Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Dzięki Jezier - czyli muszę wystąpić w razie o dodatkowe kW, bo umowy jeszcze nie podpisałam na 10.

 

Co do ekip i ich cen. W sezonie nie ma szans znaleźć kogokolwiek wolnego, wczoraj udało mi się stargować tysiąc zł. na 29 tyś robocizny - z dachem (papowanie) i tarasem, a liczą cały obwód domu w metrach pow. całkowitej a u mnie jest 151 około a ja liczyłam zawsze pow. zabudowy której mam 95,60.

Pokazywali mi umowę z gościem który ma metraż podobny i ma on umowę na 32 tyś bez dachu.

Więc te 30 tyś na 250 domu to musiała by być podpisana umowa w zeszłym roku. Bedę dzwoniła jeszcze w jedno miejsce (wczoraj miałam ale usnęłam :p , bo kazali mi dzwonić po 22)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 13,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jezeli komin wchodzi z kolizje z więżba to nalezy zrobic obejscie czyli wykomac opaske wokol komina z grubych krokwi podeprzec na nogach z 4 stron i wtedy wesprzec te grube 14-stki na takiej ramie a nie wylupac komin zrobic w nim stopien i wspierac dwie bardzo dlugie i ciezkie krokwie na dziurze wylupanej w kominie.

 

Robi się tzw. WYMIAN. Czyli tnie krokwie celujące w komin po obu stronach komina. Montuje przewiązki - czyli poprzeczne belki tego samego gabarytu co krokwie - do krokwi nie przeciętych po bokach i do tych belek dobija się krokwie ucięte. Nie wspiera się (piszę na podstawie dwóch podręczników, które kułem jako przygotowanie teoretyczne do budowy, ale jeden z nich to taka pozycja dla budujących własnoręcznie) takiej dziury na stropie ani na kominie. Dach jest samodzielną konstrukcją najwyraźniej. Następuje osłabienie konstrukcji dachu w tym miejscu, ale nieznaczne. Coś za coś. W końcu na etapie projektowania mógł architekt komin wrysować pomiędzy krokwie, o ile to było możliwe...

 

http://alius.easyisp.pl/dziennik_budowy/img/wymian_komin.png

 

Jeżeli ekipa jest z polecenia kierbuda, znakiem tego nie pełni on u Ciebie obowiązków inspektora nadzoru, a jedynie wykonawcy. Zatem powinnaś poszukać wsparcia u kogoś z nim nie powiązanego.

 

Takie jest moje zdanie. Kierbud jest w prawie, bo jego obowiązkiem jest kierować robotami, on może przywlec swoje ekipy itp. Natomiast inspektor nadzoru ma reprezentować inwestora, przeprowadzić odbiór i zamęczyć kierbuda o usterki, dokumentacje. To, że z reguły oszczędzamy i nie zatrudniamy inspektora (te same uprawnienia), czasami może się zemścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Dziś zadzwoniłem rano do Starostwa w Piasecznie i Pani oświeciła mnie ,że :

- nie mam projektu szamba ( czy w ulicy Krótkiej jest kanalizacja bo z tego co wiem to jest)

- jakiś rzędnych, wyznaczonych

- miejsc parkingowych ( nie wiem po co jej to wiedzieć )

 

Generalnie wysłali mi to w piątek na piśmie, termin na uzupełnienia mam do 6 czerwca a to gówno jeszcze nie doszło.

 

Jak jest z tym projektem szamba i miejscami parkingowymi.Czy mozna kupić jakiś gotowy projekt szamba ???

A miejsca parkingowe to jak mam wyznaczyć??

 

Dzieki za informacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zazdrośnica

 

30.000/150=200 zł/m2

 

77.000/240=320zł/m2

 

nawet wzliczając garaż

 

77.000/280=275 zł/m2

 

Czyli drożej, i to sporo, a, jak pisałem już, cena jednostkowa z metra powinna maleć wraz ze wzrostem powierzchni. Szczególnie, że niektóre rzeczy mam mniejsze z racji piętrowej konstrukcji (fundamenty, dach).

 

Na 200 z metra mogę się zgodzić :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś zadzwoniłem rano do Starostwa w Piasecznie i Pani oświeciła mnie ,że :

- nie mam projektu szamba ( czy w ulicy Krótkiej jest kanalizacja bo z tego co wiem to jest)

- jakiś rzędnych, wyznaczonych

- miejsc parkingowych ( nie wiem po co jej to wiedzieć )

Na te pytania odpowiedzi winien znać Twój architekt. Mój architekt uważa starostwo piaseczyńskie za najbardziej upierdliwy urząd. Mogę się zgodzić z tą opinią, szczególnie, że zdarza się im też zagubić dokumenty.

 

Co do projektu szamba, to wrzucił jakiś ze strony www i tyle, i napisał w projekcie, że szambo atestowane. Znalazło się to później w decyzji budowlanej...

 

Co do rzędnych ,cytuję za ROZPORZĄDZENIE

MINISTRA INFRASTRUKTURY

z dnia 3 lipca 2003 r.

w sprawie szczegółowego zakresu i formy projektu budowlanego:

 

3. Część rysunkowa, o której mowa w ust. 1, sporządzona na mapie zgodnie z § 7, powinna określać:

1) orientację położenia działki lub terenu w stosunku do sąsiednich terenów i stron świata;

2) granice działki budowlanej lub terenu, usytuowanie, obrys i układ istniejących i projektowanych obiektów budowlanych, w tym urządzeń budowlanych z nimi związanych, z oznaczeniem wejść i wjazdów oraz liczby kondygnacji, charakterystycznych rzędnych, wymiarów i wzajemnych odległości obiektów budowlanych i urządzeń budowlanych oraz ich przeznaczenia, w nawiązaniu do istniejącej zabudowy terenów sąsiednich, rodzaj i zasięg uciążliwości, zasięg obszaru ograniczonego użytkowania, układ komunikacji wewnętrznej przedstawiony w nawiązaniu do istniejącej i projektowanej komunikacji zewnętrznej, określający układ dróg wewnętrznych, dojazdów, bocznic kolejowych, parkingów, placów i chodników, w miarę potrzeby przekroje oraz profile elementów tego układu, charakterystyczne rzędne i wymiary;

 

Rzędne to linie wysokości terenu. Coś jak poziomice.

 

Miejsca parkingowe powinny być oznaczone na planie zagospodarowania terenu. Pewnie nikt nie będzie sprawdzał, czy rzeczywiście coś na działce zrobiłeś, ale w projekcie być muszą, przecież nie będziesz parkował na drodze (oficjalnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że sporo się u Was działo ostatnio :)

 

U nas przestój. Czekamy na podbitkę.

Niedługo ruszamy z panelami na piętrze.

A reszta musi czekać na swoją kolej... przypływ gotówki :roll: ...

 

Podpinam się do proźby na namiary na szklarza :). A najlepiej jakby był z okolic...bo lustra będą wielkie :o :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Flamenco- dzieki za pomoc.Inspektor nir jest polecony przez firmę .To moj czlowiek.Projekt mojego trudnego domu byl w rekach architekta ,inspektora,konstruktora i wykonawcy i moim.Za malo wszyscy przykladali się do zapoznania i analizy projektu.Ja glownie winie siebie,ze wszystkiego się nie douczylam.Ale tak to juz jest,ze pewne tematy czasem trudno zrozumiec laikowi,ktoru uczy się z musu na potrzeby budowy.Jestem potwornie wyczulona na wszelkie obejscia tematu ale wychodze z zlozenia,ze u mnie maniany nie bedzie.Cala noc spedzilam na studiowaniu podrecznikow i juz rano przedstwilam wykonawcy wyliczenia i rysunki obejscia kolizji.A tak nawiasem to wszyscy olewaja,byle tylko zainkasowac kase.Na dzien dzisiejszy -problem rozwiązalam i ekipa pod przymusem zerwania umowy zastosowala się do moich polecen i wykonala wszystko zgodnie z moimi zaleceniami cztaj dokladnie Twoj rysunek.Jestem trudnym inwestorem bo za duzo wiem o budowie.Za wsparcie dzieki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darwish,

 

My schody i parapety zamowilismy u stolarza poleconego przez kogos na tym forum. Niestety nie pamietam przez kogo ... Najpradopodobniej i Betsi bedzie korzystac z tego namiaru. Moje schody i parapety dopiero sie robia, wiec na wlasnej skorze jeszcze nie doswiadczylam, czy to dobry wybor ;) Mam jednak nadzieje, ze tak.

 

Po namiar na szklarza ustawiam sie tuz za Montana :-) Rowniez mamy zapotrzebowanie na lustra :-)

 

Pamietacie moja nocna akcje z samochodem na gorze piachu? Dzien po nocnych ekscesach, pojachalam jak co rano otworzyc okna do domu. O tej porze dom jest zupelnie pusty, dookola totalne bezludzie i cisza. Wdrapalam sie na poddasze, szczelnie zamykajac za soba drzwi gdy nagle slysze jakies szuranie na schodach, potem sapanie az w koncu zapadla dziwna cisza ... Oj mysle ... niechybnie to jakis drab, lobuz, albo zlodziej a w najgorszym wypadku morderca-dewiant, ktory dzierzac siekiere odrabie mi co najmniej kciuk, albo nawet glowe. Serce walilo mi jak oszalale, a rozbuchana wyobraznia podpowiadala nowe, coraz bardziej makabryczne rozwiazania ...

Pokonujac jednak strach, skradajac sie tuz przy scianie, sciskajac w rece obronna 3-metrowa miarke, oraz kluczyki od auta wychylilam glowe w kierunku schodow i zobaczylam goscia, ktory szybko z siebie wyrzucil "jestem Iksinski i mam ciagnik" :o Pospiesznie mysle "tak, tak ... kroniki policyjne pelne sa takich historii". Iksinski chyba wyczul, ze umieram z przerazenia, poniewaz zaczal tlumaczyc, ze jest naszym sasiadem, jako jedyny ma ciagnik i wszystkich wyciaga i nam tez pomoze, gdy bedzie trzeba! ;) Uffff .... ale fajnego mam sasiada :D Czy ja juz pisalam, ze lubie Iksinskiego? :D :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

problem rozwiązalam i ekipa pod przymusem zerwania umowy zastosowala się do moich polecen i wykonala wszystko zgodnie z moimi zaleceniami cztaj dokladnie Twoj rysunek.Jestem trudnym inwestorem bo za duzo wiem o budowie.Za wsparcie dzieki.

 

Speek

 

Może lepiej by było żeby to kierownik budowy zwracał uwagę wykonawcy, że coś jest zrobione źle technologicznie i należy to poprawić? ( tym bardziej że jest to "Twój" kierbud).

Nie wątpię w to, że sama jesteś w stanie ten błąd wskazać, bo bardzo dużo wiesz, ale budowlańce nie lubią jak im kobieta zwraca uwagę. Może zbyt generalizuję ale robiłam podobnie jak Ty. Do każdego etapu byłam dobrze przygotowana ( oczytana :wink: ) i zwracałam uwagę szefowi firmy co należy poprawić lub dociekliwie pytałam dlaczego tak to jest zrobione. ( kierbud był związany z firmą i nie za bardzo pomocny)

Facet stwierdził że za dużo czytam Muratora a on robi wszystko dobrze. :-?

 

Niestety wykonawca rozstał się z nami nie kończąc wszystkich prac.

Teraz, jak buduję dalej z inną firmą, to wszystko załatwia kierbud i o wszystko pytam jego.

 

Ale kontola jest podstawą sukcesu. :p

 

Amber

 

Jak tam schody, robią się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Amber

 

Jak tam schody, robią się?

 

Robia sie robia :-) Ale beda dopiero po wszystkich mokrych pracach, czyli w lipcu :-)

Wlasnie zaczal sie dla nas najbardziej intensywny czas. Ostatnie zamownienia, dostawy, finalne uzgodnienia i od poniedzialku zaczynamy zabudowe, a zaraz potem walczymy z plytkami, co patrzac na projekt chyba latwe nie bedzie ;)

Wciaz nie mam wybranej umywalki i miski WC do jednej lazienki, wciaz brakuje mi wykonawcy na balustrade schodow, nie mowiac juz, ze nie wybralam skladu skad bedziemy sciagac kleje, fugi, farby, tynki strukturalne, grunty, plyty KG i wszystko to co niezbedne ;) Troche tego duzo ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sprawie schodów jeszcze do końca się nie dogadałam. Umówiłam się, że pokarze mi rysunek tych schodów, rodzaj montowania ( żeby później nie było.........) oraz katalog, gdzie takie schody i podobne są - tam będzie widać więcej szczegółów.

 

Tynki skończone - wyszło 780m2 :( - sprawdziłam, zgadza się.

Jutro wchodzą wylewkarze.

BTW pytanie, czy na podłogówkę należy dodać do betonu plastyfikator-jeśli tak to jaki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facet stwierdził że za dużo czytam Muratora a on robi wszystko dobrze. :-?

 

Mieliśmy taką dyskusję z bratem, który ma firmę budowlaną. Co prawda wyższa półka (jak dla prywatnego, to raczej pałace), ale zdarzył mu się pałacowy inwestor, który powiedział: Tylko mi tu żadnej fuszerki, ja czytam Muratora, to wiem.

 

A skąd taki prosty inwestor ma czerpać wiedzę, skoro nie zatrudnia inspektora nadzoru, tylko sam zajmuje się kontrolą i odbiorem?

 

Ale z drugiej strony, jeżeli inwestor zaczyna gadkę na samym początku w taki sposób, to jakby podejrzewał, że ekipa jest nieuczciwa i do tego niekompetentna. W takim razie po co ją wynajmował?

 

Ale z drugiej strony, przecież wszyscy wiedzą, po co jest inwestor na budowie - żeby go doić.

 

Tak czy owak, nasza wiedza pochodząca z Muratora dla prawdziwych fachowców jest śmieszna, ale, mam nadzieję, może nas ochronić choć częściowo przed fuszerami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak czy owak, nasza wiedza pochodząca z Muratora dla prawdziwych fachowców jest śmieszna, ale, mam nadzieję, może nas ochronić choć częściowo przed fuszerami.

 

Zgadzam sie, dla Prawdziwych fachowców, natomiast często gęsto nasi kochani budowlańcy, a w szczególności ci od stanu surowego to do żadnej ksiązki nie zajrzeli prze kilka ostatnich dekad, więc może jednak lepiej czytac muratora?

 

Takim przykładem był mój majster, dobry fachowiec ( mury proste, geometria dachu bez zarzutu, kilka dobrych pomysłów) ale według standardów i przepisów z przed 30 lat.

 

Uważam więc że stwierdzenie

Tylko mi tu żadnej fuszerki, ja czytam Muratora,
to oznaka glupoty i zadufania, ale jeśli by sie tego Muratora nie czytało to jak sami wiecie wiele rzeczy byśmy mieli skopane koncertowo. nie pomijając faktu że o wielu mozliwych rozwiązaniach byśmy po prostu nie mieli pojęcia i opieralibyśmy sie sie na opiniach niedouczonych budowlańców ( nie zawsze)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...