Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 15k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Czy mieszka moze ktoś w Kaniach, bo właśnie kupiłam tam dom..

szukałam rok i były różne opcje od wyremontowania przedwojennej willi (kocham takie domy z duszą), po kupno działki.. miało być w miare blisko Warzszawy i miała być kolej (przerażała mnie myśl stania w korkach na drogach dojazdowych do W-wy.

Niestety kupno przedwojennej willi równało sie z wysokimi cenami, a jak zaczelismy oglądać działki to musielismy sie liczyć z tym, że budowa potrwa ok. 2 lat (no wiecie załatwienie tych wszystkich pozwoleń itp.). Moja mama która jest architektem stanowczo odradzała kupowaie starych domów a namawiała na kupno domu w stanie surowym (oczywiscie najbardziej byłaby zadowolona gdybyśmy kupili działke)..

po obejrzeniu z 10 domów okazałao sie ze wszytskie są źle zbudowane.. myślałam ze szlag mnie trafi jak kolejny dom ogladany z zaprzyjaźnionym nadzorcą budowlanym i moją mamą okazał sie fuszerką budowlaną.. zbliżał sie wrzesień a my domu jak nie mielismy tak nie mamy..

aż wreszcie wpadłam na pomysł by zostawiać wiadomosci na ogrodzeniahc budowanych domów i pytać sasiadów o włąściecieli domów kóre są w stanie surowym a widać ze nic nie ejst przy nim robione..

I tak zaczęła sie historia jeżdzenia po miejscowosciach które nas by interesowały pod kątem naszego zasiedlenia sie:)

I wiecie co? udało sie! Po niespełna tygodniu codzienngo jeżdżenia samochodem po okolicy znależliśmy dom w Kaniach. (juz tak znałam okolice domów do sprzedania ze już wiedziałam gdzie nie jeżdzić - i powiem wam ze przydały sie umiejetnosci headhunterskie, jak trzeba było dowiedzieć sie od Agenta gdzie leży ten dom a niekoniecznie podpisywac z nim umowe:))

Do właścicieli znalezliśmy numer tel. od sąsiada, który okazał sie radnym. Zadzwoniłam i tak oto brzmiał mój dialog:

Ja: Czy ten dom jest na sprzedaż?

Pani: Nie myślałam jeszcze o sprzedaży.

Wiec ja konsekwentnie pytam dalej

Ja: Rozumiem, że ma Pani zamiar go wykańczać.? (przypomne ze ogód był tak zarośniety ze chwasty siegały mi do pasa a mam 170 wzrostu). A Pani: Nie, i faktycznie to dobry pomysł by go sprzedać

 

I tak zaczęła sie gehenna z Panią X..

ale to w nastepnym odcinku:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pani X okazała się osobą rozchwianą emocjonalnie, roztrzepaną i nie umiejacą podjąć żadnej decyzji bez ex meża, który po licznych moich obserwacjach chyba miał dość bycia jedyną decyzyjną osobą w tym zwiazku - dom po rozwodzie przypadł w jej udziale.

 

Dom był śliczny, b. dobrze zbydowany (to potwierdziło moje grono expertów) podwójne sciany z Maxa pomiedzy nimi styropian 10, dachówka z Veluxami. Wielkim plusem była wielkosć domu 196 m pow. całk., 169 pow użytkowej (wierzcie mi oglądane przeze mnie domy zaczynały sie od 200m uzytkowej, gdzie własciciele jeszcze chwalili się, ze powiekszyli go o metr z każdej strony). A ja chciałam mały, przytulny i funkcjonalny dom. Co prawda nie miał tarasu zadaszonego, ale to akurat da sie dobudować.

 

No a wracjac do pani X to pierwsze nasze spotkanie odbyło sie na działce i już pierwszego dnia Pani X wylała prawie całą cole na plan domu, zanim w ogóle go zdążyłam obejrzeć..nie chciała wejsć do domu gdyż mówiła ze jak na nią to za dużo wspomnień. Nawet to rozumiałam (jestem w koncu wrażliwą kobietą), ale mówienie o domu z płaczem w głosie już spowodowało u mnie zapalenie żaróweczki.

Pani podała cene, która okazała sie bardzo dobrą ceną. Umówiliśmy sie za tydzień na pogadanie o szczególach.

 

Spotkaliśmy sie w kanjapie w Warszawie, w kórej Pani X przez pół godziny komentowała wyglad i zachowanie Deląga, który akurat gościł w tej knajpie, a jak chcieliśmy podpisac jakąs umowe wstępną to powiedziała ze ona musi sie przygotować psychicznie do faktu, ze sprzedaje dom. Wyszłam ze spotkania lekko zdenerwowana, bo wreszcie udało mi sie znaleść dom, w którym sie zakochałam od pierwszego wejrzenia. Umówiliśmy sie na kolejny tydzień, tym razem u niej w domu.

 

Przynieślismy umowe przedwstepna, Pani sie przestarszyła ze to za szybko, ze ona musi sie skonsultować z meżem i ze znajomymi, ze to przerasta jej siły.. w miedyzczasie prosilismy ją o różne papiery zwiazane z budowa czyli dziennik budowy, pozwolenia akty własnosci..Pani nigdy nie mogła tego znaleść i jej odpowiedzią było "Będę musiała tego poszukać".

Moje nerwy były na granicy wytrzymałości.

Generalnie było jeszcze klika spotkań zanim sie umówiliśmy w knajpie na podpisanie umowy przedwstepnej - minął miesiąc a ja już załowałam ze zaangażowałam sie w to kupno porzucając dalsze poszukiwania..

 

 

Przyszedł dzień podpisania umowy. Weszlismy do knajpy była ona i jej mąż. Nie wyglądali na pozytywnie nastawionych.

Generalnie nie dogadalismy sie co do ceny i jej ex wkurzony ze przyszedł na darmo podarł umowe na naszych oczach.

Wyszłam z kanjapy juz zobojetniała bo na parwde był to moment w którym przestawałam reagować na wyczyny pani Wiesi.

Jak tylko wyszlismy z knajpy telefon od Pani X byśmy jednak wrócili.

Musielismy jechać do Copy General by skserować umowe aby były dwie kopie.. no i wychodzac z copy z podpisaną umową i zapłaceniem zaliczki nie wierzyłam ze to sie stało.. mąz był sceptyczny i nie wierzył dopóki nie podpisze aktu notarialnego..

 

Podpisanie umowy notarialnej odbyło sie już prawie bezproblemowo (prawie bo Pani X chciała aby konto było w tym samym banku bo ona chce zobaczyć rzeczywisty czas przelewu pieniazków - mój maż musiał załozyc konto w jej banku gdyż ona nie potrafiła założyc w naszym - tym bardziej ze nasz był pod samą kancelarią notarialną) Mąż również załatwiał z notariuszem jakie bede dokumenty potrzebne i zrobił jej liste co ma przygotować..

 

No wiec po 2 miesiącach miałam dom na własnosć a skutkami ubocznymi były poważne problemy z żołądkiem.

 

Ale kiedy zaczełam ogladac okolice i kiedy zobaczyłam wyłaniajacą sie z lasu stadnine koni poczułam sie wolna i zakochana podwójnie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Senser nawet nie wiesz jak sie opłaciło!:)

Snieg był co prawda tylko przez kilka dni ale pieknie wygladał las, droga do naszego domu (opłaca sie mieć radnego przy tej samej drodze - wyrównali ją i utwardzili kamykami). Juz nie moge sie doczekać kiedy posiedze sobie przy własnym kominku; na razie przesiadujemy przy kominku w karczmie w stadninie z szrallotką na ciepło na kolanach:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieje, ze nikogo nie uraziłam..ja niestety (albo stety) nie jestem stworzona do życia w Warszawie. By odpoczać potrzebuje przestrzeni i świeżego powietrza, a do swego raju mam tylko 30 min WKD z Warszawy:)

Nawet mój mąz, który jest maxymalnym warszawiakiem przekonał sielski klimat nawiazujacy do Mazur:) A upierał sie przy kupnie pietra przedwojennej kamienicy na Saskiej Kępie..jak dobrze że okazało sie że jest wilgoć, pleśń..

Teraz jak wyjeżdzamy z Warszawy w piatki i stoimi w tych korkach to mówi, ze "Jak dobrze ze juz niedługo wyprowadze sie z tego przeklętego miasta" a tak niedawno walczył ze mną o wyższosć mieszkania w Warszawie nad domem pod Warszawą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:lol: :lol: :lol: Mamy w grupie jakiegoś Sensora?? :lol: :lol:

Z chęcią bym go poznał...

 

Co do zdięć...

Podczas edycji posta, masz w górnym menu przyciski. Jeden o nazwie >Img< korzystasz z niego kiedy chcesz aby w poście było wyświetlane zdięcie ta składnia korzysta ze zdięcia umieszczonego gdzieś w zasobach internetu (np. Foto Onet a nie z twojego HDD), drugi przycisk o nazie >URL< tą składnie wykorzystujesz w momencie kiedy chcesz tylko dać link do danej strony w internecie. Jak z nich korzystać...jak to działa?? Najedź myszą na dany przycisk, lub go naciśnij a wtedy zobaczysz jak musi wyglądać to co chcesz zrobić i metodą prób i błędów dojdziesz do celu...na początku może się wydawać to trudne.. :-), zamiast korzystać odrazu z przycisku "wyślij" użyj pierw "podgląd"....to ci ułatwi zadanie...tak sądze.

 

Pzdr. SENSER :-)

 

PS- Czy możesz usunąć jeden z pow. się twoich postów??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej! Jak tak sobie opowiadamy to opowiem Wam o naszych poszukiwaniach.

Przygoda z Grodziskiem zaczęła się od Czarnego Lasu - myśleliśmy o kupnie szeregowca, z uwagi na to, że o ile ja mam czas na nadzorowanie budowy, ale nie mam zdrowia, to Sławek odwrotnie, ma siły ale nie ma czasu. Oboje wiedzy budowlanej nie mamy ani ani, ale czytamy forum :), a Czarny Las proponuje szeregi w dostępnej kwocie z niemałą działeczką i do tego gotowe, bo pod klucz.

Jednak wybiliśmy sobie ten pomysł z głów i zaczęliśmy szukać domu. Obejrzeliśmy jeden - nie podobał nam się, a do drugiego nie chciałam nawet wejść. Wtedy to Sławek dla ratowania honoru poszedł z agentką go obejrzeć, a wybrałam się na spacer. Dosłownie za rogiem zobaczyłam piękny teren i pomyślałam, że TU chcę mieszkać.

Odwieźliśmy panią pośredniczkę i wróciliśmy w to miejsce. Udało nam się zdobyć telefon do właściciela, jednak długo zwlekałam, ponieważ dowiedziałam się, że wytyczona działka w tym miejscu jest duża, spoooro za duża. Wtedy zaczęliśmy szukać innych działek i działeczek. Kiedy już znaleźliśmy taką, która nam się podobała to albo była już sprzedana ale jeszcze figurowała w ofercie biura, albo właśnie, dosłownie parę godzin wcześniej ktoś nas uprzedził i spisał umowę przedwstępną. Nie będę Wam opowiadała jaki to był dla nas gorący okres, który zresztą trwa nadal, ale powiem Wam, że kiedy już zwiedziliśmy w dwa weekendy okolice Grodziska - jakbyśmy szukali wyjścia w labiryncie, to wróciliśmy do tej pierwszej działki i bez wahania zadzwoniliśmy. Negocjacje są ostre, trwają i końca nie widać, a czas nas goni, bo w planie zagosp. przestrzennego teren "naszej" działki będzie terenem ekologicznym. Z uwagi na to, że sprzedający jest trudnym partnerem zaczęliśmy szukać w okolicy innej działki i dziwnym trafem znaleźliśmy! Wtedy to zorientowałam się, że mój dowód osobisty gdzieś się zawieruszył i nie ma bata, aby go znaleźć. Oboje zaangażowaliśmy się w te poszukiwania, bo żadnemu z nas nie podobała się wizja wyjazdów do Gdańska, aby wyrabiać dowód, tym bardziej, że jesteśmy bezdomni i nie mamy zameldowania. Po paru tygodniach pogodziliśmy się z myślą, że jednak wyjazd do Gdańska jest konieczny. I wiecie co? Kiedy okazało się, że jeśli chcemy zamieszkać tam gdzie nam się podoba, to możemy dostać zgodę na budowę TYLKO na tej działce, którą wypatrzyłam jako pierwszą. Na pozostałych z uwagi na plany przestrzenne nie ma możliwości dostania pozwolenia. I kiedy okazało się, że jedyną szansą jest ta duża działka, to od razu znalazł się dowód w miejscu, do którego zaglądałam (nie tylko ja) parę razy dziennie. To takie małe pudełeczko, w którym trzymamy wizytówki, karty płatnicze i dokumenty. Drań jak nigdy nic nagle się pokazał. W międzyczasie miały miejsce jeszcze inne dziwne, ale mniej ciekawe wydarzenia, ale dla mnie były to ewidentne znaki, że to ta działka. Nie sądzicie, że działka o którą nadal walczymy jest nam pisana? Nie mogę usiedzieć na miejscu, a muszę do czwartku cierpliwie czekać, aby sprzedający w końcu zrozumiał, że jeśli chce coś na tej ziemi zarobić to musi się spieszyć, bo lada moment klamka zapadnie i zostanie właścicielem pięknego parku niepodlegającego zabudowie. Obecnie zagłębia się w ustawę z 27 marca 2003 i biega po urzędach. Proszę, trzymajcie kciuki, bo chyba potrzebuję wsparcia Sąsiadów, aby zamieszkać blisko Was - w miejscu, które samo mnie wybrało!

ula

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogłoszenie lokalne:

Brama Wiśniowskiego ocynk wymiary 3,5m szeroka i 145cm wysokawykonana pod płot sztachetowy (gotowa do przymocowania sztachet). Słupek prowadzący ma 165cm wysokości. Samonośna z automatem na dwa piloty.

Brama jest prawa, czyli patrząc od strony działki (będąc na terenie swojej działki i patrząc na drogę) skrzydło przesuwa się w prawo.

 

Sprzedaję, bo się pomyliłem przy zamówieniu i zamówiłem zły kierunek, więc brama nawet nie była montowana. Czeka w firmie u której ją zamówiłem (okolice zachodniej W-wy) na nowego nabywcę.

 

Cena brutto z montażem to 3100zł. Montaż w okolicach W-wy.

 

Możliwy zakup bez montażu ale muszę wtedy uzgodnić z firmą jak to rozliczyć i jak będzie z podatkiem.

 

Proszę o kontakt na mail w profilu lub na priva.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...