rrmi 23.08.2008 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2008 Cześc wszystkim. Ja tak zupełnie zmienię temat na niebudowlany..... Szukam Pani do opieki nad moim 14 miesięcznym synkiem u nas w domu (Ruda) od zaraz. Jeśli ktoś mógłby jakąs opiekuńczą Pani polecić, będę bardzo wdzięczna. telefon 601 740 204 dziękuję z góry Właśnie udało mi się ustalić , że wspominany wyżej pies należy do Sobotkowej. Waruje pod moimi drzwiami, mój pies szczeka jak oszalały , a dziecko nie może spać. Pani Sobotkowa, może przy okazji zatrudni Pani także opiekunkę do psa.Żeby go pilnowała.To.,że ucieka wam 3 raz w ciągu miesiąca jest dla mnie niepojęte. I może zacznie Pani odbierać telefon. Naprawdę wstyd Chyba to juz wiecej niz 3 razy Wpadnie w koncu pod samochod i tyle Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zuber 24.08.2008 08:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Kochani Kto może mi pomóc w namierzeniu pani sobotkowej. Potrzebny jest mi adres, albo nazwisko. Dzwoniłam już na policję i chcę zawiadomić Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. Niestety sam numer telefonu to za mało/ nasza cudowna policja-szkoda gadać / Ja przeżywam prawdziwy horror Jej pies leży na moim tarasie i cały się trzęsie/aż żal patrzeć/ Mój pies dostaje szału, w nocy cały czas budził dziecko, które płakało. Dla mnie odwożenie tego psa do schroniska to ostateczność. Poza tym za chwilę wyjeżdżam z dzieckiem na zaplanowane zajęcia, nie mam czasu jeździć po Rudzie i szukać, który to dom. Ze zdjęć zamieszczonych w jej linku zobaczyłam tylko, że to nr 4. Mieszkańcy Rudy !!- na pewno czytacie to forum i potraficie rozpoznać. Myślę , że interwencja Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami dobrze by tym państwu zrobiła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zuber 24.08.2008 08:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Oczywiście poprosiłam też Redakcję o udostępnienie danych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 24.08.2008 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Dla mnie odwożenie tego psa do schroniska to ostateczność. a dlaczego? Poinformuj odpowiednie sluzby wylapujace psy i nakaz im zabrac czworonoga. Do skrzynki pod nr 4 wrzuc informacje gdzie jest pies. Wlasciciel w Schronisku zostanie obciazony kosztami (chyba 50 zeta) i upomniany, aby pilnowal swojego psa. Mozna tez zglosic sprawe do Strazy Miejskiej i w takim przypadku sprawa zakonczy sie dodatkowym mandatem. To chyba normalny sposob zalatwienia tej sprawy, jesli jest tak jak piszecie: pies czesto opuszcza teren posesji, a Wlasciciele nie bardzo panuja nad tymi ucieczkami. BTW a moze po prostu wyjechali na weekend, a pies jakims cudem przedostal sie przez ogrodzenie Jesli to incydentalny przypadek, to moze warto przetrzymac czworonoga w garazu i zwrocic Wlascicielom po powrocie ... Bo mnie jakos w glowie sie nie miesci, iz cywilizacyjni ludzie pozwalaja na walesanie wlasnego psa po okolicy ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zuber 24.08.2008 09:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Nawet jeżeli wyjechali na weekend to chyba nie zostawia się psa bez opieki Ja często wyjeżdżam i albo zabieram swojego psa ze sobą, albo "organizuję"kogoś kto się nim zajmuje. Incydentalny przypadek jak piszesz to na pewno nie jest. Poza tym tak jak napisałam.Wszystkie służby potrzebują danych osób. Adres , nazwisko. Żeby wiedzieć komu wysłać ten cholerny mandat! Kogo niby mają zawiadomić- nick Sobotkowa-Ruda A co do rozwiązania, które proponujesz-mam dość radykalny pogląd na ten temat. Prawdę mówiąc nie wiem co dla psa gorsze-wałęsanie po okolicy, czy "gnicie" w schronisku. Psa póki co nie widać. Może gdzieś polazł, a może się wystraszyli policji i cichcem zabrali Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 24.08.2008 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Przed 10 rano lezal u sasiadow pod ogrodzeniem. Pozniej juz go nie widzialam. Generalnie trzeba glowe powiekszyc i zmiescic takie newsy , bo to nie 1 raz , a kiedy zuberowa mowila o tym wlascicielce , ze trzeba cos z tym zrobic to uslyszala , ze "oj , mamy taka dziure w plocie "czy cos podobnego stwierdzone calkiem beztrosko. Zenujace. Pies u sasiadow tez ujadal cala noc , bo ten lazil od niech do zuberow. U nas byl , ale Pablis gardlowo warczac go przepedzil Wspolczuje Kasia , bo domyslam sie co sie u Was dzialo Uwazam , ze to zadna ostatecznosc tylko trzeba bedzie go zawiezc do schronu i jak mowi Amber zawiadomic gdzie jest. Moze jak zaplaca i beda musieli jechac to sie zastanowia. Byle nie na lancuch. Mialam ostatnio nierzyjemnosc widziec dalmatynczyka na lancuchu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SOBOTKOWA 24.08.2008 13:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Dziękuję miłym sąsiadom za obrobienie tyłka...... Zuber polecam troszkę ważyć słowa, bo za dużo na tym forum niemiłych rzeczy przeczytałam o sobie, a nic o nas nie wiesz. Nie wiesz też dlaczego nie odbierałam telefonów i nie wiesz, dlaczego nie odpisywałam.... ale niestety nie będę się dzielić z Tobą tą informacją. Po pierwsze w ogrodzeniu nie ma żadnej dziury...po drugie rocky to pies mysliwski i zdarza mu się uciec. Trudno go po prostu przywołać. Czasem moje małe dziecko otworzy furtkę a ja nie zauważę i wtedy rocky zwieje. Pies jak pies, może biega tam gdzie są suki na wsi...nie wiem, dlaczego akurat upodobał sobie Waszą okolicę Zdajemy sobie sprawę, że czasem nad nim nie panujemy...potrzebne mu szkolenie. Czy naprawdę żaden z Waszych psów nigdy nie uciekł? Jakiś czas temu ja do Zuber dzwoniłam, bo jej pies też zaginął...więc jak widać to się czasem zdarza. Ja mam to szczęście, że mój odnajduje się niedaleko...a Ty Zuber pecha, bo Twój się nie odnalazł. Pod moją bramą jakiś czas temu warował owczarek niemiecki przez kilka dni i nie próbowałam go przegonić..tylko poszukałam właściciela. Nie uważam, że to było jakieś halo...to się po prostu zdarza. Jak dzisiaj wróciliśmy ze szpitala, mąż go odnalazł i przywiózł do domu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 24.08.2008 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Dziękuję miłym sąsiadom za obrobienie tyłka...... Prosze bardzo. Nastepnym razem po prostu odwieziemy do schronu. Szkolenie i nauka przywolywania nie sa az tak trudne ,kazdy da rade.Trzeba tylko chciec i sie psem zajmowac. Tak na marginesie jak ktoryms z kolei razem twoj maz psa odbieral to nawet specjalnie nie dziekowal. Ot wsadzil do bagazika i uznal , ze to byl chyba moj obowiazek przypomniec sobie , ze kiedys juz go szukaliscie i podany byl numer telefonu. Kiedy dzwonilam po raz kolejny , nawet nie zauwazylas , ze psa nie ma. Wstyd. Pewnie , ze kazdemu psu zdarza sie gdzies pobiec. Z tym , ze wasz jakos dziwnie czesto to robi. Tlumaczenie , ze to pies mysliwski jest ..jakby tu delikatnie powiedziec -niedorzeczne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vadiol 24.08.2008 13:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Dziękuję miłym sąsiadom za obrobienie tyłka...... Zuber polecam troszkę ważyć słowa... Twoj pies , znalazl sie trzy razy , bedac na ucieczce , pod moim domem . Ktos do Ciebie dzwonil i zawsze go odbieralas . Tym razem bylo inaczej . Minione popoludnie , wieczor i noc , spedzil w naszym sasiedztwie . Koczowal pod moimi drzwiami , u sasiadow i u Zuberow . Moje psy zrywaly sie co chwila podczas minionej nocy , stawiajac nas na rowne nogi . Pies sasiadow ujadal cala noc . U Zuberow dziecko nie spalo , a Ty piszesz , ze inni Cie obgaduja !!! Dziewczyno - odrobine samokrytyki . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SOBOTKOWA 24.08.2008 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Dziękuję miłym sąsiadom za obrobienie tyłka...... Prosze bardzo. Nastepnym razem po prostu odwieziemy do schronu. Szkolenie i nauka przywolywania nie sa az tak trudne ,kazdy da rade.Trzeba tylko chciec i sie psem zajmowac. Tak na marginesie jak ktoryms z kolei razem twoj maz psa odbieral to nawet specjalnie nie dziekowal. Ot wsadzil do bagazika i uznal , ze to byl chyba moj obowiazek przypomniec sobie , ze kiedys juz go szukaliscie i podany byl numer telefonu. Kiedy dzwonilam po raz kolejny , nawet nie zauwazylas , ze psa nie ma. Wstyd. Pewnie , ze kazdemu psu zdarza sie gdzies pobiec. Z tym , ze wasz jakos dziwnie czesto to robi. Tlumaczenie , ze to pies mysliwski jest ..jakby tu delikatnie powiedziec -niedorzeczne. Jeśli liczyłaś na nagrodę pieniężną a my się nie domyśliliśmy....to powiedz, zapłacimy, bo nie rozumiem stwierdzenia, że mój mąż specjalnie nie dziękował. A oprócz powiedzenia dziękuję, są jakieś inne słowa jeszcze podziękowania. Cieszę się, że nia mam bliskich takich sąsiadów, bo musiałabym się wyprowadzić!!! Dodatkowo współczuję normalnym liudziom mieszkającym w Waszym pobliżu. Gdy się czyta te posty, to jad leje się całymi linijkami..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
vadiol 24.08.2008 13:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Jeśli liczyłaś na nagrodę pieniężną a my się nie domyśliliśmy....to powiedz, zapłacimy, bo nie rozumiem stwierdzenia, że mój mąż specjalnie nie dziękował. A oprócz powiedzenia dziękuję, są jakieś inne słowa jeszcze podziękowania. Cieszę się, że nia mam bliskich takich sąsiadów, bo musiałabym się wyprowadzić!!! Dodatkowo współczuję normalnym liudziom mieszkającym w Waszym pobliżu. Gdy się czyta te posty, to jad leje się całymi linijkami..... ....o ja pitole .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SOBOTKOWA 24.08.2008 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Wiem, że to nasza wina, że rocky uciekł....tego się przecież nie wypieram. Proszę tylko o trochę zrozumienia jeśli chodzi o wczorajszy incydent, bo siedząc przy dziecku w szpitau, nie byliśmy w stanie jednocześnie odebrać rockiego...... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 24.08.2008 13:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Jeśli liczyłaś na nagrodę pieniężną a my się nie domyśliliśmy....to powiedz, zapłacimy, bo nie rozumiem stwierdzenia, że mój mąż specjalnie nie dziękował. A oprócz powiedzenia dziękuję, są jakieś inne słowa jeszcze podziękowania. Cieszę się, że nia mam bliskich takich sąsiadów, bo musiałabym się wyprowadzić!!! Dodatkowo współczuję normalnym liudziom mieszkającym w Waszym pobliżu. Gdy się czyta te posty, to jad leje się całymi linijkami..... Powinnas podziekowac zuberowej ,bo to Ona dawal twojemu psu wode , to Ona zabierala go do cienia , kiedy w upale stal pod Jej drzwiami. Mi chodzilo o slowo dziekuje , a nie o stwiedzenie , ze pies czesto ucieka i wsadzenie go do bagaznika. Zacznij sie leczyc . Najlepiej na nogi. I najlepiej oddaj psa komus kto bedzie sie nim zajmowal. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SOBOTKOWA 24.08.2008 14:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Rmii...chcesz mi powiedzieć, że odbierając psa nie mówiliśmy słowa dziękuję......bez komentarza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 24.08.2008 14:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Rmii...chcesz mi powiedzieć, że odbierając psa nie mówiliśmy słowa dziękuję......bez komentarza.Tak , to chcialam powiedziec uslyszalam to co napisalam ,moze dziekuje bylo niejako w podtekscie.Obiecuje , ze nastepnym razem odbierzesz psa ze schronu. Bardzo mi go zal. Chorym dzieckiem mozna sie raz wymawiac , wiec nie bierz nikogo na litosc. Zuberowej maly tez nie spal w nocy , przeprosilas Ja juz ? Nie. Zaczelas sie klocic . Nie chce mi sie z toba gadac . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
SOBOTKOWA 24.08.2008 14:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Ja właśnie też tym postem kończę powyższą rozmowę...bo nie widzę sensu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 24.08.2008 14:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 A ja jednak dodam troche.Powiem ci , ze kiedy wolam mojego psa na lace to on biegnie do mnie szczesliwy i cieszy sie , ze go wolam .Twoj pies nawet ogonem nie pomachal jak ktos po niego przyjechal.Ot wsiadl do bagaznika .To bardzo jednoznacznie o czyms swiadczy.Zastanow sie nad tym.Gdyby moj gdzies sie zapodzial to chyba bym znalzce wysciskala i klaniala sie w pas , ze zechcial dac znac.No ale moze nie kazdy bylby tak szczesliwy i wylewny jak ja.Wy na pewno nie byliscie , a moze to sasiadgo odbieral .Pewnie tak. I zajmij sie lepiej chorym dzieckiem a nie siedzisz w necie i robisz z siebie ...Chyba , ze chorobe diagnozujesz w necie .To powodzenia zycze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zuber 24.08.2008 17:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Ja właśnie też tym postem kończę powyższą rozmowę...bo nie widzę sensu. Szkoda tylko , że nie widziałaś oczu swojego psa jak warował u mnie na tarasie.I tego jak się trząsł. A co do obsarowywania tyłka... Parę osób na tym forum mnie zna i wie, że należę do ludzi raczej ważących opinie i słowa.Ale tym razem nie wytrzymałam. I celowo narobiłam takiego rabanu. Mam nadzieję , że chociaż ze wstydu przed sąsiadami wyciągniesz wnioski. BTW- też mam dziecko i tez jeździłam z nim do szpitala nie raz.Jakoś nie kazano mi wyłączać telefonu.Wręcz przeciwnie-na bieżąco dzwoniłam , żeby informować co i jak.Poza tym rozumiem wyłączony telefon w nocy, ale o godz. 18-tej, 19-tej BTW2-ciekawe,że bardzo szybko zareagowaliście jak postraszyłam was policją i Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami. BTW3-przepraszam, czy fakt , że mnie zaginął pies ma być usprawiedliwieniem dla twojej - hmmm...bezmyślności Ja nie liczyłam na to, że Pikuś wróci sam tylko poruszyłam niebo i ziemię, żeby go odnależć.Niestety nie udało się.Ale gdyby ktoś go odnalazł zrobiłabym wszystko , żeby nie uciekł po raz kolejny i kolejny i kolejny...jak w waszym przypadku. Nie wiem, może mam uraz i dlatego jestem taka przewrażliwiona na tym punkcie. Twojemu mężowi, jak odbierał psa zwróciłam uwagę, że warto Rockiego-skoro tak często ucieka- zaopatrzyć w adresówkę.Oczywiście bezskutecznie.Adresówki pies nie ma. Wiesz...to koszt 15 zł zaledwie. BTW4-jak pewnie zauważyłaś nie mamy ogrodzenia.Mieszkamy tak już jakiś czas .I jakoś udaje nam się dopilnować psa. Pomimo pracy, dziecka/czasami w szpitalu/ i tysiąca innych rzeczy na głowie. Tak więc tłumaczenie o przypadkowo otwartej bramie...wybacz A co do jadu , o którym piszesz. Tysiąc razy bardziej wolę być zjadliwa niż bezmyślna i obłudna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BEATKA J. 24.08.2008 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Witam, ... Dowiedziałam się że aby wogóle zacząć cokolwiek robić w tej kwestii trzeba mieć pozwolenie na budowę.... Czy macie może doświadczenia w tej kwestii ? Czy może ktoś z was załatwiał ostatnio wodociąg (dziękuję za ciekawe opowieści na temat Elmaru Jak się do tego zabrać ? Czy będzie lepiej jak zbiorę kilku sąsiadów i razem będziemy to załatwiać czy moze nie ma to znaczenia ... Ja mam podłączoną wode od 2 lat, a pozwolenie na budowę od kwietnia 2008 - myślę, że pozwolenie nie powinno mieć znaczenia. Wystąp do UM z wnioskiem o włączenie do sieci - do pobrania ze strony. http://www.bip.piaseczno.eu/index.php?option=com_content&task=blogcategory&id=229&Itemid=328 Ja wypełniałem wniosek o wydanie warunków technicznych wykonania przyłącza wodnego, ale przez te 2 lata może coś się zmieniło. A najprościej zadzwoń do Urzędu Miasta do Wydziału Utrzymania Mienia Komunalnego i Zasobów Mieszkaniowych tel. (22) 70 17 568 i tam dowiesz się co musisz zrobić. Wielkie dzięki za pomoc - tak zrobię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stasiekgośka 24.08.2008 22:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2008 Myślę że przesadzacie z tym pieskiem. Do schroniska , na policję , do strażaków zamiejscowych - ludzie sprowadziliście się z miasta na wiochę tutaj to normalka . Co wam przeszkadza ten piesek że se lata po wsi - przynajmniej se pożyje jak człowiek. Nie wiem ale od kiedy masowo zaczęliście zasiedlać tereny dla was egzotyczne to się nie da normalnie żyć - piesek przeszkadza , kotek przeszkadza , traktor przeszkadza, sąsiad (czyt. tutejszy) przeszkadza bo stuknie młotkiem , błotko na drodze , śnieg nieodgarnięty , szkoła niedobra , wszystko niedobre tylko wy święci. To wy musicie się dostosować do tutejszych a nie na odwrót.Trzeba było tupnąć nóżką i piesek by sobie poszedł dalej, a nie go karmić ,czesać ,głaskać - o! jakie ma smutne oczka pewnie katowany. Poza tym dochodzi jeszcze kwestia Wszych piesków . Macie dwa trzy a nawet cztery widuję takie pieski na podwórkach. Często wielkie wściekłe na obcych bestie. Ciężko wybrać się na spacer z dzieckiem które powinno sobie smacznie w wóziu spać ale jest to raczej niemożliwe przez wasze pieski które nie znają umiaru w szczekaniu a jak połączą siły dwa trzy czy cztery to dzieciak mimo tego że tatuś starał się cichutko przejść koło tych chartów budzi się z wielkim płaczem i już po spanku. A zwykły wiejski kundelek szczeknie dwa razy podleci do wózia obwącha i poleci w swoją stronę. A zastanawialiście się na tym co by było jakby któryś z waszych pozamykanych "chartów" kiedyś niekontrolowanie wydostał się poza płotek akurat wtedy kiedy by szedł tatuś z takim wóziem albo mamusia z wóziem. Oczywiście to dotyczy ras grożniejszych - ale tu chyba jakaś pani zdaje się że posiada słodziutkie dobermanki.Nie zdżiwcie się jak kiedyś znajdziecie na waszych pięknych podjazdach sztywniutkiego ulubieńca rodzinki bo do tego będzie dochodzić.Pewnie jutro zostanę przez was zjedzony ale musicie mi przyznać rację że ten zwiedzający wiochę piesek na 100% jest łagodniejszy, od piesków które tej wiochy prawie nie zwiedzają (czyt zamkniętych ze wzg. na swą wielkość bądż rasę) A jak byście mieli małego kundelka też by nie wychodził w polu na Marylce polatać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.