Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 5,1k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Daggulka, pewnie jeszcze kimasz na kozetce, ale jak wrócisz to napisz co z kotką!

 

Jestem .....

osłuchali , opukali , zbadali , dali leki .....

doszły obrzęk płuc i najprawdopodobniej obrzęk mózgu ....

nie ma diagnozy ..... nie znamy powodu .....

wirus albo uraz który mógł być spowodowany nawet podczas zabawy z Rudym .... :(

zaczyna do mnie docierać, ze Ona może z tego nie wyjść :cry: :cry: :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daggulka, pewnie jeszcze kimasz na kozetce, ale jak wrócisz to napisz co z kotką!

 

Jestem .....

osłuchali , opukali , zbadali , dali leki .....

doszły obrzęk płuc i najprawdopodobniej obrzęk mózgu ....

nie ma diagnozy ..... nie znamy powodu .....

wirus albo uraz który mógł być spowodowany nawet podczas zabawy z Rudym .... :(

zaczyna do mnie docierać, ze Ona może z tego nie wyjść :cry: :cry: :cry:

:cry: :cry: :cry:

Trzymam kciuki za Zołzę. Wierzę że się z tego wyliże...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Daga straszne. Wiem, że to ciężkie, ale może powinnaś rozważyć uśpienie Zołzy :( Ta choroba szybko się rozwija, a biedna kocica musi okropnie cierpieć ::(:

 

Parę lat temu musiałam się zmierzyć z taką decyzją, ale Puchacz był już sędziwego wieku i sam nie miał siły walczyć... :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aniahubi i Ciril - Poczekam do czwartku .... wtedy będą wyniki badań z krwi .... ale kiedy na nią patrzę - to przechodzi mi przez myśl, że może nie doczekać :(

Wydaje mi się, że nie cierpi .... jest po prostu spokojna , słaba .... nie widać po niej, żeby ją coś bolało . W każdym razie - jutro zaś do weta .... nie mogę się jeszcze poddać ... Zołza ma dwa lata .... dopóki jest nadzieja - będę o nią walczyć....

 

Z tego wszystkiego- coby odreagować - poszłam przed godziną 17 na spacer z psem do lasu ... weszłam nie w tą ścieżke co zwykle i ..... zabłądziłam ... :oops: .... zrobiłam chyba kole 6 km podczas których o mało nie zeszłam kiedy to dupny jeleń przebiegł mi w tej kompletnej głuszy drogę - a było już ciemnawo :lol: .... po ciemku znalazłam drogę - na szczęście ... :roll:

 

nic to - jeszcze nie koniec - wróciłam pod dom , ciemno już było ... jakieś pół godziny temu ... patrzę na dach ... a tam cuś rudego siedzi - se myśle - wiewiórka jak nic :o

ale podchodze bliżej - a tam mój własny osobisty kot Tedi vel Rudy :o :-? ... wlazł i pozuje na skoczka dachowego :-? ... oczywiście nie umiał zleźć ... serce mi stanęło w momencie kiedy wlazł do komina - na szczęście wylazł .... ale gdyby nie wylazł to by było po kocie i po kominie :evil: :oops:

przez okno dachowe go wciągnęłam ....

 

no mówię Wam ... na podstawie mojego życia to można filmy kręcić .... horrory i thillery psychologiczne :-? :oops: :roll: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość coolibeer
Przykro mi daggulka :cry:

A może leczenie zadziała, trzeba wierzyć.

 

jeszcze wierzę .... ale i dopuszczam już najgorsze .....

 

Wiesz jak jest nikt żyć wiecznie nie będzie. Trzymamy kciuki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...