Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Boję się - mieszkania w domu


kotek999

Recommended Posts

Przynajmniej pogadać ze swoim rejonowym policjantem, niech się chociaż pokręci, a sąsiedzkie wsparcie to bardzo ważna sprawa.

Jeśli Ty zrócisz uwagę że ktoś kręci się obok sąsiada i mu o tym powiesz to i on będzie reagował.

Nie gaśnica, za ciężka tylko ręczna syrena 120 decybeli na gaz sprężony. Jak odpalisz coś takiego w pomieszczeniu w którym natrafisz na łotrzyka, to koleś może dostać zawału i wtedy masz kłopot :wink:

Pzdr

J

 

PS

I złota zasada : jesteś z przodu domu, taras pozamykany i odwrotnie,

trafi się koleś w ciągu dnia że niby Kowalskiego szuka ( a furtka zamknięta )

wołać męża żeby leciał z siekierą bo jak nic np wiertarka dostała nóg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nocka spokojna:):), małżo zamontował czujki, więc jak ktoś się tylko zbliży do domu to pół wioski jest oświetlone:)

W poniedziałki zawsze mamy babskie wieczory z sąsiadkami wszystkie już wiedzą co się działo noc wcześniej i mnie opierdzieliły że mogłam dzwonić, itp., sąsiedzi są super - mogę na nich liczć - przynajmniej tak deklarują:), tylko pytanie jak zadzwonię o 2 nad ranem i powiem przez tel. że się włamują to ...???

 

do dzielnicowego dzisiaj będę dzwonić:)

 

pOZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No chwila! Przecież majstrowanie przy zamku i przy oknach - to już jest próba włamania. Więc może nie wmawiajmy koleżance, że ma lęki z urojenia.

 

Z mejla wynika, że strach jest od 5 miesięcy, a to kręcenie się przy zamku było 2 tygodnie temu, prawda?

 

Myslę, że sprawa ma dwa aspekty. Jeden to wszelkie zabezpieczenia typu alarm, rolety, pies, paralizator (który włamywacz pewnie w obecnej chwili bez problemu wyrwałby nieprzygotowanej kobiecie, juz boję się nawet myśleć o broni palnej!), kontakt z sąsiadami itp. Druga sprawa, to nabranie pewności siebie (można spróbowac samemu, można porozmawiac z psychologiem, mozna pójść na kurs samoobrony).

 

Kotek, nie pozwól, żeby cos psuło Ci radość z własnego domu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tymi czujkami to też jest różnie. U nas jakiś czas temu zapaliła się ok.1 w nocy. Akurat byłam w łazience i ze ściśniętym gardłem dzwoniłam do męża. Okazało się, że czujka "załapała" ciągnik z wielką kupą siana, który jechał ulicą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 years później...
Jeśli dalej pomimo tych zabezpieczeń nie czujesz się bezpiecznie i nie możesz sypiać, to warto zwrócić się do specjalisty psychologa. Naprawdę czasem osoba z trzecią, bezstronną osobą może dużo wznieść. Czasem nawet jedna rozmowa wystarcza. Więc jeśli problem dalej się nasila rozważ tą opcję. Edytowane przez finlandia
Moderowano link reklamowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...
Współczuje, ja przez pewien czas bałem się mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu ponieważ znajdowało się w nieciekawej okolicy. Drzwi wejściowe do budynku wiecznie były popsute, po ulicy kręcili się podejrzani ludzie.. zmieniłem mieszkanie i problem zniknął. Ale co zrobić mając własny dom? Nie mam pojęcia ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

- czujki ruchu zapalające się mąz już instaluje - wiadomość z pierwszej lini frontu

- pies będzie jak będzie ogrodzenie - myślę że w ciągu 2 miesięcy:)

- co do broni - nie mam i mieć raczej nie będę, myślałam o paralizatorze, ale boję się że istnieje taka możliwość że jak się wku.... na małżo to może mu się oberwać i przez jakiś czas to ja będę miała problem hihihiihihihi

 

 

 

Jeśli do tego stopnia nie potrafisz kontrolować swoich emocji, że gotowa jesteś rzucić się z niebezpiecznym narzędziem na męża (paralizator w sprzyjających warunkach może zabić, podobnie jak ukąszenie osy) to nie pies, ogrodzenie, gaśnica, tylko psychoterapia może Ci pomóc. Największym problemem jest bowiem nie włamywacz, lecz Twoje niezrównoważenie emocjonalne i brak wglądu , o czym świadczy to Twoje wybaczające sobie hihihi odnośnie sprawy, która wymaga wielomiesięcznego leczenia.Swoją ścieżką, nie wyobrażam sobie budowy domu bez uprzedniego ogrodzenia własnego terenu, choćby w celu zapobieżenia kradzieży materiałów budowlanych, gdy dom powstaje na odludziu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Tak mi się przypomniało. Kiedyś mąż pilnował domu dla kolegi z wioski. Był cholernie zimny, do tej pory gdy obok przejezdżamy to wspomina (kanadyjek). No i podobno miał ten jego kumpel jakieś problemy, szemrane chyba interesy, nie wiem i mąż też nie wnikał. Gościu płacił dobrze to pilnował. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że był pod stałą oberwacją jakiejś grupy opryszczków. Przyjeżdzali po nocach ciemnym golfem, świecili latarkami po oknach i ogólnie robiło się nieciekawie. Mamy kuzyna, bardzo śmieszny gostek, ale wygląda jak kryminał - łysawy albinos, napakowany i nawet jak gada to kto go nie zna to strach. Wiec mąż mu opisał co i jak, no i Paweł zaśmiał sie tylko, że on ich "nawróci" (jego ulubione określenie). Kolejnej nocy "zbuje" przyjechali jak zwykle, stanęli w przejeździe (długi z racji tego że to dojazd do bramy działki) i znowu, a to wystawali pod bramą, świecili, papierosy palili. Mój mąż zaczaił się za krzaki dość blisko kolesi, Paweł zapalił światło przed domem, wyszedł z pożyczoną wiatrówką tak żeby było go widać, wycelował i huknął tak: -"Co jest?? Rozrywki szukacie ku....???? Wypier...ać! bo wystrzelam jak kaczki!!! I wtedy mój mąż odppalił 2 petardy. Podobno zapalić auta nie mogli tak uciekali. Potem po tygodniu, przestał już stróżować, więcej już się nie pojawili.

 

To tak dla rozładowania. U nas w okolicy jest jakaś szajka, co domy nowe/w budowie okrada. Co raz się słyszy o takich przypadkach. Do tej pory nikt ich nie złapał. W wiosce obok byli złodzieje tzw. "kościelni". Okradali w biały dzień w czasie sumy w kościele - tych złapali. Moja siostra cioteczna miała też przypadek perfidnej kradzieży z udziałem swojej córki (miała 10 lat była sama w domu, złodzieje chcieli aby do mieszkania ich wpuścila) - nie będę opowiadać żeby nie straszyć. A i tak najlepsza ochrona to wścibska sąsiadka:D Tak wynika z moich doświadczeń :D Musisz pamiętać, że ogólnie domy mają swoje odgłosy, w nowych jeszcze mury pracują. I strach trzeba oswajać. Generalnie złodzieje obserwują dom i włascicieli, głuche telefony, nawet podają się za kurierów itp, zeby sprawdzić czy ktoś w domu jest i dzwonią do drzwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...