D, który nadawał ton zabawie w sensie dosłownym i wielkim,

- Pan R, który oprócz twórczości „literackiej” dał się poznać jako niezrównany i niepokonany zapiewajło – i to z donośnym głosem,

- 6 grajków na 2 gitarach,

- Pan B z narażeniem zdrowia próbował odnaleźć zagubione drewno do kominka (o 3 nad ranem było zewnętrznie bardzo zimno),

- wizyta jakiejś TV (jest podejrzenie, że była to telewizja „T”),

- niesamowita ilość fotografów, aż jasno było od fleszy (ciekawe dlaczego tak mało zdjęć),

- przerażenie w oczach tych, których pytałem, czy dobrze się bawią, a odpowiadali, że bardzo dobrze, po usłyszeniu, ze jak źle, to ja ich będę zabawiał,

- i wiele innych ciekawych i zjawiskowych odkryć tego spotkania, aż do godz. 5,30.

 

Poranek godzina 9 (bo o tej godzinie wstałem) przywitał nas bardzo pogodnie i to zarówno w sensie aury, jak i samopoczucia wstających.

 

Przed rozstaniem się badanie alkomatem. I tu ciekawe spostrzeżenie.

Wszyscy kierowcy nadawali się do jazdy. A pozostali? No cóż należy stwierdzić, że tylko 2 osoby pozostawały pod wpływem i to w śladowych ilościach. To stawia znak zapytania odnośnie degustacji.

 

Godzina 13 mój tymczasowy wyjazd na czas przerwy (technicznej?).

 

Wnioski – po wznowieniu imprezy należy:

- obowiązkowo wstawić rurę do tańca, bo ewidentnie dał się odczuć jej brak – biorąc pod uwagę ewolucje Pana D.

- drewno do kominka będzie w bardziej widocznym miejscu (już załatwione),

- po przerwie (technicznej?), uwiązać Smoczycę, co jakiś czas, do krzesła, aby odpoczęła od tych swoich obowiązków i matkowaniu wszystkim – my chcemy trochę samodzielności.

 

I ostatni wniosek – dla mnie najważniejszy. Nie ma to jak zabawa w doborowym towarzystwie. I dlatego wszystkim bardzo za to DZIĘKUJĘ.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uwiązać Smoczycę, co jakiś czas, do krzesła, aby odpoczęła od tych swoich obowiązków i matkowaniu wszystkim – my chcemy trochę samodzielności.

 

 

no ale ja przeca robię postepy ... na afterparty byłam bardziej opiekuńcza :oops: ... ponieważ tendencja jest spadkowa, to jest duuuuuża szansa że na nastepnej imprezie nie będę matkować juz nikomu ino rzuce się w wir zabawy :lol: ... a poza tym musimy kontunuować tradycje spotkaniowe bo dochodzimy ...... do wprawy :D

kiedyś w końcu nastąpi ta impreza .... idealna :lol:

 

a Twoja relacja to rewelacja :D :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...